Gemmell Nikki - Przebudzeni (+18).pdf

(3208 KB) Pobierz
1170469296.001.png
Nikki Gemmell
Przebudzeni
Tłumaczenie: Ewa Kleszcz
Tytuł oryginału: With My Body
Text copyright © Nikki Gemmel 2011
Published by arrangement with David Godwin Associates, London
All rights reserved
Copyright © for the Polish edition by Grupa Wydawnicza Foksal MMXIII
Wydanie I
Warszawa
Prolog
1170469296.002.png 1170469296.003.png
Zaczynasz.
Czujesz, że to w porządku, że robisz to przy jego biurku. Na jego krześle. Maszyna do pisania to
jedyne, co po nim zostało w tym pokoju. Taśma z tuszem jest świeża – litery odciskają się głęboko i
zdecydowanie na białym papierze – jakby wymienił tusz tylko dla ciebie, specjalnie na tę chwilę.
Zaczynasz. Powoli uderzasz w klawisze, przyzwyczajając się do tego starego sposobu pisania.
Pracujesz z mozołem na pięknej, zabytkowej maszynie, bo jeśli popełnisz błąd, nie będziesz mogła go
wymazać. A chcesz, żeby te strony były metodyczne, schludne. Piszesz, trzymając pod ręką stary
tomik z epoki wiktoriańskiej, który ci kiedyś podarował – Kobiety myśli kilka o kobietach . W
zagięciach między kartami zgromadziło się wszystko, co wydarzyło się w tym miejscu, co kiedyś
oddychało życiem. Na nowo przeżywasz dialog waszych odręcznych notatek na margine-sach. Nie do
końca wiesz, co zrobisz z tym wszystkim; na tym etapie po prostu zbierasz informacje, kradniesz
wszystko, czego potrzebujesz z tego notatnika, którego strony posiniaczone są starością, brudem i
życiem. Lśniącym życiem. Papier zdobią ornamenty z potu, atramentu, kropli deszczu, ro-
ślinnego soku, brudu i popiołu, smaru z roweru, srebrzystych śladów ślimaka i skrzydeł cykady.
Zbierasz wasze słowa i łączysz je ze słowami wiktoriańskiej pani domu, z jej lekcjami na temat
życia. Jej głosem przewodnika. Ona cię przez to poprowadzi. Mów prawdę i nie lękaj się jej ,
uspokaja cię.
Piszesz, aby zrozumieć.
Podczas pracy czujesz czyjąś obecność, dłoń na ramieniu. Zachęcającą obecność każdej
osoby, która kiedykolwiek kochała i utraciła, każdej osoby, która weszła do tego ekskluzywnego
klubu miłosnego rozczarowania. Twój mały tomik zawsze leży obok. Przybyłaś tu, aby pogrzebać tę
książeczkę, aby ziemia tej doliny przyjęła ją tak, jak pewnego dnia przyjmie twoje własne ciało –
jesteś tego pewna – z miłością i wdzięcznością. Bo jesteś częścią tej krainy.
Ale najpierw tomik musi posłużyć innemu celowi.
Czujesz się silna, lekka.
Spełniona.
Piszesz, żeby to wszystko zrozumieć.
Nigdy nikomu o tym nie opowiedziałaś. Nikt nie wie, co naprawdę myślisz. To zawsze było dla
ciebie wyjątkowo ważne – żeby nikt nigdy się nie dowiedział, nie zobaczył brzydoty, okrucień-
stwa, ale też wspaniałości, egoizmu i chwały tego wszystkiego. Nigdy nie chciałaś dać im dostępu.
Zawsze było dla ciebie ważne, by zachować równowagę, uśmiech, swój pancerz w każdej sytuacji.
Nie mogłabyś znieść, gdyby ktokolwiek zobaczył, jaka jesteś naprawdę.
Ale teraz, w końcu, nadszedł czas. Wraz ze świadomością przyszło wyzwolenie. Wiele lat zajęło ci
dotarcie do tego etapu.
I
Nawet we śnie nie znam wytchnienia.
Heloiza
Lekcja 1
Niechaj wszystko będzie proste, szczere i otwarte. Mów prawdę i nie lękaj się jej Myślisz o seksie z
każdym mężczyzną, którego poznajesz. Ale nie masz ochoty spać z żadnym z nich. Już ci się nie chce.
Jesteś zbyt zmęczona, zbyt skostniała. Zimno zwinęło się w kłębek w twoich kościach niczym pleśń i
czujesz, że już nigdy nie da się go wydłubać. Mieszkasz w Gloucestershire, w domu przerobionym z
zagrody, z dachem pokrytym strzechą i sufitem zrobionym z wiek od trumien. Nigdy nie jest tu
wystarczająco ciepło. Są przebiśniegi w lutym i dzwoneczki w maju, i mokre czarne jesienne liście,
a potem nagie gałęzie zimy, orzące pazurami niebo, wszę-
dzie wokół ciebie, całymi miesiącami, z kołującymi ptakami zrywającymi się do lotu, kiedy idziesz
przez pola. To kraina wrzosowisk, dzikiej przyrody, natury. To język, który nie jest twoim językiem,
bo się tu nie urodziłaś.
