Grażyna Kubica - Siostry Malinowskiego, czyli kobiety nowoczesne na początku XX wieku.txt

(750 KB) Pobierz
GRA�YNA KUBICA
Siostry Malinowskiego
CZYLI kobiety nowoczesne na pocz�tku XX wieku
Zofia Ben�wna (Szymberska) Eugenia Bentkowska (Zieli�ska)
Maria Czaplicka
elena Czerwijowska (Protasewiczowa) Zofia Dembowska (Romerowa)
Halina Nusbaum�wna Paulina i Dora Wasserberg Aniela i Karola Zag�rskie
Maria Zaborowska
Maria i Zofia Zielewicz�wny
Otolia Zubrzycka (Retingerowa)
WYDAWNICTWO LITERACKIE
WST�P
W STRON� ANTROPOLOGII PRZESZ�O�CI CZYTE� HISTORII SZCZEGӣOWEJ, A JU� NA PEWNO
ODTWORZENIA KOBIECEJ LINII TRADYCJI
Virginia Woolf pisa�a sw�j s�ynny esej W�asny pok�j, mieszkaj�c w londy�skiej dzielnicy Bloomsbury (w geograficznej blisko�ci kilku moich bohaterek). Najbardziej poruszaj�ca jest w nim opowie�� o hipotetycznej siostrze Szekspira, tak samo uzdolnionej, wra�liwej i spragnionej przyg�d, kt�rej jednak nie dano si� uczy� i kt�r� wdra�ano do kobiecych obowi�zk�w. Uciek�a wi�c do Londynu i usi�owa�a zosta� aktork�. Zasz�a w ci��� i w ko�cu odebra�a sobie �ycie. Jej cia�o pochowano na rozstaju dr�g. �Jak zmierzy� �ar poetyckiego serca szarpi�cego si� w wi�zieniu kobiecego cia�a?" � pyta retorycznie Virginia Woolf1.
Siostry, o kt�rych pisz�, urodzi�y si� trzy wieki p�niej, gdzie� w dalekiej i nieistniej�cej Polsce. Posy�ano je do szk�, nie musia�y ucieka� z domu, by�y r�wnie jak brat ambitne, ��dne wiedzy i zaznaczenia swego miejsca w �wiecie. Ale im si� nie uda�o. �wiat o nich zapomnia�, ich dzie�a przykry� warstw� kurzu, a cia�a pogrzeba� w bezimiennych grobach. I to w�a�nie jest pow�d, dla kt�rego chc� o nich pisa�, chc� za Virginia Woolf da� czytelnikom (a w�a�ciwie dlaczego nie czytelniczkom?) �do podziwiania nowych bohater�w", bo w�a�ciwie �co to jest wielko��? A co ma�o��? Biograf musi zrewidowa� nasze mierniki warto�ci"2. I ja w�a�nie chc� to robi�.
I
WST�P
WST�P
Kobiety, o kt�rych pisz�, stan�y na mej drodze, gdy opracowywa�am Dziennik w �cis�ym znaczeniu tego wyrazu Bronis�awa Malinowskiego, s�awnego antropologa, autora Argonaut�w zachodniego Pacyfiku, �ycia seksualnego dzikich i wielu innych dzie�, a tak�e przyjaciela z lat m�odo�ci Witkacego, Leona Chwistka i innych zakopia�skich dandys�w. M�ody uczony w swoim dzienniku zdawa� relacj� z post�p�w w samodoskonaleniu si�, z licznych na tej drodze potkni��, ale r�wnie� spotka� z najr�niejszymi towarzyszami podr�y. O ile znalezienie informacji biograficznych o pojawiaj�cych si� na kartach diariusza m�czyznach nie przedstawia�o dla mnie zbyt wielkiej trudno�ci, o tyle niemal niepodobie�stwem by�o zgromadzenie jakichkolwiek wiadomo�ci na temat jak�e cz�sto tam wspominanych kobiet. Nie mo�na ich odszuka� (poza wyj�tkami) w biograficznych s�ownikach czy historycznych opracowaniach. Odnosi�am wra�enie, �e Mali-nowski, jak Quilthy w Lolicie, zostawi� dla mnie zaszyfrowa-ne o nich informacje. A gdy uda�o mi si� ju� czego� dowiedzie�, niejednokrotnie konstatowa�am, �e nikt przede mn� nie zada� sobie trudu, �eby si� tym kobietom przyjrze�, przeczyta� na nowo ich ksi��ki, odszuka� dawno zapomniane obrazy, odnale�� listy, dokumenty, nieznaczne �lady ich istnienia. Ale tak�e ujawni� tajemnice (opr�cz jednej), opisa� g��boko skrywane i wyparte wydarzenia, podj�� wszelkie tropy (kt�re w wi�kszej cz�ci okaza�y si� �lepymi uliczkami), dotrze� do tych nielicznych, kt�rzy je jeszcze pami�taj�, albo stwierdzi� z b�lem, �e nie pami�ta ich ju� nikt, �e nie ma dom�w, obraz�w, archiw�w.
