Ewangelia Pseudo-Mateusza może być przykładem zmian, jakie zaszły w nauce w ostatnim ćwierćwieczu a równocześnie tego, co nazwałem we wstępie "życiem apokryfu". W Apokryfach Nowego Testamentu przełożono ten utwór wedle tekstu wydanego przez K. v. Tischendorf, jak to zresztą czynili wszyscy autorzy wielkich zbiorów przekładów apokryfów. Otóż tekst ten oddawał ostatnią fazę ewolucji utworu. Właściwy utwór, pochodzący z VI/VIII w. (prawdopodobnie z pierwszej ćwierci VII w.), który tu przekładamy wedle wydania J. Gijsela, składa się z dwóch części:
- pierwsza (rozdziały 1-17) opowiada o narodzinach Maryi i Jezusa i zasadniczo opiera się na łacińskiej parafrazie ProtEwJk z tym, że usunięto z niej opowiadanie o losie Zachariasza i Elżbiety a dodano do niej dwa epizody zaczerpnięte z Ewangelii kanoniczych: o Symeonie i Annie oraz o przybyciu Magów;
- druga (rozdziały 18-24) opowiada o ucieczce do Egiptu i opiera się na nieznanym utworze, który stanowi również podstawę niektórych epizodów EwDz-Arab. W PsMt mamy więc 3 epizody: o posłuszeństwie zwierząt Jezusowi (nie znamy analogii), opis palmy schylającej się na rozkaz Jezusa i epizod z Afrodyzjuszem - obydwa znane skądinąd.
Do tych dwóch grup tekstów dodano w XI w. wersję łacińską Dzieciństwa Pana (EwTmDz), którą ostatni wydawca usunął, a za nim i my, jako obce ciało.
Utwór ten podlegał innym zmianom. Tekst pierwotny nosił prawdopodobnie tytuł: Narodziny Maryi i był uważany za dzieło Apostoła Jakuba Mniejszego. Gdy ten utwór został potępiony, najpierw listem papieża Innocentego I do Eksuperiusza, bpa Tuluzy (potępiającego utwory występujące pod imieniem Jakuba Mniejszego)278 a następnie przez Dekrety Ps. Gelazjańskie ("Ewangelia Jakuba Młodszego, apokryf")279, dodano, na miejsce dawnego prologu, nowy: korespondencję św. Hieronima z Chromacjuszem i Heliodorem, dzięki czemu utwór zaczął funkcjonować pod autorytetem Ewangelisty św. Mateusza oraz św. Hieronima. W samym zaś utworze zastąpiono teksty biblijne w wersji Itali wersją Wulgaty.
W nowym wydaniu J. Gijsela usunięto EwTmDz, przywrócono dawny prolog utrzymując równocześnie korespondencję św. Hieronima z Chromacjuszem i Heliodorem oraz pierwotny tytuł.
Tekst pierwotny naszego apokryfu pochodzi z VI w., co stwierdzamy dzięki aluzjom (a nie cytatom) do Reguły św. Benedykta. Najstarsze rękopisy pochodzą z IX w. Z tegoż czasu pochodzą pierwsze nawiązania do niego: Paschazego Radberta ( ok. 860)280 oraz mniszki, Hroswity z Gandersheim (X w.); w tym też czasie powstaje utwór Narodzenie Maryi, uważany za dzieło wspomnianego już Paschazego Radberta lub innego uczonego mnicha z IX w. Ewangelia Pseudo-Mateusza, pisana dość prymitywnym językiem łacińskim, nie była popularna w średniowieczu: przedkładano nad nią pisane bardziej eleganckim językiem Narodzenie Maryi, które jest cytowane zazwyczaj w literaturze teologicznej, niemniej jednak nawiązują do niej dwa wielkie zbiory hagiograficzne z XIII wieku: Wincentego z Beauvais i Jakuba de Voragine.
Jeśli idzie o autora, różne rękopisy podają różnych autorów: Jakuba Apostoła, Brata Pańskiego (prolog pierwotny), Mateusza (korespondencja) oraz Apostoła Jana. Ze względu na aluzje do zwyczajów monastycznych, które podkreślono w komentarzu należy, przypuszczać, że PsMt powstała w Galii, w kręgach rodzącego się monastycyzmu benedyktyńskiego.
