Ryszard Sziler KSIEGA PIASKU.doc

(133 KB) Pobierz
KSIEGA PIASKU

 

 

 

 

 

 

Ryszard Sziler

 

 

KSIEGA  PIASKU

 

 

                                        

 

 

 

Miłość jest ważniejsza niż racja.

 

To nieprawda, że „w zdrowym ciele zdrowy duch. Przeczy temu chociażby  Marta Robin.

 

Pieniądze są tyle  warte, ile wartości im przydajemy.   

 

Miernota miernocie zgotowała ten los.

 

Wyciągam z życia  sens jak utopione wiadro ze studni.

 

Kochać kogoś ,to znaczy  zapomnieć o sobie.

 

Nauka zbanalizowała cud świata.

 

Jak kamień rzucony w wodę każdy  czyn wywołuje kręgi  przez  pokolenia.

 

Każdy ma świat na swoją miarę.

 

Czyjś spokojny oddech może być najpiękniejszą muzyką świata.

 

W okupację niemiecką - mój internowany dziadek, natknął się w korytarzu rzeszowskiego zamku, będącego podówczas więzieniem, na Lubomirskiego eskortowanego przez esesmanów i usłyszał od niego przy wymijaniu : „ Serdecznie witam w siedzibie moich przodków i ( tu zrobił wymowny gest ręką ) - przepraszam za służbę”.

 

Zdarzenie,  bierze się, co dawniej  wiedziano, od daru.

 

W murach dawnych kościołów ciągle klęczy starożytna Polska i modli się za nas.

 

Zło jest najzwyczajniej banalne.

 

Grzech zawsze niszczy grzesznika.

 

W socjalizmie życie było  życiopodobne.

 

Przed wielkością cierpienia stajemy zawsze w pełni swojej małości.

 

Dobro wymaga wysiłku.

 

Ludzie przemijają, pozostają ich czyny.

 

To co najważniejsze pies wyraża ciszą.

 

Sednem elegancji jest umiar.

 

Noc jest kameralną porą dnia.

 

Płatek śniegu to cała filozofia.

 

Trawa porasta wszystkie ludzkie wielkości.

 

Pierwowzorem witraży są skrzydła motyli i ważek?

 

Najczęściej ci , którzy wrzeszczą za tolerancją , są najmniej  tolerancyjni .

 

Mądrość  często nie idzie w parze z wiedzą.

 

Najtrudniejsze  jest to co najprostsze.

 

Wszystko   poza Bogiem jest tymczasowe.

 

Jak nieobjętym dla mrówki jest wszechświat drzewa!

 

Słupy telefoniczne są gryfami skrzypiec wiatru.

 

Z mojego okna widać krzyż górujący nad domami : miejski szpital.

 

Niech świecą serdeczne gwiazdy naszych okien.

 

Modlitwa jest najsensowniejszym  działaniem.

 

Tak zwana zapobiegliwość jest w istocie objawem braku wiary.

 

Tak zwane przypadki   są  po prostu śladami Boga. .

 

Nie zachwycam się naturą , lecz dziełami Boga - niby to samo, a jakaż różnica.

 

W gruncie rzeczy rzeczywista tolerancja jest demonstracją obojętności wobec świata i ludzi.

Zasada , której hołduje wiele mediów głosząc „słowo pisane” maluczkim brzmi nieodmiennie : To, co ważne jest niepoważne. To co nieważne, jest - szczególnie ważne.

 

Każda macewa zakończona jest kloszem nieba.

 

Wielu ludzi wędruje przez bezsensowną pustynię swojego życia, od jednego do drugiego mirażu oazy; niosąc z trudem wymyślone przez siebie drogowskazy, kierujące ich kroki donikąd ... A ponad światem  uparcie czeka Krzyż z rozwartymi Miłością ramionami...

 

Socjalizm twierdził, że wszyscy ludzie są jednakowi, liberalizm przekonuje, że wszyscy różni. Słowem-jak nie kijem go - to pałką.

 

Ostoją komunizmu okazują się być głównie „moralne i naukowe autorytety”.

 

Dlaczego przyjęło się przekonanie ,że człowiek wykształcony to człowiek niewierzący ? A nie po prostu niedokształcony ?

 

Myślę, że wolnomyśliciel, to po prostu, człowiek wolno myślący. Nic więcej.

 

To co nazywają postępem jest jedynie doskonaleniem narzędzi.

 

Sądzić z postępowania niektórych księży o Bogu, to tak jak sądzić z kondycji elektryków o burzy.

Ateizm to pomysł na świat bez Sensu.

 

Wieczorna modlitwa jest jak dziecinne uchylenie drzwi do pokoju rodziców , z którego bije ciepłe światło.

 

Obecnie mamy czasy fetyszyzacji narzędzi.

 

Ubliża się Bogu na wszelkie „naukowe” sposoby.

 

Tylko dobroć robi jeszcze na mnie wrażenie .Nic więcej.

 

Panie ,który stworzyłeś arcydzieło dmuchawca i pióro ptaka i moje oko . Który nakazałeś wędrować    kretowi  po moim ogrodzie ,by burzył mój śmieszny  porządek.

