RICHARD A. KNAAK WarCraft Dzie� Smoka JEDEN Wojna. Niekt�rym z cz�onk�w Kirin Tor, rady mag�w, kt�ra rz�dzi�a niewielk� krain� Dalaran, zdawa�o si�, �e �wiat Azeroth nigdy nie zazna� niczego innego, jak tylko ci�g�ego rozlewu krwi. Przed utworzeniem Sojuszu z Lordaeron by�y trolle, a kiedy w ko�cu ludzko�� poradzi�a sobie z tym wstr�tnym zagro�eniem, pierwsza fala ork�w spad�a na krainy, wydostaj�c si� z przera�aj�cego rozdarcia w samej materii wszech�wiata. Z pocz�tku zdawa�o si�, �e nic nie b�dzie w stanie powstrzyma� tych groteskowych napastnik�w, jednak co wpierw by�o straszliw� rzezi�, wkr�tce przekszta�ci�o si� w m�cz�c� sytuacj� patow�. Bitwy wygrywano przez zm�czenie. Setki gin�y po obu stronach, bez �adnego, jak si� zdawa�o, powodu. Przez lata Kirin Tor nie by�o w stanie przewidzie� zako�czenia. To jednak wreszcie si� zmieni�o. Sojuszowi uda�o si� odepchn�� Hord�, a w ko�cu ca�kiem j� rozgromi�. Nawet wielki w�dz ork�w, legendarny Orgrim M�ot Zag�ady, nie by� w stanie powstrzyma� nacieraj�cych armii i w ko�cu skapitulowa�. Za wyj�tkiem kilku klan�w-renegat�w, ci naje�d�cy, kt�rzy prze�yli, zostali zamkni�ci w enklawach pilnowanych przez oddzia�y wojskowe, kt�rymi dowodzili osobi�cie rycerze Srebrnej D�oni. Po raz pierwszy w ci�gu bardzo wielu lat trwa�y pok�j zdawa� si� by� mo�liwo�ci�, nie tylko s�ab� nadziej�. A jednak cz�onkowie wewn�trznej rady Kirin Tor wci�� odczuwali niepewno��. Dlatego te� najwy�si z najwy�szych spotkali si� w Komnacie Powietrza, nazwanej tak, gdy� zdawa�a si� by� pomieszczeniem bez �cian, pod ogromnym, ci�gle zmieniaj�cym si� niebem, na kt�rym chmury, s�o�ce, ksi�yc i gwiazdy p�dzi�y, jakby przyspieszono czas. Szara, kamienna pod�oga z b�yszcz�cym rombem symbolizuj�cym cztery �ywio�y by�a jedynym materialnym elementem tej sceny. Czarodzieje odziani w ciemne p�aszcze, kt�re zas�ania�y nie tylko twarze, lecz i figury, wydawali si� migota� zgodnie z poruszeniami na niebie, jakby sami r�wnie� byli jedynie iluzj�. Chocia� znajdowali si� w�r�d nich zar�wno m�czy�ni jak i kobiety, mo�na by�o to odkry� jedynie wtedy, gdy kt�re� z nich przem�wi�o. W�wczas twarz m�wcy stawa�a si� cz�ciowo widoczna, cho� nie w pe�ni. Na tym spotkaniu by�o ich sze�cioro. Sze�cioro najstarszych rang�, cho� niekoniecznie najbardziej utalentowanych. Przyw�dc�w Kirin Tor wybierano na r�ne sposoby, a magia by�a tylko jednym z nich. - Co� si� dzieje w Khaz Modan - oznajmi� pierwszy z nich stentorowym g�osem. Na chwil� pojawi� si� niewyra�ny zarys brodatej twarzy. Przez jego cia�o przep�ywa�y tysi�ce gwiazd. - Niedaleko jaski� klanu Smoczej Paszczy lub w ich �rodku. - Powiedz nam co�, czego jeszcze nie wiemy - powiedzia� zgrzytliwym g�osem drugi czarodziej, kobieta, prawdopodobnie w zaawansowanym wieku, ale o silnej woli. Blask ksi�yca przez chwil� przenika� jej kaptur. - Teraz, kiedy wojownicy M�ota Zag�ady si� poddali, a sam w�dz znikn��, to jeden z ostatnich punkt�w oporu ork�w. Pierwszy mag najprawdopodobniej poczu� si� tym ura�ony, jednak odpowiada� spokojnie. - Dobrze! Mo�e to was bardziej zainteresuje - uwa�am, ze Skrzyd�a �mierci zn�w si� pojawi�. To zaskoczy�o pozosta�ych, nawet starsz� kobiet�. Noc nagle zmieni�a si� w dzie�, ale czarodzieje zignorowali cos, co dla nich by�o zwyczajnym zjawiskiem w komnacie. Chmury przep�yn�y przez g�ow� trzeciego