Rokosowsski Konstanty.pdf

(70 KB) Pobierz
Przegrał dwa razy, bo był Polakiem
Przegrał dwa razy, bo był Polakiem?
6 listopada 1949 roku Marszałkiem Polski został mianowany przez Radę Państwa, Radę
Ministrów oraz prezydenta Bolesława Bieruta - Konstanty Rokossowski - radziecki bohater
Wielkiej Wojny Ojczyźnianej. Był jedną z najbardziej charakterystycznych postaci życia
politycznego w stalinowskiej Polsce, nazywany złośliwie "pełniącym obowiązki Polaka",
przez całe niemal życia borykał się ze swym polsko-rosyjskim pochodzeniem.
Skomplikowany życiorys marszałka "dwóch narodów" dowodzi nierozerwalnego splotu
wspólnych polsko-rosyjskich relacji, zawsze obecnych w obu społeczeństwach tendencji
antypolskich czy rusofobicznych (szczególnie dzisiaj podsycanych po katastrofie
smoleńskiej przez nierozgarniętych polityków mówiących o "ruskich trumnach" i "ruskich
agentach").
Konstanty Rokossowski urodził się w 1896 roku w polsko-rosyjskiej rodzinie w Guberni
Pskowskiej, w miejscowości Wielkie Łuki. Jego ojciec, Ksawery Wojciech Rokossowski,
pochodził ze zdeklasowanej wielkopolskiej szlachty herbu Glaubicz, matka zaś – Antonina
Owsiannikowa – była rosyjską nauczycielką z Pińska. Rokossowscy w roku 1900 przenieśli
się do Warszawy i zamieszkali na Pradze przy ulicy Stalowej. Ojciec pracował jako
maszynista na kolei, zmarł w 1902 roku. Kiedy i matka osierociła dzieci, rodzeństwo
(Konstanty miał dwie siostry – Marię i Helenę) przeszło pod opiekę najbliżej rodziny.
Konstanty zamieszkał przy ulicy Marszałkowskiej, chodził do szkoły kupieckiej, pracował
w zakładzie kamieniarskim (wykonywał m.in. kamienne ornamenty do budowanego
wówczas Mostu Poniatowskiego) oraz razem z siostrami w wolskiej fabryce pończoch,
gdzie zetknął się z socjalistami i ich rewolucyjnymi poglądami. Brał udział w
pierwszomajowej manifestacji w 1912 roku, za co trafił na sześć tygodni na Pawiak.
Kiedy wybuchła I wojna światowa został wcielony do rosyjskiej armii – do 5.
Kargopolskiego Pułku Dragonów. Rewolucja Październikowa z 1917 roku spowodowała
rozpad rosyjskiej armii, Konstanty Rokossowski nie zdecydował się jednak wrócić do
rodzinnej Warszawy – podjęte przez niego wówczas decyzje wpłynęły na całe jego
późniejsze życie.
Wybierając służbę dla nowo powstającego państwa sowieckiego, Rokossowski zaczął
kamuflować swoje polskie korzenie, zmieniając m.in. imię ojca – w carskim jeszcze wojsku
był Konstantinem Ksawerowiczem, po akcesji do bolszewików zafałszował swoje
"otczestwo” i stał się Konstantinem Konstantinowiczem. Zwalczał kontrrewolucję – m.in. na
Uralu, północnej Ukrainie, na Dalekim Wschodzie, gdzie jego oddziały zmierzyły się z
białogwardyjską armią słynnego "krwawego barona” Ungera von Sternberga. W 1919 roku
wstąpił do partii bolszewickiej, dzięki czemu jego wojskowa kariera nabrała tempa. Kilka lat
później uczęszczał do Wyższej Szkoły Kawalerii wraz z m.in. Georgijem Żukowem (swoim
przyszłym rywalem).