Który gwałtownością wiatru rozczesujesz  trawy i dźwigasz  motyla ,i koronę dębu.

Który uśmiechasz się obłokiem w stawie przy pałacu i chlewie .Który zachwycasz mnie delikatnością kwitnącej łąki ,śpiewem zięby i wspomnieniem jaskółki. Który mówisz mi „dzień dobry” przez wszystko co mnie otacza . Bądź pochwalony.                                        

 

Ortodoksyjność to przyjmowanie Słowa Bożego bez zastrzeżeń. Jak można mieć jakiekolwiek zastrzeżenia co do Słów Boga i mienić się katolikiem.?

 

Otacza mnie cud codzienności.

 

Przez tysiąclecia zmieniała się tylko  forma ,nie sens.

 

Ratując drugiego człowieka ratujemy siebie .

 

Twoje serce wystukuje moje godziny.

 

Szatan jest perwersją.

 

Ewolucja ? A jednak Dedal nie doczekał się skrzydlatych prawnuków.

 

Bóg jest jedynym usprawiedliwieniem świata.

 

Matematyka i ekonomia .nie mówiąc już o politologii ,są  naukami najmniej praktycznymi z perspektywy wieczności.

 

Pod każdym krzyżem stoi Matka Bolesna .

 

Płynę łódeczką żalu po morzu mojej dawnej głupoty .

 

Im większa mądrość ,tym większy grzech .

 

Nie ulega wątpliwości ,że ateizm jest religią .Bardzo smutną religią.

 

Cóż można dać większego człowiekowi nad drugiego człowieka ?

 

Wszystko co zwykłe jest niezwykłe.

 

Niestety zawsze  potrafimy wytłumaczyć sobie  nasze własne draństwo.

 

Czasem siadam nad stawem mojej melancholii.

 

Wymyśliliśmy naukę by uniezależnić się od Boga.

 

Śmierć  jest woźną   obwieszczającą , że właśnie ukończyliśmy składanie najważniejszego egzaminu.

 

Krzyż ,to okno otwarte na wieczność ,wyznaczające przestrzeń miłości.

 

Jak trudno sobie wyobrazić ,że szyba jest w gruncie rzeczy z piasku.

 

Z oczywistości : Święty  Mikołaj chodził w szatach biskupich ,dlatego ,że był biskupem.

 

Nie wystarczy  znalezienie diamentu, trzeba go jeszcze umieć zmienić w brylant. Dopiero ten ma wartość.

 

Trwa  Epoka Braku Honoru .

 

Tradycja porządkuje rzeczywistość .

 

Kościół ,to my .

 

Zboczenia uznano za normę ,normę za zboczenie .Większość za mniejszość a mniejszość za większość ... Hokus pokus współczesnych czarowników .

 

Rany ,które zadajemy innym ,tak naprawdę zadajemy sobie.

 

Wyróżnikiem człowieczeństwa jest miłosierdzie.

 

Każde totalitarne draństwo zaczyna się od walki z katolicyzmem. Właśnie ciemna chmura dźwiga się zza horyzontu.

 

Jabłko jest zwodnicze. Jego istotą nie jest ani smak ani wygląd. Niewielkie znaczenie ma także aromat. Sensem jabłka są pestki ,które wypluwamy. I o to mu chodzi.

 

Ewolucja w najlepszym razie jest hipotezą.

 

Przedmioty są często klamrami spinającymi  epoki .Największą jednak jest słowo. Jedno „tak” spięło Niebo z Ziemią .

 

Już spełniają się najbardziej ponure przeczucia Michaldy : Szukamy Ludzi wśród ludzi.

 

Jesień łagodzi wulgarność lata .

 

Socjalizm rzekomo lubił większość ,liberalizm mniejszość. A chrześcijaństwo nieodmiennie kocha jednego człowieka. Każdego człowieka.

 

Św. Franciszek   z Asyżu dowiódł ,że Kościół można reformować w jednym tylko kierunku. Ścisłej  ortodoksji .

 

Wyjątkowość kobiety rodzi się w mężczyźnie.

 

Jeszcze nie tak dawno życie  skupiało się w kuchni .  W bezpieczeństwie ciepłego pieca chlebowego i iskrzących fajerek. W zapachu gotujących się potraw. Wśród dobrych słów wypowiadanych bez wysiłku. Przez gęsto zaparowane szyby    zaglądały  drzewa i bezkresna przestrzeń z za płotu. Czasem przychodził krasnoludek ,sąsiad lub święty Mikołaj. Czasem dziadek zabierał nas na spacer po swojej młodości a babka wciskała w spoconą dłoń pajdę razowego chleba posypanego cukrem i skropionego śmietaną .Na polach kołysały się łany makowych kwiatów a w konopiach łapało się szczygły ... Jeszcze nie tak dawno świat był całkowicie zrozumiały .

 

X zamiast być człowiekiem był urzędnikiem. Zamiast żyć – urzędował.

 

Trzeba uważać by Boży ogród ,który jest w nas ,nie stał się dżunglą ,w której zaczniemy polować na samych siebie.

