Wstęp do nauki Różokrzyża.pdf

(165 KB) Pobierz
Microsoft Word - Wstęp do nauki.rtf
LECTORIUM ROSICRUCIANUM
MIĘDZYNARODOWA SZKOŁA
ZŁOTEGO RÓŻOKRZYŻA
Wstęp do nauki
Różokrzyża
1
52665336.001.png 52665336.002.png
1. O PRAWDZIWYM SENSIE ŻYCIA
Odkąd ludzie zamieszkują ten świat, „jedynym koniecznym” jest dla nich poznanie
sensu życia. Wszelkie formy życia w tym świecie napiętnowane są przez czas.
Wszystko podlega prawu narodzin i śmierci, wszystko ma swój początek i koniec.
Dlatego stawiamy sobie pytanie: Dlaczego żyjemy? Czy nasze życie ma w ogóle ja-
kiś głębszy sens? Już w momencie narodzin wiadomo, że będziemy musieli umrzeć.
Czemu więc służy to życie? Jakie zadanie mamy do wykonania? Czy zadanie to leży
w sferze humanistycznej, społecznej, ideologicznej albo ekonomicznej? Czy sensem
życia jest pomnażanie własności, kariera zawodowa, zdobywanie pozycji społecz-
nej? Albo przyczynianie się do podtrzymania rodzaju ludzkiego przez płodzenie dzie-
ci i przedłużanie swojego życia ich życiem?
Ale także w wychowywaniu dzieci coraz więcej rodziców doznaje niepowodzenia.
A więc i to nie może być sensem życia.
Jeśli istnieje czas, to musi także istnieć wieczność - mówią filozofowie. Gdzie jednak
ją znajdziemy? Medycyna twierdzi, że już w łonie matki, w najwcześniejszym stadium
rozwoju życia występują pierwsze objawy starzenia i zużywania. Podsuwa nam to
myśl, że w biegu tego życia nie może być zasady wieczności. W takim razie gdzie
mamy jej szukać?
Jedno życie jest długie, drugie krótkie; jedno przebiega w bogactwie, drugie w ubó-
stwie; jedno przeżywane jest w zdrowiu, inne zaś w chorobie i słabości. Ale mimo to,
dla wszystkich ludzi wytyczony jest ten sam cel. I cel ten jest dla wszystkich osiągal-
ny.
W jaki sposób można go osiągnąć - to właśnie pragnie wyjaśnić Szkoła Duchowa.
Z pewnością nie mamy tu na myśli śmierci, która - jak twierdzą i uzasadniają niektó-
rzy - miałaby być celem i końcem życia. Lectorium Rosicrucianum, Międzynarodowa
Szkoła Złotego Różokrzyża zwraca się do tych, którzy wprawdzie nie odkryli jeszcze
sensu życia, ale czują się wewnętrznie niepokojeni i ponaglani, co pozwala im mieć
nadzieję, że będą go jeszcze mogli w jakiś sposób odnaleźć. Odnaleźć To Jedyne,
niepodlegające czasowi; To, czego czas nie może zniszczyć.
Przyjrzyjmy się jednak najpierw, do jakich działań uciekają się ludzie, by odnaleźć
w tym życiu - czy to dla siebie, czy ogólnie - jakiś sens.
Nieuchronnie natkniemy się tu na wszelkiego rodzaju idee, które także wielu z nas
starało się różnymi sposobami realizować, nie znajdując jednak przy tym wyjścia ze
świata czasu i przestrzeni.
Wielu ludzi spodziewa się spełnienia swego życia po śmierci. Nie wiedzą oni przy
tym, że wskutek śmierci zmienia się tylko stan bytu, i że człowiek nie dysponuje już
wówczas możliwością działania. Jeśli jednak człowiek pyta o prawdziwy sens życia
i usiłuje go zgłębić, to tym samym dowodzi, że znajduje się w nim coś utajonego,
coś, co nie podlega ani śmierci, ani czasowi. Na podstawie naszego przemijalnego
świata nie można tej zasady wieczności ani wyjaśnić, ani zrozumieć. Różokrzyżowcy
2
nazywają ją „różą”, rozumiejąc, że wszelkie porównanie z jakimkolwiek pojęciem
z tego przemijalnego świata będzie bardzo niedoskonałe.
Owa zasada wieczności, owa „róża”, bywa także określana mianem iskry bożej, ato-
mu iskry Ducha, praatomu, ziarna siewnego Jezusa, drogocennego klejnotu w kwie-
cie lotosu. Wszystkie te określenia są tylko symbolami, opisami, wskazówkami po-
chodzącymi z naszego tak bardzo ułomnego świata. W naszym przemijalnym świe-
cie niemożliwe jest po prostu znalezienie właściwych słów na określenie tego, co po-
nadczasowe, nieprzemijalne. Można się w tym celu posługiwać jedynie porównania-
mi.
W wirze codziennego życia każdy człowiek stara się zająć jakąś pozycję, by zapew-
nić sobie chwile szczęścia i zadowolenia. Piękno ofiarowuje mu się zarówno w tym,
co pożyteczne lub niezbędne, jak i w przedmiotach sztuki, w muzyce, czy urokach
natury.
