EWELINA.doc

(31 KB) Pobierz
EWELINA

EWELINA

 

Właśnie jej dzień dobiegł końca. Zamknęła drzwi do sypialni, podeszła do okna aby leciutko je uchylić i zasłonić żaluzje. Popatrzyła rozmarzonym i tęsknym wzrokiem na łóżko. Ściągnęła szlafrok…w sypialni uniósł się przyjemny zapach balsamu, którego niedawno użyła. Zrzuciła szlafrok tuż przed łóżkiem, rozłożyła jedwabne prześcieradełko i wygodnie się położyła, chcąc oddać się otaczającej ją nocy i snom, które już na nią czekały.
Wyciszona, rozmarzona, już gdzieś pomiędzy jawą a snem usłyszała sygnał oznajmiający "przyjście" sms'a na komórkę. Podniosła się aby sięgnąć po telefon, nigdy go nie wyłączała na noc - przecież decydując się na niego zobowiązała się być dyspozycyjna i do "złapania" przez 24 godziny na dobę. Wzięła telefon do ręki i przewijając kolejne opcje menu dotarła do "wiadomości otrzymanych" i jej oczom ukazał się "nowy komunikat".
Tak, to była wiadomość od niego! Niezwykle tajemniczy nieznajomy był autorem tych słów: "witaj Kotku, co masz na sobie? kładziesz się już do łóżeczka? masz ochotę na pieszczoty języczkiem?"
Ostatniego czasu bardzo często dostawała podobne wiadomości, zastanawiając się kto jest ich twórca?!? Zaciekawiły ją jednak na tyle by odpisać i poprowadzić z nieznajomym walkę na sms'y. Nadszedł kolejny: " wyobraź sobie, że teraz leżę obok Ciebie, moje dłonie błądzą po twym ciele, usta po twarzy, szyi, piersiach, brzuchu żeby dotrzeć to tego cudownego miejsca.
Chcesz tego?". Ewelinę zaczęło powoli dosięgać bardzo silne podniecenie. Jej wyobraźnia zaczęła podsuwać najwspanialsze obrazy zmysłowych pieszczot. Poczęła bawić się sama sobą.
Pieściła się tak, jak opisywał to nieznajomy w kolejnych sms'ach. Jej dłonie błądziły po jej ciele, dotykała swych piersi, brzucha, ud, aż wreszcie dotarła tam… była już cała mokra, jej podniecenie wzrastało z kolejnymi sms'ami. Czytając je czuła jakby owy nieznajomy był obok niej i faktycznie się z nią kochał. Wyczuwał czego potrzebowała. Był wyrafinowanym, delikatnym kochankiem. Jej wyobraźnia podsuwała coraz więcej rozkoszy, coraz więcej pieszczot. Ewelina była już gotowa na wszystko - autor owych sms'ów mógłby w tej chwili zrobić z nią co by tylko chciał.
Doprowadzona już prawie do granic wytrzymałości nadal pieściła się, wyobrażając sobie jak teraz pieści się jej sms'owski kochanek. Chciała wędrować ustami po jego ciele, dotykać go, całować usta, pieścić jego męskość. I czyniła to w swej wyobraźni. Dotykając siebie czuła jego dłonie. Bawiąc się swymi piersiami, całując swe sutki czuła jego usta. Zadawalając się paluszkami miała pewność, że to on wchodzi w nią.
Dostała kolejnego sms'a: "Kochanie chciałbym Cię posmakować, a ponieważ nie mogę zrób to za mnie i napisz mi czy jesteś smaczna".
Ewelina po raz pierwszy w życiu bez żadnych oporów i zahamowań posmakowała siebie. Miała też ochotę posmakować swego kochanka. Odpisała mu, że sama sobie smakuje, ale to on powinien jej posmakować aby to ocenić.
Sms'y ucichły. Ewelina nadal bawiła się sobą ale zawiedziona była, że owy nie znajomy już nie chce jej pieścić. Pomyliła się.