Charakterystyczną cechą PsMt są dublowania - występujące zresztą i w innych apokryfach - dwa razy wspomniano hojność Joachima, dwa razy rozmawia on z aniołem - podobnie jak i Anna, dwie położne, itd. Pierwsza część utworu oparta na ProtEwJk stanowi nie tylko jej parafrazę, ale też wykazuje jeszcze mniejszą znajomość świata i realiów biblijnych, które albo upraszcza, albo likwiduje.
PsMt mimo swojej prostoty zawiera interesujące elementy teologiczne. Stanowi odpowiedź na nowe potrzeby mariologii czasów karolińskich a zarazem pokazuje przemiany, jakie zachodziły w sposobie pojmowania roli Maryi. Jeżeli w Prot-EwJk dziewictwo Maryi ma charakter chrystologiczny, to tu stanowi wyraz duchowości monastycznej: Maryja wraz z innymi mniszkami składa śluby wiecznego dziewictwa. Maryja jest Matką Bożą, jest królową, ale podkreśla się jej ludzkie macierzyństwo. Mimo zaprzeczeń Ratramnusa z Corbie (IX w.), z którym polemizował Paschazy Radbert ( ok. 860), prawda o dziewictwie Maryi jest już wtedy powszechnie przyjęta. Według Paschazego Radberta tylko cudowny poród odpowiadał godności Maryi i Bóstwu jej Syna; dziewictwo Maryi stanowi więc dopełnienie Bożego macierzyństwa281. Autor PsMt bardzo dba o ortodoksję i usuwa wszystko, co w jakiś sposób mogłoby jej przeczyć. Autor podkreśla rolę Maryi w dziejach zbawienia (rozdz. 2-3) i jej dziewictwo ante, in i post partum (rozdz. 7-13) oraz przedstawia Maryję jako wzór życia zakonnego: nie tylko dba ona o własne udoskonalenie, ale również i innych towarzyszek (rozdz. 4-6).
Tytuł Ewangelia Pseudo-Mateusza pochodzi od Tischendorfa. Ponieważ przyjął się on powszechnie w nauce, utrzymujemy go i w naszym wydaniu.
Dawny przekład dokonany na podstawie tekstu Tischendorfa poprawiono na podstawie wydania Gijsela.
PROLOG PIERWOTNY. Ja, Jakub, syn Józefa rzemieślnika283, żyjąc w bojaźni Bożej, spisałem wszystko, co sam na własne oczy widziałem, a co się wydarzyło przy narodzeniu się świętej Maryi, jak też przy narodzeniu się Zbawiciela; dziękuję przy tym Bogu, który dał mi mądrość, żebym sporządził opis Jego przyjścia i przedstawił wypełnienie się [czasów] dwunastu pokoleniom Izraela.
PROLOG PÓŹNIEJSZY
KORESPONDENCJA CHROMACJUSZA I HELIODORA
ZE ŚW. HIERONIMEM284
LIST CHROMACJUSZA I HELIODORA. Ukochanemu bratu naszemu, Hieronimowi kapłanowi, Chromacjusz i Heliodor, biskupi, przesyłają pozdrowienie w Panu.
Znaleźliśmy w księgach apokryficznych opis narodzenia Maryi Dziewicy oraz narodzenia i dzieciństwa Pana naszego, Jezusa Chrystusa. Po dokładnym zapoznaniu się z nimi sądzimy, że wiele jest w nich treści przeciwnych naszej wierze, i dlatego wszystkie je powinniśmy odrzucić, aby pod pretekstem poznania Chrystusa nie dawać okazji do zadowolenia
Antychrystusowi. Przeciwko naszemu zdaniu wystąpili święci mężowie, Armeniusz i Wirinus285, którzy głoszą, że ty, świątobliwy mężu, odnalazłeś księgę napisaną po hebrajsku własnoręcznie przez św. Mateusza ewangelistę, w której zostało opisane dzieciństwo Matki Dziewicy i naszego Zbawiciela286. Dlatego też usilnie cię prosimy przez miłość do Pana naszego, Jezusa Chrystusa, abyś przełożył ją z hebrajskiego na łacinę nie tyle dla przekazania świadectwa o Chrystusie, ile raczej dla pokonania głupoty heretyków. Oni bowiem, odkąd zaczęli szerzyć fałszywą naukę, błędnie przedstawiają święte narodzenie Chrystusa, aby przez słodycz życia zaciemnić gorycz śmierci. Powinnością więc najczystszej miłości jest, abyś wysłuchał próśb twoich braci, a także zadośćuczynił życzeniom biskupów, spełniając posługę miłości, którą uważasz za słuszną.
