Widzę wyraźnie, Jak Wernyhora: Oto znów tycia nadchodzi pora. Przeciętny Polak w owe 3 dnie Nic tylko je i je. Potem go duszność meczy I kolka Razem z nim jęczy Przeciętna Polka. Lecz nim tak jęczyć zaczną pospołu, siadają sobie ślicznie do stołu, Inaugurując smakowy raj Konsumowaniem świątecznych jaj Potem szyneczka Schabik Wędzonka Biała kiełbasa Tatar Golonka A gdy obrzydną im już zakąski Zaraz dostają kawałek gąski Frytki Czerwonej ciut-ciut kapusty I barszcz na szynce pieprzny i tłusty Do tego chlebek Masło I sól A w międzyczasie Gul Gul Gul Gul Wreszcie makowiec Placek Mazurek Sernik Rolada Kilka ptifurek Dwie czarne kawy Kompotu łyk Do tego znowu Cyk Cyk Cyk Cyk Trzy razy dziennie tak przez 3 dni I ... Nikt nie pozna nas. Hi,hi,hi. (Ludwik Jerzy Kern)
sklejka