Zwiędły kwiat. Kawaita hana CD1.txt

(15 KB) Pobierz
00:00:27:{Y:i}I znów Tokio.
00:00:29:{Y:i}Nie było mnie tu trzy lata.
00:00:32:{Y:i}Aż kręci mi się w głowie.
00:00:36:{Y:i}Co tu się dzieje?
00:00:38:{Y:i}Skšd tu tyle ludzi,|powypychanych w tych klitkach?
00:00:43:{Y:i}Ludzie...
00:00:45:{Y:i}to takie dziwne zwierzęta.
00:00:49:{Y:i}Po co oni żyjš?
00:00:53:{Y:i}Ich twarze sš bez życia.
00:00:56:{Y:i}Rozpaczliwie udajš, że żyjš.
00:01:02:{Y:i}Czemu robiš wielkš aferę,|z powodu zabicia jednego "zwierzęcia"?
00:01:08:{Y:i}Odsiedziałem trzy lata.
00:01:12:{Y:i}To mój rewir.
00:01:14:{Y:i}Nie zawahałem się, by tu wrócić.
00:01:17:{Y:i}Dziwne uczucie.
00:01:20:{Y:i}Kto zginšł...
00:01:23:{Y:i}ale nic się nie zmieniło.
00:01:27:{Y:i}Czuję, że będzie tu podobnie.
00:01:32:Proszę obstawiać...
00:01:54:Muraki!
00:02:00:- Kiedy wyszedłe?|- Dzi, rano.
00:02:02:Widziałe się z szefem?
00:02:05:- Tak, wpadłem do biura.|- Poważnie?
00:02:09:Odsiedziałe długi wyrok.|Moje podziękowanie.
00:02:14:Widzę, że nic się tu nie zmieniło.
00:02:17:Ale dlaczego miałoby?
00:02:19:Proszę obstawiać...
00:02:24:Nie mamy graczy.
00:02:33:Mamy zakład.
00:02:37:5...
00:02:39:i 4.
00:02:51:Hej... Muraki,|kiedy wyszedłe?
00:03:08:Proszę obstawiać...
00:03:25:Daję!
00:03:26:Mamy zakład.
00:03:31:8.
00:03:33:- 6.|- Mam doć.
00:03:37:Znów wygrała.
00:03:39:- Kończę.|- A opłata za taksówkę?
00:03:53:Witamy w domu.
00:04:00:Proszę obstawiać...
00:04:28:Stawki zaklepane.|Ostatnie wezwanie.
00:04:40:Mamy zakład.
00:04:42:- To chyba kiepski pomysł.|- Zamknij się.
00:04:50:{Y:b}ZWIĘDŁY KWIAT|Tekst polski: Gee
00:05:04:Na podstawie powieci|Shintarô Ishihary
00:05:06:Scenariusz:|Masaru Baba, Masahiro Shinoda
00:05:09:Zdjęcia:|Masao Kosugi
00:05:11:Muzyka:|Yuji Takahashi, Tôru Takemitsu
00:05:43:Występujš:
00:05:47:RYO IKEBE
00:05:50:MARIKO KAGA|TAKASHI FUJIKI
00:05:58:NAOKI SUGIURA|SHINICHIRO MIKAMI
00:06:00:ISAO SASAKI|KOJI NAKAHARA, CHISAKO HARA
00:06:03:SEIJI MIYAGUCHI, EIJIRO TONO
00:06:06:MIKIZO HIRATA, KYU SAZANKA
00:06:49:Reżyseria:|Masahiro Shinoda
00:07:12:Dałe im niele popalić.|Wyglšdało to straszne.
00:07:16:Ona też przerwała złš passę.
00:07:20:- Często tam przychodzi?|- Była pięć, może szeć razy.
00:07:23:Zawsze tylko przegrywała.
00:07:26:Ale dzięki tobie,|wygrała dzi większš sumę.
00:07:30:- Skšd ona jest?|- Nikt tego nie wie.
00:07:33:Byłem tam, kiedy się pojawiła.
00:07:36:Po prostu usiadła sobie.|Jakby była u siebie.
00:07:40:Niele, co?
00:07:46:- Kto jš wprowadził?|- Nie wiem.
00:07:49:Choć wyglšda niewinnie,|to zaczęli się jej przyglšdać.
00:07:53:- Gra jeszcze gdzie indziej?|- Nie wiem.
00:08:03:W pištek kolejna partyjka.
00:08:06:- Zainteresowany?|- Czym?
00:08:08:- To jasne, niš.|- Przestań się wydurniać.
00:08:16:- Podrzucić cię?|- Nie, przejdę się.
00:08:19:Jak byłe za kratkami,|to znalazłem kapitalny lokal.
00:08:22:Mnóstwo w nim laseczek.|Sam zobaczysz.
00:08:33:Kto tam?
00:08:52:Kiedy wyszedłe?
00:09:12:Kiedy... wyszedłe?
00:09:16:Kiedy?
00:10:18:Zapal wiatło, pokaż się.
00:10:35:Tu też nic się nie zmieniło.
