alkifron - listy heter.pdf

(241 KB) Pobierz
Alkifron Strona 2/3 Glykera do Bakchis
Alkifron
LISTY HETER
11938447.001.png 11938447.002.png
I. FRYNE DO PRAKSYTELESA
(...) nie obawiaj się. Stworzyłeś bowiem ze wszech miar piękne dzieło, jakiego rękoma
ludzkimi uczynionego nikt nigdy nie widział. Posąg swej ukochanej ustawiłeś w gaju świątyni -
bo tam stoję między Afrodytą a Erosem, ktrzy też są dziełem twych rąk. Nie żałuj mi tego
zaszczytu. Bo ci, ktrzy nas widzieli, chwalą Praksytelesa, a ponieważ posąg mj ty wykonałeś,
Tespijczycy nie mają mi za złe, że znajduję się między bogami. Podarunkowi brak jeszcze
jednego, byś przyszedł do nas i abyśmy ułożyli się w gaju, bo nie znieważymy bogw, ktrych
sami stworzyliśmy.
Żegnaj!
II. GLYKERA DO BAKCHIS
Nasz Menander postanowił udać się do Koryntu na igrzyska istmijskie. Mnie to wcale nie po
myśli. Wiem bowiem, co to jest być pozbawioną takiego kochanka nawet na krtki przeciąg
czasu. Nie wypadało go jednak od tego odwodzić, jako że nie zwykł często wyjeżdżać. Ale
kiedy ma już ten zamiar, nie wiem, czy go polecić tobie, czy nie. Chcę, byś go miło przyjęła, i
sądzę, że mi to przynosi zaszczyt. Zdaję sobie bowiem sprawę z rzeczywistej naszej wzajemnej
przyjaźni, boję się jednak - najmilsza - nie tyle ciebie, porządniejszy twj charakter niż tryb
życia -ile właśnie jego. Jest bowiem szalenie kochliwy, a ktż spośrd najbardziej nawet
ponurych ludzi mgłby się oprzeć Bakchidzie? Niezupełnie jestem przekonana, że on podjął tę
podrż dla igrzysk istmijskich, a nie dla spotkania się z tobą. Może obwinisz mnie o
podejrzliwość? Wybacz, o najmilsza, zazdrość zawodową. Ja wcale bym sobie nie lekceważyła
utraty Menandra jako kochanka, także i dlatego, że gdyby doszło do jakiejś kłtni czy
nieporozumień między nami, na pewno zostałabym niemiłosiernie wydrwiona na scenie przez
jakiegoś Chremesa lub Fejdylosa. Natomiast jeśli wrci do mnie taki, jaki odjechał, będę ci
bardzo wdzięczna.
Bywaj zdrowa!
III. BAKCHIS DO HYPEREJDESA
My, hetery, wszystkie jesteśmy ci wdzięczne, i to każda z nas nie mniej niż sama Fryne. Pro-
ces bowiem, ktry wytoczył ten arcyłajdak Eutias, dotyczył wprawdzie tylko Fryne, ale niebez-
pieczeństwo wisiało nad nami wszystkimi. Jeśli bowiem żądając od kochankw pieniędzy nie
2
otrzymamy ich albo sprzyjając dającym je będziemy oskarżane o bezbożność, to lepiej dla nas
zaprzestać tego trybu życia i ani nie mieć kłopotw, ani nie obarczać nimi przyjacił. A teraz
nie będziemy już więcej użalać się na nasz zawd, ponieważ podły Eutias okazał się łajdackim
kochankiem, ale będziemy go sławić, ponieważ Hyperejdes okazał się człowiekiem wytwor-
nym. Dużo szczęścia ci życzymy za twoją życzliwość. Bo i dla siebie uratowałeś wspaniałą ko-
chankę, i nas sobie zobowiązałeś za nią. A jeślibyś jeszcze napisał przemwienie swoje w obro-
nie Fryne, wtedy my, hetery, wystawiłybyśmy ci szczerozłoty posąg, gdzie byś zechciał w Hel-
ladzie.
Bywaj zdrowa!
IV. BAKCHIS DO FRYNE
Nie tyle wspłczułam z tobą w niebezpieczeństwie, najmilsza, ile cieszę się wraz z tobą, że
pozbyłaś się uciążliwego kochanka, a znalazłaś porządnego Hyperejdesa. Uważam bowiem, że
oskarżenie stało się dla ciebie nawet szczęściem. Bo sprawa sądowa wsławiła cię nie tylko w
Atenach, ale w całej Helladzie. Eutias więc poniesie dostateczną karę, jako że pozbawiony jest
obcowania z tobą. Zdaje mi się, że pod wpływem gniewu, przez wrodzone chamstwo
przekroczył miarę zazdrości kochanka. Wiedz, że on i teraz więcej kocha aniżeli Hyperejdes.
