Ks. Józef Warszawski - Ojciec Paweł - Biogram ks. Józefa Warszawskiego - Biogram Tomasza Strzyżewskiego.doc

(131 KB) Pobierz
Zwiezly Komentarz do wydanej przez KDW deklaracji o przynaleznosci do stowarzyszen masonskich

ks. Józef  Warszawski  SJ

„Ojciec Paweł”

 

 

Zwięzły Komentarz

do wydanej przez

Kongregację Doktryny Wiary

„Deklaracji” o przynależności

do stowarzyszeń masońskich *)

 

 

 

WYDAWNICTWO   »JESTEM  POLAKIEM«

Wydanie I, 1982

Reprint

 

 

                                                           

W dniu 17 lutego 1981 r. wydała Kongregacja Doktryny Wiary  (KDW) - da­wniejsze „Święte Oficjum" - „Deklarację" - (tak brzmi tytuł oficjalny „oś­wiadczenia" względnie „orzeczenia" tejże KDW, ogłoszony w dzienniku wa­tykańskim L’ Osservatore Romano z dnia 2/3 marca br.) — dotyczącą zagadnie­nia o przynależności katolików do stowarzyszeń masońskich. „Deklaracja" ta została umieszczona na .stronie 2 tegoż numeru, u samej góry. I, by nikt nie mógł jej przeoczyć, została podana w obramowaniu kwadratowym. Tyle co do samego ogłoszenia i publikacji owej „Deklaracji".

Prasa świecka, dzienniki i dziennikarze, nie bardzo pokwapili się w rozpro­wadzeniu tejże „deklaracji", a jeszcze mniej w jej skomentowaniu czy uzasad­nieniu. Wypada przeto, by co najmniej kler, świecki i zakonny, uzupełnił te luki, tzn. by co najmniej wiedział cokolwiek o owej „Deklaracji" i by potrafił jej słuszność w obliczu nieuchronnych ataków uzasadnić. Cel taki wymaga za­równo zapoznania się z historycznym tłem, na którym wyrosła owa „Deklara­cja", jak bardziej jeszcze wniknięcia ideologicznego w jej uzasadnienie teologi­czne.

  *) Konferencja dla kleru polskiego wygłoszona w piątek, 12 IX 1981 r. w kościele polskim w Rzymie. Drukowana w „Duszpasterzu Polskim Zagranicą”, „Opoce”, „Posłańcu Serca Jezusa” i „Myśli Polskiej”, oraz w kraju, poza cenzurą, przez Ruch Narodowy, Gdańsk 1982r.

1. Tło historyczne „Deklaracji".

 

      Przyjrzyjmy się bliżej pierwszemu z tych dwu zagadnień.

      Ostatnim kodeksowym ujęciem stosunku Kościoła katolickiego do masone­rii było włączenie do promulgowanego w dniu 27 V 1917 r. — tj. przed prze­szło sześćdziesięciu laty - paragrafu noszącego znany w kołach przeciwników Kościoła numeru 2335. Paragraf ten, czyli kanon, jak zwykliśmy owe numerowane ustępy nazywać z łacińska, orzeka: „Katolicy, którzy wstępują do sekty masońskiej względnie do jej podobnych stowarzyszeń, walczących z Kościołem i z legalny­mi władzami cywilnymi, popadają tym samym w ekskomunikę, zarezerwowa­ną Stolicy Apostolskiej simpliciter". Kanon ten trwał nienaruszony, zarówno w swym tenorze, jak i w uwydatniającej go sankcji, aż do dni soboru „Vaticanum II". W trakcie bowiem prac soborowych przystąpiono m.in. również do nowego opracowania Kodeksu Prawa Kanonicznego. Główną racją uzasadniającą ową inicjatywę było proklamowane przez papieża Jana XXIII aggiornamento*) do potrzeb i wymagań czasów dzisiejszych.

 

*)   Pontificia Commissione per la Revisione del Codice del diritto Canonico istituita da Giovanni XXIII il 28.III.1963 ... alla luce dei decreti del  Concilio Ecumenico  Vaticano II.

