DAR JĘZYKÓW.doc

(351 KB) Pobierz
DAR JĘZYKÓW

- 2 -

 

DAR JĘZYKÓW

 

W jaki sposób udzielany w czasach Nowego Testamentu? Czy współczesne mówienie językami pochodzi od Boga? Mamy się o niego starać czy unikać?

Dogłębne zbadanie powszechnie dyskutowanego i kontrowersyjnego przedmiotu w świetle Pisma Świętego przez Pastora Raymonda G. Jolly´ego

- ROZDZIAŁ 1 -
HISTORIA MÓWIENIA JĘZYKAMI

MÓWIENIE językami, zwane także glosolalią - od greckich słów glossa (język) i lalia (mowa) - było powszechnie praktykowane we wczesnym Kościele. Nauczanie i praktykowanie współczesnego "mówienia językami", "glosolalii" (dla odróżnienia współczesnych przejawów "języków" od tych występujących we wczesnym Kościele używać będziemy cudzysłowu), wywiera w ostatnim czasie znaczny i bardzo kontrowersyjny wpływ na chrześcijaństwo. Nawet "ortodoksyjni" duchowni "prostolinijnych" denominacji (zarówno katolickich, jak i protestanckich), z których wielu starannie unikało i nie pochwalało "mówienia językami" w przeszłości, dążą obecnie do niego, chcąc je zyskać dla siebie i członków swego kościoła do swobodnego używania, w wielu przypadkach prawdopodobnie widząc w nim pomocny środek do zatrzymania, czy też odzyskania, niektórych szybko malejących mas lub do zdobycia nowych zwolenników. Papież wywołał znaczne ożywienie, gdy, ku przerażeniu konserwatywnych katolików, na Placu Św. Piotra pobłogosławił zgromadzenie katolickich "charyzmatyków". (Wielu "mówiących językami" nazywa siebie "neozielonoświątkowcami"
i "charyzmatykami").

Jako poszukiwacze Prawdy, chcący poznać wolę Bożą we wszystkich sprawach dotyczących naszego odpowiedniego stosunku do Niego oraz gorliwie pragnący "dobrze rozbierać słowo prawdy" (2 Tym. 2:15); by w ten sposób pognać "naukę zdrową" (Tyt. 1:9) i ją praktykować, musimy dobrze zrozumieć ten przedmiot.

Słusznym byłoby pytanie: Czy współczesne "mówienie językami" pochodzi od Boga? Czy jest nauczane przez Biblię? Jaka jest jego wartość? Czy powinniśmy się starać, by je posiąść?

Będziemy starali się odpowiedzieć na te pytania przez rozważenie daru mówienia językami w Kościele pierwotnym, sposoby w jaki ten i inne "dary" Ducha były zdobywane, ich celów, używania i nadużywania oraz historii współczesnego "mówienia językami", jego źródeł, rodzaju wypowiadanych słów, dowodów za i przeciw itd.

Prawdziwy pogląd na tę, jak również i na inne nauki i praktyki dotyczące Boga i wypełniania się Jego planów i celów, można osiągnąć jedynie przez dokładne zbadanie tego, do jakiego stopnia ta nauka i praktyka zgodna jest: (1) z Jego nieomylnym Słowem, Biblią, która może uczynić nas "mądrymi ku zbawieniu" i która jest "pożyteczna ku nauce, ku strofowaniu, ku naprawie ku ćwiczeniu, które jest w sprawiedliwości; Aby człowiek Boży był doskonały, ku wszelkiej sprawie dobrej dostatecznie wyćwiczony" (2 Tym. 3:15-17); (2)
z otrzymanym od Boga i odpowiednio używanym rozsądkiem, duchem "zdrowego zmysłu" (2 Tym. 1:7); oraz (3) z faktami - co jest sprzeczne z faktami, jest oczywiście nieprawdziwe.

MÓWIENIE JĘZYKAMI WE WCZESNYM KOŚCIELE

Zdolność mówienia obcymi językami była przez Boga udzielona wczesnemu Kościołowi. Nowy Testament podaje pewną liczbę relacji o różnych osobach, które otrzymały i używały tego "daru" (cudzysłowu będziemy także używać w przypadku cudownych darów Ducha). Sposób potraktowania przez Apostoła Pawła mówienia językami w 1 Kor. 12, 13 i 14 wskazuje, że posiadanie i używanie tego szczególnego "daru" było we wczesnym Kościele uważane za bardzo ważne.