maga, kt�ry najwyra�niej nie wierzy� w to stwierdzenie. - Skrzyd�a �mierci nie �yje! - stwierdzi�. Jego sylwetka, jako jedyna w komnacie, wskazywa�a na nadwag�. - Spad� do morza wiele miesi�cy temu, po tym jak ta w�a�nie rada i wybrani przez nas najsilniejsi czarodzieje zadali mu �miertelny cios! �aden smok, nawet on, nie prze�y�by takiego ataku! Cz�� mag�w pokiwa�a g�owami, ale pierwszy kontynuowa�. - A gdzie cia�o? Skrzyd�a �mierci by� inny ni� wszystkie smoki. Nawet zanim gobliny przymocowa�y p�yty z adamantium do jego sk�ry, stanowi� zagro�enie wi�ksze ni� Hor a... - Ale jaki masz dow�d na jego dalsz� egzystencj�? - Pytanie pad�o z ust m�odej kobiety, z pewno�ci� znajduj�cej si� kwiecie �ycia. Nie by�a tak do�wiadczona jak pozostali, ale na tyle silna, by zosta� cz�onkiem rady. - �mier� dw�ch czerwonych smok�w z miotu Alexstraszy. Rozdartych w taki spos�b, �e m�g� to zrobi� tylko kto� z ich rodzaju, i to ogromny. - S� inne du�e smoki. Rozpocz�a si� burza, b�yskawice i deszcz spada�y na czarodziej�w, jednak nie dotyka�y ani ich, ani pod�ogi. Burza w mgnieniu oka przemin�a i p�on�ce s�o�ce zn�w pojawi�o si� na niebie. Pierwsi z Kirin Tor ani troch� si� tym nie zainteresowali. - Najwyra�niej nigdy nie widzia�a� dzie�a Skrzyde� �mierci, gdy� wtedy by� czego� takiego nie powiedzia�a. - Mo�e by� tak, jak m�wisz - wtr�ci� pi�ty mag. Zarys elfiej twarzy pojawi� si� i znikn�� szybciej ni� burza. - A je�li tak, sprawa jest powa�na. Jednak nie mo�emy si� tym teraz zajmowa�. Je�li Skrzyd�a �mierci �yje i atakuje potomk�w swojego najwi�kszego rywala, to przynosi nam to korzy��. W ko�cu Alexstrasza jest wci�� wi�niem klanu Smoczej Paszczy i to jej pomiot orki wykorzystuj� od lat do szerzenia chaosu we wszystkich krainach Sojuszu. Czy ju� zapomnieli�my o tragedii Trzeciej Floty z Ku� Tiras? S�dz�, �e admira� Daelin Proudmoore nigdy jej nie zapomni. W ko�cu straci� tam swojego najstarszego syna i sze�� wspania�ych statk�w wraz z za�ogami, kiedy spad�y na nie ogromne czerwone lewiatany. Proudmoore z ch�ci� da�by medal Skrzyd�om �mierci, gdyby okaza�o si�, �e to on odpowiada za te dwa zgony. Nikt nie sprzeciwi� si� tym s�owom, nawet pierwszy mag. Ze wspania�ych okr�t�w pozosta�y tylko kawa�ki drewna i kilka poszarpanych trup�w znacz�cych miejsce ca�kowitej destrukcji. Trzeba by�o przyzna� admira�owi Proudmoore, �e si� nie za�ama� i natychmiast zarz�dzi� wybudowanie nowych statk�w, po czym kontynuowa� walk�. - A, jak ju� m�wi�em wcze�niej, nie mo�emy si� obecnie zajmowa� t� sytuacj�, zw�aszcza �e pojawi�y si� inne problemy, kt�re musimy natychmiast rozwi�za�. - M�wisz o kryzysie w Alterac, nieprawda�? - zagrzmia� brodaty mag. - Czemu� ci�g�e utarczki mi�dzy Lordaeron i Stromgarde mia�yby nas bardziej martwi� ni� mo�liwo�� powrotu Skrzyde� �mierci? - Poniewa� teraz do spor�w do��czy�o si� Gilneas. Ponownie magowie byli poruszeni, nawet milcz�cy sz�sty. Cie� ze �ladami nadwagi zbli�y� si� do elfa. - Dlaczego k��tnia dw�ch kr�lestw o ten �a�osny kawa�ek ziemi mia�aby interesowa� Genna Szar� Grzyw�? Gilneas znajduje si� na ko�cu po�udniowego p�wyspu, dalej od Alterac ni� jakiekolwiek inne kr�lestwo Sojuszu! - Naprawd� musisz pyta�? Szara Grzywa zawsze chcia� by� przyw�dc� Sojuszu, chocia� powstrzymywa� swoje armie do chwili, kiedy orki zaatakowa�y jego granice. Je�li kiedykolwiek