Przy pracy nad t� ksi��k� nurtowa�o mnie to w�a�nie pytanie: Co pozostaje po cz�owieku? Co pozostaje po kobiecie? Jak mo�emy do tego dotrze�? S� to bowiem �lady bardzo r�norodne: czyje� wspomnienia, dzie�a literackie i malarskie, diarystyczne wyznania, portrety, jakie� listy, strz�py informacji. Nie mam zamiaru uzyska� z tego materia�u jednoli-
tych postaci moich bohaterek. B�d� to raczej ich frakcje, kubistyczne wizerunki powsta�e w wyniku ogl�dania ich pod r�nymi k�tami czy wydobywane przez snopy �wiat�a w r�nych momentach ich �ycia. Odda to w pewien spos�b wa�n� prawd� o wsp�czesnym ujmowaniu to�samo�ci cz�owieka. Byt ludzki nie jest ju� rozumiany substancjalnie, jako posiadaj�cy sta�e cechy, lecz podkre�la si� jego czasowo��, zmienno��, rozw�j w ci�gu ca�ej egzystencji. To�samo�� cz�owieka nie jest ju� dana, lecz zadana, domaga si� okre�lenia, jest zatem konstruowana przez refleksj� towarzysz�c� �yciu3. Moim zadaniem jest odnale�� fragmenty tych narracji, odszuka� je w r�nych tekstach czy odbite w cudzym do�wiadczeniu.
Moje bohaterki s� co prawda siostrami Malinowskiego, ale w gruncie rzeczy s� moim dzie�em. Opisa�am je za pomoc� metafory Virginii Woolf i w ten spos�b sta�y si� pewn� ca�o�ci�. Istniej� jednak tylko poprzez badaczk�, czyli mnie. Jest to zatem historia kobiet opowiadana przez kobiet�, a tytu�owy m�czyzna jest tutaj jedynie �r�d�em inspiracji, a nie og�lnego sensu. Jest to jednocze�nie efekt �negocjowanej wsp�pracy", jak okre�la g��wn� ide� nowej antropologii Michael Herzfeld4. Negocjacje toczy�y si� mi�dzy moimi bohaterkami (wyra�aj�cymi si� w swych dzie�ach, listach, wspomnieniach), rodzinn� pami�ci� (reprezentowan� przez ich potomk�w), opiniami �wiadk�w i ekspert�w a moj� wizj�. Celem tych dzia�a� by�o przebicie si� przez skorup� kulturowych oczywisto�ci.
Mimo i� niekt�re z tych postaci znane s� �wiatowej �witkacologii" czy � malinowskologii", to niemal wszystkie zawarte tu informacje by�y nieznane lub te� pomijane czy nie dostrzegane. Do tej pory �kobiety w Witkacji" (by u�y� okre�lenia Natalii Jakubowej) by�y traktowane instrumentalnie � jako dostarczycielki wiadomo�ci o tych wielkich m�czyznach lub barwne t�o dla ich �ycia. Na przyk�ad o istnieniu

WST�P
WST�P
Zofii Dembowskiej dowiedzia�am si� po raz pierwszy ze wst�pu Edwarda C. Martinka do zbiorku list�w Witkacego do Bronis�awa Malinowskiego, wydanego przez PIW w 1981 roku. Martinek dotar� do papier�w antropologa, zdeponowanych w Bibliotece im. Sterlinga Uniwersytetu Yale. Zosia pojawia si� tam jako element �skomplikowanego tr�jk�ta" i w�a�ciwie nic wi�cej o niej nie by�o wiadomo. Ale gdyby autor cho� pobie�nie przeanalizowa� jej listy, m�g�by napisa� ca�y elaborat.