 

 

      Odnośnie do omawianego przez nas kanonu 2335 podnoszono powszechnie łagodzący obopólne stosunki fakt, że prześladowanie masonerii wszczęte przez Hitlera, i to we wszystkich przezeń okupowanych terytoriach, przyczyniło się walnie do zmiany mentalności masonów w stosunku do Kościoła Katolickiego, również prześladowanego przez Hitlera; nadto zaś, że zaangażowanie się Koś­cioła w sprawę walki o prawa człowieka, tj. walki prowadzonej również przez masonerię, zbliżyło niejako mimo woli obie organizacje ku sobie i spowodowa­ło, że zagadnienie przynależenia konkretnych jednostek do obu równocześnie organizacji stało się sprawą otwartą, i — wobec dokonanych faktów takiej dwustronnej przynależności — zagadnieniem naglącym.

Już bowiem w 1962 r., tj. w czasie trwania samego soboru, ogłosił m.in. krakowski Tygodnik Powszechny, pod datą 22 kwietnia artykuł (podpisany inicja­łami „Ks.B.B.") pt. „Zmiana stosunku Kościoła do masonerii". Czytamy zaś w owym artykule zwroty w rodzaju: próba usunięcia nieporozumień między Kościołem a masonerią; jesteśmy dziećmi jednego Ojca skłóconymi w zaśle­pieniu; zrywa się, z obu stron,

z narosłą od wieków, olbrzymią literaturą wzajemnych podejrzeń i oskarżeń, nieraz zupełnie absurdalnych. W krajach Zachodu poczęto też — stosownie do atmosfery „psychologiczno-emocjonalnej", jaką cytowane przez Tygodnik Powszechny wypowiedzi wyrażały — stwarzać fakty dokonane. We Francji taki np. adwokat Alec Mellor, sam kato­lik i mason, wydał szereg książek domagających się zmiany stosunku Kościo­ła do masonerii. Najgłośniejszą z nich, opatrzoną kościelnym Imprimatur, jest praca pt. „Nos fréres  séparés — les franc-masons", („Nasi bracia odłączeni wolnomularze"). W Skandynawii znowu poczęto wysuwać zasadę: Masone­ria nie walczy z Kościołem, wolno więc do niej należeć. W Stanach Zjedno­czonych wreszcie, w kraju bardziej realistycznym niż Europa, poczęto stoso­wać tę zasadę raz po raz w praktyce. Kardynał Spellman zaś, jak i jego nastę­pca, kardynał Cooke, domagali się nadto wszczęcia oficjalnych rozmów z przed-stawicielami masonerii. W Rzymie w dodatku, w samym sercu Stolicy Chrześ­cijaństwa, wystąpiło aż dwóch naraz obrońców tezy o zawieszeniu broni po­między Kościołem a masonerią oraz o nawiązaniu wymiany intelektualnej pomiędzy obiema stronami. Pierwszy z nich, to głośny przedstawiciel Paulistów, o.Esposito; drugi, to jezuita, o. Caprile. Jeszcze ubiegłego roku, 1980, przemawiali obaj w radiu watykańskim: pierwszy w dniu 27 stycznia, w którym zawołał głośno na cały świat, że historyczne ekskomuniki zostały wycofa­ne; drugi w dniu 2 marca, podkreślając, że katolik może być masonem, byleby dana loża nie była antykościelna" (por. „Stimmen der Zeit“, Februar 1981, s. 79).

  

   KDW wyczekiwała roztropnie względnie długo zanim sama wystąpiła z oficjalnym orzeczeniem w tej sprawie. Po raz pierwszy uczyniła to - o ile nam wiadomo - w dniu 19 VII 1974 r. w liście kard. Franjo Sepera, prefekta tejże Kongregacji, pisanym do filadelfijskiego kard. Jana Króla (syna rodziców pol­skich i wielkiego przyjaciela Polski). List ten jednak był „listem zastrzeżonym" i o tyle nie stanowił oficjalnego wystąpienia Stolicy Apostolskiej w omawia­nym zagadnieniu. Mimo to jego treść przedostała się na łamy prasy świeckiej  i rozkrzyczano go jako danie zielonych świateł do obopólnego bratania się. Je­go treść tymczasem wcale nie upoważniała do tego rodzaju haseł, a tym mniej do ich realizacji.                

