Heydecker Joe - III Rzesza w swietle Norymbergi.rtf

(2659 KB) Pobierz
Joe Heydecker Johannes Leeb

Joe Heydecker & Johannes Leeb

 

 

TRZECIA RZESZA W ŚWIETLE NORYMBERGI

 

Bilans tysiąca lat

Z niemieckiego przełożył Marek Zeller


Przedmowa do wydania polskiego

 

Czytelnik polski w czterdziestą rocznicę hitlerowskiej agresji na Polskę otrzymuje przekład głośnej książki Joe J. Heydeckera i Johannesa Leeba pt. Trzecia Rzesza w świetle Norymbergi. Bilans tysiąca lat, której wydanie w RFN wywołało olbrzymie wrażenie.

Książka ta jest niejako reportażem z sali toczącego się przed 35 laty w Norymberdze procesu przeciwko głównym zbrodniarzom wojennym na czele z Hermannem Göringiem, Rudolfem Hessem, Joachimem Ribbentropem i Hansem Frankiem. Jak wiadomo, Adolf Htler, Josef Goebbels i Heinrich Himmler wcześniej odebrali sobie życie. Stchórzyli w obliczu własnej klęski i odpowiedzialności za zbrodnie, jakich nie znał cywilizowany świat. Ale ich czyny były sądzone w Norymberdze i potępione przez ludzkość.

Akt oskarżenia przygotowany przez rządy Związku Radzieckiego, Stanów Zjednoczonych AP, Wielkiej Brytanii i Francji obejmował zbrodnie przeciwko pokojowi i zbrodnie ludobójstwa 22 paladynów Hitlera. Martina Bormanna sądzono zaocznie. Do dziś nie wiadomo, co się z nim stało. Powstała już obszerna literatura na temat jego absencji. Nie stanął także przed międzynarodowym trybunałem w Norymberdze szef osławionego Niemieckiego Frontu Pracy Robert Ley, który w październiku 1945 roku powiesił się w celi. Gustava Kruppa, jednego z głównych rekinów zbrojeniowych, z uwagi na jego podeszły wiek i stan psychiczny także nie postawiono w stan oskarżenia. Jego syn, Alfred Krupp, stanął w dwa lata później przed amerykańskim trybunałem wojskowym w Norymberdze.

Proces norymberski, zwany często procesem stulecia i bilansem tragicznych zbrodni „Tysiącletniej Rzeszy”, która, choć istniała dwanaście lat, wyrządziła Europie i światu nieopisane cierpienia, pozbawiając życia dziesiątki milionów istnień ludzkich, trwał od 20 listopada 1945 roku do 1 października 1946 roku, kiedy to zapadł wyrok skazujący 12 oskarżonych na karę śmierci (Hansa Franka, Fricka, Göringa, Jodla, Kaltenbrunnera, Keitla, Ribbentropa, Rosenberga, Sauckla, Seyssa-Inquarta, Streichera; Bormanna skazano zaocznie). Wyrok wykonano w nocy z 15 na 16 października (Hermann Göring zdołał pod nieuwagę straży więziennej popełnić o północy samobójstwo w swej celi). 7 oskarżonych skazano na kary pozbawienia wolności, w tym dożywotnio - Hessa, Walthera Funka i admirała Ericha Raedera; twórca Hitler-Jugend Baldur von Schirach i główny zbrojmistrz Rzeszy architekt Albert Speer skazani zostali na 20 lat więzienia, były minister spraw zagranicznych i tzw. protektor Czech i Moraw Constantin von Neurath na 15 lat, a wielki admirał oraz ostatni z łaski Hitlera (po jego samobójstwie) „prezydent” Rzeszy Karl Dönitz na 10 lat więzienia; były kanclerz rządu Republiki Weimarskiej, który ułatwił Hitlerowi przejęcie władzy w ówczesnych Niemczech, Franz von Papen, zwany „diabłem w cylindrze”, bankier Hjalmar Schacht oraz prawa ręka Goebbelsa Hans Fritzsche zostali uwolnieni. Sędzia radziecki generał Nikitczenko, założył w tej sprawie votum separatum. Świat nie rozumiał tej decyzji zachodnich członków trybunału. Obecnie w twierdzy Spandau w Berlinie Zachodnim przebywa już tylko Rudolf Hess. Z pozostałych skazańców żyją na wolności Albert Speer i Karl Dönitz. Czy żyje w ogóle lub jeszcze Martin Bormann, nadal nie wiadomo.

