48.pdf

(1923 KB) Pobierz
48.p65
4Du¿e rodziny, s. 4-124Jak uzdrowiæ po¿ycie ma³¿eñskie? s. 144K³opotliwe temperatury, s. 194ABC karmienia piersi¹, s. 22
F undamenty R odziny
nr 2(48) marzec-kwiecieñ 2004
Dwumiesiêcznik Ligi Ma³¿eñstwo Ma³¿eñstwu
Koszt egz.: 3 z³
i odpowiedzialne
rodzicielstwo
Pojêcie odpowiedzialnego rodzicielstwa zbyt czêsto
potocznie kojarzone jest z ograniczaniem iloci
potomstwa. A przecie¿ wychowywanie licznej
gromadki dzieci nie musi wcale oznaczaæ
nieodpowiedzialnoci wrêcz przeciwnie.
K
bowiem odkrywa w zdolnoci dawania
¿ycia prawa biologiczne, które s¹ czêci¹
osoby ludzkiej.
Nastêpnie, gdy chodzi o wrodzone po-
pêdy i namiêtnoci, to odpowiedzialne ro-
dzicielstwo oznacza koniecznoæ opano-
wania ich przez rozum i wolê. Je¿eli za
z kolei uwzglêdnimy warunki fizyczne,
ekonomiczne, psychologiczne i spo³ecz-
ne, nale¿y uznaæ, ¿e ci ma³¿onkowie re-
alizuj¹. odpowiedzialne rodzicielstwo,
którzy kieruj¹c siê roztropnym namys³em
i wielkodusznoci¹, decyduj¹ siê na przy-
jêcie liczniejszego potomstwa, albo te¿,
dla wa¿nych przyczyn i przy poszanowa-
niu nakazów moralnych, postanawiaj¹
okresowo lub nawet na czas nieograni-
czony unikaæ dalszego dzie cka. Co wiêcej,
odpowiedzialne rodzicielstwo, o którym te-
raz mówimy, w szczególniejszy sposób wi¹-
¿e siê z inn¹, i to bardzo g³êbok¹ ide¹ nale-
¿¹c¹ do obiektywnego porz¹dku moralne-
go, ustanowionego przez Boga, którego to
porz¹dku prawdziwym t³umaczem jest pra-
we sumienie. Dlatego do zadañ odpowie-
dzialnego rodzicielstwa nale¿y, aby ma³¿on-
kowie uznali swe obowi¹zki wobec Boga,
wobec siebie samych, rodziny i spo³eczeñ-
stwa, przy nale¿ytym zachowaniu porz¹d-
ku rzeczy i hierarchii wartoci.
Stereotypy patrzenia na du¿e rodziny s¹
jednak bardzo silne, a wynikaj¹ po trosze z
faktu, ¿e jaka czêæ tych rodzin prze¿ywa
czêsto powa¿ne trudnoci wynikaj¹ce choæ-
by z alkoholizmu, niskiego poziomu wy-
kszta³cenia czy przestêpczoci, a ten wzo-
rzec bywa powielany przez nastêpne po-
kolenia socjologowie mówi¹ o zjawisku
dziedziczenia ubóstwa.
To jednak nie uprawnia do twierdzenia,
¿e odpowiedzialnie znaczy ma³o
zwróæmy uwagê, ¿e papie¿ pisze najpierw
o ma³¿onkach decyduj¹cych siê na przyjê-
cie liczniejszego potomstwa.
Zapewne wielu ma³¿eñstw z obiektyw-
nych przyczyn nie bêdzie staæ na tak¹ wiel-
kodusznoæ, ale wszyscy mo¿emy pomagaæ
du¿ym rodzinom. Nie tylko materialnie, bo
równie wa¿na jest zmiana spojrzenia, tonu
wypowiedzi i atmosfery wokó³ nich.q
iedy prowadzimy z ¿on¹ kur-
sy naturalnego planowania
rodziny dla ma³¿eñstw czy
narzeczonych, zawsze pod-
krelamy, ¿e nie uczymy ka-
tolickiej czy naturalnej antykoncepcji,
lecz po prostu rozpoznawania p³odnoci.
To, w jaki sposób ma³¿onkowie wykorzy-
staj¹ tê wiedzê, zale¿y od ich odpowiedzial-
noci i tu cytujemy fragment encykliki
Humanae vitae, w którym Pawe³ VI wy-
jania pojêcie odpowiedzialnego rodziciel-
stwa: ...mi³oæ ma³¿onków domaga siê od
nich, aby poznali nale¿ycie swoje zada-
nie w dziedzinie odpowiedzialnego rodzi-
cielstwa. Poniewa¿ dzi s³usznie k³adzie
siê na nie tak wielki nacisk, dlatego musi
ono byæ nale¿ycie rozumiane. Rozpatrzyæ
je przeto nale¿y pod ró¿nymi, cile z sob¹
powi¹zanymi i s³usznymi aspektami.
