Szajnocha karol - PISMA - Tom 1.doc

(1770 KB) Pobierz

Szajnocha Karol

PISMA

 

M i e c z y s ław

Najtresciwszem zagajeniem przedsięwziętego tu opowiedzenia dziejów wielkiego syna Mieczysławowego, sądzimy rys dziejów samegoż ojca. Jak w kaplicy poznańskiej, tak i w powieści dziejowej, zawsze dobie towarzyszą te obiedwie postacie. Jeśli bowiem solesławowi Chrobremu nie można przypisywać winy podupadnięcia Polski pod jego rodzonym następcą, tedy przeciwnie znaczną część wielkości Polski za solesława należy policzyć ua karb usiłowań Mieczysł-wowych, które w istocie rzuciły najpotężniejsze podwaliuy przyszłej budowy. Jednak historya nie odwdzięczyła się za to Mieczysławowi, czyli według- najstarszych łacińskich i polskich źródeł, Mieszkowi, dokładnem skreśleniem jego dziejowego oblicza. Stojąc właśnie u świtu widni dziejowej, między podaniem a historyą, pogaństwem a chrześcijaństwem, ćmi się obraz Mieczysława w tem ukośnem dwuświetle, jawiąc się nam raz w podaniu, w barwie uroczej cudowności; drugi raz w właściwej historyi, w barwie arcy-ziemskiego, bo chytrego, przebiegłego charakteru. Ono podanie, jak je nam najstarsze historyczne źródło domowe przechowało, prawi o Mieszku:

„Ziemomysł zaś spłodził wielkiego, wielkopomnego Mieszka, który pierwszy tego imienia, przez siedm lat od

             

               

 

 

--------------- 2013-05-21 07:04:15 ---------------

 

              Pisma Karola Szajnochy. T. 1               Strona 5/474

Szajnocha Karol              

 

urodzenia był ślepym. A po upływie siódmego tata zwołał ojciec chłopięcia w rocznicę jego urodzin liczna panów i innych książąt swoich drużynę, i według obyczaju sute i uro-czyste gody wyprawił. Atoli ślepota syna nabawiała księcia smutku i sromu, przeco też wzdychał z cicha w pośród biesiady, podczas gdy goście cieszyli się i podług zwyczaju w dłonie klaskali. Wtem szczęśliwa nowina zwiększyła powszechna radość, Przyszedł bowiem poseł z weselem, powiadając iż dziecię przejrzało. Ojciec jednakże nie wierzył posłowi, aż matka od godowego stołu powstawszy, pobieżała do chłopczyny i z zdrowemi jasnem! oczami biesiadnikcm go przywiodła. Natenczas była wielka radość wszystkich godu-jących, gdy pacholę gości ojcowskich, których nigdy nie widziało, dziwem poznało i hańbę swojej ślepoty w niewymowne wesele przemieniło. Zaczem książę Ziemomyał zapyta starszych i mędrszych, którzy obecni byli: azali ślepota i przejrzenie chłopięcia cud jaki oznaczają? A wieszczkowie odpowiedzieli, że ślepota chłopięcia znaczy dotychczasową ślepotę Polski, przejrzenie zaś Mieszka wróży również jasne rozbłyśnięcie Polski i wyniesienie jej nad wszystkie ludy sąsiednie"

Na przekor podaniu uwzięła się historya uskromić obraz Mieszka. Ztąd przyzwyczailiśmy się przypi-sywać mu nierównie pośledniejszą rolę, niż on rzeczywiście odgrywał w dziejach. syłto przecież król możny, wojenny, a postawiony sród wrogich okoliczności, które nie dozwalały mu być lwem, umiał być lisem, i tąż lisią chytrością i przebiegłością, tym instynktem wynalezienia sobie w najcieśniejazem położeniu przesmyku na otwarte pole przyszłości, celował on nad resztą Piastów, ocalił naród. Toteż nie daremnie

             

               

 

 

--------------- 2013-05-21 07:04:18 ---------------

 