zach�ca� kr�la Terenasa z Lordaeron do dzia�ania, to tylko dlatego, �eby os�abi� militarn� pot�g� Lordaeron. Teraz Terenas pozostaje przyw�dc� Sojuszu tylko dzi�ki naszej pracy i otwartemu wsparciu admira�a Proudmoore. Alterac i Stromgarde, s�siaduj�ce kr�lestwa, nie zgadza�y si� ze sob� od pocz�tku wojny. Thoras Zguba Trolli wszystkimi si�ami Stromgarde wspar� Sojusz z Lordaeron. Poniewa� g�rskie kr�lestwo bezpo�rednio graniczy�o z Khaz Modan, zjednoczone dzia�anie le�a�o w jego interesie. Nikt nie m�g� r�wnie� negowa� determinacji wojownik�w Zguby Trolli. Gdyby nie oni, orki w ci�gu pierwszych tygodni wojny zaj�yby wi�ksz� cz�� terytorium Sojuszu, przez co wynik konfliktu m�g�by by� zupe�nie inny i na pewno gorszy. Alterac z kolei, cho� jego przedstawiciele m�wili wiele o odwadze i s�uszno�ci sprawy, nie szafowa� tak ch�tnie swoimi oddzia�ami. Podobnie jak Gilneas zaofiarowa� jedynie symboliczne wsparcie. O ile jednak Genn Szara Grzywa powstrzymywa� si� z powodu ambicji, lord Perenolde, jak m�wiono, robi� tak ze strachu. Nawet cz�onkowie Kirin Tor zadawali sobie pytanie, czy Perenolde nie by� got�w zawrze� ugody z M�otem Zag�ady, gdyby Sojusz za�ama� si� pod nieustaj�cym naporem Hordy. Okaza�o si�, �e te obawy by�y uzasadnione. Perenolde rzeczywi�cie zdradzi� Sojusz, ale na ca�e szcz�cie jego fa�szywe poczynania by�y kr�tkotrwa�e. Terenas, kiedy tylko si� o tym dowiedzia�, wprowadzi� wojska Lordaeron do Alterac i og�osi� stan wojenny. Poniewa� trwa�a wojna, nikt nie uzna� za stosowne, by przeciw temu protestowa�, a szczeg�lnie Stromgarde. Teraz jednak, kiedy nadszed� pok�j, Thoras Zguba Trolli zacz�� twierdzi�, �e Stromgarde powinno otrzyma� jako s�uszne zado��uczynienie za wszystkie ofiary ca�� wschodni� cz�� swojego zdradzieckiego s�siada. Terenas widzia� spraw� w innym �wietle. Wci�� waha� si� mi�dzy dwoma mo�liwo�ciami: m�g� albo przy��czy� Alterac w ca�o�ci do swojego kr�lestwa, albo umie�ci� na jego tronie nowego, rozs�dniejszego w�adc�... przypuszczalnie z sympati� patrz�cego na Lordaeron. Jednak Stromgarde by�o lojalnym i wiernym sojusznikiem w walce i wszyscy wiedzieli, �e Thoras Zguba Trolli oraz Terenas nawzajem si� podziwiali. To sprawia�o, �e ca�a sytuacja polityczna by�a jeszcze bardziej przygn�biaj�ca. Tymczasem Gilneas nie mia�o takich zwi�zk�w z oboma uwik�anymi kr�lestwami, zawsze izolowa�o si� od innych krain zachodu. Zar�wno Kirin Tor jak i kr�l Terenas wiedzieli, �e Genn Szara Grzywa pragn�� si� wtr�ci� nie tylko po to, by podnie�� sw�j presti�, ale tak�e aby zrealizowa� swoje marzenia o ekspansji. Jeden z siostrze�c�w lorda Perenolde'a uciek� do tego kraju wkr�tce po zdradzie wuja i m�wiono, �e Szara Grzywa popiera� jego prawa do sukcesji. Przycz�ek w Alterac dawa�by Gilneas dost�p do surowc�w, kt�rych po�udniowe kr�lestwo nie posiada�o i pretekst do wysy�ania swojej pot�nej floty przez Wielkie Morze. Wtedy z kolei w r�wnaniu pojawi�oby si� Ku� Tiras, gdy� ten morski nar�d bardzo dba� o utrzymanie w�adzy nad morzami. - To rozerwie Sojusz - szepn�� m�ody mag. Jego g�os nosi� �lady akcentu. - Jeszcze do tego nie dosz�o - zwr�ci� uwag� elf - ale wkr�tce mo�e. Dlatego te� nie mamy czasu na zajmowanie si� smokami. Je�li Skrzyd�a �mierci �yje i postanowi� odnowi� wendett� przeciwko Alexstraszy, nie b�d� mu przeszkadza�. Im...
GAMER-X-2015