Wiele szczerych, wierzących chrześcijan kładzie wielki nacisk na obecne "mówienie językami", twierdząc, że fakt ten jest mocnym dowodem, iż otrzymali Ducha Świętego i są dziećmi Boga. Niektórzy z nich skłonni są nisko cenić chrześcijan, którzy tego nie doświadczyli, chcąc wzbudzić w nich poważne obawy co do tego, czy kiedykolwiek byli oni rzeczywiście dziećmi Bożymi i otrzymali Jego świętego Ducha.

Pierwszy przypadek cudownego mówienia językami zapisany w Nowym Testamencie miał miejsce w Jerozolimie w dniu zesłania Ducha Świętego, dziesięć dni po wstąpieniu przez Jezusa do nieba, gdy czekający uczniowie zostali ochrzczeni Duchem Świętym. Dzięki temu Żydzi z wielu krajów mogli we własnym języku słuchać o wspaniałych dziełach Bożych (Dz. Ap.2:1-11). Cel tego mówienia językami był oczywisty - szersze głoszenie Ewangelii wśród narodów o odmiennych językach.

Dodatkowy chrzest Ducha dla Kościoła, z równie cudownym objawem mówienia językami, odbył się trzy i pół roku później w Cezarei, gdy pierwsi poganie - Korneliusz i cały jego dom weszli w skład ciała Chrystusowego (Dz.Ap.10:44-47; 11:15).

Inne przypadki mówienia językami przez wczesny Kościół były wyłącznie wynikiem wkładania rąk przez jednego lub kilku z dwunastu Apostołów (Dz. Ap. 8:14-18; 19:6; odnośnie Dz.Ap.9:17,18 zobacz Dodatek). W Piśmie Świętym, czy gdziekolwiek indziej, nie ma żadnej wzmianki o stosowaniu przez wczesny Kościół ciągle powtarzanej rytmicznej muzyki, by doprowadzić do zstąpienia Ducha na wyznawców, co często jest dzisiaj czynione na wielu spotkaniach "mówiących językami".

"Dar" języków jest wymieniony razem z innymi "darami" Ducha w 1 Kor.12:4-11 (por. w. 28-30) i jest wspomniany także w 1 Kor.13 i I4, gdzie Apostoł Paweł dosyć dokładnie wyjaśnia jego podrzędność w stosunku do łaski miłości (greckie agape, miłość niesamolubna, bezinteresowna) i "daru" prorokowania (niekiedy cudownej zdolności przepowiadania przyszłych wydarzeń, jak np.
w przypadku Agabusa - Dz.Ap.11:28; 21:10, 11 - lecz szczególnie do nauczania, publicznego wyjaśniania różnych zarysów Słowa Bożego - przeszłych, teraźniejszych i przyszłych).

Powinniśmy wyraźnie odróżniać Ducha Świętego jako takiego od cudownych "darów", czyli objawów, udzielonych wczesnemu Kościołowi. Jak wyjaśnia Apostoł: "A różne są dary, ale tenże Duch. I różne są posługi, ale tenże Pan" (1 Kor. 12:4,5).

Do historii należy już fakt, że "dary" Ducha ustały we wczesnym Kościele zaraz po tym, gdy zasnął ostatni z Apostołów - gdyż tylko oni mogli udzielać tych "darów". Niektórzy z tych, którzy popierają obecną praktykę "mówienia językami", utrzymują, że to ustanie było wynikiem. oziębnięcia Kościoła i że Obj. 2:4 popiera takie twierdzenie.

"JĘZYKI ... USTANĄ"

Apostoł Paweł wyraźnie wskazuje, że "dary" Ducha przeminą - nie z powodu oziębłości Kościoła, lecz dlatego że cel dania i używania tych "darów" zostanie w pełni osiągnięty, nie będą więc one już więcej potrzebne. W 1 Kor. 14:22 wskazał on, że mówienie językami było dane "za cud (na znak), nie tym, którzy wierzą, ale niewiernym", by zwrócić uwagę niewierzących na Kościół i jego metody. Innymi słowy, "dar" ten nie tyle był przeznaczony dla rozwoju Kościoła, co na świadectwo dla grzesznego świata, by w ten sposób zapewnić Kościołowi odpowiednie oparcie i uznanie w świecie.