              Pisma Karola Szajnochy. T. 1               Strona 6/474

Szajnocha Karol              

 

nazywają go najdawniejsze obce i ojczyste kroniki „wielkim," sławaym," „wiekopomnym". Jakoż i państwo jego było nierównie większem, niż je sobie zwykle w porównaniu z późniejszem państwem solesława Chrobrego wyobrażamy. Rozprzestrzenione zdobyczami walecznych przodków Mie-czysławowych, rozciągało się ono ku zachodowi po ziemie zaodrzańskie, ku południowi po naddunajskie ziemie słowackie, zabrane niegdyś po upadku państwa wielkiej Morawii1), ku wschodowi poza Przemyśl i dalsze grody czerwieńskie, które dopiero później Rus najechała-), nareszcie ku północy po granice pomorskich Wilinów a zapewne i po gdańskie Pomorze. Prąd żywotnych sił tego wielkiego ciała bił od zachodu ku wschodowi. Te dwie przeciwne strony były dwoma odwrotnemi biegunami Polski za Mieczysława i nadal, zachód — jej biegunem biernym, którędy wnikał organizacyjny wpływ reszty ucywilizowanego świata, wschód — biegunem czynnym, którędy ten przetrawiony wewnątrz wpływ obcy oddziaływa! samoistnie na dalszy, w zmierzchu jeszcze zanurzony widnokrąg historyczny. Przeniknienie się wpływem organicznym jest oczywiście pierwszą, wcześniejszą z tych dwóch czynności; wywarcie tegoż wpływu w opodal, późniejszą, drugą. Ztąd też całe panowanie Mieczysława przedstawia tylko początkowe przejmowanie się owym wpływem zachodu, który w pierwotnej swojej formie działania wojennego, zbrojnych najazdów i podbojów, przyczynia się nawet głównie do wywołania historycznego bytu Polski.

             

               

 

 

--------------- 2013-05-21 07:04:21 ---------------

 

              Pisma Karola Szajnochy. T. 1               Strona 7/474

Szajnocha Karol              

 

Podblcit) zachodniej Słowiańszczyzny przez Niemców.

W początkach Polski rozciągała się Słowiańszczyzna, jak wiadomo, na zachód aż po Elbę. Mieszkały tam mnogie ludy słowiańskie, z pomiędzy których najznakomitsze mi od ujścia Elby ku wschodowi byli: Obotryci, Wilcy czyli Lu-tycy, dzielący się na Kizynów, Circypanów, Tolenzanów, i Redarów; Lingowie;Heweldowie, także Stoderanami nazwani; Serbowie; Dalemińcy; Czesi, Morawianie, Slężani, Luzycy, Ukrowie, Licykawiki — na wyspie Rugii Ranowie, i mnogie inne pomniejsze.

Wszystkie te ludy były od czasów Karola Wielkiego wystawione na ciągłe najazdy Franków i należących do państwa frankskiego Niemców. Po rozpadnięciu się monarchii Karola Wielkiego nastąpiła dla Słowiańszczyzny chwila wy-tchnięcia, po której jednak tem sroższa wybuchła burza. Z wygaśnieniein bowiem zgnuśniałych Karolingów na nowym tronie niumieckim, przeszła korona niemiecka na książąt saskich. Tym, jako dziedzicznym panom księztwa przypierającego bezpośrednio do Słowiańszczyzny, zależało osobiście na podbiciu krain słowiańskich. Jakoż zaraz po nastąpieniu pierwszego króla z krwi saskiej, Henryka Ptasznika (918), zaczął się nowy szereg wojen, które w przeciągu lat czterdziestu, pod Henrykiem i jego synem Ottonem Wielkim, dokonały podbicia Słowiańszczyzny.

Spróbowawszy zrazu niezbyt pomyślnie broni przeciwko Dalemińcom, postanowił młody król Henryk przysposobić się najprzód do skuteczniejszej wałki. Zawarł przeto dziewięcioletnie przymierze z Węgrami i zaczął budować miasta, których mury miały służyć w czasie wojny za twierdze, a których murowanie winno było hartować mieszkańców

             

               

 

 

--------------- 2013-05-21 07:04:24 ---------------

 