Bior¹c najpierw pod uwagê procesy
biologiczne, odpowiedzialne rodziciel-
stwo oznacza znajomoæ i poszanowanie
w³aciwych im funkcji; rozum cz³owieka
ISSN 1234-8112
© LMM 2004
www.lmm.pl
Du¿a rodzina
MACIEJ TABOR
118161269.050.png
W ITAMY
W numerze:
Gospodarski okiem
Nowiny z medycyny: jeszcze o powtór-
nym jajeczkowaniu, hormonalna terapia
zastêpcza i rak sutka, s. 3
Witam wiosennie! W tym numerze Fundamentów Rodziny jest t³oczno gocimy
bowiem piêæ rodzin, które razem wziête mog³yby wystawiæ ze trzy dru¿yny pi³karskie (to
tak a propos rywalizacji Wis³y i Legii)! Wiele lat temu opublikowalimy artyku³ zatytu³o-
wany Du¿a rodzina du¿o radoci i teraz postanowilismy powróciæ do tego tematu,
zw³aszcza ¿e po zimowym letargu ocknêli siê zwolennicy zabijania poczêtych dzieci
w ³onach ich matek zbudzeni ³oskotem spadaj¹cych na ³eb na szyjê wyników sonda¿y
popularnoci tak zwanych partii lewicowych.
Wa¿ny jest tak¿e inny kontekst: od jakiego czasu wskazuje siê na prognozy demogra-
ficzne, które zapowiadaj¹ drastyczne starzenie siê narodów europejskich i wysoce nieko-
rzystn¹ zmianê proporcji pomiêdzy osobami czynnymi zawodowo i korzystaj¹cymi z sys-
temu emerytalnego. Niektórzy wieszcz¹ wrêcz katastrofê finansow¹, choæ zapewne w
wolne miejsca pracy wkrocz¹ imigranci ze Wschodu i Po³udnia (obserwuje siê to ju¿ teraz
w niektórych pañstwach zachodniej Europy).
Pokazujemy zatem kilka rodzin, z których ka¿da na swój sposób radzi sobie z nie³atwym
zadaniem utrzymania i wychowania liczniejszej gromadki dzieci nie brakuje zreszt¹ w
tych tekstach przejmuj¹cych wyznañ tym bardziej wiêc jestemy wdziêczni ich autorom za
odwa¿ne podzielenie siê z Czytelnikami bardzo osobistymi nekiedy dowiadczeniami.
Takich rodzin zapewne znalaz³oby siê wiêcej, zatem zachêcamy do opisania tych dziel-
nych ludzi, jeli ¿yj¹ obok Was. A mo¿e napiszecie o sobie czekamy na listy.
W tym numerze wracamy te¿ do opowieci o porodach domowych okazuje siê, ¿e
sporo ma³¿eñstw jest nimi zainteresowanych. W czêci powiêconej poradom przedsta-
wiamy cykl z nietypowym przebiegiem temperatury, odpowiadamy na pytania dotycz¹ce
miêdzy innymi obserwacji p³odnoci po porodzie oraz radzimy, jak prawid³owo rozpocz¹æ
karmienie piersi¹. Koñczymy druk bardzo ¿yciowego artyku³u ojca Ksawerego Knotza
i proponujemy pierwsz¹ czêæ listu pasterskiego jednego z amerykañskich biskupów kato-
lickich jak siê okazuje mamy z Ameryk¹ wiele wspólnego.
Wreszcie nowoæ: ka¿da telewizja ma swojego Mak³owicza, to i my wkraczamy do
kuchni. Proponujemy trzy smakowite potrawy i zapraszamy do przysy³ania nam przepi-
sów z histori¹, czyli wyj¹tkowych potraw, które towarzyszy³y jakim wa¿nym zdarze-
niom w Waszym ¿yciu. Przypominam przy okazji, ¿e podobno najlepszymi kucharzami s¹
mê¿czyni.
A za dwa miesi¹ce miêdzy innymi pierwsza czêæ nowego artyku³u o. Knotza powiêco-
nego moralnym aspektom pieszczot ma³¿eñskich, opowieæ o tym, co zdarzy³o siê
w Lambeth w roku 1930, wrócimy do tematu powtórnego jejeczkowania, objanimy trud-
ne do interpretacji cykle. Bêdzie smakowicie zapraszam. Aha, i nie zapomnijcie zachêciæ
znajomych do czytania Fundamentów Rodziny.q
Patrzê na cud: szczera opowieæ zmê-
czonej, ale szczêliwej matki piêciorga
dzieci, s. 4-5
Pe³na chata: Czworo rodzonych i jedno
przygarniête serca starczy dla wszyst-
kich, s. 6-7
Pan Bóg zobaczy³ wolne miejsce: czy
rodzina wielodzietna rzeczywicie najle-
piej wygl¹da na zdjêciu? s. 8-9
Kto mnie kocha, palec do budki : a tych
palców bêdzie co najmniej siedem, s. 10-11
Rodzinna radoæ: o rodzinie, która prze-
kona³a siê, ¿e wszystkiego mo¿e brako-
waæ oprócz mi³oci, s. 12
£agodne przejcie: kolejna opowieæ o
porodzie domowym, s. 13
Prawo stopniowoci: dokoñczenie roz-