   W obliczu błędnych i nieraz krańcowych interpretacji wspomnianego listu wystąpiła KDW — zawsze wyczekująca i nierychliwa — z dalszą inicjatywą. Zle­ciła mianowicie niektórym konferencjom episkopalnym prowadzenie oficjalnych rozmów z przedstawicielami odnośnych lóż centralnych (Grands lodges, Grosslogen), celem ustalenia zgodności względnie niezgodności obopólnych zasad ideologicznych. Po sześciu latach obustronnych rozmów — 1974-1980—wy­stąpiła jako pierwsza konferencja biskupów niemieckich z konkretnym wyni­kiem przeprowadzonych rozmów. W dniu 12 V 1980 r. opublikowała „Oświadczenie w sprawie przynależności katolików do masonerii". („Pressedienst des Sekretariat  der Deutschen Bischofskonferenz, Dokumentation 10/80 vom 12 V 1980). Czytamy w nim m.in.:          

              Kościół katolicki podczas ponownego przebadania trzech pierw-­  szych stopni (masońskich) widział się zmuszony do             stwierdzania, że   zachodzą (pomiędzy założeniami Kościoła a masonerii) zasadnicze i nieprzezwyciężalne przeciwieństwa.

             Masoneria nie zmieniła się w swej istocie. Przynależność do niej  podważa same zasady chrześcijańskiej egzystencji. Kompetentne prze­badania masońskich rytuałów oraz ich podstawowych założeń, jak też ich współczenej a niezmienionej samoświadomości wykazały nie­zbicie, że: 

              Równoczesna przynależność i do Kościoła katolickiego, i do maso­nerii jest (koncepcją i zamierzeniem) nie do pogodzenia.       Wzajemnie się wykluczają.

 

   Wystarczy przeczytać uważnie ostatnie zdanie tego „Oświadczenia", by zro­zumieć w całej pełni płochość i poniekąd infantylność owych na początku przytaczanych zapowiedzi o zbrataniu się z braćmi odłączonymi, względnie o usuwaniu narosłych wiekami nieporozumień i uprzedzeń wzajemnych. Kościół katolicki i masoneria to dwie organizacje, dwa światopoglądy i dwie wiary, które się wzajemnie wyłączają i potępiają. Przeszło czterysta razy od ukaza­nia się pierwszej encykliki antymasońskiej, wydanej w 1738 r. przez papieża KlemensaXII, orzekał Urząd Magisterski Kościoła katolickiego tę przeciwstawność; czternaście encyklik wydał w tej sprawie w ciągu dwustu pięćdziesięciu zaledwiu lat, tak że dzi­wić się trzeba, iż niektórzy jego synowie nie przestają ponawiać skazane z góry na niepowodzenie wysiłki pogodzenia wyłączających się od samego początku postaw i wiar. Londyńskie czasopismo niedzielne, „Sunday Times", wspomina­ło nawet o możliwości ukazania się piętnastej encykliki antymasońskiej, której głównym rzecznikiem miał być kard. Baggio. Wiadomość ta ukazała się na łamach owego pisma na krótko przed krwawym zamachem dokonanym na Ja­nie Pawle II.

   Nikogo nie zdziwi przeto, iż KDW  , po głębokim rozważeniu sprawy, wyda­ła w niespełna rok po „Oświadczeniu" Episkopatu Niemiec, własną i obo­wiązującą cały Kościół oraz wszystkich wiernych „Deklarację", rozstrzygającą doktrynalnie owe narosłe problemy i fakty.

Oto jej przekład:

          „W dniu 19 lipca 1974 r. przesłała niniejsza Kongregacja niektó­rym Konferencjom episkopalnym list zastrzeżony na temat interpre­tacji kanonu 2335 Prawa Kanonicznego, który to kanon zabrania ka­tolikom pod sankcją ekskomuniki zapisywania się do organizacji masońskich i im podobnych stowarzyszeń.

         Ponieważ wspomniany list  przeniknąwszy do opinii publicznej  dał powód do błędnych i tendencyjnych interpretacji, przeto KDW, nie przesądzając ewentualnych dyspozycji nowego Kodeksu, potwierdza i  precy­zuje następujące dane:            

          1) Dotychczasowa praktyka dyscyplinarna Prawa Kanonicznego  nie została w niczym zmodyfikowana i obowiązuje w całej pełni.

         2) Nie została więc skasowana ani ekskomunika ani inne przewi­dziane kary.