              Pisma Karola Szajnochy. T. 1               Strona 8/474

Szajnocha Karol              

 

w czasie pokoju. Niekiedy składały się te miejskie osady z samych zbójców, bo „król Henryk jak był srogim dla cudzoziemców, tak był łaskawym na swoich. Owoż gdziekolwiek widział złodzieja lub rozbójnika silnym w ręku a przydatnym do wojny, uwalniał go od kary i osadziwszy go na przedmieściu w Merseburgu, dawszy mu rolę i oręż, kazał mu oszczędzać wprawdzie spółmieszczan, ale barbarzyńcom (Słowianom), jakie tylko chcą łotrobtwa wyrządzać" I). Z takiemi więc „legionami łotrów" ) uderzył król Henryk śród najtęższej zimy na Stoderanów, i zwalczywszy ich w kilku bitwach, postąpił po lodzie pod ich warowne śród moczar miasto sranibor (r. 927). Tam, na zamarzniętych bagnach obóz założywszy, stał tak długo, aż wreszcie „głodem, żelazem i mrozem dobył miasta. Następnie obrócił się przeciw Dalemińcom, na których niegdyś jeszcze dzieckiem do broni się zaprawiał. „I obegnawszy ich miasto Grona, wziął je wreszcie dnia dwudziestego szturmem. Zdobycz miejska żołnierzom odstąpiona, wszyscy dorośli pod miecz oddani, chłopcy i dziewczęta w niewolę uprowadzeni". Jak się zdaje, uwięziono wówczas li ra mb orskiego księcia Tugumiru do Niemiec i trzymano go tam w zakładzie lub w niewoli3). Tak stają się te wojny coraz okrutniejsze. Królowie niemieccy widząc trudność zniewolenia Słowian, burzą wszędzie ich grody, a mieszkańców albo w pień wycinają, albo w niewolę wiodą. To też gdy Henryk dalej z całem wojskiem wtargnął do Czech pod Pragę (r. 928), pobożny tameczny książę Wacław czemprędzej upokorzył się Niemcom i do rocznej dani się zobowiązał.

Tak więc zhołdowano Obotrytów, Lutyków, Stodera-nów, Dalemińców, Czechów, ltedarów, którym osobnego prze

             

               

 

 

--------------- 2013-05-21 07:04:26 ---------------

 

              Pisma Karola Szajnochy. T. 1               Strona 9/474

Szajnocha Karol              

 

łożono margrabię, Milzienów, których krainy z miastem Lubaszem w pustynię zamieniono — „i byt spokój; a jeźli król Henryk, jak mówią, w państwie swojem (przeciw Słowianom) srogie czynił łupiestwa" — prawi spółczesny kronikarz — „tedy sóg łaskawy mu to przebaczy" . — Ale nie przebaczyli Słowianie, gdyż już w następnym roku „Re-darowie otrzęśli jarzmo i zebrawszy tłumy ludu, uderzyli na miasto niemieckie WalisJeben i zdobyli je, wyciąwszy w pień całą ludność,* a była jej moc niezliczona. Czem wszystkie słowiańskio ludy ośmielono, powszechny znów bunt podniosły". Wyprawione przeciw nim wojsko pod margrabią stoderańskim sernhardem i hrabią Thietmarem obiegło słowiańskie miasto Lunkiai, jak się zdaje nad Elbą. Piątego dnia oblężenia nadeszła odsiecz słowiańska, składająca się z małej liczby jeźdźców i samej prawie piechoty. Nadzwyczajna ulewa nie dała jej napaść niespodzianie na nieprzyjaciół, i drogą już strudzonych Słowian unużyła tak srodze, że gdy nazajutrz natarli na nich Niemcy, mnogi lud pieszy, zaledwie naciskiem jazdy do walki mógł być zmuszony. Zostało więc zwycięstwo przy Niemcach. Sród rozsypki Słowian przecięto im drogę do oblężonego miasta, a większą część w pobliskiem jeziorze pogrążono. „Miały tam zginąć tysiące, owszem krocie. Zarazem zdobyto oblężone miasto Lunkini. Odebrawszy broń zwyciężonym, kazano bezbronnym wyjść z miasta, czeladź zaś z wszelkiemi pie-niądzmi, jakoteż z żonami, córkami i całym dostatkiem słowiańskiego króla łupem zabrano ... A pojmanych, jak im przyrzeczono, w pień nazajutrz wycięto" 2).