W zgodzie z tym Apostoł Paweł powiedział (1 Kor. 13:8): "Miłość nigdy nie ustaje; bo choć są proroctwa [nie miał oczywiście na myśli proroctw Biblii - które na pewno nie ustaną zanim się wszystkie nie wypełnią - chodziło mu raczej o szczególny "dar" mocy Bożej do publicznego wyjaśniania Prawdy, a także, drugorzędnie, do przepowiadania przyszłych wydarzeń - w.2; 1 Kor.12:10], te zniszczeją [przestaną być praktykowane jako jeden z "darów" Ducha; grecki czasownik katargeo tutaj użyty znaczy stać się całkowicie bezużytecznym, niepotrzebnym, skończyć się]; choć języki [szczególny ťdarŤ mocy Bożej do mówienia obcymi językami - w.1; 1 Kor. 12:10], te ustaną; choć umiejętność [na pewno nie wszelka znajomość, lecz szczególny "dar" mocy Bożej do poznawania rzeczy - w. 2; 1 Kor. 12:8], wniwecz się obróci [katargeo użyte ponownie]".

Dlaczego "dary" te (a przez skojarzenie wszystkie pozostałe "dary" Ducha - te trzy wymienione przedstawiają także pozostałe) miały ustać? Z dwóch powodów:, (1) Kiedy wczesny Kościół został już zorganizowany i zdobył odpowiednie oparcie oraz uznanie w świecie, przyciągając w ten sposób jego uwagę,
a szczególnie uwagę tych, których Pan powołał "z ciemności ku dziwnej swojej światłości" (1 Piotra 2:9) spośród żydów i pogan (Rzym. 1:16), dary te nie były już dłużej potrzebne; (2) Gdy zostały skompletowane pisma Nowego Testamentu i dodane do Starego Testamentu, Kościół nie potrzebował już "darów", gdyż Pismo Święte samo w sobie jest wystarczające, by "uczynić mądrym ku zbawieniu", a człowieka Bożego "doskonałym [greckie artios, całkowicie wyposażony, w pełni wykwalifikowany], ku wszelkiej sprawie dobrej dostatecznie wyćwiczonym [łącznie z najważniejszym i nieodzownym zadaniem rozwinięcia podobieństwa Chrystusowego]" (2 Tym.3:15-17).

      

 

 

"TO, CO JEST DOSKONAŁEGO"

Szczególnie druga myśl jest poparta słowami Pawła z 1 Kor. 13:9-13. Po stwierdzeniu w w.8, że różne "dary" Ducha ustaną, zniszczeją, wniwecz się obrócą, wyjaśnia on:

W.9: "Albowiem [podaje teraz wyjaśnienie swych słów z w.8] po [greckie ek - z i dlatego, z powodu] części [Stary Testament był jedyną częścią Biblii dotąd daną] znamy i po części prorokujemy [chrześcijanie z początku wieku Ewangelii posiadali te "dary", ponieważ Biblia nie została jeszcze w całości dana; tak więc, "dary" miały na celu uzupełnienie - chwilowe Starego Testamentu, niekompletnego objawienia dla Kościoła]".

W.10: "Ale gdy przyjdzie to, co jest doskonałego [greckie to teleion, zupełna, całkowita - skompletowana Biblia - w przeciwieństwie do tego, co jest po części, tj. "darów" Ducha], tedy to ["dary"], co jest [tj. istnieje] po [z, z powodu] części [dotąd był dany tylko Stary Testament jako część Biblii], zniszczeje [greckie katargeo; "dary" miały się skończyć - ustać, przeminąć, wniwecz się obrócić - po skompletowaniu Biblii]".

Ci, którzy uznają praktykowane dzisiaj "mówienie językami", w przeciwieństwie do wypełnienia się tego proroctwa, utrzymują, że "to, co jest doskonałego" nie odnosi się do skompletowanej Biblii, lecz do (1) skompletowanego, udoskonalonego Kościoła. Niektórzy upierają się, że stosuje się to do (2) owego doskonałego wieku - okresu drugiego adwentu Chrystusa i Jego Królestwa: Fakt, że Apostoł przez "to, co jest doskonałego" nie rozumiał żadnej z tych dwóch rzeczy, jest pokazany w w.11-13. W omawianiu tego problemu utożsamia się z Kościołem (porównaj w. 12 "widzimy").

W.11: "Pókim był dziecięciem, mówiłem [aluzja do języków] jako dziecię [por.3:1; 14:20], rozumiałem [aluzja do proroctw] jako dziecię, rozmyślałem [sądziłem, aluzja do umiejętności] jako dziecię; lecz gdym się stał mężem, zaniechałem rzeczy dziecinnych [aluzja do "darów" Ducha, które dotyczyły tylko wczesnego Kościoła - dzieciństwa Kościoła - greckim słowem przetłumaczonym w tym wersecie jako dziecię jest nepios, co znaczy niemowlę]".