Za kilka minut zadzwonił telefon! Nie poznała numeru. Nieśmiało odebrała, drżącym głosem z podniecenia pytając "słucham". Po drugiej stronie odezwał się on! Tak, to był on. Był już na tyle podniecony, że seks sms'owski mu nie wystarczył. Aby ramiona orgazmu go dopadły potrzebował jej głosu. Potrzebował usłyszeć jak ona powoli oddaje się orgazmowi. Chciał przeniknąć przez tę słuchawkę i posiąść ją. Pragnął jej jak niczego innego na świecie. Była pierwszą kobietą, która doprowadziła go do takiego stanu. Stanu, gdzie uczucia rozkoszy wzięły górę nad rozumem.
Pieścił ja słownie! Słowa wypowiadane jego drżącym głosem pełnym czułość i niezwykłego erotyzmu doprowadzały ją do szczytowania. Czuła go obok siebie. Pragnęła jego pieszczot, jego dotyku, oddechu, jego ust. Każdy jej zmysł wyostrzył się na tyle, że chłonęła jego pieszczoty najmniejszą swoją częścią. To było bardzo zmysłowe i niezwykle podniecające. Kiedy szeptał jej do uszka: "Kotku mój daleko masz jeszcze do orgazmu? Przyśpiesz kochanie ruchy paluszków! Masz je w sobie? Kochanie?" Eweliną targało podniecenie. Wypowiadane przez niego słowa docierały do niej z niezwykłą siłą. Wsłuchiwała się w każdą sylabę, w każdą spółgłoskę. Wyłapywała rozkosz jaka z tego płynęła.
Słuchając jego głosu i czytając sms'y doszła do wniosku, że jej kochanek jest doskonały i bardzo chętnie oddawałaby mu się co noc. Doskonale wiedział jak doprowadzić ją do granic wytrzymałości, gdzie to już niesiona rządzą oddawała się rozkoszy. Był niesamowity chciał aby to ona czerpała z tego jak najwięcej przyjemności. Chciał aby stan orgazmu dopadł ją tej nocy kilka razy.
Ewelina czuła to, czuła, że to całe zbliżenie daje jej więcej przyjemności. Chciała aby jej kochanek tak samo jak ona doznał rozkosz płynącą z ich kochania się.
"Kotku o czym marzysz w tej chwili? Czego pragniesz? Jest Ci dobrze?" zapytała drżącym cały czas głosem. "Chcę Cię pieścić do utraty sił, chcę abyś była teraz obok mnie, marzę o Tobie. Pragnę się z Tobą kochać, dotykać Cię, całować. Chcę wejść w Ciebie i dać Ci tyle rozkoszy ile tylko będę w stanie. Jest mi dobrze, bawię się swoją męskością, masuję go. Wolałabym jednak abyś to Ty robiła. Byłoby mmi o wiele lepiej jakbyś była tu obok mnie. Jakbyś prężyła swe ciałko przede mną, jakbym widział jak podniecenie bierze górę nad Tobą. Kotku pragnę Cię jak nic innego na świecie. Chcę Cię. Chcę abyś była moja zawsze wtedy gdy będziemy mieli na to ochotę". Jego słowa rozbrzmiewały w jej głowie. "też Cię pragnę, chcę być z Tobą" odpowiedziała głosem pełnym podniecenia.
Po tych słowach przez chwilę jeszcze mogli obydwoje nawzajem usłyszeć jak dochodzą już do orgazmu a potem zamilkli.
Odłożyła telefon. Wysłała mu jeszcze sms'a z życzeniami dobrej nocy i zmęczona aczkolwiek szczęśliwa opadła na łóżko. Zasnęła. Kiedy rano wstała na jej telefonie był już komunikat. "Witaj Kotku było mi niesamowicie dobrze, ale z Tobą będzie mi jak w niebie. Dziękuję Ci za noc pełną rozkoszy. Teraz zrób my to razem. Spotkajmy się kochanie i dajmy ujście naszym pragnieniom".
Cóż więcej mogę dodać? Oczywiście, że się spotkali. I tak jak obydwoje myśleli dali sobie tyle rozkoszy jak nikt wcześniej im nie dał. Faktycznie wspólny seks wyniósł ich i w sumie wynosi nadal do bram orgazmu zawsze gdy tego chcą.

Zgłoś jeśli naruszono regulamin