Porażeni Słowianie złożyli znowu broń i daninę. Niemcy posunęli się znowu o krok dalej w głąb Słowiańszczyzny.

             

               

 

 

--------------- 2013-05-21 07:04:29 ---------------

 

              Pisma Karola Szajnochy. T. 1               Strona 10/474

Szajnocha Karol              

 

Zhołdowano dalej za Redarami i Stoderanami mieszkających Ukrów czyli TJkranów. Po całej Słowiańszyznie rozsypały się wieści trwogi a po Niemczech kupy w plon zabranych dzieci, niewiast słowiańskich. Nazwa Słowianin znaczyła coraz powszechniej niewolnika, Sklave, i nastało przysłowie u Niemców: „Poszli nędznie w rozsypkę, jak rodzina słowiańska, którą rozszarpują na targu" ') — Temci większy powód do usiłowań wydobycia się z tego stanu.

I zdało się Słowianom po kilkuletniej ciszy, iż nadeszła nowa pora podźwignięcia się. Król Henryk Ptasznik umarł (r. 936) — następca jego Otto zajęty był sprawarai na przeciwnym końcu Niemiec, w Lotaryngii i Francyi. Świeżo ustanowiony margrabia wschodni Gero, czyhający z kilką innymi pogranicznymi hrabiami na ostateczne przytłumienie niepodległości poruczonych swej straży .,barbarzyńców,' dawał podnietę do buntu. Zarazem przekonali się Słowianie, iż cząstkowe ich usiłowania były nieudolno, i postanowili teraz działać według powszechnego jak się zdaje porozumienia. Najprzód wystąpili Obotryci i wymordowawszy wojsko niemieckie, zabili swego margrabię Hajka. Toż samo stało się z Geronem, którego umyślono zgładzić podstępem. Wszelako Gero równym zapobiegając podstępem, wyprawił sutą ucztę, na którą zaprosił trzydziestu książąt słowiańskich. Pod koniec uczty, kiedy słowiańscy goście, upojeni winem, reka już władać nie mogli, wypada zasadzka niemiecka i wszystkich w pień wycina. Jeden tylko młody książę Heweldów czyli Stoderanów, synowiec bawiącego w Niemczech Tugo-mira, uszedł szczęśliwie. Wróciwszy do swoich, podnosi wraz z sąsiedniemi Lutykami mściwą broń przeciw Niemcom, podczas gdy w tej samej chwili dzieje się tożsamo u Obo-

             

               

 

 

--------------- 2013-05-21 07:04:32 ---------------

 

              Pisma Karola Szajnochy. T. 1               Strona 11/474

Szajnocha Karol              

 

trytów. Kozpala się więc powszechna wojna, której margrabia Gero podołać nie umiejąc, samegoż króla Ottona w pomoc przywołać musi. I ten jednak Słowian złamać nie może. Natenczas knują Niemcy powtórną zdradę. Mnogiemi pie-niądziui i większemi jeszcze obietnicami przekupują owego w Niemczech bawiącego i już ochrzczonego Tugomira, aby im zdrada poddał swój kraj dziedziczny. „Niby więc potajemnie z niewoli umknąwszy, przybywa Tugoinir do miasta ftraniboru, i poznany od swego ludu i za pana przyjęty, wkrótce co przyrzekł, spełnia. Przyzwał bowiem do siebie synowca, który sam jeden uszedł z owej uczty morderczej, i zdradą jętego zabił, a miasto z całą krainą królewskiej poddał zwierzchności. Poczem wszystkie ludy słowiańskie aż pod rzekę Odrę podobnym sposobem do dani się zniewoliły. Atoli długie jeszcze lata upłyną" — uważa opowiadający to dzieje kronikarz niemiecki') — ..w których Niemcy dobijać się będą. sławy i wielkiego a szerokiego państwa, Słowianie zaś z nierównem szczęściem walczyć będą o wolność, a najsrożezej dobiją się niewoli".