         3) Co do wspomnianego listu zaś i co do zagadnienia, jak rależy    in­terpretować wymieniony w nim kanon, było zamiarem KDW           przypomnienia ogólnych zasad interpretacyjnych prawa karne­go, według których poszczególne wypadki osobiste mogą być pozostawione osądowi odnośnych Ordynariuszy. Nie było zaś zamiarem KDW upoważniania Konferencji Episkopatów do publicznego wygłaszania orzeczeń o charakterze powszechnie obowiązującym na temat istoty organizacji masońskich, które by mogły spowodować utrącanie powyższych norm ".

 

„Deklaracja" powyższa jest nad wyraz precyzyjnie sformułowana, tak że każda dalsza jej interpretacja mogłaby co najmniej osłabić ją.  Przestajemy przeto na jej, ile możności, wiernym przekładzie, a poszukujących dosłownoś­ci odsyłamy do tekstu włoskiego, w jakim „Deklaracja" ta została sformuło­wana i ogłoszona.

2. Tło ideologiczne „Deklaracji".

Zaznajomienie się z powyższym tłem historycznym o wzajemnym stosunku Kościoła i masonerii nasuwa samorzutnie pytanie o właściwe przyczyny okre­ślające tak bardzo przeciwstawne i wyłączające się obustronne pozycje. Są, jak świadczą wszystkie ogłaszane z tej dziedziny encykliki najwyższego Urzędu Kościelnego, natury głównie teologicznej, światopoglądowej. Jezuita, ojciec Pachtler, zajmujący się tym zagadnieniem w zeszłym stuleciu, zestawia w omawianiu „humanizmu" masońskiego cztery tego rodzaju przyczyny: Huma­nizm z Bogiem, czyli czysty deizm; humanizm bez Boga, czyli agnostycyzm;

humanizm, który sam się deklaruje „bogiem", homo-teizm; i humanizm prze­ciwko Bogu, antyteizm. „Oświadczenie" znowu Episkopatu Niemiec wyli­cza aż jedenaście przyczyn istniejącej pomiędzy Kościołem katolickim a masonerią niezgodności: 1) Światopogląd masoński;

2) Masońskie pojmowanie prawdy; 3) Masońskie pojmowanie religii; 4) Masońskie pojmowanie Boga; 5) Masoneria a religia; 6) Masońska idea tolerancji; 7) Rytuał masoński; 8) Masońskie do­skonalenie się człowieka; 9) Duchowość masońska; 10) Wewnętrzne ukierun­kowania w łonie masonerii; 11) Stosunek masonerii do Kościoła katolickiego.

   By wyłuszczyć jako tako dokładnie zagadnienie przytoczonych „przy­czyn", należałoby napisać wcale obszerne studium. W krótkim artykule trzeba ograniczyć się do podania i podkreślenia kilku istotnych danych. Ujmujemy je wszystkie w jednym i to najbardziej ogólnym zagadnieniu, określającym pod­kreślaną przez Watykan sprzeczność i przeciwstawność, tj. w zagadnieniu obu­stronnego pojmowania istoty Boga. W rozwinięciu tego zagadnienia opierać się będziemy wyłącznie na źródłach masońskich, by nie pozostawić w czytelniku nawet cienia wątpliwości co do autentycznego zrozumienia masońskiej postawy ideologicznej.

 

*          *          *

 

   Podstawowym tekstem, stanowiącym jedyny i właściwy punkt wyjścia do zrozumienia masońskiego pojmowania Boga, jest słowne sformułowanie pierw­szego punktu tzw.”Starych Przepisów" — Old Charges — Pierwszej Wielkiej Lo­ży Angielskiej, które obowiązują po dziś dzień we wszystkich lożach regular­nych całego świata.

 

Z oficjalnej historii masonerii wiadomo, ze kiedy w 1717 r. utworzono w Londynie Pierwszą Wielką Lożę masońską - Premier Grand Lodge of England (zob. Freemasons' Guide and compendium = FGC 64/5, 576 — Bernard E.Jones) posługiwano się początkowo starymi „Gotyckimi Konstytucjami" celem zcentralizowania istniejących już uprzednio rozproszonych „lóż wolnomularskich" — accepted masons (zob. Internationales Freimaurer Lexicon, Lennhof Posner = IFL 424). Wkrótce jednak po 1717 r. oświadczył kolejny wielki mistrz owej Wielkiej Lo­ży,

hr. Montagu, i to podczas jednej ze sesji tejże loży, iż owe „Gotyckie Konstytucje" mu się nie podobają (lFL 66). Polecił przeto prezbiteriańskiemu księdzu, Jamesowi Andersonowi (dr. phil. et theol. -1680-1739) opracowanie nowych Konstytucji dla Wielkiej Loży Angielskiej. Anderson wywiązał się wcale sprawnie z poleconego zadania i już w początkach 1723 r. — czyli sześć za­ledwie lat po ukonstytuowaniu się Pierwszej Wielkiej Loży — ukazały się drukiem tzw. Konstytucje Wolnomularzy" — The Constitutions of the Freemasons, zadatowane stylem iście masońskim In the year of masonry 5723 — Anno Domini 1723 (FGC 64).