W tej drodze odkrywania wartości i piękna wciąż na nowo trzeba jednak zauważać,
że blask tego piękna przemija i że wszystko, co wokół siebie zbudowaliśmy, stopnio-
wo traci na wartości i pewnego dnia albo zostanie odrzucone, albo ulegnie zniszcze-
niu. Ten, kto zaczyna widzieć te sprawy wyraźnie, dojdzie więc do wniosku, że w ten
sposób nie można osiągnąć zadowalającego rezultatu. Wobec tego nie pozostaje nic
innego, jak szukać dalej.
A wtedy ofiarowuje nam swoje usługi nauka z imponującym wglądem w tajniki przy-
rody, poczynając od ogrodu botanicznego, po mikroskopijne subtelności kryształów
i atomów. Ukazują się nam nieznane dotychczas kształty i kolory, i stopniowo tworzy
się nowe pojęcie piękna, które pojmujemy jako ostateczne. Spojrzenie wędruje w dal
makrokosmosu, ku rozgwieżdżonemu niebu... Ale kiedy usiłujemy zgłębić tę nie-
skończoność, znów zaczynamy szukać wieczności albo tego, co ludzkość nazywa
Bogiem. Szukamy spotkania z Bogiem.
Wierzymy, że wędrując wśród piękna przyrody, oglądając dzieła sztuki, uczestnicząc
w nabożeństwach w monumentalnych katedrach jesteśmy blisko Niego; sądzimy
nawet, że możemy Go zobaczyć.
Są to jednak tylko przystanki na drodze życiowej pojedynczego człowieka; jeśli bo-
wiem przyjrzymy się owemu odkrytemu przez nas pięknu, to zauważymy, że i ono
jest przemijalne, że i ono nie może wyjaśnić boskiej istoty. To, co przemijalne, nie
może nas zaprowadzić do Boga.
Wyczuwamy więc stopniowo, gdzie Boga z pewnością znaleźć nie można, i równo-
cześnie zaczynamy podejrzewać, gdzie to, co boskie, mogłoby się wyrażać. Może
Bóg urzeczywistnia się w człowieku? Może to, co rozumiemy pod pojęciem Boga,
wyraża się jako wieczna zasada życia we współistnieniu ludzi? Jednakże ludzkość
w swoim dzisiejszym stylu życia i nowoczesnych sposobach zachowania daje wyraz
zasadom, których w żadnym razie nie można uznać za boskie. Gdyby człowiek re-
prezentował wieczną zasadę życia, wówczas wszystko to, co wiąże się z mordem
i zabójstwem, musiałoby mu być obce.
3
Szukamy zatem dalej, w ciszy natury. Cudowna regularność natury kosmosu oraz
wielkość makrokosmosu daje nam pewne przeczucie boskości i mówi, że tylko jakaś
wszechpotężna siła zdolna jest ów wszechświat utrzymywać, i tą siłą może być tylko
Bóg.
Wierzymy więc teraz, że mamy w rękach coś rozstrzygającego, że doszliśmy tam,
gdzie musimy domyślać się Boskości. A jednak niektórzy fizycy stwierdzili właśnie, że
np. Słońce miało niegdyś znacznie wyższą temperaturę niż dzisiaj, że fizyczne stany
wszechświata zależą od wieku różnych systemów gwiezdnych i że stosownie do nich
ulegają zmianie. Gwiazdy zapalają się i gasną, całe systemy dróg mlecznych o nie-
wyobrażalnej wielkości powstają i przemijają... Wobec czego znów musimy stwier-
dzić, że także w tej niezmiernej dali nie ma niczego stałego, a tylko zmienność, po-
wstawanie i przemijanie; nic, co trwałoby wiecznie.
Po tym więc, kiedy bez powodzenia usiłowaliśmy znaleźć boską zasadę na zewnątrz,
kierujemy wzrok ku wnętrzu i zaczynamy szukać w nas samych. Słyszymy o nie-
śmiertelnej duszy człowieka, usiłujemy więc zorientować się w wyobrażeniach o du-
szy.
Penetrujemy świat naszych uczuć. To, czego dotąd szukaliśmy bez powodzenia, sta-
ramy się znaleźć w naszej duszy. Nasze pełne skupienia rozważania doprowadzają
nas do wielkiej i czystej sfery. W jakiejś zabytkowej katedrze udaje nam się pogrążyć
w głębokiej zadumie, uznajemy więc, że w przeżyciu tym nareszcie doszliśmy do ce-
lu.
Słyszymy w kościołach, że po śmierci podległe rozkładowi ciało pozostaje w ziemi,
a nieśmiertelna dusza wznosi się. Idąc śladem tego wyobrażenia należałoby przyjąć,
że ta uwolniona od ciała dusza znajdzie w końcu, w zaświatach, Boga; co więcej, że
będzie tam oczekiwana. Ponadto słyszymy, że z tytułu życia dokonanego w tym
świecie zostanie tam wydany wyrok. Dusza zostanie albo wywyższona i pójdzie do
nieba, albo najpierw do czyśćca, albo też zostanie potępiona i wtrącona na wieki do
piekieł.