wa¿añ ojca Ksawerego Knotza o moral-
noci ma³¿eñskiej, s. 14-15
Wspólnota zycia i mi³oci: list pasterski
amerykañskiego biskupa nie tylko do
Amerykanów, s. 16-17
Porady: po porodzie; k³opotliwe tempe-
ratury, s. 18-19
Maciej Tabor
Nowy zeszyt obserwacji, s. 20
Rak sutka: czy aktywnoæ fizyczna
zmniejsza ryzyko? s. 21
ABC karmienia piersi¹: jak zacz¹æ kar-
miæ, by siê nie zniechêciæ, s. 22-23
Kolacja przy wiecach: otwieramy dzia³
kulinarny, s. 24
Listy do redakcji: owiadczenie Rady
Episkopatu ds. Rodziny; rekolekcje fran-
ciszkañskie, s. 25
Nasze publikacje kupisz najwygodniej
w Internetowej Ksiêgarni Rodzinnej
www.rodzinna.pl
Polecamy Domowy kurs NPR
z termometrem owulacyjnym
Formularz zamówienia na s. 27
Informacje, og³oszenia, Ksiêgarnia Ro-
dzinna, s. 26-28
www.lmm.pl
2
FUNDAMENTY RODZINY 2/2004
118161269.052.png 118161269.053.png 118161269.054.png 118161269.001.png 118161269.002.png 118161269.003.png 118161269.004.png 118161269.005.png 118161269.006.png 118161269.007.png 118161269.008.png 118161269.009.png 118161269.010.png 118161269.011.png 118161269.012.png 118161269.013.png 118161269.014.png 118161269.015.png 118161269.016.png 118161269.017.png 118161269.018.png 118161269.019.png 118161269.020.png 118161269.021.png 118161269.022.png 118161269.023.png 118161269.024.png 118161269.025.png 118161269.026.png 118161269.027.png 118161269.028.png
N AUKA
Nowiny z medycyny
wskanikiem owulacji (4). Ka¿da ze wspo-
mnianych publikacji cytuje wiele innych
róde³ zawieraj¹cych podobne wnioski.
Natomiast dla przywo³ywanych niekiedy
przypadków nieplanowanych pónych
poczêæ w trakcie stosowania metody ka-
lendarzowej bardziej prawdopodobnym
wyjanieniem jest raczej wyst¹pienie opó-
nionej owulacji ani¿eli dodatkowego jajecz-
kowania. Opóniona owulacja zdarza siê
stosun kowo czêsto (5). Choæ badania Baer-
walda i jego wspó³pracowników zawieraj¹
pewne interesuj¹ce spostrze¿enia na temat
funkcjonowania jajników, autorzy po pro-
stu pope³nili b³¹d, nie bior¹c pod uwagê przy
formu³owaniu wniosków i ich prezentacji
ca³ego szeregu dostêpnych róde³.q
wyniku stosowania hormonal-
nej terapii zastêpczej (HTZ) w
okresie klimakterium wzrasta
ryzyko raka piersi oraz chorób uk³adu
kr¹¿enia. Z tego powodu lekarze powin-
ni zalecaæ takie leczenie tylko pacjent-
kom, któr e skar¿¹ siê na dolegliwoci kli-
makterium, takie jak uderzenia gor¹ca
i zaburzenia zasypiania.
Dotychczas ginekolodzy zalecali HZT
tak¿e przy chorobach uk³adu kr¹¿enia i w
przypadku osteoporozy. Nowe badania
prowadzone w USA i Wielkiej Brytanii
ujawniaj¹ ryzyko takiego leczenia.
Sta³a terapia hormonalna wszystkich ko-
biet w okresie klimakterium jest dzi nie do
przyjêcia. podkreli³ biochemik prof. Dr
Wolfgang E.Merz z Uniwersytetu w Heidel-
bergu. Przewodniczy³ on 48 Sympozjum
Niemieckiego Towarzystwa Endokrynolo-
gicznego (DGE) w Drenie, które powiê-
cone by³o zaletom i wadom HTZ.
Przed rozpoczêciem leczenia pacjentka
musi zostaæ dok³adnie poinformowana
o korzyciach i o ryzyku zwi¹zanym z t¹
terapi¹. Dawki estrogenów powinny byæ
mo¿liwie niskie. Ró¿ne medyczne stowarzy-
szenia specjalistyczne zalecaj¹, by HTZ sto-
sowaæ jak najkrócej i corocznie weryfiko-
waæ, czy terapia nie powinna byæ przerwa-
na. Powinny byæ wziête pod uwagê rów-
nie¿ alternatywne mo¿liwoci leczenia (np.
preparaty rolinne). Dotyczy to przede
wszystkim kobiet, które ju¿ zachorowa³y na
raka piersi i cierpi¹ z powodu objawów kli-
makteryjnych.
To ¿e HTZ podwy¿sza ryzyko wyst¹pie-
nia chorób uk³adu kr¹¿enia, jest zaskocze-
niem, poniewa¿ przed kilku laty uczeni do-
szli do wniosku, ¿e przy zastosowaniu hor-
monów czêstoæ wystêpowania choroby
wieñcowej i zawa³u serca mo¿e siê obni¿aæ.