sył to więc nowy i jeszcze głębszy cios w serce pogańskiej Słowiańszczyzny. Prócz poniewolnego dannictwa narzucono ich książąt zdradzieckich, którzy w interesie nieprzyjaciół powierzone sobie krainy rządzić musieli. Wraz z takimi zwykle już współchrześcijańskimi książęty przybywa też nowa wiara do starej ziemi. Zaczem i w kraju Tugomira , w owem bagnami otoczonem grodzisku sraniborze, ustanowiona stolica biskupia (r. 949). Spółcześnie osadzono jeszcze dwóch innych biskupów, w Hawelbergu niedaleko sraniboru w ziemi Heweldów i w Oldenburgu, czyli po słowiaósku Stargradzie w ziemi Wągrów, w zachodniej koń-

             

               

 

 

--------------- 2013-05-21 07:04:34 ---------------

 

              Pisma Karola Szajnochy. T. 1               Strona 12/474

Szajnocha Karol              

 

czynie Słowiańszczyzny. — „Którato kraina stargradzka od najdzielniejszych zamieszkaną była mężów, ponieważ na czoło całej Słowiańszczyzny wyguniona, dotykała najbliżej Danów i Sasów i wszelkie wojenne napaści albo z niej samej pierwsze wychodziły, albo o nią najpierw się obijały. Tacy tu zaś niegdyś potężni, jak mówią, panowali królikowie, że cała ziemia Obotrytów czyli Kicynów, jako też nierównie dalsze ludy, władzy ich ulegały. Owoż po owładnięciu i wysileniu całej tutejszej Słowiańszczyzny zostało miasto Oldenburg nawrócone do chrześcijaństwa, i wzrosło w wielką obfitość prawowiernych. Przełożył zaś cesarz temu miastu i całej Obotryckiej krainie po rzekę Pienę wielebnego męża Marka... który lud wagirski czyli obotrycki świętym chrztu zdrojem obmył... A byli ci oldenburscy biskupowie bardzo hojnymi względem książąt słowiańskich, ponieważ szczodrze od Ottona Wielkiego wyposażeni, opływali w wszelkie świeckich rzeczy dostatki, przeco mogli sami szczodrymi się okazywać i łaskę sobie jednać u ludu. Dawano zaś biskupom coroczną z całej ziemi wagirskiej daninę, którą za dziesięcinę miano, a to: od każdej pary wołów miarę ziarna i czterdzieści powisem lnu i dwanaście pieniążków czystego srebra. Do tego jeszcze jeden pieniążek dla poborcy.., O miastach zaś albo włościach i folwarkach książęcych wcale nie wspominamy . . ." J)

Głównem więc dziełem tych nowych kapłanów było prócz wytępienia starodawnej wiary i obyczajów narodowych ujmować sobie książąt słowiańskich hojnością i zachęcać ich do coraz stalszego samowładztwa nad ludem, do które-goto dzieła przekupstwa sam lud środków dostarczać musiał. Wystawmyż sobie jak ta potrójna plaga, wynarodowiania,

             

               

 

 

--------------- 2013-05-21 07:04:37 ---------------

 

              Pisma Karola Szajnochy. T. 1               Strona 13/474

Szajnocha Karol              

 

poetycznego jarzma i zdzierstwa, pomnożona tyranią pogranicznych margrabiów jątrzyć musiała niewoloną w ten sposób ludność. A to dzieło niewoli nie zatrzymuje się na osiągniętym raz stopniu, lecz owszem coraz szerzej się rozprzestrzenia.

Czytaliśmy już o ustanowieniu wschodniego margrabi Gerona, dla którege Redarowie i Stoderanie już byli raz bunt podnieśli. Otóż ten margrabia założył sobie poszczególny cel w podbiciu Słowiańszczyzny. Roiło mu się o osobnej na gruzach podbitej Słowiańszczyzny koronie dla siębie łub dla syna swego Sigfrida, a dla osiągnięcia tego celu były mu niczem wszelkie mordy, jak ów mord trzydziestu książąt Słowiańskich na uczcie. Skoro więc Słowianie po niedawnej porażce upadli (jak mu się zdało) na duchu, puścił margrabia znowuż zagony w głąb ich krain i „przy pomocy księcia Konrada, od króla Ottona przysłanego, zwojował z wielką sławą Ukranów. Niezmierna zdobycz u nich zabrana. Cała Saxonia wielce się rozradowała. Słowianie zaś przebudzeni tym nowym ciosem ze swego wysilenia, rzucają się jak zwierz zraniony na gnębicieli, i z ślepą już rozpaczą rok po roku przeciw coraz sroższym zamachom coraz wścieklej się miecą, wyjarzmić się lub do reszty upaść gotowi. Skoro więc „tyla zwycięstwami ilą bitwy wsławiony" Gero z posiłkami cesarzowi w wojnie domowej na pomoc pospieszywszy, Słowianom nieco swobodniej odetchnąć dozwolił, a oraz wiadomość o nastającej wojnie Niemców z Węgrami gruchnęła, wybuchnęli też Słowianie przeciw jednemu ze swoich ciemięzców, margrabiemu Teodory-kowi. Walcząc z nim, dali się raz zapędzić przezeń do pewnego bagnami otoczonego miasta. Zamknąwszy się tam