   Pierwszy punkt zawartych w tychże „Konstytucjach" „Starych Przepisów" — Old Charges — nosi tytuł: „O Bogu i Religii" - Of God and Religion. Należy zwrócić baczną uwagę na oba rzeczowniki zachodzące w owym tytule —„Bóg" i „Religia" — by zrozumieć umiejętne manipulowanie słowne, jakim ów podstawowy przepis się posługuje, by pouczać nowowstępujących adeptów masońskich, względnie ewentualnych czytelników ciekawskich, o najistotniejszych zagadnieniach życia ludzkiego.

   Oto treść — w dosłownym tłumaczeniu — wspomnianego pierwszego pun­ktu „Starych Przepisów" (TFL pg.15).

   

„Mason jest zobowiązany poprzez swoje powołanie, do posłuszeństwa prawu moralnemu, i, jeżeli dobrze zrozumie swoją (królewską) sztukę, tedy nie będzie ani głupim ateistą ani antyreligijnym niedo­wiarkiem (wzgl. rozpustnikiem — stupid Atheist and irreligious libertine).

Jednakże, chociaż masoni w czasach dawniejszych byli zobowiąza­ni  w każdym kraju do przynależenia do każdorazowej religii danego kraju czy narodu, to przecież obecnie uważa  się za zalecenia godne,  zobowiązywać ich (tj. braci masońskich), do tej religii, w której wszyscy ludzie się zgadzają — religion in which all  men agree - i pozosta­wić każdemu jego odrębne opinie,  tzn. że masoni mają być dobrymi i  prawdziwymi ludźmi (men), ludźmi honoru i prawości, choćby się mieli różnić pomiędzy sobą poprzez niewiadomo jakie sekty i poglądy wierzeniowe. Tym sposobem masoneria stanie się ośrodkiem zjedno­czenia i środkiem wytwarzania wiernej przyjaźni pomiędzy jednostkami, które by bez tego musiały trwać w stałym pomiędzy sobą oddale­niu".

 

   Analiza powyższego tekstu doprowadza do wcale zastanawiających wnio­sków.

Uderza przede wszystkim, przy wtórnym czytaniu, że w całym tak ważnym tekście „o Bogu" — of God — nie ma najmniejszej o Nim wzmianki. Wyraz „Bóg" nie zachodzi w tekście ani razu. A przecież tytuł owego „pierwszego przepisu", czyli jakbyśmy powiedzieli, owego ,,pierwszego przykazania", zaznacza wyraź­nie, że w tym właśnie punkcie, tzn. że w nim przynajmniej, powinna być raz jeden najmniejsza choćby wzmianka o Bogu. Ów brak, mimo zaznaczonej w tytule zapowiedzi, aż razi. W każdym razie zastanawia. Mimo woli bowiem na­suwa się pytanie: Dlaczego tak postąpił autor, względnie ściśle biorąc kolegium au­torskie, bo aż  „czternastu uczonych braci przedyskutowało" (IFL 67) pierwotny zarys owego  „pierwszego przepisu". O jakimś mimowolnym przeoczeniu wo­bec tego mowy być nie mogło. Jeśli więc owo opuszczenie było zamierzone i celowe, to w jakim celu tak uczyniono?