W jednym z amerykañskich projektów ba-
dawczych, przez ponad 5 lat naukowcy
obserwowali 161.809 pacjentek, leczonych
i nieleczonych hormonami. Badanie mia³o
pocz¹tkowo trwaæ do 2005 roku. W roku
2002 naukowcy musieli je przerwaæ: oka-
za³o siê, ¿e w grupie kobiet leczonych hor-
monami ryzyko choroby wieñcowej, apo-
pleksji i zakrzepów wyranie wzros³o. Do-
sz³o do tego, ¿e kobiety te czêciej zapada-
³y na raka piersi ani¿eli pozosta³e.
(48 Sympozjum Niemieckiego
Towarzystwa Endokrynologicznego
3-6 marzec 2004 Drezno.
Przedruk z: www.medizinnews.de)
edakcja Fertility and Sterility
(vol. 81, nr 3, marzec 2004) za-
mieci³a kilka listów naukowców
z ró¿nych krajówna temat opublikowa-
nych na ³amach tego czasopisma w le-
cie 2003 roku wyników badañ, których
uproszczona interpretacja przedstawio-
na w mediach sugerowa³a mo¿liwoæ wy-
stêpowania wiêcej ni¿ jednej owulacji w
cyklu kobiecym. Wród autorów listów
jest dr Rafa³ Miko³ajczyk, który specjal-
nie dla czytelników Fundamentów Ro-
dziny wyjania³ to zagadnienie w po-
przednim numerze.
Rafa³ T. Miko³ajczyk, M.D.,
Szko³a Zdrowia Publicznego
przy Uniwersytecie w Bielefeld, Niemcy
Petra Frank-Herrmann, M.D.
Wydzia³ Endokrynologii Ginekologicznej
Uniwersytetu w Heidelber gu, Niemcy.
Gûnther Freundl, M.D.,
Wydzia³ Ginekologii i Po³o¿nictwa
Uniwersytetu im. Heinego
w Dûsseldorfie, Niemcy.
Joseph B. Stanford, M.D.,
Wydzia³ Medycyny Rodzinnej
Uniwesytetu w Utah
Wiêcej ni¿ jedna owulacja w cyklu?
Baerwald i inni badacze (1) zapropono-
wali nowy model rozwoju pêcherzyka jaj-
nikowego w ludzkim cyklu menstruacyjnym.
Wskazali wystêpowanie dodatkowych fal
rozwoju pêcherzyków w fazie folikularnej
oraz lutealnej typowego cyklu owulacyj-
nego. Mimo i¿ nie zaobserwowano dodat-
kowej owulacji, autorzy nie wykluczaj¹, ¿e
nie owuluj¹ce pêcherzyki, podczas dodat-
kowych fal ich rozwoju mog¹ byæ zdolne
do owulacji w wyniku nag³ego skoku po-
ziomu LH. () Wród ponad trzydziestu
tysiêcy cykli osób praktykuj¹cych nowo-
czesne metody naturalnego planowania ro-
dziny, przeanalizowanych w centrum ba-
dawczym w Dûsseldorfie, nie zdarzy³o siê
ani jedno poczêcie, gdy wspó³¿ycie mia³o
miejsce w trakcie fazy lutealnej wyznaczo-
nej w oparciu o wzrost temperatury oraz
o obserwacje luzu szyjkowego. Wyniki te
s¹ zbie¿ne z danymi uzyskanymi w bada-
niach nad skutecznoci¹ metody objawo-
wo-termicznej, które wykazuj¹, ¿e jeli do
zbli¿enia dochodzi poza okresem p³odno-
ci (wyznaczonym na podstawie wspo-
mnianych powy¿ej objawów), prawdopo-
dobieñstwo poczêcia w cyklu jest znacznie
ni¿sze ni¿ 0,1 procenta. (2,3) W analizie 1681
cykli przeprowadzonej wed³ug opartego
wy³¹cznie na obserwacji luzu, standary-
zowanego systemu naturalnego planowa-
nia rodziny (Model Creighton), nie stwier-
dzono poczêcia w okresie do szóstego dnia
przed dniem szczytu i od czwartego dnia
po szczycie luzu, który jest klinicznym
Przypisy:
1. Baerwald A, Adams G, Pierson R. A
new model for ovarian follicular develop-
ment during the human menstrual cycle.
Fer til Steril 2003;80: 11620.
2. European Natural Family Planning
Study Groups. European multicenter stu-
dy of natural family planning (1989
1995): efficacy and drop-out. Adv Con-
tracept 1999;15:6983.
3. Frank-Herrmann P. Natural family
planning with and without barrier method
use in the fertile phase: efficacy in rela-
tion to sexual behavior: a German pro-
spective long-term study. Adv Contracept
1997;13:17989.
4. Stanford JB, Smith KR, Dunson DB.
Vulvar mucus observation and the proba-
bility of pregnancy. Obstet Gynecol
2003;101:128593.
5. Wilcox AJ, Dunson D, Baird DD. The
timing of the fertile window in the men-
strual cycle: day specific estimates from a
prospective study. BMJ 2000;321:125962.
(Fertility and Sterility ,
vol. 81, nr 3, marzec 2004)
Opracowanie: NB, MT
FUNDAMENTY RODZINY 2/2004
3
W
R
118161269.029.png 118161269.030.png
W DU¯EJ RODZINIE
Patrzê na cud
Po kilkuletniej tu³aczce zdobylimy
swój w³asny k¹t, znalelimy pracê. Na-
dal stosowalimy NPR, uczy³am siê, kon-
sultowa³am moje wykresy, bo jako cz³owiek
wierz¹cy nie chcia³am próbowaæ czego in-
nego. Na dodatek ginekolodzy zawsze mnie
delikatnie (lub otwarcie) wykpiwali, nazy-
waj¹c metody naturalne kalendarzykiem.
