Fitch - Grzech nad wami panować nie będzie.pdf

(255 KB) Pobierz
Grzech nad wami panowaæ nie bêdzie
Grzech nad wami
panować nie będzie
Charles Fitch
INSPIRED BOOKS
10603255.001.png 10603255.002.png
Grzech nad wami panować nie będzie
Wstęp
Jezus Chrystus, którego nie widziawszy, miłuję; którego teraz
nie widząc, wszakże Weń wierząc, weselę się radością niewymowną i
chwalebną (I Piotra 1:8), niedawno wywiązał się wobec mnie,
całkowicie na to nie zasługującego, ze Swojego własnego zapewnienia:
„Kto Mnie miłuje, tego też będzie miłował Ojciec i Ja miłować go będę, i
objawię mu samego Siebie” (Jan 14:21). Uważam, że byłoby to z mojej
strony nikczemnością, gdybym nie wyznał, że dzięki Swojej zdumie-
wającej łaskawości mój Odkupiciel pozwolił mi cieszyć się obfitymi ob-
jawami Swojej miłości. Mówię to na Jego chwałę. On pouczył mnie,
abym nie troszczył się o nic, ale we wszystkim w modlitwie i w
błaganiach z dziękczynieniem powierzał moje prośby Bogu. A pokój
Boży, który przewyższa wszelki rozum, strzeże mojego serca i myśli w
Chrystusie Jezusie (Filip. 4:6,7). Z obfitości serca mówią moje usta (Łuk.
6:45). Tym, którzy towarzyszą mi w służbie kaznodziejskiej dałem do
zrozumienia, że stanowi to moją wiarę, iż Bóg stworzył we mnie czyste
serce, a ducha prawego odnowił we mnie (Psalm 51:12); że dał mi po-
znać błogość „czystego serca” (Mat. 5:8). Niektórzy uważali, że przyno-
szę obce rzeczy do ich uszu (Dz. Ap. 17:20), i taka rozeszła się pogłoska.
Na ostatnim zebraniu Prezbiterium bracia z całkowitą słusznością i
największą uprzejmością poprosili mnie, abym opowiedział im „jaka
jest ta nowa nauka”. Krótko wypowiedziałem się odnośnie do mojego
nastawienia i poglądów, a także, na ile byłem w stanie, odpowiedziałem
na kilka pytań. Następnie Prezbiterium, w moim przeczuciu z całkowitą
słusznością, wyznaczyło komitet w celu dalszego naradzania się ze mną
na ten temat. Wszystko to w pełni pochwalam. Wkrótce po tym otrzy-
małem list od jednego z należących do owego komitetu, w którym w
uprzejmy i chrystiański sposób postawił następujące pytania oraz po-
prosił o odpowiedź:
1. Czy wierzysz, że Biblia uczy, iż ludzie są w tym życiu dosko-
nali w świętości? (Nie pytam o więcej, niż tak albo nie).
2. Czyj przypadek albo charakter był w historii biblijnej bez
grzechu, poza Chrystusem? (Podaj jedynie imiona).
3. Ilu spośród wszystkich męczenników, których życiorysy
przetrwały do naszych czasów, uważasz za doskonałych?
4. Czy w współczesnych czasach nie jest to ewidentne, że naj-
lepsi z ludzi są mniej lub więcej grzeszni, i czy nie uważają oni siebie za
takich?
2
Wstęp
5. Czy należący do kręgu Twoich znajomych, którzy przypisują
sobie doskonałość, prezentują się na ogół tak dobrze jak ci, którzy zaw-
sze trwają w bojaźni?
6. Czy ci wokół ciebie, którzy sobie to przypisują, są łagodniejsi
i bardziej podobni niebu od innych?
7. Czy perfekcjoniści nie popadają bardzo często w jakąś oczy-
wistą niekonsekwencję?
8. Czy wyznajesz wiarę, że jesteś w ogóle bez grzechu — w my-
ślach, pragnieniach, słowach, uczynkach, przywarach?
9. Czy postanowiłeś publicznie nauczać oraz bronić stanowiska,
że istnieją wśród nas ludzie, którzy są bez grzechu?