             

               

 

 

--------------- 2013-05-21 07:04:40 ---------------

 

              Pisma Karola Szajnochy. T. 1               Strona 14/474

Szajnocha Karol              

 

w grodzie, przeczekali aż Teodoryk splądrowawszy i spaliwszy osadę pod grodem, zacznie się przez moczary do niech przeprawiać. „Wtedy widząc Niemców nieładem przeprawy porozdzielanych i w miejscu, ani do walki ani do ucieczki nieprzydatnym, zawieruszonych, rzucają się na nich z wielkim okrzykiem ... i haniebną zadają im klęskę" I).

Nadto mieli jeszcze Słowianie ze strony samychże Niemców tem większą ku buntowi podnietę. Jak margrabia Gero w podbijaniu Słowian poniekąd prywatę miał na celo, ile że właściwie nie dla cesarza osobne na Słowianach wf-wojować chciał państwo, tak też pod najpotężniejszym teraz królem niemieckim i cesarzem rzymskim, Ottonem zaczęły już w Niemczech wylęgać się zarody waśni domowych, które niebawem jeszcze szerzej rozkomosić się miały. Takim to duchem niezgody gnani, uciekli dwaj przez nowo ustanowionego księcia saskiego Hermana z kraju wywołani hrabiowie sascy Wichman i Egbert do ziemi Obotrytów, i w zemstę przeciw Niemcom ich poduszczyli. Panujący u Obotrytów bracia Nako i Stojgniew podnoszą bunt, tj. wyganiają załogę niemiecką, wędrownych księży niemieckich, poborców i tak dalej. Za odejściem księcia saskiego Hermana, zamykają się Słowianie z Wichmanem w mieście Swietlastrana, gdzie Herman oblega ich na próżno, mimo iż mnogich walecznych ma wojowników. Wreszcie musi ustąpić, a Słowianie, mając Wichmana wodzem, „ale tylko do buntu, nio zaś do panowania nad sobą," wpadają do samejże Saxonii, i dzielniej niż Herman Świetlastranę, otaczają pograniczną jego twierdzę Kukesburg. — Książe saski nie śmie staczać walki z Słowianami, i radzi mieszkańcom Kukeeburga, jakoteż zgromadzonej tam zewsząd ludności, pod jakiemikolwiek wa-

             

               

 

 

--------------- 2013-05-21 07:04:42 ---------------

 

              Pisma Karola Szajnochy. T. 1               Strona 15/474

Szajnocha Karol              

 

runkami prosić o pokój. Co też oni niezwłocznie czyniąc, otrzymują pokój pod warunkiem — aby wszyscy wolni mężowie z żonami bez broni z miasta wyszli, czeladź zaś i wszelki dostatek w mieście dla zwycięzców pozostawili. Wszelako gdy Słowianie do miasta wpadli, zdarzyło się, iż pewien Słowianin w żonie jakiegoś wolnego człowieka swoją służebne poznał, którą chcąc mężowi z rąk wyrwać, otrzymuje pchnięcie nożem, i rozejm zerwanym ogłasza. Ztąd rzucają się Słowianie do rzezi, nikomu nie przebaczając. Wszyscy dorośli wymordowani, a matki z dziećmi w plon uwiedzione).