Twoje wspomnienia krzyczą z tęsknoty za słońcem, buszem i twardą, spłowiałą ziemią. Za kobietą,
którą kiedyś byłaś. Teraz ledwie ją pamiętasz.
Nie wiesz, jak się z tego wydostać, zdobyć przyczepność, stać się znowu widzialną jako kobieta. Jak
znaleźć sposób, by żyć zuchwale. Znowu.
Lekcja 2
Strażniczka domowego ogniska! Gdzież znajdziesz bardziej szlachetne miano, bardziej uświęcone
zajęcie
Twój mąż, Hugh, wróci do domu późno. Koło dziesiątej. To często się zdarza. Pracuje cięż-
ko jako lekarz internista, a ty bardzo to sobie cenisz, tę jego niewzruszoną etykę zawodową. On nie
zawiedzie swojej rodziny. Zawsze jest coś, co musi robić pod koniec dnia. Papiery, cokolwiek.
To dobrze, że Hugh wraca późno. Właśnie tego chcesz. Masz dla siebie te kilka cennych godzin
między położeniem dzieci do łóżek, a jego powrotem do domu. To czas odnowy, kiedy się roz-
prostowujesz, zbierasz siły. Robisz sobie kąpiel i marzysz o tym, by się zrelaksować, wystawić
twarz na palące promienie słońca, otworzyć pierś i wypełnić kości ciepłem. Wyobrażasz sobie, że
znowu jesteś dumna i pełna życia, że jesteś kobietą, którą kiedyś byłaś.
Masz twarz grzecznej dziewczynki. Wciąż młodą. Ale Hugh wyczuł coś pod tą maską, już
wcześniej wywąchał to jak pies myśliwski. Coś… nienormalnego pod gładkim uśmiechem. Coś
przyczajonego, czekającego na uwolnienie.
Nigdy tego nie znajdzie. Byłaś zamknięta tak długo, a twój mąż nie zna szyfru do sejfu i nie ma
pojęcia, jak jest potrzebny. Uważa, że wszystko jest w porządku z waszym małżeństwem. Oboje
osiągnęliście etap stagnacji. Zbyt zajęci, przytłoczeni prozą życia.
Jesteś dobrą żoną lekarza. Gumowe kalosze, duże samochody, odwożenie dzieci do szkoły i
przywożenie po lekcjach, kościół w niedzielę. Istnieje jednak część ciebie, której twój mąż nigdy nie
pozna. Tajemnica, która kiedyś oszołamiała go pożądaniem. Sekrety twojej przeszłości.
Kiedyś często pytał, o czym myślisz. Ale ty nie mogłaś nic wyjawić, nigdy. Nie chciałaś, żeby ten
dobry człowiek się wystraszył. Nie może poznać dzikich instynktów, które kierowały kiedyś twoim
życiem. Był świetnym materiałem na męża – poważanie, dzieci, dom na wsi. Nic nie może temu
zagrozić.
Wspaniałość, brzydota, piękno, siła, transcendencja – kiedy nie musiałaś się ograniczać.
O tym Hugh nigdy się nie dowie. Nie po to go poślubiłaś. Nie może cię obnażyć, tak jak kiedyś się to
stało.
Niewielu jest mężczyzn, którzy wiedzą, jak odkryć najgłębsze tajemnice kobiety.
Lekcja 3
Niczym stado wściekłych psów prześladują ją określenia, których do końca nie rozumie –
stosownie, należycie, przyzwoicie. Pędzą ją w stronę śmierci
Twoje dzieci właśnie wróciły ze szkoły. Na zewnątrz panuje lodowata biel, ale to szron, nie śnieg.
Kruchy koc bezruchu powstrzymujący świat. Nie stopił się w nikłym słońcu minionych kilku dni.
Dzieciaki niecierpliwią się, chcą wyjść na dwór, skorzystać ze światła, zanim zniknie. Pozwalasz im.
Wybiegają przez drzwi kuchenne, wpadają jak burza w kruchą ciszę i wypełniają ją wrzaskiem;
znęcają się nad szronem i jego śmiertelnym bezruchem.
Uśmiechasz się, patrząc przez okno na swoich chłopców – jest w nich tyle życia. Są pełni blasku,
wymagający ciągłej uwagi, uparci i tak od siebie różni. Robisz kolejną filiżankę zielonej herbaty,
ostatnią tego dnia, inaczej nie uśniesz, bo tak wiele twoich bliskich przyjaciółek teraz choruje na raka
piersi. A ty, z historią twojej matki, musisz na to uważać.
Jesteś taka zmęczona. Masz pod opieką czterech chłopców, łącznie z tym, którego poślubi-
łaś. Znużenie zagnieździło się w tobie niczym obce ciało. Wysysa z ciebie całą energię. Trwa wła-
ściwie od lat, od urodzenia pierwszego dziecka, Rexiego, spowodowane utratą całkowitej kontroli,
faktem, że to już nie ty dyktujesz warunki. Kiedyś, dawno temu, jako samotna kobieta robiąca karierę,
miałaś władzę. Mieszkałaś w mieście, białej bańce piękna, uwielbiałaś swoje idealnie dobrane
Zgłoś jeśli naruszono regulamin