Waldemar Łysiak - Stulecie kłamców.pdf
(
1476 KB
)
Pobierz
Stulecie klamcow
Waldemar Łysiak
STULECIE
KŁAMCÓW
1
2
© Copyright by Waldemar Łysiak 2000
[copyright autora obejmuje również wszystkie rozwiązania typograficzne książki]
Nota edytorska
Wydanie II
Chicago-Warszawa 2000
Z końcem roku 1999 ukazała się nowa powieść Waldemara
Łysiaka pt.
„Cena”
, momentalnie bijąc wszelkie rekordy szyb-
kości sprzedaży (jak podała
„Rzeczpospolita”
— tylko w ciągu
dwóch pierwszych tygodni obecności na rynku sprzedano 18
tysięcy egzemplarzy; dziennik skwitował to następująco:
„Feno-
menalna sprzedaż!”
).
„Cena”
, chociaż była beletrystyką — tzw. li-
teraturą piękną — ma pewien istotny związek treściowy z
dziełem faktograficznym, jakim jest
„Stulecie kłamców”
, dlate-
go odwołanie się do
„Ceny”
ma swój głęboki sens. Paralelę uza-
sadnia jedno celne słowo z tytułu recenzji, którą opublikował
„Tygodnik Solidarność”
. Anna Poppek napisała tam:
„
«Cena»
jest książką, na którą długo czekaliśmy, stanowi bowiem mistrzowskie
podsumowanie polskich losów na tle najnowszej historii (...) Jak to
dobrze, że mamy Łysiaka”
. Tytuł recenzji brzmiał:
„ŁYSIAK —
SYNDYK FIN DE SIECLE”
, a reklama recenzji na okładce
tygodnika mówiła to samo po polsku:
„ŁYSIAK — SYNDYK
KOŃCA WIEKU”
. Trzeba oddać recenzentce hołd, tylko bo-
wiem wybitni krytycy potrafią jednym słowem — jednym wy-
razem — bezbłędnie ująć istotę zagadnienia.
Syndyk to termin prawniczy — oznacza zarządcę masy
upadłościowej. Do
„Stulecia kłamców”
ów termin pasuje rów-
nie trafnie (jeśli nie trafniej) jak do
„Ceny”
. Podsumowując
bowiem cały XX wiek rodzaju ludzkiego — Łysiak staje się syn-
dykiem masy upadłościowej stulecia kończącego drugie tysiąc-
lecie po Chrystusie. Można oczywiście dyskutować, czy w do-
bie rozwiniętego humanizmu albo internetu ludzkość przeżywa
stan zwany potocznie upadkiem. Łysiak twierdzi, że tak, i udo-
wadnia to typową dla siebie, morderczą wnikliwością oraz
Opracowanie typograficzne i graficzne:
Waldemar Łysiak i Adam Wojtasik
Redakcja techniczna: Adam Wojtasik
Korekta: Ryszard Dyliński
Dla zilustrowania tekstu wykorzystano grafikę
XV-wieczną (L. da Vinciego, E. Ratdolta i anonimową).
XVI-wieczną (przede wszystkim A. Dürera, lecz także L. Cranacha St.,
G. Pencza, H. Baldunga Griena, J. Ammana, U. Grafa, H. Burgkmaira
i V. Solisa), XVII-wieczną (J. Callota), XVIII-wieczną (F. Goyi).
XIX-wieczną (J. Flaxmana, E. Delacroix, A. Rethela, W. Kaulbacha
plus anonimowe drzeworyty austriackie jako ozdobniki)
i XX-wieczną (E. Muncha, T. Gronowskiego, W. Waśkowskiego
i T. Lipińskiego), oraz obrazy A. Mantegni, M. Grünewalda, P. Bruegela St.,
F. Goyi, M. Wawrzenieckiego, P. Picassa, R. Magritte’a i F. Frazetty.
EX LIBRIS - POLISH BOOK GALLERY Inc.
5554 West Belmont Ave., Chicago Il. 60641
phone (773) 282-3107, fax (773) 282-3108
WYDAWNICTWO ANDRZEJ FRUKACZ.
EX LIBRIS - GALERIA POLSKIEJ KSIĄŻKI
pl. Trzech Krzyży 16, 00-499 Warszawa,
tel. 628-31-07, 628-45-15, fax 628-31-55
ISBN 83-88455-21-4
Skład i łamanie: Wydawnictwo Key Text, Warszawa
Druk: Łódzka Drukarnia Dziełowa SA
90-215 Łódź, ul. Rewolucji 1905 r. nr 45
3
4
błyskotliwością intelektualną. Mamy tu do czynienia z Łysia-
kiem-publicystą i z Łysiakiem-historykiem, lecz przede wszy-
stkim z Łysiakiem-moralistą, Łysiakiem-historiozofem i Łysia-
kiem-filozofem, który nie szczędzi gorzkich prawd bliźniemu
swemu.
Dla niejednego czytelnika niejeden fragment
„Stulecia kłam-
ców”
będzie bulwersujący, a nawet irytujący, tak jak skandalicz-
ne było dla wielu (zwłaszcza dla polityków) opowiedzenie się
przez Łysiaka po stronie Serbów w kon-
flikcie kosowskim. Talent Łysiaka do
wywoływania burz nie jest jednak awan-
turniczą sztuką dla sztuki, lecz wywodzi
się z umiłowania prawdy, z nie ulegania
instynktowi stadnemu (modom, tren-
dom, naciskom itp.) i z odwagi mówie-
nia głośno rzeczy, które nie zawsze są
mile widziane przez władzę czy opinię
publiczną. A także z pasji nauczyciel-
skiej (z instynktu przewodzenia, wska-
zywania kierunku, kształtowania) oraz
pasji demaskatorskiej czy inkwizytor-
skiej (z nerwu ujawniania, obnażania, piętnowania). Polonijny
publicysta Józef Dudkiewicz, poświęcając Łysiakowi obszerny
esej na łamach prasy zaoceanicznej, rzekł m. in.:
„Pisarz tak
wrażliwy jak Łysiak jest genialnym sejsmografem nastrojów społecz-
nych, wydobywa i wypowiada to, co skryte jest głęboko, jeszcze nie ar-
tykułowane, niepokoi, porusza, a nawet kieruje zbiorowymi emocjami
(...) W polskiej tradycji uważa się, że jeżeli naród nie może mówić
własnym głosem, Bóg zsyła mu pisarza. On mówi za naród i w
imieniu narodu. Sprawuje rząd dusz”
(1995).
