Lynn Cherrie - Do szaleństwa (+18).pdf

(1068 KB) Pobierz
1170469534.001.png
1170469534.002.png 1170469534.003.png
Lynn Cherrie
Do szaleństwa
Co robi słodka i niewinna dziewczyna, która nie chce być dłużej słodka i niewinna?
Seksowny tatuaż.
I zdobywa superseksownego faceta...
Candace ma dość sprawiania przyjemności innym, zwłaszcza rodzicom, którzy wciąż
dyktują jej, co ma robić. Czas sprawić przyjemność sobie. Postanawia więc zafundować
sobie na urodziny tatuaż. A nikt nie zrobi tego lepiej niż Brian, w którym Candace kocha
się od dawna.
Od pierwszej chwili, gdy wchodzi do jego studia tatuażu, pociąg, jaki zawsze do niego
czuła, wybucha ze zdwojoną siłą. A Candace uświadamia sobie, że nieziemsko seksowny
artysta może dać jej o wiele więcej, niż rozkoszny obrazek na nagiej skórze. Jeśli tylko
Candace odważy się sprzeciwić rodzinie i posłucha głosu serca, które mówi, że za
tatuażami kryje się najwspanialszy facet na świecie.
Rozdział1
To przecież tylko tatuaż. Ładny, kolorowy wzorek, który pozostanie
na jej skórze... no cóż, na zawsze. Ale będzie go można zobaczyć tylko
wtedy, gdy sama zechce go pokazać. Mimo to Candace Andrews
siedziała w samochodzie i wpatrywała się w neon studia tatuażu tak,
jakby zwiastował nieszczęście.
To nic takiego, powtarzała sobie w myślach. Każdy, kogo znam, ma
przynajmniej jeden tatuaż.
- Chyba oszalałaś.
No, prawie każdy. Na fotelu obok siedziała jej najlepsza przyjaciółka.
W czerwonawym zmierzchu nie było widać wyraźnie twarzy, ale Macy z
pewnością miała pogardliwą minę.
- Bo?
- Zupełnie ci odbiło.
Candace machnęła lekceważąco ręką i otworzyła drzwi samochodu.
Niepokój Macy zawsze sprawiał, że robiła się bardziej zdecydowana.
- Sama mówiłaś, że w urodziny powinnam zaszaleć.
- Zaszaleć, ale nie do reszty zapomnieć o zdrowym rozsądku. Twoi
rodzice cię zabiją. Co tam ciebie, mnie zabiją!
- O niczym się nie dowiedzą.
Zanim Candace zdążyła wysiąść z samochodu i odetchnąć ciepłym
powietrzem kwietniowego wieczoru, Macy złapała ją za rękę.
- Gdzie chcesz się wytatuować? Błagam, tylko nie na tyłku!
- No co ty! Poza tym odrobina tuszu na skórze nie oznacza, że od razu
przyłączę się do gangu motocyklowego. Czasem mogłabym przysiąc, że
mój ojciec ci płaci. - Candace wyszarpnęła się z uścisku przyjaciółki i
wysiadła z auta. Ale zaraz potem zajrzała do środka i zerknęła na
naburmuszoną Macy. - Idziesz, czy będziesz tu siedzieć obrażona?
Nie kryjąc niezadowolenia, Macy wysiadła z auta. Candace usiłowała
zapanować nad drżeniem. Spojrzała na supernowoczesną fasadę
Dermamanii. Nigdy tu nie była, choć znała właściciela. Studio należało
do byłego chłopaka jej kuzynki. Wyglądało na to, że był dziś w pracy.
Jego furgonetka - w tak ciemnym odcieniu granatu, że niemal czarna -
stała zaparkowana w cieniu budynku. Gdyby nie to, prezent urodzinowy,
który Candace chciała sobie sprawić, musiałby zaczekać. W tym mieście
po tatuaż zdecydowanie należało zgłosić się do Briana.
Chryste, nie mogła przestać się trząść. Ale skoro już tu przyjechała,
nie czas się wycofywać. Niespecjalnie lubiła igły, zwłaszcza jeśli to ona
miała być kłuta. Serce zaczęło jej walić, ale nie wiedziała, czy to na myśl
o bólu, czy o Brianie. Gdy spotykał się z Michelle, serce Candace nie raz
zamierało w piersi pod chłodnym spojrzeniem jego ciemnoniebieskich
oczu. Brian uosabiał wszystko, co zakazane, ale w najmniejszym nawet
stopniu nie zmieniało to sposobu, w jaki Candace na niego reagowała.
- Nie będę na to patrzeć - zapowiedziała Macy, gdy stanęły przed
wejściem.
- Wcale cię o to nie proszę.
- Wypiłaś na urodziny pół butelki wina i sama zobacz, jakie są efekty.
- Daj spokój, to było parę godzin temu.
W studiu klimatyzacja chodziła na całego, co byłoby bardziej
stosowne w środku lata niż wiosną. Trójka tatuażystów podniosła głowy
znad pracy, ani na chwilę nie przerywając prowadzonych rozmów.
Candace oczywiście natychmiast wyłowiła spojrzeniem dziewczynę,
która wyraźnie cierpiała, gdy na wewnętrznej części jej kostki powstawał
kolorowy motylek. Na jej twarzy malował się ból, zagryzała dolną wargę.
Candace z trudem przełknęła ślinę. Czuła, że opuszcza ją odwaga, ale
starała się nad tym zapanować. Planowała, że od razu podejdzie do
Briana, tymczasem nie było go nigdzie w pobliżu.
- W czym mogę pomóc? - spytał chłopak tatuujący motylka. Nie
Zgłoś jeśli naruszono regulamin