W stan oskarżenia postawieni zostali nie tylko przywódcy Trzeciej Rzeszy, których schwytano lub wzięto do niewoli, w tym feldmarszałków, generałów i admirałów, ale także organizacje uznane za przestępcze, jak Gestapo, SS i SD, korpus politycznego kierownictwa NSDAP, SA oraz Naczelne Dowództwo Wehrmachtu (OKW), Sztab Generalny i rząd Rzeszy. Wszystkie te organizacje uczestniczyły bowiem w krwawym dziele Hitlera. Bez milionów wiernych i oddanych mu ludzi brunatny dyktator nie mógłby dokonać swego zbrodniczego dzieła wyniszczania okupowanych obszarów i zniewolonych jego mieszkańców. Dlatego w związku z aktem oskarżenia złożonym przed trybunałem w Norymberdze wypracowano prawne pojęcie zbrodni ludobójstwa (genocide), które po latach z inicjatywy ONZ weszło do wielu kodeksów karnych świata. 26 listopada 1968 roku Zgromadzenie Ogólne ONZ uchwaliło także Konwencję o nieprzedawnianiu zbrodni hitlerowskich w oparciu o zasadę, że zbrodnie ludobójstwa nie mogą ulec przedawnieniu. ONZ uchwalając konwencję wychodziła z założenia, że ściganie i karanie zbrodni wojennych i zbrodni przeciwko ludzkości to sprawa nie tylko wymiaru sprawiedliwości, ale wszystkich ludzi w świecie, to sprawa gwarancji, że nikt nie ośmieli się popełnić takich zbrodni. Proces w Norymberdze nie był i być nie mógł zemstą zwycięzców nad zwyciężonymi (jak usiłują światu wmawiać neohitlerowcy), ale wymiarem sprawiedliwości dziejowej wobec sprawców najbardziej tragicznej wojny w dziejach ludzkości, zbrodni zaprogramowanej i wykonywanej z całkowitą świadomością jej bezprawia i barbarzyństwa.

Paladynom Hitlera wytoczono proces legalny, oparty na prawie narodów, choć prowadzony zgodnie z procedurą anglosaską. Obrona oskarżonych, złożona z grupy wybitnych prawników i uczonych niemieckich, miała wolny dostęp do całej dokumentacji, którą stanowiły przede wszystkim materiały dostarczone przez poszczególne zespoły prokuratorskie ze zdobytych archiwów Trzeciej Rzeszy oraz zeznań świadków. W dodatku - zgodnie z procedurą anglosaską - oskarżeni mogli zeznawać jako świadkowie we własnej sprawie, z czego też za sprawą swych obrotnych obrońców nader często korzystali. Szansy na taki proces w okresie władzy Hitlera nie posiadał nikt spośród tysięcy antyfaszystów stawianych przed obliczem hitlerowskiej Temidy. Natomiast na terenach okupowanych w czasie wojny panowało całkowite bezprawie. Symbolem swoiście pojętej procedury sądowej, o ile można byłoby użyć pojęcia „wymiar sprawiedliwości”, był bicz swastyki. W Norymberdze zaś tak pod względem formalnym, jak i merytorycznym proces dawał oskarżonym absolutną swobodę działania i aktywnej obrony. Odraczano nawet sesje, aby dać oskarżonym możliwość przywołania dodatkowych świadków obrony lub prezentowania nowych dokumentów. Dlatego proces ten trwał bez mała rok.

Był to pod każdym względem gigantyczny proces, nie znany w dziejach świata tak pod względem ogromu materiałów dowodowych, jak i organizacyjnym. Przewód procesowy i zgromadzone w tym celu dokumenty, jak i zeznania bezpośrednich uczestników poszczególnych wydarzeń historycznych stanowią do dziś podstawę badań nad dziejami Trzeciej Rzeszy, ostatniej wojny, jej kulis i dramatów oraz zbrodni hitlerowskich. Wydane po procesie 42 tomy (w czterech językach) stenogramów sądowych były tylko zaczątkiem olbrzymiej literatury, jaka pojawiła się w ostatnim trzydziestoleciu, tworząc łącznie wielką bibliografię przedmiotu, bez której nie tylko współczesny, ale także przyszły historyk, prawnik czy badacz dziejów Europy nie będzie mógł pracować nad okresem historii, którą określono jako „czasy pogardy” dla człowieczeństwa i sprawiedliwości.