Żegnaj w Panu i módl się za nas.
ODPOWIEDŹ ŚW. HIERONIMA. Hieronim, uniżony sługa Chrystusa, świętym i błogosławionym biskupom, Chromacjuszowi i Heliodorowi, pozdrowienie w Panu.
Ten, kto kopie złotonośną ziemię, nie chwyta od razu za to, co znajduje się w wykopanym dole, lecz zanim podniesie ciężar szlachetnego metalu, rozgrzebując i przewalając darń przez jakiś czas zwleka, zastanawia się i żyje nadzieją, gdyż nie posiada jeszcze skarbu. Wasze Wielebności, postawiliście mi trudne zadanie do wykonania, gdyż nakazaliście przełożyć dzieło, którego sam święty Mateusz Apostoł i Ewangelista nie chciał rozpowszechniać. Gdyby bowiem nie miało być tajne, zapewne dołączyłby je Apostoł do wydanej przez siebie Ewangelii. Tymczasem on sporządził książeczkę pod zasłoną liter hebrajskich i nie wydał jej, a dzisiaj to własnoręcznie przez niego napisane dzieło posiadają bardzo pobożni mężowie, którzy na drodze przekazu otrzymali je od poprzednich pokoleń. Ponieważ zaś księga ta nigdy nie była tłumaczona, zapewne więc przekazany tekst uległ pewnym zmianom, jak to miało miejsce w przypadku Leucjusza, ucznia Manesa287, który fałszywie spisał Dzieje Apostolskie. Opublikowana przez niego książka nie zawierała treści budującej, lecz gorszącą, i jako taka została uznana przez ów synod288, przed którym słusznie uszy Kościoła nie są otwarte.
Niech złośliwi nie rzucają na nas oszczerstw, albowiem nie dołączamy owej książeczki do pism kanonicznych, lecz zapiski Apostoła i Ewangelisty tłumaczymy po to, aby usunąć fałsz herezji. W tym zamierzeniu zarówno jesteśmy posłuszni poleceniom biskupów, jak i walczymy z niegodziwymi heretykami.
Miłość Chrystusa, na którą odpowiadamy, przyświeca nam wierzącym, że wspomagają nas modlitwami swymi ci, którzy przez naszą posługę będą mogli poznać święte dzieciństwo naszego Zbawiciela.
JOACHIM MĄŻ SPRAWIEDLIWY289. 1.290 1. W owych czasach żył w Izraelu mąż imieniem Joachim, z pokolenia Judy. Był on pasterzem swoich owiec i człowiekiem bojącym się Pana w prostocie swojej. Zajmował się jedynie swoją trzodą, a korzyści, jakie z niej miał, przeznaczał dla wszystkich bojących się Boga: podwójne dary składał tym, którzy żyli w bojaźni i nauce Bożej291, pojedyncze zaś dary przeznaczał dla posługujących292. Wszystkie swe dochody, czy to z baranów, czy to z owiec, czy to z wełny, czy z czegokolwiek innego, dzielił na trzy części: jedną część rozdawał wdowom, sierotom, podróżnym [pielgrzymom] i ubogim, drugą przeznaczał dla służących Bogu, trzecią zaś zachowywał dla siebie i dla swoich domowników293. 2. A gdy on tak czynił, Bóg pomnażał jego trzody294, gdyż nie było w Izraelu męża jemu podobnego. Postępował zaś on tak od piętnastego roku życia. Kiedy miał lat dwadzieścia, wziął za żonę Annę, córkę Isachara295, która pochodziła z tego samego pokolenia, to jest z pokolenia i z rodu Dawida. I żył z nią w małżeństwie dwadzieścia lat, nie mając z niej jednak dzieci.