Obrałem tą drogę otwarcia się przed moimi braćmi i światem,
gdyż uważam, że jest ona pod każdym względem najłatwiejsza i najlep-
sza. Wielce cieszę się z danej mi sposobności świadczenia innym o bo-
gactwie chwały tej tajemnicy, którą jest Chrystus we mnie, nadzieja
chwały (Kol. 1:27). Dzięki Bożej łasce pragnę być żywym listem, zna-
nym i czytanym przez wszystkich ludzi (II Kor. 3:2). Jest to moją mo-
dlitwą, aby Bóg uzdolnił innych, tak jak uzdolnił mnie, by mówili: „Oto
Bóg zbawienie moje, ufać będę, a nie ulęknę się; albowiem Pan, Bóg
mój, jest mocą moją, i pieśnią moją, i zbawieniem moim” (Izaj. 12:2-4).
Niech ci, których odkupił Pan, nawrócą się i przyjdą do Syjonu z śpie-
waniem, a wesele wieczne niech będzie nad głową ich; wesela i radości
niech dostąpią, a niech uciecze smutek i wzdychanie (Izaj. 51:11). Wtedy
wesele Pańskie będzie naszą siłą (Neh. 8:10). C.F.
* * *
3
Grzech nad wami panować nie będzie
Poglądy na uświęcenie
Newark, 25 listopada 1839 roku
Drogi bracie: Stosownie do Twojego życzenia, a mojej obietni-
cy, spróbuję obecnie w bojaźni Bożej i poczuciu mojej odpowiedzialno-
ści przed Nim całościowo podać Tobie moje poglądy, dotyczące punk-
tów objętych pytaniami, które mi postawiłeś. Mam nadzieję, że nie po-
czytasz tego w żadnym sensie za niewłaściwe, że zamiast zwykłego, ka-
tegorycznego odpowiedzenia na Twoje pytania, podam Tobie moje po-
glądy na cały temat szerzej. Nadaję obranej przeze mnie drodze pierw-
szeństwo, ponieważ pragnę dać Tobie nieco szersze spojrzenie na ten
przedmiot, tak jak rozpościera się ono przed moim własnym umysłem.
Ponadto uważam, że przedmiot ten jest zbyt ważny, a wchodzące w grę
korzyści zbyt doniosłe, aby rozprawiać się z nimi tak skrótowo. Nie pra-
gnę niczego ukrywać ani unikać, co ty lub Prezbiterium moglibyście
chcieć poznać w sprawie moich poglądów. Mam zamiar — w miarę
moich możliwości — być dokładnym i precyzyjnym.
Jednak obawiam się, że mógłbym wiele ucierpieć z powodu
błędnego zrozumienia innych, dotyczącego moich wrażeń o prawdzie,
gdybym miał nie uczynić czegoś więcej od tego, co proponujesz w
Twoim liście.
Pozwól mi przeto otworzyć Tobie całe moje serce, jak winien
postąpić chrystiański brat, a uczyniwszy to, z największym weselem i
radością pozostawię ten przypadek Temu, na którego nauczyłem się
składać wszelkie moje troski (I Piotra 5:7), i czyjego chwała jest jedynym
celem, dla którego pragnę żyć. Teraz, gdy piszę, zdaję się na Jego prze-
wodnictwo, który to powiedział: „Dam ci rozum, i nauczę cię drogi, po
której masz chodzić; dam ci radę, obróciwszy na cię oko Moje” (Psalm
32:8); i „który się nam stał mądrością od Boga, i sprawiedliwością, i
uświęceniem i odkupieniem” (I Kor. 1:30); i który rzekł: „Jeśli komu z
was brak mądrości, niech prosi Boga, który wszystkich obdarza chętnie
i bez wypominania, a będzie mu dana” (Jak. 1:5). Podam Tobie takie
poglądy na prawdę, i tylko takie, z jakimi pragnę spotkać się w wielkim i
strasznym dniu rozrachunku.
Podam je również, o ile możliwe, językiem Pisma Świętego, aby
można było dostrzec, na czym opieram moją wiarę, i czy przekręcam
Słowo Boże, czy też nie.