 

Ewolucja , czyli „naukowe” perpetuum mobile.

 

Poskręcani w sobie jak drzewo sykomory na  pustyni siedzimy na nim czekając na Boga ,który od dawna stoi pod tym drzewem. By się z Nim spotkać wystarczy zejść z siebie .

 

W wigilijny wieczór mój pradziad zabębnił w okno swojego domu skostniałymi od mrozu palcami

-          Wejdźcie dziadku – powiedziała prababka – Siądziecie z nami do wieczerzy. A z daleka to idziecie ?

-          Z Sybiru idę , Marysiu .

-          Matko Boża Leżajska ! … Franciszek ?!

-          No i doszedłem – westchnął  pradziadek.

 

Dom  kojarzył mi się zawsze z D.O.M. ( Deo optimo maximo )  - Bogu Najlepszemu i  Najwyższemu – jako szczególna forma naszego daru . Inna etymologia tego   słowa do dzisiaj nie ma do mnie łatwego przystępu.

 

To co nazywają strategią życia ,to umiejętność wygrywania kompromisów .

 

Zawsze jakoś na swojej drodze spotyka się Boga. Czasem w formie Sprzątaczki ,niewielkiego Listonosza z wąsem. Kierowcy dalekobieżnego autobusu ,który nie zatrzymuje się tam gdzie chcemy. Pani ,która nazywa siebie liderką czegoś tam, czego sama nie wie. Maleńkiej Refleksji, Niepokojącej Choroby. Wreszcie zwykłego Liścia, który, jak się nam wydaje, spada nie w porę i gwałtownie odwraca nasze myśli .

 

Czy można powiedzieć ,że jest się ziarnem swojego czasu ?

 

Każda moja  „wielkość” jest objawem mojej małości .

 

Telewizja : Nadmiar niczego.

 

Ateista, to człowiek, który siedzi z zamkniętymi uparcie oczyma i krzyczy, że wokół niego niczego nie ma, bo on nic nie widzi.

 

Zauważam sinusoidę wibrującą przez epoki, tę specyficzną linię serca : Żar średniowiecza gasi  smutny ład renesansu . Radość baroku , chłód oświecenia. Romantyzm , nasza współczesność.

 

Co do postępu ,to średniowiecze jest ewidentnym postępem wobec starożytności. Renesans zaś powrotem do przeszłości.

 

Jesteśmy krajem eksperymentalnym. W Polsce sprawdza się bez końca granice ludzkiej wytrzymałości.

 

Co do własności. Ma się albo cały świat, albo niczego się nie ma.

 

Wrześniowa noc tka złote pajączki gwiazd.

 

Do Europy, czy Azji ? A może do Polski ?

 

Wstaję rano i idąc przez mokry ogród w ogrodowych butach, rozsiewam nasiona dmuchawców. Czy może być coś ważniejszego nad taką pracę ?

 

Płacz kołatek w Wielki Czwartek...Tylko kołatek ?

 

Ludzie od „bezpiecznego seksu” są naprawdę niebezpieczni.

 

Wielka pustka telewizyjnego wieczoru.

 

Cokolwiek by nam się nie wydawało wszyscy idziemy w jedną stronę. Ku temu samemu  miejscu. Do domu Ojca. To wcale nie tak daleko. Zaledwie trochę lat .

 

Ofiarowany bochenek chleba musi się obrysować sercem.

 

Z jednej strony ogłupiająca stadność totalitaryzmów. Z drugiej otchłań  samotności indywidualizmu. Środkiem prowadzi wąziutka ścieżka chrześcijaństwa.

 

Nie ode mnie pochodzi wiatr, który dmie w moje serce.

 

Na cały bród świata jest tylko jedno mydło – Kościół .

 

Powierzchowność hałasu i głębia  ciszy.

 

Krzyż jest centralnym punktem świata. Każdy krzyż.

 

Sztuka jest metodą poznawania świata.

 

Podstawowym warunkiem wszelkiej twórczości jest rzeczywista  jej  potrzeba.

 

Ważniejsze od tego kto nas skrzywdził, jest to, kogo myśmy skrzywdzili.

 

Gotyk zrodził się w modlitewnym złożeniu rąk.

 

Aż do przesady pamiętamy tych ,którzy mogli nam pomóc ,a nie pomogli .Jaka szkoda ,że nie tych ,którym my mogliśmy.

 

Nie ma nic bardziej sensownego nad źdźbło trawy ,pióro ,czy jabłko.

 

Jak łatwo zastępujemy Boga czymkolwiek.

 

To ,że coś nazwaliśmy, wcale nie świadczy o rozumieniu  tego czegoś. Wróbel jest dla nas ciągle taką samą zagadką jak ziarno pszenicy .

 

Nauka...A cóż przyjdzie punktowi na rysunku z ustalenia składu farby z jakiej powstał  ,rodzaju papieru na którym istnieje, jego struktury, faktury, ba, nawet z określenia swojej wielkości i położenia ,skoro nie może ogarnąć całego rysunku  a przede wszystkim jego sensu .

...

Zgłoś jeśli naruszono regulamin