W.12: "Albowiem teraz [za dni Apostołów] widzimy [dopiero rozwijający się Kościół] przez [greckie dia - przez] zwierciadło [przez mroczne okno - Rotherham; nie nasze współczesne, jasne szkło, lecz cienkie płyty z rogu, przezroczyste krystaliczne kamienie itp.; porównaj Obj. 4:6; 21:11; 22:1], i niby w zagadce [greckie enainigmati - enigmatycznie, niewyraźnie, niejasno; Biblia, objawienie Boga, która nie była jeszcze skompletowana, gdyż dopiero jedna jej część, w pełni podana, była zrozumiałą, rzucała bardzo mgliste światło, tak iż wczesny Kościół ani nie mógł poznać w pełni, tak jak sam był znany przez Boga, ani nic jasno zrozumieć]; ale na on czas [gdy pisemne objawienie, Biblia, zostanie skompletowane przez włączenie Nowego Testamentu] twarzą w twarz [wówczas otrzyma jasne zrozumienie; a ponieważ zwierciadło przedstawiało wiedzę niepełną, wyrażenie "twarzą w twarz" dla kontrastu jest oczywiście także metaforą stanu zupełnej znajomości spisanej i objawionej woli Bożej; twarz jest niekiedy typem poznania - zobacz Obj.1:16; 20:11; tak więc gdy "mawiał Pan do Mojżesza twarzą w twarz" - 2 Moj. 33:11 - Mojżesz nie widział Go twarzą w twarz - 2 Moj. 33:20 - "twarzą w twarz" znaczy tutaj wyraźnie; ponieważ Bóg przemawiał do Mojżesza w sposób zupełnie zrozumiały, nie jak z innymi prorokami przez wizje i sny: "Usty do ust ... nie w widzeniu, ani w zagadaniu, ani w podobieństwach" (ainigmaton - Septuaginta) - 4 Moj. 12:6-8; 5 Moj. 34:10]; teraz poznaję [Kościół] po części [z części, z tej tylko części Słowa Bożego - Starego Testamentu - która została już dana; a więc niezupełnie - porównaj w.9, 10], ale na on czas [gdy zostanie skompletowane pisemne objawienie] poznam [zupełnie - w greckim], jakom i poznany [przez Boga; nie znaczy to, że Paweł lub ktokolwiek inny z Kościoła będzie wszechwiedzącym, ale że gdy z chwilą dokończania Nowego Testamentu ustanie niejasny stan zwierciadła - uzupełnianie Starego Testamentu darami Ducha - wówczas przez skompletowaną Biblię - "twarzą w twarz", stan jasnej znajomości- poznają w pełni, czyli wyraźnie Boski charakter, plan i dzieła odkrywane przez Niego Jego Kościołowi w skompletowanej Biblii] jest".

W.13: "A [w greckim: lecz - w przeciwieństwie do "darów" Ducha, które wkrótce miały przeminąć] teraz [przez cały wiek Ewangelii, kiedy są one szczególnie potrzebne] zostaje [trzy łaski, dla kontrastu z trzema tymczasowymi "darami" Ducha, które wkrótce miały przeminąć - w.8] wiara, nadzieja, miłość, te trzy rzeczy [które reprezentują także wszystkie inne łaski Ducha, podobnie jak w w.8 trzy wymienione "dary" Ducha przedstawiały także wszystkie inne]; lecz z nich [pozostających łask] największa jest miłość".

Wyrażenie "to, co jest doskonałego" (to teleion - kompletne, zupełne) nie może odnosić się, jak twierdzą niektórzy, do skompletowanego, udoskonalonego Kościoła czy też doskonałego wieku - wieku Tysiąclecia, czyli wieku Królestwa, w którym Chrystus, głowa i ciało, rządzić będzie w Prawdzie i sprawiedliwości - gdyż każde z tych założeń doprowadziłoby nas do nierozsądnego, niezgodnego
z faktami i nie biblijnego wniosku, że przez cały wiek Ewangelii Kościół przebywał w stanie niemowlęctwa i dzieciństwa i że nigdy nie osiągnął dojrzałości. Jakże sprzeczne byłoby to z takimi ustępami jak: Dz.Ap.20:32; Efez. 2:20-22; 4:11-16; Kol. 2:6,7,19; 2 Tym. 3:15-17; Żyd. 5:11-14; 6:1-3;
1 Piotra 2:2,5; 2 Piotra 1:1-11; 3:18!