To ja, muzyk, mam uczyæ lekarza?!! W cza-
sie jednej wizyty ginekolog-kobieta stwier-
dzi³a, ¿e zna dobrze ¿ycie i jeli mój m¹¿ nie
dostanie ode mnie tego, czego potrzebuje,
poszuka innej kobiety i dopiero wtedy bêdê
mia³a problem. Wysz³am z gabinetu roztrzê-
siona, ale z mocna wiar¹, ¿e nam siê to nie
przydarzy. Decyzja o NPR jest wspólna
i oboje nas wiele kosztuje. Tyle, ¿e wiemy,
dlaczego to robimy. Dzieci mia³y 6, 5 i 4
latka, gdy pojawi³a siê Ada
Gdy j¹ ujrza³am, nie mog³am powstrzymaæ siê od p³aczu,
ale to by³ p³acz szczêcia. Jej narodziny to nie nasz plan,
tylko Pana Boga, ale to dobrze, ¿e On za nas podj¹³
tê decyzjê...
N
odpowiedzi w ró¿nych formacjach religij-
nych, ale nigdzie nie czu³am siê u siebie.
Katolicyzm wydawa³ mi siê skostnia³y
i bezduszny. Odesz³am od Boga, ale On nie
zapomnia³ o mnie. Cierpliwie przypomina³
mi, ¿e mnie kocha, stawiaj¹c na mej drodze
ró¿nych (teraz wiem, ¿e nieprzypadkowych)
ludzi: zakonnicê, która zaprosi³a mnie na
rekolekcje, gdzie prze¿y³am cud (jeszcze
teraz uginaj¹ siê pode mn¹ nogi, gdy to
sobie przypomnê), a tak¿e Artura, który by³
mocny w wierze od zawsze.
Studia na Akademii Muzycznej spêdzili-
my w jednej ³awce najpierw jako przyja-
ciele, potem zakochani, a wreszcie ma³¿eñ-
stwo po skoñczeniu drugiego roku. By-
³am wtedy ju¿ nawrócona, bardzo gorliwa
(neofici tak maj¹) i zdecydowana na ¿ycie z
Jezusem bez ¿adnych kompromisów. Prze-
³o¿y³o siê to na planowanie rodziny: tylko
NPR. A jak nam to wysz³o? Jagódka poja-
wi³a siê w naszym ma³¿eñstwie dwa tygo-
dnie po lubie (nie planowa³am tak szyb-
kiego zajcia w ci¹¿ê wrêcz przeciwnie!).
Trzy miesi¹ce po jej narodzinach znowu
zasz³am w ci¹¿ê (to by³a Maja równie¿
niezaplanowana). Historia powtórzy³a siê
jeszcze raz po trzech miesi¹cach od naro-
dzin Mai pojawi³a siê Bianka (tym razem
modli³am siê tak gor¹co i intensywnie o to,
by nie okaza³o siê prawd¹ moje przypusz-
czenie o ci¹¿y, ¿e by³am pewna, i¿ Pan mnie
wys³ucha, wiêc prze¿y³am gorycz pora¿-
ki w targach z Panem Bogiem). Efekt? Trzy
córeczki dok³adnie rok po roku, ja wy-
czerpana fizycznie, ró¿ne (nie zawsze przy-
chylne) reakcje rodziny i znajomych. Obie
nasze mamy za ka¿dym razem reagowa³y
tak samo, tyle ¿e coraz silniej: litowa³y siê
nade mn¹, a psy wiesza³y na Arturze, bo to
jego wina. Mieszkalimy na stancji, ra-
dzilimy sobie sami z utrzymaniem rodziny
i opiek¹ nad dzieæmi (nie mogê, niestety,
powiedzieæ, ¿e by³o nam ³atwo czasami
wydawa³o mi siê, ¿e w ogóle nie widaæ wia-
te³ka w tunelu). A jednak oboje skoñczyli-
my studia, i to z dobrymi wynikami, dzieci
poma³u wyrasta³y z pieluch. Zabawna
rzecz: spotykamy siê do tej pory z kilkoma
przyjació³mi ze studiów i nikt mnie nie pa-
miêta innej ni¿ w stanie b³ogos³awionym!!!
ajtrudniej zacz¹æ od pocz¹t-
ku. Moja historia to opo-
wieæ o szukaniu mi³oci i
odkryciu, ze Bóg jest naj-
wiêksz¹, przera¿aj¹c¹ w swej
sile mi³oci¹. Niezas³u¿on¹ przez nikogo na
Ziemi, a jednak wielk¹ i niezmienn¹. Do-
wiadczy³am tak¿e, jak trudno nam zrozu-
mieæ i zaakceptowaæ Jego plany wobec nas.
Jak mali jestemy wobec Jego woli i z jak¹
dobroci¹ On pochyla siê nad nasz¹ u³om-
noci¹ i buntem.