Proces w Norymberdze obok historycznego miał także wielkie znaczenie moralne. Nie chodziło w nim bowiem tylko o los poszczególnych oskarżonych. To, co przede wszystkim pozostanie z tego wielkiego procesu, to oskarżenie samego systemu hitlerowskiego, brunatnej odmiany faszyzmu oraz tych wszystkich grup i organizacji ówczesnej Rzeszy, które bez reszty poparły nieludzkie koncepcje zawarte w Mein Kampf Hitlera i uczestniczyły w bezlitosnej praktyce biologicznego wyniszczania całych narodów. Wyrok norymberski, potępiając te zbrodnie, stworzył tym samym precedens na przyszłość. W tym też tkwi nieustanna aktualność procesu norymberskiego. Mimo upływu lat proces ten, choć jest historyczny, do historii wcale jeszcze nie należy.

W czasie procesu - jak przekonamy się z książki Heydeckera i Leeba - wyjaśniono szereg spraw zza kulis Trzeciej Rzeszy, jak i wielu kancelarii dyplomatycznych przedwojennej Europy. Miarodajni świadkowie zeznali, a zdobyte przez koalicję antyhitlerowską w czasie wojny i po jej zakończeniu tajne dokumenty potwierdziły, w jaki sposób rodziła się hitlerowska agresja na Austrię, jak rozkawałkowano Czechosłowację, zagarnięto Kłajpedę i przygotowywano napaść na Polskę i związaną z tym pożogę wojenną w całej Europie. Świat dowiedział się całej prawdy o obozach zagłady, o nieludzkich cierpieniach całych narodów, które Hitler wydał na pastwę swoich siepaczy i morderców. Norymberga zdemaskowała nie tylko katów z Gestapo czy SS. Skompromitowała także polityków pokroju Papena czy Neuratha. Generałowie i dowódcy hitlerowskiego Wehrmachtu musieli przyznać, że nie tylko ponieśli militarną klęskę w haniebnej agresji na Europę, ale także pohańbili swój własny stan, skoro podpisywali rozkazy likwidowania jeńców wojennych, rozstrzeliwania partyzantów i zakładników. W niczym nie ustępowali swoim kamratom z Waffen-SS czy Einsatzgruppen (oddziałów likwidacyjnych), które niosły śmierć i pożogę, gdzie tylko stanęła ich noga. W Norymberdze wyświetlono zakulisowe machinacje Gestapo jako instytucji i jej powiązania z przemysłem i światem intelektualnym Trzeciej Rzeszy. Łapanki na roboty przymusowe do Rzeszy i wielkie fortuny, jakie powstawały na skutek pracy niewolniczej w przemyśle niemieckim, cyklon z koncernu IG Farben dla Oświęcimia i Treblinki, dla Majdanka i Sobiboru, eutanazja dla celów politycznych, „króliki” doświadczalne w hitlerowskich szpitalach i obozach koncentracyjnych, słowem, cała martyrologia okupowanej Europy - to wszystko ujawnione zostało w Norymberdze. Na skutek istnienia dokumentacji norymberskiej nic nie będzie w stanie wybielić czy oczyścić reżimu, który w wyroku norymberskim zidentyfikowany został jako ludobójczy i niebezpieczny dla pokoju.

Opinia polska swego czasu śledziła ze zrozumiałym zainteresowaniem przebieg tego procesu. Chociaż na własnej skórze przeżyliśmy tragiczne dni okupacji hitlerowskiej w Polsce - i dla nas wiele spraw i wydarzeń było nie znanych lub zbyt mało znanych. Noc okupacyjna uniemożliwiała śledzenie tego wszystkiego, co się działo nie tylko w Europie, ale po części w samej Polsce. Terror okupanta, tak nieludzki w skutkach, uniemożliwiał dostęp informacji. Byliśmy zajęci walką o ...

Zgłoś jeśli naruszono regulamin