WYPĘDZENIE JOACHIMA ZE ŚWIĄTYNI. ŻALE ANNY. 2.296 1. Stało się, że w czasie dni świątecznych297 Joachim stanął wraz z tymi, którzy ofiarowali Panu kadzidło, i przygotowywał się, by złożyć swoje dary przed ołtarzem Pana. A pisarz świątyni, imieniem Ruben298, podchodząc do niego rzekł: "Nie godzi się tobie stać pośród składających ofiary Bogu, ponieważ Pan nie błogosławi ci299, albowiem nie dał ci potomka w Izraelu". Przeto zawstydzony wobec ludu Joachim opuścił z płaczem świątynię Pańską300 i nie powrócił do domu, lecz udał się do swych trzód i poprowadził ze sobą pasterzy w okolice górskie tak odległe, że przez pięć miesięcy jego żona Anna nie miała o nim żadnej wieści. 2. Podczas modlitwy płakała i mówiła:
"O Panie, oto nie dałeś mi synów, dlaczego i męża mego mi zabrałeś? Minęło bowiem pięć miesięcy, a nie widzę mego męża. I nie wiem, czy zmarł, abym przynajmniej mogła mu sprawić pogrzeb". I kiedy tak płakała w ogrodzie swego domu wznosząc w modlitwie oczy ku Panu, zobaczyła gniazdo wróbli na drzewie laurowym i zawołała z jękiem do Pana: "Panie Boże wszechmogący, który obdarzyłeś potomstwem wszelkie stworzenie, zwierzęta dzikie i domowe, gady, ryby, ptaki i wszystko to cieszy się ze swego potomstwa, dlaczego mnie jedną odsunąłeś od daru Twojej łaskawości? Ty wiesz, Panie, że od początku małżeństwa złożyłam ślub, iż jeżeli dasz mi syna lub córkę, ofiaruję je Tobie301 w tym świętym przybytku". 3. I kiedy to powiedziała, nagle przed jej obliczem ukazał się anioł Pański i powiedział do niej: "Nie bój się, Anno, ponieważ w planach Bożych jest twój potomek302, a dziecko, które się z ciebie narodzi, wzbudzi podziw po wszystkie czasy aż do końca świata". Gdy to powiedział, znikł sprzed jej oczu. Ona zaś drżąca i zalękniona, gdyż oglądała taką wizję i słyszała taką mowę, udała się do komnaty i padała jak nieżywa303 na łoże swoje, i pełna bojaźni przez cały dzień i całą noc trwała na modlitwie. 4. Następnie zawołała służącą i rzekła do niej: "Widzisz, że jestem wdową i mam tyle zmartwień, a ty nie chcesz przyjść do mnie?" Na to owa gderliwie304 odpowiedziała: "Jeżeli Bóg zamknął twoje łono305 i zabrał ci męża twego, to co ja mogę ci pomóc?" Słysząc to Anna rzewniej płakała.
POWRÓT JOACHIMA. 3.306 1. W tym samym czasie w górach Joachimowi, gdy pasł stada, ukazał się pewien młodzieniec i zapytał go: "Czemu nie wracasz do swojej żony?" A Joachim odpowiedział: "Przez dwadzieścia lat żyłem z nią, teraz zaś, ponieważ Bóg nie chciał mi dać z niej synów, ze wstydem i hańbą opuściłem świątynię Bożą. Jakże mogę powrócić do swojej małżonki raz już odrzucony i wzgardzony? Tu zostanę z moimi owcami, jak długo Bóg zechce, żebym żył. Dobytek mój z pomocą sług moich rozdam ubogim, wdowom, sierotom i czcicielom Boga". 2. A kiedy to powiedział, rzekł do niego młodzieniec: "Jestem aniołem Bożym307. Ukazałem się twojej żonie dzisiaj, kiedy płakała i modliła się, i pocieszyłem ją. Wiedz, że ona poczęła ci córkę z nasienia twego. Ona zaś będzie świątynią Boga i Duch Święty spocznie na niej308; będzie błogosławiona ponad wszystkimi świętymi niewiastami, tak że nikt nie będzie mógł powiedzieć, iż była taka przed nią, a i po niej nie pojawi się na tym świecie żadna jej podobna. Zejdź więc z gór i wracaj do małżonki twej, a znajdziesz ją brzemienną. Wzbudził bowiem Bóg potomstwo z niej i uczynił ją matką wiecznego błogosławieństwa". 3. Joachim oddał pokłon aniołowi i rzekł doń: "Jeżeli znalazłem łaskę u ciebie309, spocznij nieco w namiocie moim i pobłogosław mnie, twemu słudze". Anioł powiedział mu: "Nie nazywam cię sługą, lecz towarzyszem moim310. Jesteśmy bowiem sługami jedynego Pana311. Albowiem pokarm mój jest niewidzialny312, a napoju mego nie mogą widzieć ludzie śmiertelni, dlatego nie powinieneś mnie prosić, abym wszedł do twego namiotu, lecz to, co mnie zamierzasz dać, złóż na ofiarę całopalną Bogu"313. Wtedy Joachim wziął nieskalanego baranka i powiedział aniołowi: "Nie ośmieliłbym się złożyć ofiary całopalnej Bogu, gdybyś swoim rozkazem nie udzielił mi przywileju składać ofiary". Anioł odpowiedział mu: "Nie poleciłbym tobie złożyć ofiary, gdybym nie znał woli Pańskiej". Kiedy zaś Joachim składał ofiarę Bogu, stało się, że anioł wraz z wonią ofiary jakby z dymem314 uniósł się do nieba.
