Aniele Boży Stróżu mójTy właśnie nie stój przy mniejak malowana lalaale ruszaj w te pędyniczym zając po zachodzie słońcaskoro wygania nasdziesięć po dziesiątejostatni autobusjamnik skaczący na smyczsmutek jak akwarium z jedną złotą rybkąhałasciszatrumna jak pałacykładne rzeczy gdybyśmy stanęlijak dwa świstakii zapomnieliże trzeba stąd odejść
zadok