00:10:38:Sklep jest obcišżony hipotekš.
00:10:41:A jak twój stary, lepiej mu?
00:10:44:Poprawiło mu się w zeszłym roku,|ale znów jest nawrót choroby.
00:10:48:Nie może się ruszać|i leży cały dzień w łóżku.
00:10:51:Brat jeszcze jakim cudem|utrzymuje ten sklep.
00:10:54:Mylisz, że umrze?
00:10:57:Pewnie się teraz obudził,
00:10:59:ale jest tak słaby,|że naprawdę ciężko powiedzieć.
00:11:03:Im szybciej umrze, tym lepiej.
00:11:07:Ile to już minęło czasu,|jak każe ci tu spać?
00:11:11:Ponad 8 lat,|kiedy skończyłam 15 lat.
00:11:16:Wcišż go nienawidzisz?
00:11:21:Byłam jeszcze dzieckiem,|jak zostałam jego pasierbicš.
00:11:26:To kawał drania.
00:11:28:A moja zmarła matka...|to wiedziała.
00:11:33:Żaden z niego ojciec.
00:11:35:To zwierzę, bydlak!
00:11:41:Kiedy pierwszy raz...
00:11:45:poszlimy razem do kina...
00:11:49:to oddała mi się tak łatwo.
00:11:53:W tej ciemnoci, my też bylimy|jak dzikie zwierzęta.
00:11:57:Kocham cię... naprawdę!
00:12:02:Chyba pójdę się nim przywitać.
00:12:06:- Dlaczego?|- Sam nie wiem.
00:12:13:Twoja skóra jest|taka sucha i szorstka.
00:12:15:Musisz zadbać o siebie.
00:12:36:- Hej...|- Czeć, Muraki!
00:12:39:Co tutaj się dzieje?
00:12:42:Wpadłem tu na chłopaków|z gangu Yasuoka.
00:12:45:- Co się kroi.|- Kroi?
00:12:48:Umiechali się głupio do mnie.
00:12:51:Nie słyszałe?
00:12:53:Domylam się, że nie.
00:12:58:Kiedy byłe w więzieniu,|zawarlimy rozejm z Yasuokš.
00:13:03:To było...
00:13:05:6 miesięcy po tym|jak zabiłe ich chłopaka, Kijimę.
00:13:11:Sprawy się trochę skomplikowały.
00:13:13:Jest jeszcze trzecia ekipa.
00:13:16:Gang Imai z Osaki|zaczšł się tu szwendać.
00:13:19:Szef i Yasuoka doszli do wniosku,|że należy co z tym zrobić.
00:13:27:Jedynym wyjciem było połšczenie sił.
00:13:32:Nagły Wicher jest w formie.
00:13:35:Ten koń to oczko w głowie|szefa gangu Yasuoka.
00:13:46:- Zajmuje dobrš pozycję wyjciowš.|- To jedyna rozrywka starca.
00:13:51:Im mniej może się ruszać,
00:13:53:tym bardziej wycigi jego konia|stajš się jedynš radociš.
00:13:58:A co z Muraki?
00:14:01:Słyszałem, że wyszedł.
00:14:03:Zamierzałem przy kolacji|poruszyć ten temat.
00:14:10:Wicher nie wyglšda dzi le.
00:14:14:Rozejm to rozejm.|Zostawimy go w spokoju.
00:14:18:Ale to niespokojny duch.
00:14:21:Proszę obstawiać...
00:14:58:Witam!
00:15:03:Czeć.
00:15:08:- Skończyłe grać?|- Tak.
00:15:10:Rozumiem.
00:15:15:Nazywam się Saeko.
00:15:17:Mówiš na mnie Muraki.
00:15:21:Jęzor Diabła i smażone surimi.
00:15:24:Ile dzi przegrała?
00:15:26:- 3500 jenów.|- Zbyt pochopnie obstawiała.
00:15:30:Ty również.
00:15:33:Znajomi wcišż mi mówiš,|że nie jestem w tym dobry.
00:15:36:Doprawdy?
00:15:40:- To już mnie nie bawi.|- Co takiego?
00:15:44:Stawki sš zbyt małe.
00:15:47:Tracę ochotę na grę.
00:15:51:Nie obchodzi mnie,|czy wygram, czy też nie.
00:15:54:Wiesz gdzie grajš o wyższe kwoty?
00:15:58:Jak duże?
00:16:01:Kilkadziesišt tysięcy.
00:16:06:- Grajš gdzie w pobliżu?|- Ano grajš.
00:16:10:Zabierz mnie tam.
00:16:13:Zrobisz to?
00:16:16:Zastanowię się.|Może mógłbym to załatwić.
00:16:22:Przyjdziesz następnym razem?
00:16:28:Gdzie mógłbym cię złapać?|W domu?
00:16:34:- Oczywicie, że nie.|- Przyjdę do ciebie.
00:16:38:- Może być, ale...|- Będę się narzucać?
00:16:42:Nie.
00:16:58:Wpadnij za cztery, pięć dni.