Pozwól mi wobec tego rozpocząć przez powiedzenie, że w
moim naturalnym stanie uważam siebie za przestępcę najświętszego i
najsprawiedliwszego prawa Bożego — za tak winnego, że zasługuję na
karę: „Wieczne zatracenie od obliczności Pańskiej i od chwały mocy Je-
4
Poglądy na uświęcenie
go” (I Tesal. 1:9). Uważam siebie również za zupełnie niezdolnego do
dokonania najmniejszego pojednania za jeden ze wszystkich dziesiątek
tysięcy moich grzechów ani też znalezienia za niego najmniejszego
usprawiedliwienia lub wymówki. Oto trwam w sobie i muszę zawsze
trwać przed wszechświatem jako bezradny skazaniec, bezpowrotnie
przeznaczony na potępienie piekła. Lecz w ewangelii dowiaduję się, że
Pan Jezus Chrystus zadośćuczynił Bożej sprawiedliwości za moje grze-
chy swoją pojednawczą ofiarą i w ten sposób otworzył drogę, za po-
mocą której może być uniknięta kara za nie, pod warunkiem, że posia-
dam to „uświęcenie, bez którego nikt nie ujrzy Pana” (Hebr. 12:14).
Ponad wszystko absorbujące mnie pytanie, jeżeli chodzi o moje
wieczne korzyści, brzmi wobec tego: Jak stanę się posłuszny temu
wzniosłemu przykazaniu najwyższego Boga: „Świętymi bądźcie, bo Ja
jestem święty!” (I Piotra 1:16; III Mojż. 11:44)? Nie mam, nie mogę i nie
powinienem mieć żadnej nadziei zamieszkiwania tam, gdzie zamieszkuje
Bóg — że będę na zawsze obiektem Jego miłości i uczestnikiem wiecz-
nego szczęścia, którego jedynie On jest w stanie udzielić — o ile nie będę
miał charakteru zupełnie upodobnionego do Jego charakteru; o ile
pełnym i niepodzielnym sercem nie będę miłował tego, co On miłuje, a
nienawidził tego, co On nienawidzi, i to wszystkiego , co On nienawidzi
nienawiścią pełną, całkowitą, jednolitą i nieustającą, podobną do Jego
własnej. Nie śmie być we mnie zbliżania się do jakiejkolwiek myśli lub
uczucia, które nie znajduje się w doskonałej, nie połowicznej i radosnej
zgodzie ze wszystkim, czym jest Bóg i wszystkim, co On czyni. To musi
być moim charakterem, w przeciwnym razie nigdy nie ujrzę Bożego
oblicza w pokoju.
Lecz jak wejdę w posiadanie takiego charakteru? Każde uczucie
mojego serca, w moim naturalnym stanie, jest zupełnym przeciwsta-
wieniem Boga — znajduje się we mnie zamysł ciała, który jest Mu wro-
gi. Jakże ta nienawiść zostanie doprowadzona do ustąpienia miejsca
uwielbiającej i zachwyconej miłości? Z natury znajdują się we mnie
wszelkie pierwiastki piekła. Rozpalone dotykiem zasłużonego gniewu
Bożego, będą płonęły ogniem nie do ugaszenia. Jak mam więc posiąść
naturę przystosowaną do nieba? Uznaję mój całkowity obowiązek na-
tychmiastowego położenia kresu nienawidzeniu Boga i niezwłocznego
umiłowania Go na zawsze pełnym i niepodzielnym sercem. „Wiem te-
dy, że nie mieszka we mnie, to jest w ciele moim, dobro; mam bowiem
zawsze dobrą wolę, ale wykonania tego, co dobre, brak. Albowiem nie
czynię dobrego, które chcę, tylko złe, którego nie chcę, to czynię. Znaj-
duję tedy w sobie zakon, że gdy chcę czynić dobrze, trzyma się mnie
złe. Bo według człowieka wewnętrznego mam upodobanie w zakonie
Bożym. A w członkach swoich dostrzegam inny zakon, który walczy
przeciwko zakonowi, uznanemu przez mój rozum i bierze mnie w nie-
5
Zgłoś jeśli naruszono regulamin