W roku 1937, oskarżony o współpracę z polskim wywiadem trafił najpierw do więzienia, a
potem do łagru. Z tego też powodu zapewne nigdy nie afiszował się ze swoją "polskością”,
bojąc się politycznych komplikacji i aresztowania. Oczyszczono go z zarzutów i uwolniono
dopiero trzy lata później, kiedy Stalinowi zaczęło brakować doświadczonych wojskowych –
było już po wybuchu II wojny światowej oraz po radzieckiej inwazji na II Rzeczpospolitą.
1
W czasie Wielkiej Wojny Ojczyźnianej Rokossowski był jednym z najwybitniejszych
sowieckich dowódców – zasłynął uczestnictwem i dowództwem w obronie Moskwy, w
bitwie pod Kurskiem i pod Stalingradem. Odznaczony licznymi, najwyższymi orderami
radzieckimi, w dowód uznania objął dowodzenie 1 Frontem Białoruskim – linia wojsk
liczyła ponad 900 km przy liczbie 1 mln żołnierzy. Nie było ówcześnie drugiego tak dużego
frontu w Armii Czerwonej.
Stalin wyrażał się o nim w samych superlatywach, porównując go nawet do Feliksa
Dzierżyńskiego (notabene też pochodzenia polskiego), mówił o Rokossowskim: - Tak samo
uczciwy, rozumny, dobry, ludzki, tylko Feliks był nieco twardszy i ostrożniejszy.
Pod koniec czerwca 1944 roku w dowód zasług otrzymał od Stalina stopień Marszałka
Związku Radzieckiego i po ponad 30 latach znowu trafił na ziemie polskie, tym razem jako
głównodowodzący wojsk kroczących na Berlin. Jednak to właśnie na przedpolach
Warszawy uległa załamaniu jego wojskowa kariera – Rokossowski wieść o wybuchu
powstania w Warszawie miał skwitować ze złością: - Ach! Ta AK! (Armia Krajowa).
Jednocześnie monitował Stalina prośbami o podjęcie dalszych wojennych działań
zatrzymanych na linii Wisły, wysuwając nawet propozycję – jak chcą niektórzy biografowie
Rokossowskiego – oskrzydlenia i zdobycia całej Warszawy. Rokossowski, oglądając
płonącą Warszawę, myślał o swojej młodszej siostrze Helenie, z którą rozstał się przed
ponad 30 laty (starsza Maria zmarła przed wojną). Helena Rokossowska przeżyła powstanie
i dopiero z gazet w 1945 roku dowiedziała się, że jej starszy brat nie tylko żyje, ale też jest
wybitnym dowódcą Armii Czerwonej.
Stalin dopiero w połowie września 1944 roku, naciskany przez Churchilla i Roosevelta,
pozwolił pomóc powstańcom, było jednak za późno – Rokossowski nie wierzył już nawet w
powodzenie desantu żołnierzy Berlinga (większość żołnierzy zginęła). To właśnie polskie
resentymenty Rokossowskiego miały być powodem jego odsunięcia z pozycji
głównodowodzącego 1. Frontem Białoruskim – 12 listopada 1944, rozmawiając przez
telefon ze Stalinem, dowiedział się, że jego miejsce zajmuje marszałek Żukow
(ambicjonalnie stale konkurujący z Rokossowskim), a jemu przypada dowództwo mniej
spektakularnym 2. Frontem Białoruskim. W efekcie Berlin zdobył Żukow, a
Rokossowskiemu przypadła rola oskrzydlającego główny atak. Jakby na pocieszenie Stalin
powierzył Rokossowskiemu dowodzenie huczną defiladą zwycięstwa w Moskwie.
2. Front Białoruski po zakończeniu wojny przekształcił się w Północną Grupę Wojsk Armii
Radzieckiej, które stacjonowały na "ziemiach odzyskanych” w nowej Polsce.
Rokossowskiemu powierzono dowództwo nad tymi wojskami. Na siedzibę wojsk
radzieckich Rokossowski wybrał Legnicę, nazywaną później potocznie „małą Moskwą” (od
ilości sowieckich wojsk stacjonujących w rejonie).