Działo się to w nieobecności Gerona, podczas gdy cesarz Otton odniósł stanowcze zwycięztwo nad domowymi nieprzyjaciółmi i jeszcze większa nad Węgrami u rzeki Lechu (r.955). Tem więc boleśniej tą podwójną klęsk;j od Słowian dotknięty, ogłasza hrabiów Wichmana i Egberta zdrajcami ojczyzny, a sam z margrabią Geronem w ziemię „barbarzyńców" wyrusza. Zgromadzeni pod bronią Słowianie: Obntryci, Cyrcypani, Lutycz, Redarowie i Dalemińcy, wyprawiają poselstwo do cesarza, oświadczając: „iż będą płacić dań po zwyczaju, ale zresztą chcą w swoich krainach sami się rządzić. Tylko pod tym wyrokiem przystają na pokój; jeśli nie, tedy bronią wolności swojej dobijać się będą. Na to odpowiedział cesarz: im pokoju im nie odmawia, lecz inaczej go nie pozwoli, aż póki popełnionej zniewagi należną czcią i wynagrodą nie naprawią. Poczem ogniem i mieczem ziemię słowiańską spustoszywszy, stanęło wojsko niemieckie obozem nad rzeką Raksą (w Meklemburskiem i gdzie Słowianie, ani bić się, ani dalej iść mu nio dopuszczając, między gęstym borem a rzeką i bagniskiem je zam-

             

               

 

 

--------------- 2013-05-21 07:04:45 ---------------

 

              Pisma Karola Szajnochy. T. 1               Strona 16/474

Szajnocha Karol              

 

knęli". Nadto panowały jeszcze głód i mór w wojsku ceear-skicm. W tak niebozpiecznem położeniu wysłał cesarz Ge-rona do naczelnego wodza Słowian, obotryckiego księcia Stojgniewa, aby go korzystnemi obietnicami do poddania się skłonił. „Miał bowiem ten Geron mnogie przezacne w sobie zalety, jakoto doświadczenie wojenne, zdrową radę w sprawach cywilnych, dość wymowy, wiele nauki, i lubił raczej chytrym czynem niż słowy roztropność okazywać". Jakoteż chytrze rozsiewał od dawna niezgody między Słowiany a i w ciągu tej wojny przechylił Słowian Rańskich na stronę cesarza i nawet posiłki od nich pozyskał. sył też margrabia Garo żartkim w nabywaniu, szczodrym w dawaniu, a co najwięcej znaczy, dla chwały bożej wylanym". Zaczem — wyprawiony od cesarza do Stojgniewa — pozdrowił przez rzekę i bagno barbarzyńca. Na co Słowianin podobnie odpowiedział. Margrabia zaś: Niedośćżo ci walczyć z sługami cesarskimi, jeszczeż z samym panem i królem ważysz się mierzyć? Gdzież tobie wojsko, gdzie broń po temu? Jeźli ty i twoi macie cokolwiek w sobie odwagi, dajcie nam przejść przez rzekę, albo sami przejdźcie, aby w czystem polu waleczność się okazała. — Słowianin po barbarzyńsku przekleństwa miotając, jął urągać margrabi i cesarzowi i wojsku całemu, gdyż wiedział, w jakim wszyscy znajdują się kłopocie . . . Wrócił więc Gero z niczem do Niemców, i sprawił cesarzowi co słyszał. Owoż kazał cesarz śród nocy strzałami i machinami rozpocząć walkę, udając, jakoby nocą rzekę i jezioro chciał przebyć, czemu Słowianie wszelkiemi siłami wzbraniać zaczęli. A tymczasem Gero z przyjaciółmi Rugianami o milę z obozu się wysunąwszy, ukradkiem trzy mosty na rzece zbudował i gońcem w tę stronę zwołał wojsko cesarskie. Widząc to Słowianie, chcieli zabiedź legionom drogę, ale gdy po długim biegu piesze ich roty do boju

             

               

 

 

--------------- 2013-05-21 07:04:48 ---------------

 