Apostoł oświadcza, że dziecinne rzeczy Kościoła, "dary Ducha, tak bardzo potrzebne w jego początkach, zostaną usunięte, skończą się (nie z chwilą jego udoskonalenia, czyli zmartwychwstania, ani nie w czasie jego rządzenia wraz ze swym Panem i Głową w wieku Tysiąclecia, lecz) "gdy przyjdzie to, co jest doskonałego" - gdy Pismo Święte, łącznie z Nowym Testamentem, stanie się doskonałe, zupełne i kompletne.

Wówczas, a nie z chwilą jego całkowitej doskonałości czy też w Tysiącletnim panowaniu w chwale, Kościół pozbędzie się owych rzeczy dziecinnych, już dłużej niepotrzebnych "darów" Ducha. Wówczas przy pomocy kompletnego Słowa Bożego i łask Ducha, reprezentowanych w trzech pozostających łaskach: wierze, nadziei i miłości - które całkowicie zaspokoją potrzeby umysłu i serca Kościoła - będzie on mógł w dalszym ciągu wzrastać w znajomości i łasce aż do doskonałości.

Wczesny Kościół za dni Apostołów jako całość był w stanie niemowlęctwa, nierozwinięty, wciąż jeszcze daleki od dojrzałości - dlatego Bóg udzielał mu "darów" Ducha aż do czasu dania "tego, co jest doskonałe" (pełne, objawione), do czasu, gdy będzie mógł "zaniechać rzeczy dziecinnych".

ŚWIADECTWA WCZESNEGO KOŚCIOŁA ODNOŚNIE "JĘZYKÓW"

Skoro więc "dar" języków przeminął razem z innymi "darami" Ducha wkrótce po tym, gdy Kościół otrzymał Nowy Testament (który w ten sposób uzupełnił Biblię, natchnione Słowo Boże, i uczynił ją "doskonałą"), kilkadziesiąt lat po zaśnięciu Apostołów, jak możemy wytłumaczyć występowanie tego i innych "darów" przez dwa pierwsze wieki naszej ery?

Musimy pamiętać o tym, że niektórzy z tych, którym Apostołowie przekazali "dary", łącznie z "darem" języków, przeżyli Jana, najdłużej żyjącego Apostoła, dlatego też możemy spodziewać się dowodów używania niektórych "darów" nie tylko w pierwszym wieku, ale przez znaczną część wieku drugiego. Ireneusz (115-202) i Tertulian (115-224) pisali o mówieniu językami praktykowanemu w ich czasach. Ale Chryzostom (347-407) nie pozostawia wątpliwości, iż za jego czasów mówienie językami ustało już zupełnie.

W swych "Kazaniach na temat pierwszego listu Apostoła Pawła do Koryntian", odnośnie 1 Kor. 12, napisał:

"Cały ten ustęp jest bardzo niejasny:, lecz niejasności biorą się z naszej nieznajomości oraz ustania omawianych faktów, które były takimi w czasie ich występowania, ale dłużej już nie mają miejsca".

Augustyn (354-430) był równie stanowczy. W swych "Kazaniach na temat pierwszego listu Jana" napisał:

"Dawniej "Duch Święty zstępował na tych, którzy uwierzyli: i ci mówili językami", których się nie uczyli, "tak jak ów Duch udzielał im daru wymowy". Były to znaki przystosowane do czasów. Niezbędne bowiem było świadectwo Ducha Świętego we wszystkich językach, by pokazać, że Ewangelia Boga ma przeniknąć wszystkie języki na całej ziemi. Zostało to dokonano w celu wydania świadectwa i już przeminęło".

HISTORIA WSPÓŁCZESNEGO RUCHU "JĘZYKOWEGO"