Jeszcze inn� kwesti� jest dotychczasowe pisanie o wybitnych kobietach. Jego reprezentantk� jest Dioniza Waw-rzykowska-Wierciochowa, kt�ra opublikowa�a w 1959 roku w �Problemach" artyku� o Marii Czaplickiej5. Umieszcza j� na piedestale, wylicza jej nieprawdziwe tytu�y i zaszczyty, kt�rych dost�pi�a na obczy�nie, oraz pi�tnuje rodak�w, �e o niej zapomnieli. Danuta D�browska zauwa�y�a, �e ta �sk�din�d zas�u�ona badaczka udzia�u kobiet w historii" nie zajmowa�a si� tym, jak one same prze�ywa�y �swoje uwik�anie w histori�", ale za najwa�niejszy argument ich wielko�ci przyjmowa�a uznanie ze strony m�czyzn6. Ja stosuj� perspektyw� wsp�czesnego dyskursu feministycznego i w ten spos�b staram si� opisa� t� dawno minion� rzeczywisto�� dawno umar�ych kobiet. Odtwarzam tym samym �kobiec� lini� tradycji", �rekultywuj� kobiece pole kulturowe" � do czego nawo�uje Jolanta Brach-Czaina7. Staram si� odtworzy� �wczesny kontekst. Jest to przyk�ad �historii szczeg�owej", o kt�rej Philippe Aries pisa�, �e odpycha zawodowych badaczy8. W niniejszej ksi��ce dokonuj� antropologizacji historii, czyli zabiegu polegaj�cego mi�dzy innymi na �zaznaczeniu obecno�ci g�os�w, kt�re pomini�to w wielkich narracjach wsp�czesnego �wiatowego porz�dku", jak to okre�li� Michael Roberts9. Przywo�uj� postaci tamtych kobiet, �eby pokaza� zasady trwania tamtego �wiata, opartego na jakoby naturalnych podstawach, a tak�e prawd� o tym, �e pami�ta-
my z niego tylko s�awnych m�czyzn. Interesuje mnie to, co indywidualne. Kwestionuj� tym samym �wczesny porz�dek rzeczy, jak i obecny porz�dek pami�tania. Wa�ne by�o dla mnie tak�e badanie projektu modernistycznego � wszak moje bohaterki s� kobietami nowoczesnymi, a jak chce Olivia Harris, �moment nowoczesno�ci ustanowiony zostaje przez ide� zerwania"10. Stara�am si� pokaza�, �e w wypadku tych kobiet nie by� to jednorazowy gest, lecz ci�kie i mozolne wypracowywanie w�asnej drogi. Towarzyszy�am im w tych zmaganiach.
Wa�n� rol� w mojej ksi��ce odgrywa wizualno��: fotograficzne i malarskie reprezentacje. Nie pe�ni� one jedynie funkcji ilustracyjnej czy dekoracyjnej. S� integralnym elementem badawczego podej�cia, �r�d�em informacji inaczej niedost�pnych, oknem na �wczesny �wiat. Ale nie jest to okno przezroczyste; staram si� odkry� natur� tej nieprzezro-czysto�ci � specyficzny kobiecy spos�b patrzenia � oraz odczyta� zawarte w niej metafory.
Staram si� dotrze� do �wczesnych sposob�w widzenia �wiata, symbolizowania go, ujmowania najwa�niejszych kategorii, a zw�aszcza kategorii kobieco�ci i cielesno�ci. Badam genealogie, kulturowe to�samo�ci, staram si� odczyta� sensy tamtych zdarze�, opowiada�, relacji, dotrze� do ich g��bi. Prowadz� antropologiczne badania terenowe, a tym terenem jest przesz�o�� i jej �lady w tera�niejszo�ci.
Jednego jednak pr�buj� unikn��: narzucania dzisiejszych kategorii tamtemu �wiatu, pouczania go i oceniania. Pozwalam sobie co najwy�ej na zdziwienie. W swych interpretacjach zatrzymuj� si� przed ostatecznym �wy��ciem" materia�u. Nie stawiam autorytatywnych kropek nad i. Najcz�ciej piszemy o innych, aby znale�� w nich to, co jest w nas samych, �eby to potwierdzi�, da� placet czasu, �eby zobaczy� si� w ich lustrze, oskar�y� albo usprawiedliwi�. Ja chc� pozna� te kobiety dla nich samych, chc� dotrze� do ich �wia-
1
WST�P
ta i go pozna�, posmakowa�, pomieszka� w nim. Chc� te� jednocze�nie pozna� sam� siebie, ale nie instrumentalizuj�c tamtych. Chc�, aby�my wszystkie zachowa�y swe to�samo�ci (wiem, �e to niemo�liwe), bo jestem wystarczaj�co daleko, jestem ich p�n� wnuczk�, to dobra perspektywa.
W pracy nad t� ksi��k� korzysta�am ze wszelkich �r�de�: przede wszystkim najr�niejszych archiwali�w ze zbior�w publicznych i prywatnych, dzie� stworzonych przez moje bohaterki, ich wspomnie� i dziennik�w, a tak�e dokument�w osobistych innych os�b, �wczesnej prasy, opracowa� historycznych, biograficznych, historycznol...
Zgłoś jeśli naruszono regulamin