Prelud Co dnia słońce za las się chowa, I płonie purpurowa, Wiosenna łuna zachodnia Niebo w mgłach tli się i mieni A krzewy , zarośla drzewa Przejrzysta chmurą owiewa opar zieleni. Świat w mroczna zapada cisze I słychać niemal jak złota Nad brzoza gwiazda migota. Coś słyszę. Cos dusze moja urzeka, Coś młode trawy kołysze, Coś ku mnie idzie z daleka – cos słyszę… Poznaje ciebie po chrzęście Ziół świeżych i dusza cię chłonę, W zmierzchy woniami fiołków przesycone, Idące mimo - o , Szczęście! Wezwanie Gdy noc, woniami duszna i parna, Makowe wkoło rozrzuci ziarna, A z mokrych jarów ciszy głębokie Strach się podniesie w mgle – wielkooki, Za kwiatem szczęścia błądzić daremno - Pójdziesz ty ze mną? W las, po upalnym dniu nieostygły, W las świerkowymi wysłany igły W tę noc czerwcową, głuchą, tajemną, Kędy wśród smukłych, żywicznych pni, Najkrótszej nocy bajka się śni, W noc świętojańską milczącą, ciemną , Pójdziesz ty ze mną? Deszcz chłodnej rosy otrząsać z liści, W zaczarowany, uśpiony bór, W gąszcz paprociowych, wilgotnych piór, W tę noc czerwcową, głuchą, tajemną,, Choć żaden z naszych snów się ziści, Choć wiesz, że będziem błądzić daremno Czy pójdziesz ze mną? 745
Faficzek-10