Jasne bowiem, że Hyperejdes w zamian za mowę obrończą chce być kochany i żąda tkliwości,
gdy tymczasem tamten dopiero jest podniecony na skutek przegrania procesu. Przygotuj się na
ponowne z jego strony prośby, błagania i wiele pieniędzy. Nie rozstrzygaj na naszą, heter,
niekorzyść, najmilsza, i nie spraw, by Hyperejdes pomyślał sobie, że źle postąpił. I nie daj się
przekonać mwiącym ci, że gdybyś zdarłszy suknię nie pokazała sędziom swych piersi, mwca
nic by nie był pomgł. Bo to właśnie, że zrobiłaś to w odpowiedniej chwili, sprawiła jego mowa
obrończa.
V. BAKCHIS DO MYRRINY
Oby ci się nigdy nie trafił lepszy kochanek, na panią Afrodytę! Lecz niech do końca żyje z
tobą Eutias, o ktrego życzliwość teraz zabiegasz. Nieszczęśliwie głupia niewiasto, ktra na
swą zgubę natrafiłaś na takiego potwora. Chyba że może ufna jesteś w swą piękność, a jest
przecież jasne, że kocha teraz Myrrinę, wzgardziwszy Fryną...
Widocznie postanowiłaś pognębić Hyperejdesa, ponieważ mniej 'teraz na ciebie zwraca uwagi.
Ale on ma przyjaciłkę godną siebie, a ty kochanka dla siebie odpowiedniego. Zażądaj tylko
3
czegoś od niego, a zobaczysz, że albo spaliłaś stocznię, albo podważasz ustrj państwowy.
Wiedz, że przez nas wszystkie, czczące życzliwszą ludziom Afrodytę, jesteś znienawidzona.
VI. MEGARA DO BAKCHIS
Tobie jednej przypadł w udziale kochanek, ktrego tak kochasz, że nie umiesz nawet na krt-
ko rozstać się z nimi! Jakież to nieznośne, na panią Afrodytę! Od tak dawna zaproszona przez
Glykerę na składanie ofiar - bo już na Dionizja nam o tym mwiła - nie przyszłaś, sądzę, przez
niego i zaprzestałaś widywać miłe przyjaciłki. Zrobiłaś się powściągliwa i kochasz kochanka,
uszczęśliwiona swą dobrą sławą. My natomiast, nieprzyzwoite i rozwydrzone... Bo zła jestem
na ciebie, przysięgam na wielką boginię. Byłyśmy wszystkie: Tettale, Moscharion, Tais, Antra-
kion, Petale, Tryallis, Myrrine, Chryzjon, Euksippe. Nawet i Filumene, choć od niedawna mę-
żatka i zazdrośnie strzeżona, ułożywszy w łożu ukochanego męża, pźno wprawdzie, ale jednak
się zjawiła. Ty jedna tylko rozpieszczałaś Adonisa - aby go przez ciebie, Afrodytę,
opuszczonego nie porwała Persefona.
A jaka była nasza uczta - bo i czemuż ci nie mam zranić serca - jakich przyjemności pełna!
Śpiewy, dowcipy, pijatyka aż do piania kogutw. Pachnące olejki, wieńce, łakocie. Stł stał w
cieniu wawrzynw. Tylko nam ciebie brakło, niczego poza tym. Niejeden raz już bywałyśmy
spojone, jednak tak przyjemnie - rzadko. Ale największą rozrywkę sprawiły nam poważne
zawody między Tryallis a Myrriną o pośladki: ktra też może pokazać ładniejsze i
delikatniejsze. I pierwsza Myrrina rozwiązawszy pasek - bieliznę miała jedwabną - zakołysała
przeświecającymi przez nią biodrami, ktre drżały jak zsiadłe mleko, a patrzyła przy tym w tył
na ruchy swej pupki. Lekko jak w grze miłosnej westchnęła tak, że, na Afrodytę, zmieszałam
się. Tryallis też nie zawiodła, pobiła ją w bezwstydzie: áNie podejmę wspłzawodnictwa w
szatkach nawet tak przeźroczystych, bez mizdrzenia się, niech będzie tak jak na zawodach.
