Teresa Ho��wka. Delicje ciotki Dee. S � to zapiski z trzydziestu miesi�cy sp�dzonych w Stanach Zjednoczonych. Lecz nie b�dzie w nich mowy o kampaniach wyborczych, knowaniach "jastrz�bi", trendach spo�ecznych, nowych pomys�ach lewicowc�w i prawicowc�w, slumsach i bezrobociu. Nie b�dzie te� w nich opinii k� intelektualnych, problemu rasowego i chicagowskiej Polonii, kontestator�w, milioner�w, sekt religijnych, Indian i mafii. Los bowiem zrz�dzi�, �e miesi�ce te up�yn�y mi g��wnie - najpierw jako stypendystce, p�niej jako �onie towarzysz�cej wraz z dzie�mi "zakontraktowanemu" m�owi - w niewielkim mie�cie Midwestu, �rodkowego Zachodu, gdzie zadyszana atmosfera nowojorskich nowinek wydaje si� nie mniej odleg�a ni� d�ungle Afryki. Gdzie nie ma etnicznych enklaw, a ludno�� - przetopiona w tyglu od paru pokole� - nie szuka �adnych "korzeni". Gdzie mieszkaniec, w�a�ciciel pralni, ksi�gowy czy szlifierz w ma�ej fabryczce, chwali sobie rdzennie ameryka�ski styl �ycia i nie wzdycha do przepychu Florydy, drapie�nego Teksasu ani b�d�cej Mekk� wszelkich nonkonformist�w Kalifornii. Gdzie wszyscy my�l�, �e znajduj� si� dok�adnie w miarowo, nieprzerwanie bij�cym sercu swego kraju i �e s� sol� tej ziemi. Midwest uchodzi za najmniej efektown� cz�� Stan�w Zjednoczonych. Zawsze jednak s�dzi�am, �e gdy kogo� ciekawi mentalno�� takich na przyk�ad Polak�w, winien uda� si� raczej do Radomska czy Gostynina ni� do Krakowa, Warszawy, Cha�up na Helu lub Bohnik w Bia�ostockiem. I zakosztowa� tego, z czego sk�ada si� ich dzie� powszedni - pojecha� gdzie� PKS-em, zam�wi� hydraulika, czy zje�� posi�ek w barze mlecznym, uda� si� z bol�cym uchem do lekarza, popracowa� w sklepie warzywniczym albo w zarz�dzie sp�dzielni, p�j�� na wywiad�wk�, wysta� kawa�ek czego� na niedzielny obiad. Bo r�nice kulturowe w niczym nie wyra�aj� si� tak bezpo�rednio jak w smaku codzienno�ci. Codzienno�� na Midwe�cie okaza�a si� bardzo egzotyczna, a �yj�cy ni� ludzie - r�wnie chwilami niepoj�ci jak Papuasi. Rola komentatora przypadnie wi�c cz�sto w niniejszych zapiskach nie autorce, lecz "t�umaczom" - owym licznym osobom p�ci obojga, kt�re uprzyst�pnia�y jej wszystkie rzeczy niezrozumia�e, zaskakuj�ce i na poz�r absurdalne. P�aci� frycowe Przed pierwsz� wypraw� na Midwest s�ucham opowie�ci Globtroterki: - Tematu i tak nie wyczerpi�, ze trzy doby mo�na by prawi�, i zreszt� cud�w nie ma, tak czy owak na pocz�tku b�dziesz robi� z siebie idiotk�. Zrozum, to naprawd� jest Nowy �wiat. Nies�ychanie rozwini�ta cywilizacja materialna, w kt�rej co drugi przedmiot - dla tubylc�w oczywisty - przerasta� musi wyobra�ni� kogo� st�d. Na przyk�ad klucz. S�u�y wy��cznie do otwierania. Ich zamki samoczynnie si� zatrzaskuj�. Przesiedzia�am kiedy� ca�e popo�udnie w laboratorium, bo nie wiedzia�am, jak zamkn��. Wk�adam toto do dziurki, ani w t�, ani w t�, a woko�o sprz�t warty miliony, kto� co� �upnie i b�dzie na mnie. Dopiero dozorca, wystraszony �wiat�em, wyja�ni� spraw�. I turla� si� ch�op ze �miechu. A propos drzwi. W sklepach i urz�dach s� na fotokom�rk� i otwieraj� si� w ostatniej chwili. Wal �mia�o, ale zaskarbuj sobie - nie pomyl tych dla wychodz�cych z tymi dla wchodz�cych. Jak pchniesz niew�a�ciwe, ani drgn�, wi�c zaczniesz szarpa�, znam ja S�owian, i �ci�gniesz sobie na kark ca�y personel. To samo w autobusie. Wsiadaj tylko przodem. Jak