Czy tam, w zaświatach, ma mieszkać Bóg? Czy tam mamy Go znaleźć?
Szkoła Duchowa Złotego Różokrzyża zaświadcza, że dusza, o której tu mowa i która
wraz ze śmiercią człowieka przechodzi na tamten świat, jest również przemijalna i że
w tamtym świecie konfrontowana jest z mocami eonów, które są również przemijal-
ne, tak że cały tamten świat jest przemijalny. Z biegiem czasu z duszy tej nie pozo-
staje nic, ale to absolutnie nic; stopniowo rozkłada się ona całkowicie na swoje ete-
ryczne części składowe. A więc także i tam nie może być Boga! Także i tam nie za-
znamy prawdziwego spełnienia życia.
Jeśli więc mamy to wszystko przed oczyma - a powyższe wywody absolutnie nie
roszczą sobie pretensji do kompletności - to po pewnym czasie zadamy sobie po-
ważne pytanie: Czy Bóg w ogóle istnieje? Oraz: Gdzie można rzeczywiście znaleźć
wieczność? Niektórzy poddają się tu rozpaczy, popadają w zwątpienie, albo w ogóle
rezygnują, ponieważ nie wiedzą już, w którą stronę się zwrócić. Inni, mimo wszystko,
nie ustają w poszukiwaniach...
4
Szkoła Różokrzyża pragnie wskazać prawdziwy sens życia, życia bez śmierci
i przemijania; pragnie zaświadczyć, że nie zostaliśmy dowolnie rzuceni na jedno
z najmniejszych ciał niebieskich w przestrzeni, jako drobne, małe jądra świadomości,
lecz że u podłoża naszej egzystencji leży głęboki sens, który musi zostać planowo
zrealizowany.
Po wszystkich wspomnianych wyżej rozważaniach oczywiste jest, że wyjaśnienie
tego nie będzie sprawą prostą. Co więcej, poszukujący mają prawo do konkretnej
argumentacji. Jednakże każdy zrozumie, że do poznania tego nie wystarczy wyłącz-
nie studiowanie; potrzebny będzie życiowy przewodnik.
My, ludzie obecnej doby, jesteśmy jak najściślej związani ze sprawami tego świata
i sami nie możemy się od nich uwolnić, a kiedy zrozumiemy plan Boga, nie będziemy
w stanie wypełnić go o własnych siłach.
Szkoła Duchowa Złotego Różokrzyża przygotowała się do świadczenia pomocy
w tym względzie i jest w stanie podjąć się tego zadania, o ile poszukujący człowiek
jej zaufa.
Propozycja Szkoły przedstawiona jest we Wstępie do nauki Różokrzyża. Należy jed-
nak zaznaczyć, że może ją zrozumieć tylko ten, kto prawdziwie poszukuje sensu ży-
cia i kto w poszukiwaniach swych zgromadził już tyle negatywnych doświadczeń, że
utknął w martwym punkcie. Mogły to być doświadczenia różnego rodzaju, bynajmniej
nie tylko wynikające z nadwrażliwości, jak np. te, które czyni się w kręgach ezote-
rycznych.
Ścieżka do wieczności nie może być realizowana środkami i metodami pochodzący-
mi z tej natury, zgodnie z dzisiejszą wiedzą.
W tym celu musi być zastosowana całkowicie nowa siła, moc, której nie da się wyja-
śnić na podstawie naszej ziemskiej natury.
Tę moc - jako fundamentalny atom - posiada w sobie każdy człowiek. Jak już na
wstępie wspomniano, jest ona w Szkole Duchowej określana mianem róży w czło-
wieku. Ta latentna moc musi otworzyć się i rozkwitnąć. Stanowi ona podstawę do
tego, by można było iść drogą powrotu do boskiego domu Ojca. Co należy przez to
rozumieć, tego najlepiej doświadczyć można we wspólnocie Szkoły Duchowej Złote-
go Różokrzyża.
Trzeba podkreślić, że droga ukazywana przez Lectorium Rosicrucianum, Międzyna-
rodową Szkołę Złotego Różokrzyża jest bardzo realna, nawet wtedy, gdy czasami
brzmi mistycznie. Jeśli bogactwa tego świata przynoszą komuś szczęście i zadowo-
lenie, jeśli ktoś uważa piękno natury za najwyższe dobro, wówczas poszukiwanie
wartości wiecznych nie zostanie zrealizowane. Człowiek taki nigdy nie nawiąże kon-
taktu ze Szkołą Duchową, ponieważ nie ma problemów tego typu, a poszukiwania
takie uważa za co najmniej nierozsądne.
Kto zaś stawia pytania wykraczające poza wartości przemijalne, kto pragnie wyzwolić
w sobie wartości wieczne, by przezwyciężyć świat ograniczoności, ten w kolejnych
częściach niniejszego Wstępu otrzyma istotne wskazówki.
5
Zgłoś jeśli naruszono regulamin