Zapasy nie lubią osłonek". Zrzuciła chitonik i przegiąwszy się nieco w biodrach powiada:
áPatrz, obejrzyj sobie tę barwę, Myrrino, jak nieskazitelna, jak bez plamki, patrz na rżowość
bioder tutaj, na przejście" ku udom, ani za tłuste, ani za chude, na dołeczki na wzgrkach. Na
Zeusa, nie trzęsą się jak u Myrriny"-uśmiechnęła się figlarnie i zakręciła pupką tak, że ruch jak
gdyby prądem przebiegł powyżej bioder -wszystkie przyklasnęły i przyznały Tryallidzie
zwycięstwo. Odbyły się też zawody co do bioder i piersi... Żadna nie miała odwagi zmierzyć się
z Filumene pod względem brzucha. Był bowiem jędrny, nie zniekształcony przez porody.
Spędziwszy w ten sposb noc, obgadawszy kochankw i życząc sobie innych - zawsze bo-
wiem przyjemniejsza jest nowa miłość - wyszłyśmy podchmielone i brojąc po drodze, orsza-
kiem ciągnęłyśmy do uliczki Agnos, do Deksymacha w Złotej Alejce, blisko domu Menefrona.
4
Kocha się w nim Tais straszliwie i - na Zeusa - słusznie. Młodzieniaszek bowiem niedawno
wziął spadek pobogatym ojcu.
Tym razem więc jeszcze wybaczamy ci twą wyniosłość, ale na Adonia będziemy na przyjęciu
u kochanka Tettali na Kollytosie. Tettale bowiem ozdabia kochanka Afrodyty. Dokąd przyj-
dziesz przynosząc ogrdki, wizerunek Adonisa i swego własnego Adonisa, ktrego teraz roz-
pieszczasz - będziemy ucztować z kochankami!
Bywaj zdrowa !
VII. DO BAKCHIS (?) OD NIEZNANEJ
(...) do majątku kochanka, mwiąc, że winna złożyć ofiary Nimfom. Majątek leży w
odległości 20 stadiw od miasta. Jest to jak światowca raczej niż do wieśniaka. Już droga w
tamtą stronę stanowiła dla nas rozrywkę. Żartowałyśmy wzajemnie z siebie albo z kochankw,
a ludzie, ktrzy nas spotykali, naciągali nas. Nie wiadomo, skąd się napatoczył Nikiasz, ten
rozpustnik, mwi do nas: áDokąd to? Czyj majątek idziecie przepijać? Szczęśliwe to miejsce,
dokąd idziecie, jakie figi będzie wydawać!" Petale więc odpędziła go, szpetnie mu
przymawiając, pluł bowiem i nazwawszy nas nieczystą bandą znikł. My zaś zrywając ogniki,
zbierając jaskry i zawilce, stanęliśmy nagle u celu. Droga wśrd żartw minęła niepostrzeżenie
tak szybko, jak nie bylibyśmy sądzili.
Zaraz my, kobiety, przystąpiłyśmy doofiar. Nieco za domem była skała, ktrej szczyt
ocieniony wawrzynami i jaworami, z obu stron zaś krzaki mirtu; bluszcz jak gdyby zrsł się
z kamieniem, ze skały spływała czyściutka woda. Pod występami skał ustawiono posągi Nimf
i Pana, ktry jak gdyby podpatrując najady pochylał się nad nimi. Naprzeciw ustawiłyśmy oł-
tarz, następnie, ułożywszy na nim polana i placki, zabiłyśmy w ofierze białą kurę. Wylawszy
w darze wina z miodem i zapaliwszy kadzidło nad małym ogniem, pomodliwszy się godnie do
Nimf, ale jeszcze goręcej do Afrodyty, prosiłyśmy, aby dała nam jaki łup miłosny. W końcu by-
łyśmy dojrzałe do biesiady. áChodźmy - powiedziała Melissa - do domu i połżmy się do sto-
łu". Ï áNa Nimfy i na Pana, nie tu - odrzekłam. - Widzisz przecie, jaki jest rozpustny. Chętnie
by nas widział tu spite. Ale spjrz na ten skrawek ziemi pod krzakami mirtu, jaki jest od rosy
wilgotny i rżnobarwny od kwiatw. Na tej trawie chętniej bym się położyła niż na tamtych
dywanach i miękkich poduszkach. Na Zeusa, przecież od uczty w mieście więcej warta uczta
tam, gdzie uroki świeżego powietrza". - áTak, tak, słusznie mwisz" - wykrzyknęli wszyscy.
Zaraz więc zebrawszy gdyby park czy ogrd, obok domu niewielkie pole uprawne, reszta to cy-
prysy i mirty. Posiadłość, o miła, należąca prawdziwie do gałązki cisu i mirtu i rozpostarłszy na
nich płaszcze, przygotowaliśmy sobie sami legowiska. Ziemia była miękka od lotosu i koniczy-
5
Zgłoś jeśli naruszono regulamin