Wyros³am w rodzinie, która posiada³a
pozory katolickiej. Mój ojciec, ateista, wzi¹³
z mam¹ lub kocielny, aby unikn¹æ skan-
dalu. To by³ rok 1969 i sam lub cywilny
by³ nie do pomylenia w ma³ym miastecz-
ku ko³o P³ocka. Moja wiêtej pamiêci bab-
cia nalega³a na to. Mogê siê tylko domy-
laæ pobudek, jakie ni¹ kierowa³y. Byæ mo¿e
kierowa³a siê tylko opini¹ s¹siadów. Znam
zdarzenie, które wiadczy o stosunku ro-
dziny mojej mamy do wiary. Gdy starsza sio-
stra mojej mamy zamieszka³a po lubie
z rodzicami, jej m¹¿ codziennie klêka³ do
modlitwy. Wtedy ca³a rodzina wymiewa-
³a go, ¿e taki pobo¿ny. Gdzie jeste teraz,
moja babciu ? Czêsto modlê siê za twoj¹
duszê. Moje dzieci te¿. Dzisiaj, z czworga
rodzeñstwa tylko najm³odszy brat mamy
¿yje w pierwszym ma³¿eñstwie. Reszta jest
po rozwodach, w nowych zwi¹zkach.
Mój ojciec nie przeszkadza³ mamie w reli-
gijnym wychowaniu dzieci, co przyrzek³ na
lubie. Mama jednak niespecjalnie siê o to
stara³a. Przyjê³ymy, ja i siostra, zwyczajo-
we sakramenty, jednak by³am zdziwiona,
gdy ksi¹dz na religii nakaza³ codzienn¹
modlitwê. Nigdy nie widzia³am tego
w domu. W niedzielê mama posy³a³a nas
do kocio³a, t³umacz¹c ¿e sama musi przy-
gotowaæ obiad.
Dotar³am na studia jako zbuntowana
maturzystka. Nie wierzy³am w nic od roz-
wodu rodziców, próbowa³am u³o¿yæ sobie
jaki logiczny wiatopogl¹d: oprócz mate-
rialnego wiata nie ma nic, ale dla w³asne-
go dobra nale¿y byæ przyzwoitym cz³owie-
kiem. Gdy tego by³o za ma³o, szuka³am
17 czerwca 1 998
Dzi rano Artur pojecha³ do pracy. Dzie-
ci s¹ w przedszkolu. Wyje¿d¿am na uczel-
niê (pracujê jako wyk³adowca i dyrygent
chóru) oko³o jedenastej. Niestety, nie je-
stem w tej chwili zdolna do czegokolwiek.
Miota mn¹ po ca³ym domu. Skrêcam siê
i gor¹czkowo oddycham, próbuj¹c odsu-
n¹æ od siebie to, co nieuniknione. Muszê
zwymiotowaæ, a tak bardzo tego nie chcê.
Sta³o siê. Bêdziemy mieli czwarte dziecko.
Pomimo cis³ego przestrzegania zasad na-
turalnej regulacji poczêæ jestem w ci¹¿y. Po
pierwszym szoku oswoilimy siê z t¹ myl¹.
Ludzka wola jest py³kiem wobec woli Bo-
¿ej. Tak musia³o byæ i ¿adne nasze dzia³a-
nia nie zmieni³yby Bo¿ych planów. Kiedy
sobie to uwiadomilimy, zrobi³o nam siê
l¿ej. Po przyjêciu Komunii najpiêkniej, naj-
lepiej siê modlê. Czujê siê wtedy najg³êbiej
zjednoczona z Chrystusem. Pyta³am: Pa-
nie Jezu, dlaczego dajesz nam jeszcze ciê¿-
szy krzy¿? Jest nam ciê¿ko, nie wiem, jak
sobie dalej damy radê. I us³ysza³am odpo-
wied pieñ ludzi w kociele: ziemskie
bóle szybko min¹ i pocieszy Pan.... Dziê-
kujê Ci Jezu, ¿e wierzysz w moje si³y bar-
dziej ni¿ ja sama. Bez Ciebie nie zrobi³abym
niczego. Dziêkujê Ci za wiarê i ufnoæ w
Twoj¹ opiekê. Kto we mnie wierzy, nie zgi-
nie. Dziêkujê.
Po narodzinach Ady, mimo ca³kowi-
cie podwa¿onego zaufania do NPR, na-
dal je stosowalimy, jak przedtem
dmuchaj¹c na zimne. Pojawienia siê Ady
nikt nie umia³ mi wyt³umaczyæ. Czu³am, ¿e
moje starania mog¹ i tak siê na nic nie przy-
daæ. Mia³am dopiero 29 lat. Poma³u zorga-
nizowalimy ¿ycie domu z now¹ córeczk¹,
znalaz³am now¹ pracê. Widz¹c wielkie po-
trzeby materialne mojej rodziny, zaczê³am
pracowaæ tak jak Artur: od rana do wieczo-
ra. Im wiêcej pracowa³am, tym wiêcej zara-
bia³am, ale... Nagle uwiadomi³am sobie, ¿e
prawie nie widujê moich dzieci. Nie mam
4
4
FUNDAMENTY RODZINY 2/2004
GRA¯YNA ZAJKOWSKA
118161269.031.png
 
W DU¯EJ RODZINIE
4
czasu na rozmowê, na przytulenie, na po-
znanie ich szkolnego ¿ycia. Dokoñczy³am,
do czego siê zobowi¹za³am, znalaz³am za-
stêpstwa i ograniczy³am pracê tylko do
godzin przedpo³udniowych. Gdy dzieci
wracaj¹ do domu ze szko³y i przedszkola,
jestem tylko dla nich. I wiem, ¿e to by³a
jedyna s³uszna decyzja.