00:17:08:Zrobię to.
00:17:17:Dziękuję, panienko!
00:18:37:Więc czego chcesz?
00:18:40:Kto chce zagrać o wysokš stawkę.|Wiesz gdzie?
00:18:44:Jasne, że wiem... ale możesz|poręczyć za tę osobę?
00:18:48:Mogę.
00:18:50:- Kto to?|- To kobieta.
00:18:53:Kobieta? Więc amatorka.
00:18:57:Zgadza się.
00:18:59:Ale to inny typ kobiety.
00:19:03:- Jaka biała suka?|- Nie.
00:19:06:I nie będzie sprawiać kłopotów.|Jak wysokie sš tam stawki?
00:19:10:Im więcej tym lepiej.|Milion na "dzień dobry".
00:19:22:- Muraki z gangu Funada?|- Zgadza się.
00:19:35:Co ty sobie wyobrażasz?!
00:19:41:- Zabiję cię!|- Zaraz damy ci nauczkę, szczylu!
00:19:44:- Z drogi!|- Koniec przedstawienia!
00:19:49:Wybacz, że to się stało|na naszym terenie.
00:19:51:Nic ci nie jest?
00:19:53:Kim jest ten gówniarz?|Znasz go?
00:19:55:- Nie.|- Zmusimy go do gadania.
00:20:14:"Pong".
00:20:16:- Ja też mam.|- Wszyscy majš!
00:20:19:Tego się raczej nie spodziewałem.
00:20:23:Więc zobaczmy...
00:20:25:Mam nadzieję, że to koniec!
00:20:27:- Zaczekaj chwilkę.|- Pospiesz się.
00:20:29:- Wygrałem.|- Co?
00:20:32:1... 2... 3... 4...|wszystkie punkty!
00:20:36:Szczęciarz!
00:20:42:Witamy.
00:20:44:Muraki, jak twoja rana?
00:20:46:W porzšdku.
00:20:49:Słyszałam, że to był Jiro|z gangu Yasuoka.
00:20:53:Miał chłopak odwagę.
00:20:55:Szef jest u dentysty|i chce się z tobš tam widzieć.
00:20:58:- U dentysty?|- U pani doktor Suzuki.
00:21:01:Przez ten chory zšb|jest w kiepskim nastroju.
00:21:05:- Szef jest zakochany.|- Co?
00:21:08:Słyszałem, że ta Suzuki|to naprawdę goršca laska.
00:21:12:Jeszcze chwilka.
00:21:24:Yasuoka przesłał swoje przeprosiny.
00:21:29:Rozumiem, że to był Jiro.
00:21:32:Domylam się, że słyszałe plotki.
00:21:35:Gang Imai wkroczył na nasze tereny.
00:21:39:Yasuoka obiecał mi,|że puci w niepamięć twój czyn,
00:21:44:więc postanowiłem połšczyć siły.
00:21:46:Rozumiem, że nosisz w sobie|negatywne emocje,
00:21:49:ale odpuć na jaki czas.
00:21:52:Dobrze.
00:21:54:Kiedy ciebie nie było,|interesy trochę poupadały.
00:21:59:Jestem pewny, że to zrozumiesz.
00:22:02:Dobra, pójdę już sobie.
00:22:05:Zaczekaj chwilkę.
00:22:08:Czy nie miałe leczonego zęba,|zanim poszedłe do więzienia?
00:22:13:- Tak.|- To idealnie się składa.
00:22:16:Pani doktor, możesz potem|zajšć się tym panem?
00:22:24:Dlaczego tu wysiadła?
00:22:28:Powiedziałem co nie tak?
00:22:32:Wiem, że nie jestem w tym dobry.
00:22:36:To nie wyszło zbyt naturalnie,|przepraszam.
00:22:41:Ale nawet wtedy,|kiedy dołšczyła do firmy,
00:22:44:twoje życie było chyba co warte.
00:22:49:Taka jest prawda.
00:22:52:Dlaczego zamykasz się w sobie?
00:23:00:Przecież bylimy razem na kolacji.
00:23:02:Muszę już ić.
00:23:06:Panno Furuta!
00:23:19:Spała z kim, jak mnie nie było?
00:23:25:Jest co w tobie... innego.
00:23:36:Wkurzasz mnie.
00:23:39:W porzšdku, jeli tak.
00:23:43:Był kto i chciał się ze mnš ożenić.
00:23:46:To przyzwoity facet, pracuje ze mnš.
00:23:50:Wyjd za niego...
00:23:52:kiedy jeszcze możesz.
00:23:54:Mylisz, że mogłabym?
00:23:59:Nie, bo kocham cię.
00:24:20:Kim jeste?
00:24:34:A więc?
00:24:36:Czego chcesz?
00:24:47:Odcišłem swój palec.
00:24:50:Ten goć, którego zabiłe,|był dla mnie jak brat.
00:24:54:Musiałem to zrobić!
00:24:58:I to była moja szansa,|by wspišć w hierarchii gangu.
00:25:00:Głupe...
Zgłoś jeśli naruszono regulamin