Zwolennicy "mówienia językami" często starają się wywrzeć wrażenie, iż praktyka ta rozpowszechniona była wśród zaawansowanych chrześcijan przez cały wiek Ewangelii, od dni Apostołów aż do obecnych czasów, lecz fakty historyczne mówią co innego. Od czasów montanistów (mniej więcej połowa II wieku) przez przeciąg 1500 lat nie ma żadnych wiarygodnych wzmianek
o glosolalii. Jej przypadki wystąpiły około 1700 roku wśród hugenotów we Francji. Począwszy od roku 1830 podobne zjawiska miały miejsce w Szkocji, a od 1831 w Anglii. Wzbudziły one wielkie ożywienie, a niektórzy wierzyli, np. Edward Irving, duchowny prezbiteriański, w którego kościele pojawiło się wiele takich objawów - iż są to rzeczywiste dowody przywrócenia cudownych darów Ducha rozpowszechnionych we wczesnym Kościele. Irving i inni
o podobnych poglądach utworzyli wkrótce Katolicki Kościół Apostolski, który wciąż działa. Jest także wiele innych zgromadzeń, takich jak Kościoły Zielonoświątkowe, niektóre Kościoły Świętości, część Kościołów Boga, Zgromadzenia Boga, Zgromadzenia Ewangelii, Apostolska Misja Wiary, mormoni, Katoliccy Zielonoświątkowcy, grupy charyzmatyczne w innych kościołach, Ludzie Jezusa; charyzmatyczne grupy namiotowe itd., które także utrzymują, że ich członkowie, posiadają i posługują się cudowną mocą mówienia językami.

Współczesny ruch zielonoświątkowy jako taki zapoczątkowany został przez doświadczenie w rodzaju święta Zielonych Świąt ewangelisty Charlesa F. Parhama i jego współpracowników w Topeka, w Kansas, około 1900 roku. Pani Agnes Ozman, członek szkoły biblijnej założonej przez Parhama, miała otrzymać "dar" Ducha Świętego "mówienia obcymi językami". Podano, że wkrótce potem dwunastu studentów także zostało napełnionych Duchem Świętym i mówiło obcymi językami, a niektórzy z obecnych w pokoju mieli nawet widzieć rozszczepione języki ognia, takie same, jakie pojawiły się w dniu zesłania Ducha Świętego. Z Topeki "języki" zawędrowały do Los Angeles, gdzie powstała Misja Azusa, która na wiele lat stała się centrum ruchu zielonoświątkowego.

Po tych wczesnych początkach współczesny ruch "językowy" znacznie się rozszerzył, a w jego szeregi weszło wiele tysięcy wierzących chrześcijan pragnących otrzymać i używać cudownego "daru" "mówienia językami". Ruch "językowy" zyskał szczególną popularność i powszechne poważanie w latach sześćdziesiątych.

Przypadki "mówienia językami" występują nawet także w czasie uroczystości i rytuałów religijnych niechrześcijan, lecz pogan. Mówi się, że radziecki przywódca, Józef Stalin, często wpadał w trans i mówił różnymi językami.
A czasopismo informacyjne: American Opinion (Zdanie Ameryki) opisywało jak na Plaży Zachodzącego Słońca w Los Angeles hippisi, jak gdyby będąc pod działaniem leków halucynogennych, stosowali glosolalię.

Czy wszystkie te przypadki były objawem prawdziwego, danego przez Boga mówienia językami, jakie miało miejsce w dniu zesłania Ducha Świętego,
w domu Korneliusza itd. we wczesnym Kościele? Na pewno nie!

"DARY" UDZIELANE TYLKO PRZEZ APOSTOŁÓW

Pismo Święte jasno uczy, że przywilej udzielania "darów" Ducha przez włożenie rąk należał wyłącznie do Apostołów. Dlatego też "dar" języków - razem z innymi "darami" przekazywanymi w ten sam sposób - oczywiście skończył się (1 Kor. 13:8) wraz ze śmiercią ostatnich braci, na których któryś
z Apostołów włożył ręce - gdyż bracia ci, nie posiadając urzędu apostolskiego, nie mogli tych "darów" udzielić innym. Na próżno wertowalibyśmy Biblię szukając miejsca, w którym ktokolwiek inny niż Apostoł udzielałby "darów" Ducha.

Jest to niedwuznacznie pokazane w Dz.Ap.8:5-24. Fragment ten bardzo jasno oświadcza, że nawet ewangelista Filip, choć mogący czynić "cuda i moce wielkie" (w.6,13), nie był w stanie udzielić "darów" Ducha, lecz zobowiązany był czekać na Apostołów, by uczynili to dla nowo nawróconych (w.14-17). Czarnoksiężnik Szymon widział, że "dary" były udzielane "przez wkładanie rąk Apostolskich", nie czyich innych. Usiłował wówczas w samolubny i nierozsądny sposób kupić od Apostołów to należące wyłącznie do nich prawo udzielania "darów" (w.18-24).

Co więcej, uczniowie z Efezu otrzymali "dary" dopiero, gdy Paweł włożył na nich...

Zgłoś jeśli naruszono regulamin