  Drugą rzeczą, która poniekąd szokuje, to owe dwa, misternie sformułowane zastrzeżenia i niby zakazy, które mówią, że mason „nie będzie ani głupim ate­istą ani antyreligijnym rozpustnikiem". W  dodatku: ,,jeżeli dobrze rozumie swoją sztukę królewską” (Royal Art). Każdy bowiem jako tako myślący czy­telnik zapyta się z miejsca: A więc „głupim ateistą" mason nie może być. Ale „ateistą nie głupim" czy może być? Czy może w trakcie przyswajania sobie „sztuki królewskiej" stać się na podstawie zalecenia „pierwszego przykazania" masońskiego np. ateistą chytrym i przebiegłym, wzgl. co najmniej ateistą „naukowym"? Podobnie rzecz się ma z drugim członem owego sformułowa­nia: „antyreligijny niedowiarek wzgl. rozpustnik". Takim bowiem masonowi nie wolno być. Lecz „areligijnym" lub zgoła „religijnym" libertynem czy wolno mu, logicznie wnioskując, pozostać wględnie stać się? Wspomnijmy  nawiasem, że powyższe  dwa określenia, jak sami masoni zaznaczają, wywołały na prze­strzeni dwustu lat chyba najbardziej ożywioną dyskusję, co do ich prawidłowe­go zrozumienia (IFL 22).

   Na trzecim miejscu w podjętej analizie zastanawia owo zdanie, które stano­wi jakby trzon całego pierwszego ,,przykazania", i które mieści się w samym środku jego korpusu, tj. zobowiązanie, jak tekst wyraźnie zaznacza, do tej religii, „w której wszyscy ludzie się zgadzają" — in which all men agree. Sfor­mułowanie tego przykazania jest o tyle dziwne, iż uważny czytelnik samorzu­tnie sobie stawia pytanie: Czyż człowiek władający w pełni swym rozumem może podobną niedorzeczność wykoncypować, a w dodatku spisaną przedsta­wić publicznie jako przykazanie? Przecież „religii, w której by się wszyscy lu­dzie zgadzali" czyli, którą by wyznawali nigdy dotąd nie było; w żadnej współczesności jej nie ma; w żadnej też przyszłości ziemskiej nigdy jej nie bę­dzie. Za czasów Andersona w każdym razie walczyło kilka, jeśli nie kilkanaś­cie, akatolickich sekt religijnych pomiędzy sobą o pierwszeństwo. Gdzież więc była owa „jedna religia", w której by się wszyscy mieli zgadzać? Gdzież owa jedyna, do której by wszystkich można było „zobowiązywać"? Tymczasem analizowane zdanie i zawarte w nim „przykazanie" stanowią, jak przyznają wszyscy masoni, właściwy „fundament wolnomularstwa" (IFL 23). „My, jako murarze — tak mówi VI  punkt „Starych Przepisów" -  należymy wyłącznie do wyżej wspomnianej powszechnej religii" (IFL 19).

   Czwartym czynnikiem, który przy analizie pierwszego przykazania masoń­skiego się wysuwa — ściśle biorąc, który się wysuwa na pierwsze miejsce całego „pierwszego przykazania" — to owo, na samym początku podkreślone  „posłuszeństwo prawu moralnemu". Pierwszy punkt „Starych Przepisów" inter­pretuje je i objaśnia zwrotem: „Masoni mają być dobrymi i prawdziwymi ludź­mi, ludźmi honoru i prawości”. Tego rodzaju ujęcie zagadnienia ,,O Bogu i Reli­gii" oznacza, że masoneria przesuwa świadomie zagadnienie  „religii" z dziedzi­ny wyznawczej, konfesyjnej, na dziedzinę akonfesyjną, bezwyznaniowo moralną, etyczną. „Poszczególne wyznania różniących się religii dzielą ludzi — tak apologizuje masoneria — mimo iż zmierzają ku tym samym etycznym (moral­nym) celom". „Stare Przepisy" zaś apelują — tak sugeruje — do wspólnej wszystkim moralności i próbują zjednoczyć ludzi, których życie ( ? ) dzieli w owym, wspólnym ćwiczeniu się (IFL 24). Tymczasem nie życie dzieli, tylko wyznanie. I nie moralność łączy, tylko dogmat. Moralności zaś bez­wyznaniowej, względnie adogmatycznej, nie ma ani w teorii normującej stosunki międzyludzkie ani tym bardziej w praktyce życiowej czy zgoła dziejowej. Sami zresztą masoni przyznają, iż „sformułowanie Andersona nie jest zbytnio szczęśliwe" (IFL 24). Jak gdyby „szczęśliwość" sformułowań była wykładnią pra­wdy. Mylnie tedy sławią  poszczególne loże swe rytuały mas...

Zgłoś jeśli naruszono regulamin