spr�bujesz �rodkiem, facet przytnie ci noc i jeszcze obruga. Tam jest porz�dek i nikomu, ale to dos�ownie nikomu, nie przyjdzie do g�owy, �eby si� wy�ama�. Acha, to bardzo wa�ne - ubikacja! Pami�taj, �e sedes nape�nia si� wod� a� po brzegi, tak jest podobno higieniczniej, no a oni maj� na tle higieny kompletnego hopla. �ebym tak o tym wiedzia�a przed pierwsz� swoj� noc� w hotelu! Horror wyszed�. Wchodz�, dywan po kostki, ��ko z wodnym materacem, papier toaletowy w r�yczki, same szykany - i nagle zatkany piku�. Si�d�, spuszcz�, to si� przeleje. Jako� g�upio i�� z tym do recepcji. No wi�c pogna�am na stacj� benzynow�. Ale i tu to samo, wsz�dzie wody po brzegi, ha, trudno, pewnie jaka� awaria czy co, posuwam chy�kiem, ciszkiem w chaszcze za stacj�. Podpatrzy� mnie ch�opak od nalewania benzyny, leci z wrzaskiem: z�odziejka, ludzie �apcie! To ja z powrotem do hotelu, recepcjonista rozstawia szeroko r�ce, przytrzymuje, obaj strasznie podekscytowani, chc� zaraz dzwoni� po policj�, ja klaruj�, t�umacz�, jak mog�, z tego strachu angielski chachm�ci mi si� z francuskim, tobie te� by si� pochachm�ci�, co chcesz, pierwsza noc w obcym kraju, w ko�cu w bek. Id� za mn� do numeru. Pokazuj� ten nieszcz�sny piku�, klaruj� jeszcze raz od pocz�tku, wytrzeszczaj� oczy jak ciel�ta. Co tu niby zepsute? No, zatkane, powiadam, pewnie co� siedzi w rurze. Facet naciska peda�, woda sp�ywa do imentu i zn�w bezszmerowo si� nape�nia. Co� si� pani przywidzia�o, mo�e lekarza? Zostaw, m�wi ch�opak od benzyny, ona nie crazy. Przejecha�a sk�d�, gdzie na te rzeczy chodz� na �wie�e powietrze. B�dziesz mia�a takich sytuacji tysi�c. Wcale ci nie zazdroszcz�. Poobijasz si� na pocz�tku w�r�d tych wszystkich u�atwiaczy �ycia jak pijane dziecko we mgle. Brr, nie chcia�abym tego zn�w prze�ywa�! W pierwszych chwilach po przyje�dzie diabe� zdaje si� nie tak straszny, jak go Globtroterka malowa�a. Hotel jak to hotel, winda jak to winda, w Pa�acu Kultury te� tak� maj�. A gdy wrzucimy co� na z�b, to wszystkiemu �mia�o stawimy czo�a. Gdzie tu, prosz� pana, mo�na zje�� �niadanie? Gdzie mo�na zje�� �niadanie? O co mi chodzi? No o �niadanie. Tak jest, �niadanie. Jakiego rodzaju? No zwyk�e, normalne �niadanie. Czy mam pieni�dze? Pewnie, �e mam. Wi�c gdzie tu mo�na by tu zje��? Nie odpowiada, przyg�up jaki� czy co? Trudno, poszukam sama. Tu lepiej nie w�azi�, restauracja, czort wie, jacy tu kelnerzy. Szukajmy dalej, napisane "cafeteria", ale w �rodku bar samoobs�ugowy, szwedzki ci�g, metalowe tacki, dobra nasza, nawet kolejk� mamy. Same sandwicze. Co te� maj� w �rodku, podobno niekt�re rzeczy s� zupe�nie niejadalne, �adnego napisu, a pieczywa bez dodatk�w jako� nie wida�, tak, tak, prosz� pana, ju� si� przesuwam. A co tu w tych garnkach? Jakie� paciagi - i zn�w �adnego napisu ani nie wiadomo co w �rodku, ani za ile, tak, tak, ju� si� przesuwam, to ja poprosz� kawa�ek tego mi�sa? Ile? Nie wiem ile (uncj�, p� funta?), ile si� ukroi, no, jedn� porcj�. Przepraszam, nie rozumiem. Do do mi�sa? Chyba sa�at�. Jakiego rodzaju? No, zwyk��, normaln� sa�at�, czego on tak wytrzeszcza oczy, cudzoziemki w �yciu nie widzia�, przepraszam, zn�w nie rozumiem. Tysi�c Wysp? Francuskie Przybranie? Niebieski Ser? Nie, nie. Czego sobie �ycz�? No, niczego, tak, tak, ju� si� przesuwam, o, s� napoje, to poprosz� kaw�. Tak, kaw�, prosz� pani. K-a-w-�. Ta