4. Wtedy Joachim padł na twarz315 i tak pozostał od szóstej godziny dnia aż do wieczora. Kiedy zaś przybyli słudzy jego i najemnicy, nie wiedząc, co się stało, przerazili się; sądzili bowiem, że zamierzał pozbawić się życia, i zbliżywszy się do niego, z trudem podnieśli go z ziemi. Kiedy on opowiedział im o tym, co zobaczył, oni pełni zdumienia i podziwu zachęcali go, aby bezzwłocznie spełnił rozkaz anioła i rychło powrócił do swojej małżonki. I gdy Joachim zastanawiał się, czy powinien wrócić, ogarnął go sen i powtórnie ukazał mu się we śnie anioł, którego widział już na jawie, i rzekł doń: "Jestem aniołem, którego Bóg wyznaczył ci na stróża. Bez obawy zejdź z gór i wracaj do Anny, ponieważ uczynki miłosierdzia, które ty i twoja żona Anna spełnialiście, zostały zaniesione przed oblicze Najwyższego316. Wam został dany taki potomek, jakiego od początku ani prorocy, ani święci nie mieli i nigdy mieć nie będą". Joachim obudziwszy się zawołał pasterzy i opowiedział im swój sen. Oni zaś oddali pokłon Bogu i rzekli doń: "Bacz, abyś nie obraził anioła Pańskiego. Wstań więc i ruszajmy, a idźmy powoli pasąc po drodze stada".
5. Kiedy trzydzieści dni już wędrowali i byli blisko, ukazał się Annie podczas modlitwy anioł Pański i rzekł jej: "Wyjdź do bramy zwanej Złotą317 i wybiegnij na spotkanie twego małżonka, gdyż dziś wróci on do ciebie". Ona zaś pośpiesznie podążyła ze służebnicami swymi i modląc się stanęła w pobliżu owej bramy318. Kiedy tak długo czekała i znużyła się wyczekiwaniem, podnosząc oczy zobaczyła Joachima kroczącego wśród swoich stad. A podbiegając rzuciła mu się na szyję319 i dziękowała Bogu mówiąc: "Byłam wdową, a oto już nie jestem, byłam niepłodną, a oto już poczęłam". I wielka radość ogarnęła wszystkich sąsiadów i znajomych, cały kraj i sąsiednie krainy cieszyły się z tej wieści320.
O NARODZENIU MARYI I O JEJ POBYCIE W ŚWIĄTYNI321 4.322 1. Po tym zaś wypełniwszy dziewięć miesięcy Anna porodziła córkę i nadała jej imię Maryja. Kiedy w trzecim roku odstawiła już córkę od piersi, Joachim i Anna, jego żona, przybyli razem z nią do świątyni Pańskiej. Tam po złożeniu ofiar Panu przekazali Maryję, swoją córeczkę, do grona dziewic, które dniem i nocą wielbiły Boga323. Skoro zaś Maryja znalazła się przed świątynią Pańską, weszła pośpiesznie po piętnastu stopniach324, nie spoglądając w tył, ani też, jak to dzieci zwykły czynić, nie szukając rodziców. Wprawiło to wszystkich obecnych w zdumienie, a nawet sami kapłani ze świątyni byli pełni podziwu.