              Pisma Karola Szajnochy. T. 1               Strona 17/474

Szajnocha Karol              

 

wystąpiły, cie stało znużonym sił do walki, musiały pierzchnąć przed rycerstwem niemieckiem, i krwawą klęskę poniosły. Słojgniew otoczony jeźdźcami, przypatrywał się z wyniosłego wzgórza kolejom walki. Na widok rozsypki towarzyscy umknął także z pobojowiska i w jakimś gaju dostrzeżony z dwoma wiernymi, długą walką zmęczony i z broni wyutyy 2 ręki rycerza Hozed śmierci poniósł. Tegoż dnia obóz słowiański zdobyty. Wiele ludu wycięto lub pojmano. Aż do późnej nocy rzeź trwała. Nazajutrz głowa słowiańskiego książęcia w obozie na widok wystawiona i siedmaet jeńców w około niej wyrżniętych. Książęcy zaś rajca z wy-łupionemi oczyma, z wydartym językiem, żywy pomiędzy trupami pozostawion. Wichman z Egbertem umknęli do Francyi )

Zdało się to ostateczną zagładą Słowian. Wszakże i teraz jeszcze Słowianie nie upadli na duchu. Jeszcze przez trzy lata przeciągała się wojna między cesarzem i Redarami a Stoderanami. Aź wrebzcio musieli wszybcy upokorzyć się, i poprzedni stan rzeczy wrócił. Przecież nie na tem koniec obecnej dobie walki. jak za każdym jej ustępem zabory niemieckie posuwały się o krok głębiej w Słowiańszczyznę, tak i koniec niniejszego ustępu okazuje nowy krok dalszy.

Uczynił go główny teraźniejszy wróg Słowian, margrabia Gero. A postąpił on sobie przy tem z zwykłą chytro-ecią, używając pomocy zdrady, Wichmana. Gdy ten wygnaniec za powrotem do ojezyzoy nowe knuć począł spiski, wyjednał mu margrabia Guro przebacznie u cesarza, i przyjął go w swoją i syna swego porękę. Atoli wkrótce oskarżono Wichmana o nowe zamachy, a margrabia Gero, przewidując jego powtórną ucieczkę pomiędzy Słowian, postanowił

             

               

 

 

--------------- 2013-05-21 07:04:50 ---------------

 

              Pisma Karola Szajnochy. T. 1               Strona 18/474

Szajnocha Karol              

 

obrócić ją w jedyną, jaka z niej odnieść dała się korzyść, i własna radą do tychże samych wyprawi! go Słowian, u których już raz niegdyś przebywał. Widocznym tego zamiarem było zakłócić za pomocą Wichmana wewnętrzną zgodę ludów słowiańskich, i niektóro plemiona przeciągnąć na stronę Niemców. Mianowicie zaś szło teraz o poburzenie Słowian północnych przeciw nieupokorzonym jcbzczo głębszym plemionom lechickim, wziętym przez margrabię Gerona na cel obecnych dalszych zagonów w Słowiariszczyźnie. Jakoż skoro Wichman ..chętne u Słowian, do których go wysłał Gero, znalazł przyjęcie, rozpoczęli ci Słowianie uporczywą wojnę z dalej mieszkającymi barbarzyńcami, i pod wodzą Wichmana porazili dwa razy króla Misaka (Mieszka, Mieczysława), pod którego panowaniem zostawali Słowianie zwani Licykawiki" — dziś przez wszystkich dziejopiaów jednomyślnie za Polan uważani. Z czem jednocześnie uderzył margrabia Gero z drugiej strony na tenże zakątek Słowiańszczyzny, i za pomocą nadesłanych mu przez Wichmana posiłków słowiańskich, pogromił Luzyków i krainę Selpuli, a nareszcie samego Mieszka „niemieckiemu podbił zwierzchnictwu (r. 963)"

Dopieroż to dotarcie Niemców do samych granic Polaki, ten podwójny przez Gerona i Wichmana z Słowianami wymierzony zamach przeciw Mieszkowi polskiemu, jest ostatecznym kresem tegoczesnych zdobywczych wojen niemieckich. O Polskę, która pod tem uderzeniem jak iskra od uderzenia stali o krzemień wzgore do życia, bzczerbi się zaborczy oręż niemiecki. Dokąd on zaś zasięgnął, tak daleko wraz z orężem i krzyż swój cień rozpościera. Równie więc dla ustalenia dawniejszych, jakotoż ostatnich nowych zaborów,

 

             

               

 

 

--------------- 2013-05-21 07:04:53 ---------------

 

...

Zgłoś jeśli naruszono regulamin