Gdy Ada mia³a cztery latka, znowu w nie-
wyt³umaczalny sposób pojawi³a siê Julia.
Tym razem popad³am w rozpacz, czuj¹c, ¿e
nie potrafiê zaplanowaæ swojego ¿ycia. ¯e
muszê zacz¹æ wszystko od pocz¹tku. ¯e
mamy za ma³y dom, nasze dochody s¹
skromne, jak na tyle osób, a tu jest nastêp-
ne dziecko. ¯e nic nie mam dla maluszka,
bo wszystko po Aduni odda³am (by³am
pewna, ¿e ona jest ostatnia), na now¹ wy-
prawkê mnie nie staæ. Ci¹¿a po raz pierwszy
by³a dla mnie trudna, po³owê spêdzi³am w
szpitalu, zapad³am na cukrzycê. Musia³am
nauczyæ siê podawaæ sobie zastrzyki z in-
suliny (cztery razy dziennie), kontrolowaæ
dietê, mierzyæ cukier (8 wk³uæ w opuszki
palców dziennie po pewnym czasie nie
mog³am ju¿ graæ na fortepianie). Innych
k³opotów zdrowotnych te¿ mia³am sporo.
Bardzo siê ba³am, ¿e dziecko nie bêdzie zdro-
we. Na szczêcie Pan zlitowa³ siê nad moj¹
rozpacz¹ i znów, poprzez ludzi, poda³ mi
rêkê. Szukaj¹c pomocy (a mo¿e jeszcze cze-
go nie umiem z NPR?) w Internecie, po-
zna³am kilka wspania³ych osób. Niektórzy
mnie pocieszyli, niektórzy modlili siê za
mnie, a inni starali siê rozpoznaæ, dlaczego
nie wychodzi mi planowanie rodziny we-
d³ug NPR. Kilku nowych znajomych uda-
³o mi siê nawet spotkaæ osobicie.
W czasie wizyt kontrolnych w ci¹¿y po-
³o¿ne mówi³y mi, ¿e za pi¹tym razem nie
zd¹¿ê ani krzykn¹æ, ani dojechaæ do szpita-
la niestety, nie mia³y racji. Poród trwa³
szesnacie godzin (skoñczy³ siê 24 X o godz.
2.05 w nocy na wiat przyszed³ ma³y Skor-
pionek o niedu¿ej wadze 3100 g, ale d³u-
gim cia³ku 56 cm i 9 punktach w skali Ap-
gar). Druga czêæ narodzin Julci by³a dra-
matyczna nasza maleñka okrêci³a siê pê-
powin¹ jak szelkami doko³a tu³owia i szyi,
przy ka¿dym parciu spada³o jej têtno du-
si³a siê. Wszystko siê przed³u¿a³o, dziecko
nie posuwa³o siê do przodu, ja nie mia³am
si³. Prze¿ywa³am dramat tak bardzo siê
ba³am, ¿e co pójdzie le. Artur dodawa³ mi
otuchy ca³y czas by³ ze mn¹. Wreszcie
dziecko przysz³o na wiat wed³ug Artu-
ra, najwiêkszy krzykacz w naszej rodzinie,
bo jeszcze siê ca³a nie urodzi³a, a ju¿ zaczê-
³a p³akaæ! Nie pamiêtam ju¿ o trudach tej
ci¹¿y (wiêcej w szpitalu, ni¿ w domu) ani o
prze¿yciach w trakcie porodu jestem
ogromnie szczêliwa, patrzê na kolejny cud,
który zdarzy³ siê w moim ¿yciu. Julia jest
okazem zdrowia, a jej uroda podbija ka¿de
serce. Gdy j¹ ujrza³am, nie mog³am po-
wstrzymaæ siê od p³aczu, ale to
by³ p³acz szczêcia. Jej naro-
dziny to nie nasz plan, tylko
Pana Boga, ale to dobrze, ¿e
On za nas podj¹³ tê decyzjê.
Jeli chodzi o NPR jestem
na to skazana. Nie potrafiê
¿yæ inaczej. Muszê rano zmie-
rzyæ i zapisaæ temperaturê.
Chocia¿ konsultacje cykli ni-
czego nie wnios³y na przy-
sz³oæ pojawienia siê dwóch
ostatnich córeczek nie da siê
wyt³umaczyæ. Jak Pan Bóg
zechce, to i z kija wystrzeli. Ale
modlitwy przyjació³ pomog³y
Julia urodzi³a siê zdrowa jak
rybka i jest naszym wielkim
szczêciem. Ja te¿ ju¿ jestem
zdrowa, chocia¿ diabetolog
powiedzia³ mi do zobaczenia.