5. 1. Wtedy Anna napełniona Duchem Świętym wobec wszystkich zawołała: "Pan, Bóg zastępów, wspomniał na słowo swoje i nawiedził325 lud swój świętym swoim nawiedzeniem, aby ukorzyć narody, które przeciwko nam powstały326, i nawrócić ku sobie ich serca327. On wysłuchał prośby nasze328 i oddalił od nas szyderstwa nieprzyjaciół naszych329. Niepłodna stała się matką330 i sprawiła radość331 i wesele w Izraelu. Oto teraz będę mogła składać Panu ofiary i nie zabronią mi tego nieprzyjaciele moi. Pan bowiem odwrócił332 ich ode mnie i dał mi wieczną radość333.
6.334 1. Cały lud był natomiast pełen podziwu dla Maryi. Chociaż liczyła ona zaledwie trzy lata, kroki jej były już tak pewne, słowa tak mądre, a modlitwa tak doskonała, że można było ją wziąć za dorosłą, a nie za dziecko. Modliła się tak długo, jakby miała już trzydzieści lat; twarz jej lśniła jak śnieg i z trudem można było na nią patrzeć335. Pracowała przy kądzieli i w tak młodym wieku wykonywała sprawnie wszystkie prace, które z trudem spełniały starsze kobiety. 2. Przyjęła sobie taką regułę życia336, że od rana aż do trzeciej godziny modliła się, od godziny trzeciej aż do dziewiątej zajmowała się tkaniem. A od dziewiątej ponownie wracała do modlitwy aż do momentu, kiedy ukazywał się jej anioł Pański, z którego rąk przyjmowała posiłek337. Tak coraz bardziej udoskonalała się w oddawaniu chwały Bożej. Dla starszych dziewic była Maryja wzorem w oddawaniu chwały Bogu: ochotna w czuwaniach, biegła w prawie Bożym, uniżona w pokorze, rozmiłowana w Psalmach Dawidowych, wdzięczna w miłości, skromna w czystości, niedościgniona we wszelkiej cnocie338. Była bowiem stała, nieporuszona, niezmienna, i każdego dnia zabiegała o jeszcze większą doskonałość. 3. Nikt nie widział jej zagniewanej, ani złorzeczącej339. Każde jej słowo było tak pełne łaski340, że Boga rozpoznawano na jej wargach. Zawsze trwała na modlitwie lub rozważaniu prawa Bożego. Troszczyła się o swoje towarzyszki, by nie zgrzeszyły ani nawet jednym słowem, ani też nie podnosiły głosu śmiejąc się341, by równych sobie nie znieważały ani też nie pyszniły się względem nich. Bezustannie chwaliła Boga i, aby nawet przy pozdrowieniu nie przerywać wysławiania Boga - gdy ktoś ją pozdrowił - odpowiadała na pozdrowienie słowami: "Bogu niech będą dzięki"342. Maryja posilała się jedynie tym pokarmem, który otrzymywała codziennie od anioła, a pożywienie, które dawali jej kapłani, rozdawała ubogim. Często widziano ją, jak rozmawiała z aniołami, którzy usługiwali jej z wielką serdecznością. A jeśli jakiś chory dotknął się jej, natychmiast zdrów wracał do domu swego343.
7.344 1. Kapłan Abiatar345 złożył arcykapłanom wielkie dary, aby mógł zabrać Maryję na żonę dla swego syna. Ona zaś sprzeciwiła się im mówiąc: "Nie jest to możliwe, bym poznała męża albo mąż poznał mnie"346. Arcykapłani zaś i wszyscy jej krewni tłumaczyli jej: "Bóg w dzieciach jest czczony i wielbiony jest w potomkach; tak zawsze było w Izraelu". Odpowiadając zaś Maryja rzekła: "Przede wszystkim Bóg uznawany jest i czczony w czystości347. 2. Albowiem przed Ablem nie było nikogo sprawiedliwego wśród ludzi. On przez swoją ofiarę spodobał się Bogu i został okrutnie zabity przez tego, który nie był miły Panu348. Otrzymał jednak dwie korony: jedną za swój dar ofiarny, drugą za swoją dziewiczość, ponieważ nigdy nie zhańbił ciała swego. Także Eliasz w ciele został uniesiony do nieba349, gdyż zachował dziewiczość ciała. Przebywając w świątyni Bożej już w dzieciństwie zrozumiałam, że można być miłym Bogu zachowując dziewictwo. Dlatego postanowiłam w swoim sercu, że nigdy nie poznam męża"350.