te� wyba�usza oczy, co za cholera? Mo�e to hotel mormon�w czy co, oni podobno �adnych u�ywek nie uznaj�... Czy nie ma tu kawy? No wi�c, jak jest, to gdzie stoi? G�ucha czy co? Wszystko jedno, bierzmy jaki� p�yn i aby do kasy. O Bo�e, osiem dolar�w, za co to, za kawa�ek wo�owego z ko�ci� i trzy listki zielonego? Dlaczego nie daj� reszty, na co czeka? Aha, p�aci si� przy wyj�ciu. Jedzmy wi�c pr�dko. No tak, mieli racj� rodacy, tu wszystko niejadalne, mi�so nie dopieczone, sa�ata bez krztyny czegokolwiek, a p�yn �mierdzi aptek�. Byle zap�aci� i wio st�d. Tak zn�w reszty nie wydaje, co oni, na wytrzeszcz wszyscy chorzy? Mo�e tu daje si� napiwek kasjerce? No niech jej tam b�dzie! Chryste Panie, ale wyje! Co to wyje? I czemu wszyscy lec� w moj� stron�? Ogie�? Jaki ogie�? Ludzie, przecie� ja nic nie podpali�am! Po paru miesi�cach �miej� si� sama z siebie, ogl�daj�c ten film w prywatnym kinie retrospekcji. Niez�y by�by z tego instrukta� dla przybysz�w, kt�rym nie dane dot�d by�o zetkn�� si� z tutejsz� organizacj� �ycia. Wi�c od pocz�tku: w kraju, gdzie ka�de dobro i ka�da us�uga wyst�puje w niezliczonych wariantach, gdzie od obfito�ci ofert dostaje si� zawrotu g�owy, pytanie: "Gdzie mo�na co� zje��?", postawione w recepcji du�ego hotelu, brzmi ca�kowicie absurdalnie. To tak jakby na dworcu zapyta�: "Gdzie tu mo�na przejecha� poci�giem?" Nie widzia�a nigdy kolei? Niewidoma? Analfabetka? Kpiny sobie stroi? Hotel bez kilku restauracji, bar�w, amator�w z przek�skami i napojami, bez znajduj�cego si� nieopodal centrum handlowego z wsz�dobylsk� gastronomi� (Macdonald, pizzeria, meksyka�szczyzna, ruszt) - taki hotel jest czym� niewyobra�alnym. Tubylec pyta przeto: "Kt�r�dy do ta�szej restauracji?" albo : "Gdzie mog� szybko dosta� �niadanie za trzy dolary? Albo: "Chcieliby�my zje�� elegancki lunch wegetaria�ski. Co mo�e nam pan poleci�?" Albo te�: "Na kt�rym pi�trze m�g�bym si� w ciszy napi� kawy z ekspresu?" A dalej: potrawy le�� w barach bez napis�w i cen w�a�nie dlatego, �e za lad� stoj� osoby w bia�ych kitlach, kt�rym p�aci si� za to, by wyczerpuj�co i uprzejmie poinformowa�y: ten sandwicz jest z indykiem, a tamten z ��tym serem i marynowan� kukurydz�, tu ma pan twar�g na s�odko, z melonem, ananasem i szczypt� an�eliki, a tam - szynk� z makaronem, bazyli�, tymiankiem, tylko 200 kalorii za trzy pi��dziesi�t. Po podj�ciu decyzji obs�uga proponuje d�ug� list� dodatk�w. Bowiem je�� to nie tyle zaspakaja� g��d, ile raczej oddawa� si� jednej z najbardziej wyszukanych rozrywek, kt�rej integralnym sk�adnikiem jest indywidualny, nieskr�powany wyb�r. KOnsument nie wdaj�cy si� w konsultacj� z lud�mi w bia�ych kitlach profanuje ceremonia� posi�ku, lekcewa�y starania firmy i uniemo�liwia jej pracownikom wykazanie si� gotowo�ci�, s�usznie tedy traktuje si� go jak grubianina i intruza - to jest raczej niewzruszonym milczeniem. Casus "wo�owego z ko�ci�" to zwyk�y b��d, polegaj�cy na trzymaniu si� przywiezionych sk�din�d wyobra�e� o cenach. Komplet guzik�w do bluzki mo�e kosztowa� po�ow� tego co nowa bluzka - w przeciwnym razie nie op�aca�oby si� dostarczanie guzik�w na rynek. Pomara�cze ta�sze od kartofli - ale te�, szybciej si� psuj�, kto by je kupowa�, gdyby nie sta� na nie by�o ka�dego. Aligierski sikacz za te same pi�� dolar�w co �redniej klasy whisky - oczywiste, im mniejszy zbyt, ...
GAMER-X-2015