Prezydent Polski ze stalinowskiego nadania – Bolesław Bierut – marzył o zmianie
personalnej na stanowisku Marszałka Polski. Źle ocenianego w Moskwie gen. Michała Rolę-
Żymierskiego, chciał wymienić na Rokossowskiego. Wymiany tej obawiał się Józef
Cyrankiewicz. Przekonywał, iż Polakom Rokossowski może kojarzyć się ze
znienawidzonym Wielkim Namiestnikiem księciem Konstantym Romanowem (1779-1831),
którego carska Rosja wyznaczyła na dowódcę armii Królestwa Polskiego. Dlatego też
zmianę na najwyższym stanowisku w polskim wojsku poprzedziła kampania propagandowa
przygotowana przez Jakuba Bermana, dowodząca, iż radziecki bohater wojenny jest z
2
Polakiem z krwi i kości (m.in. Rokossowski miał być od tej pory "synem robotniczej
Warszawy”, a w pisowni jego nazwiska usunięto na jakiś czas jedną literę "s”).
Zmian w życiorysie Rokossowskiego dokonywano bez jego wiedzy, zakłopotany a nawet
zdegustowany tymi działaniami obawiał się on szyderstw ze swojego "polskiego
nawrócenia” oraz politycznych konsekwencji w Moskwie.
Już w drugim miesiącu swojego urzędowania na stanowisku Marszałka Polski oraz ministra
obrony narodowej Rokossowski podpisywał nakazy aresztowania polskich oficerów
podejrzewanych przez bezpiekę o wrogą, antypeerelowską działalność. Podczas siedmiu lat
urzędowania w Polsce złożył ponad 200 takich podpisów – wszystkie zielonym atramentem,
którego wyłącznie używał.
Śmierć Stalina (1953), a potem Bieruta (1956) oraz krwawo stłumione bunty robotnicze w
Poznaniu z roku 1956 spowodowały zmiany polityczne w Polsce, które wyniosły do władzy
Władysława Gomułkę. Chruszczow, nie chcąc dopuścić do tej zmiany, groził Polsce zbrojną
interwencją, wówczas to Rokossowski zapisał w swoich wspomnieniach: "Byłem wtedy
między młotem a kowadłem, między Polakami a Rosjanami. Jedni i drudzy liczyli na moją
lojalność. Na szczęście nie zostałem wystawiony na tą ciężką próbę, najcięższą w moim
życiu”.
Dla Rokossowskiego – uważanego za pomazańca Bieruta i Stalina – nie było już miejsca w
nowym partyjnym kierownictwie z Gomułką na czele. 13 XI 1956 roku sejm odwołał
Rokossowskiego ze stanowiska wicepremiera i ministra obrony narodowej. Dwa dni później
Rokossowski był już w Moskwie, do której chciał też zabrać swoją siostrę Helenę, ta jednak
– całe życie mieszkając w Warszawie – nie chciała opuścić Polski (zmarła w Warszawie w
1982 roku). Dla radzieckich decydentów Rokossowski ze swą polską przeszłością był
kłopotliwą politycznie postacią, w ZSRR pełnił raczej drugoplanowe role – m.in.
wiceministra obrony, dowódcy Zakaukaskiego Okręgu Wojskowego, inspektora
generalnego Armii Radzieckiej.
Według relacji żony Rokossowskiego, Julii Pietrowny, swoje 70. urodziny marszałek
świętował w polskim mundurze, który przywiózł z Warszawy. Do końca życia miał
zachować sentyment do Polski (m.in. prenumerując polskie czasopisma), ale i uraz: po
wyjeździe w 1956 roku nigdy, pomimo zaproszeń, nie przyjechał ponownie do Warszawy.
Zmarł 3 sierpnia 1968 roku. Konstanty Rokossowski, jak pisze jego biograf Wiesław
Białkowski, potknął się na Polsce dwukrotnie: raz w czasie powstania warszawskiego, drugi
raz gdy był polskim marszałkiem.
Marta Tychmanowicz specjalnie dla Wirtualnej Polski
(wp.pl)
2010-11-06 (10:30)
3
Zgłoś jeśli naruszono regulamin