JÓZEF BIERZE MARYJĘ POD OPIEKĘ. 8.351 1. Kiedy Maryja miała już czternaście lat, faryzeusze znaleźli pretekst, by ogłosić, iż wedle zwyczaju kobieta nie może przebywać w świątyni Pańskiej352. Dlatego też wysłano herolda do wszystkich pokoleń Izraela z rozkazem, by na trzeci dzień wszyscy przyszli do świątyni Pańskiej. Gdy zaś cały lud zgromadził się, arcykapłan Isachar353 wystąpił i wszedł na podwyższenie, aby przez wszystkich mógł być słyszany i widziany. Kiedy nastała cisza, rzekł: "Słuchajcie mnie, synowie Izraela, i zważcie na moje słowa. Od czasu zbudowania tej świątyni przez Salomona przebywały w niej dziewice, córki królów, proroków oraz najwyższych kapłanów i arcykapłanów, cieszące się szacunkiem i podziwem. Jednak po dojściu do odpowiedniego wieku wychodziły za mąż, naśladując postępowanie swoich poprzedniczek i podobały się Bogu354. Tymczasem Maryja ślubując dziewictwo wynalazła nowy sposób przypodobania się Bogu355. A zatem wydaje mi się, że powinniśmy poradzić się Boga i poznać odpowiedź Bożą, czyjej opiece należy ją powierzyć". 2. Słowa te podobały się całej synagodze. Kapłani z dwunastu pokoleń Izraela pociągnęli losy, a los padł na pokolenie Judy. I kapłan z tego pokolenia przemówił: "Jutro niech przyjdzie każdy, kto nie ma żony, i niech przyniesie z sobą różdżkę"356. Przyszedł zatem wraz z młodzieńcami i Józef, choć starszy wiekiem, i przyniósł różdżkę357. A kiedy oddali swoje różdżki najwyższemu arcykapłanowi, ten złożył ofiarę Bogu i zapytał Pana. Pan odpowiedział mu: "Złóż wszystkie różdżki do Świętego Świętych, i tam niech one pozostaną. I poleć im, by nazajutrz wrócili do ciebie i odebrali swoje różdżki. Z końca jednej z nich wzleci gołębica i wzbije się w niebo358: kto będzie trzymał ową różdżkę w ręku, temu Maryja zostanie przekazana pod opiekę". 3. Gdy zaś następnego dnia z samego rana zeszli się wszyscy, arcykapłan po złożeniu ofiary kadzielnej wszedł do Świętego Świętych i wziął różdżki. I kiedy rozdał je każdemu, a z żadnej nie wzleciała gołębica, arcykapłan Abiatar ubrał się w szatę kapłańską z dwunastoma dzwoneczkami359 i wszedłszy do Świętego Świętych wrzucił kadzidło do ognia. W czasie modlitwy ukazał się anioł mówiąc: "Jest tu pominięta przez ciebie mała różdżka, którą razem z innymi położyłeś. Kiedy weźmiesz ją i oddasz właścicielowi, ukaże się na niej znak, o którym ci mówiłem". A była to różdżka Józefa, który będąc starcem uważał się za odrzuconego i nie szukał swojej różdżki, aby przypadkiem nie musiał przyjąć opieki nad Maryją. I kiedy pokornie stał na końcu, arcykapłan Abiatar głośno zawołał do niego mówiąc: "Podejdź i weź swoją różdżkę, bo na ciebie czekamy". Józef z obawą zbliżył się, gdyż najwyższy arcykapłan wywołał go wielkim głosem. Kiedy wyciągnął rękę, by wziąć swoją różdżkę, natychmiast z jej końca wyleciała gołębica bielsza od śniegu i bardzo piękna360. Długo krążyła pod sklepieniem świątyni, a potem uleciała do nieba. 4. Wtedy cały lud gratulował starcowi mówiąc: "Szczęśliwy jesteś w swojej starości, gdyż Bóg ciebie uznał za godnego przyjęcia opieki nad Maryją". Kapłani zaś rzekli mu: "Przyjmij ją, ponieważ ty jeden z całego pokolenia Judy przez Boga zostałeś wybrany". Józef zaś począł błagać...
jaih