Okaza³o siê, ¿e dosta³am du¿o
rzeczy dla Julci od przyjació³,
¿e jako siê jeszcze miecimy w
naszym ma³ym domku (ju¿ naprawdê led-
wo-ledwo!), ¿e dajemy radê jako prze¿yæ z
naszych pensji. ¯e nie straci³am pracy
mam dok¹d wróciæ po urlopie. Pan da³ nam
wielkie zadanie wychowaæ tak¹ gromad-
kê, ale nie zostawi³ nas samych. Ci¹gle o
nas dba.
Nasze dzieci s¹ wspania³e Jagódka
(12 lat), Maja (11 lat) i Bianka (10 lat) ucz¹
siê bardzo dobrze w szkole katolickiej, po
po³udniu chodz¹ do szko³y muzycznej (flet
poprzeczny, fortepian i skrzypce), dzia³aj¹
w dru¿ynie zuchowej, bior¹ udzia³ w ak-
cjach charytatywnych i ¿yciu muzycznym
miasta. W domu pomagaj¹ mi w wiêkszoci
prac ale tylko tyle, ile maj¹ czasu, a nie
maj¹ go wiele... Czasem patrzê na ich dzie-
ciñstwo i widzê, ¿e jest bardzo pracowite,
¿e mo¿e inne dzieci maja du¿o wiêcej czasu
na zabawê i przyjemnoci. Ale wiem, ¿e s¹
szczêliwe, a taki tryb ¿ycia mo¿e zaprocen-
tuje w przysz³oci. Z prowadzeniem domu
to ja mam czasami problem i ka¿da kobie-
ta mnie pewnie zrozumie. To jest syzyfowa
praca! Codziennie piorê 5 kg bielizny, robiê
zakupy, gotujê obiad, sprz¹tam i tak w kó³-
ko Macieju... Pocieszam siê tylko tym, ¿e to
czêæ mojego powo³ania ¿ycia w rodzi-
nie, i jeli o tym pamiêtam, od razu to, co
robiê, ma inny wymiar. Adeñka (5 lat) jesz-
cze chodzi do przedszkola, ale ju¿ widzê, ¿e
jest bystra jak ¿ywe srebro. I bardzo muzy-
kalna obci¹¿enie genetyczne. Te¿ ma swo-
je obowi¹zki domowe (lubi ze mn¹ myæ na-
czynia, praæ i wieszaæ ubrania). Juliê (5 mie-
siêcy) kocha ca³a rodzina i wszyscy chc¹
siê ni¹ zajmowaæ a¿ muszê to ograniczaæ.
Byæ mo¿e za ma³o napisa³am o Arturze,
ale chyba jest jasne, ¿e tylko wspania³y cz³o-
wiek móg³ daæ sobie radê z tym, co nas spo-
tka³o. Mamy za sob¹ prawie trzynacie lat
Wszystkie skarby du¿e i ma³e
ma³¿eñstwa i ci¹gle ogromnie siê kochamy
czasami mylê, ¿e du¿o bardziej, ni¿ na
pocz¹tku naszej znajomoci. Chcia³abym,
¿eby ka¿da rodzina by³a tak szczêliwa jak
my. Nie pomylcie, ¿e idealizujê. Czasami
jest trudno, miêdzy dzieæmi dochodzi do
k³ótni, czasem s¹ leniwe, niepos³uszne, z³o-
liwe. Stale, w ka¿dym momencie muszê py-
taæ sama siebie: jak pomóc rozwi¹zaæ kon-
flikt miêdzy dzieæmi? (jest ich naprawdê spo-
ro...) Jak wychowaæ dzieci, ¿ebym zawsze
by³a z nich dumna? ¯eby same umia³y po-
dejmowaæ w³aciwe wybory, a przecie¿ wraz
z up³ywem czasu bêdzie ich coraz wiêcej.
Jak maj¹ ¿yæ w przyjani w cztery osoby na
powierzchni 16 metrów kwadratowych? (taki
jest pokój dzieci Julia jeszcze mieszka z
nami). Czasami wydaje mi siê, ¿e materialnie
nie damy rady, ale zawsze jako siê uk³ada....
Nasza Bianeczka napisa³a wiersz chyba
jednak jest jej w ¿yciu dobrze...
Ja Ci, Tato, piêknie powiem,
¯e najlepszym z wszystkich Tat.
Bo Ty zawsze mi podpowiesz,
Jak ja radziæ sobie mam.
Wyca³owaæ chcê za mi³oæ,
Za t¹ radoæ wokó³ nas.
Ja dziêkujê za to wszystko.
Mamu mi³a, kochaj nas!
Choæ niedu¿o dla Was zrobiê,
Chce Wam podziêkowaæ piêknie
Za te liczne ko³ysanki
I za piêkne niespodzianki!q
FUNDAMENTY RODZINY 2/2004
5
118161269.032.png 118161269.033.png 118161269.034.png 118161269.035.png 118161269.036.png 118161269.037.png 118161269.038.png 118161269.039.png 118161269.040.png 118161269.041.png 118161269.042.png 118161269.043.png 118161269.044.png 118161269.045.png 118161269.046.png 118161269.047.png 118161269.048.png 118161269.049.png 118161269.051.png
 
Zgłoś jeśli naruszono regulamin