Mówienie rzeczy trudnych w imieniu narodu — czasami
oznacza mówienie rzeczy oczywistych, których jednak nikt
wcześniej nie ważył się publicznie artykułować. Najświeższy
przykład to wydrukowana 10 marca apostrofa Łysiaka do
Rosjan (
„Rosjanie! Zawsze was nie lubiłem ...”
itd.), która jeszcze
tego samego miesiąca znalazła kilku naśladowców i pastiszow-
ców (m. in. 24 marca Bronisław Wildstein oznajmił publicznie:
„Jestem rusofobem”
), czasami zarzekających się, iż nie lubią Rosji,
zaś mieszkańców Rosji lubią (czyżby nie lubili krajobrazu rosyj-
skiego?), ale te gierki semantyczne były tylko umizgami do
„po-
litycznej poprawności”
i nie zmieniały faktu: pewien odważny
mistrz pióra wyważył drzwi, artykułując publicznie resen-
tyment milionów Polaków, i dopiero wówczas przez otwarte
drzwi ruszyła fala ośmielonych
„rusofobów”
. Identycznie wywa-
żył Łysiak dziesięć lat temu drzwi kresowe, publicznie żądając
zwrotu Polakom czysto polskich miast (Lwów i Wilno), lecz
tego wątku nikt nie podjął, wskutek strachu politycznego.
„Stuleciu kłamców”
można chyba niejedno zarzucić (edytor
nie zgadza się z każdą polityczną opinią lub interpretacją au-
tora), lecz na pewno nie można temu dziełu zarzucić braku od-
wagi i braku maestrii w formułowaniu niesłychanie przenikli-
wych konstatacji i diagnoz. Autor wyważa liczne drzwi, rzuca
niejedno światło na rzeczy skrywane w cieniu, wreszcie obala
mnóstwo kłamstw szerzonych uporczywie przez media.
Książka ta stanowi wojnę z nikczemnością i hipokryzją, zaś
piszący ją moralizator częściej niż amboną posługuje się
szyderstwem. Prawo do moralizowania, piętnowania, szydze-
nia, wytykania, oskarżania, demistyfikowania itp. — do podsu-
mowywania ludzkości u schyłku wieku i schyłku tysiąclecia —
wyrobił sobie całą swoją drogą życiową i całą swoją twór-
5
6
czością. William Thackeray w
„Targowisku próżności”
chara-
kteryzował osobnika tego rodzaju jako
„człowieka prostolinijnego,
wyzbytego podłostek; człowieka, który patrzy światu w oczy po
męsku, którego cele są szlachetne, a zasady i przekonania niewzru-
szone z punktu widzenia ich stałości, jak i poziomu moralnego”
.
„Stulecie kłamców”
to właśnie nic innego, jak
„patrzenie
światu w oczy po męsku”
, wedle celtyckiej dewizy, która od lat
stanowi credo Waldemara Łysiaka:
„Prawda przeciw światu!”
.
Nota edytorska do wydania II
Chociaż każda książka Waldemara Łysiaka była bestsellerem,
to jednak furora, jaką zrobiły dwie ostatnie jego książki, za-
skoczyła i autora, i wydawcę, i księgarzy, i hurtowników.
„Cena”
nie schodzi z list bestsellerów od grudnia roku 1999 (a
więc już przez 9 miesięcy!).
„Stulecie kłamców”
już czwarty
miesiąc zajmuje (i to
„w cuglach”
) pierwszą pozycję na wszys-
tkich listach bestsellerów, także w mediach wrogich autorowi
ze względów politycznych (np.
„Gazeta Wyborcza”
). Jest to
bowiem sukces tak przytłaczający, iż w żaden sposób nie moż-
na go zafałszować czy zatuszować. Hurtownicy, u których wy-
dawca zasięga przed drukiem rady co do wysokości nakładu,
tym razem mocno nie doszacowali spodziewanej
„frekwencji”
czytelników, więc mimo bardzo dużego pierwszego nakładu —
okazał się on zbyt mały. Stąd konieczność dodruku.
Co spowodowało, że
„Stulecie kłamców”
cieszy się takim
powodzeniem? Odpowiedź wydaje się prosta: Polacy łakną
prawdy, tak jak ludzie dotknięci suszą łakną ożywczej wody.
Nawet bolesnej i drastycznej prawdy, którą mówi niewielu.
Chcą też niekoniunkturalnego podsumowania wieku, w
którym się urodzili, a który właśnie mija.
Spośród głosów (recenzenckich) o
„Stuleciu kłamców”
cy-
tujemy szczególnie celny głos Andrzeja Rostockiego na łamach
„Rzeczypospolitej”
:
„Osobiste pożegnanie pisarza z wiekiem dwu-
dziestym, pełne namiętnej oskarżycielskiej pasji. Przy okazji jest to nie
tylko krytyka czasów, w jakich przyszło nam żyć, lecz także odrzuce-
nie koncepcji polityki stworzonej nieudolnie przez ludzki gatunek.
Doskonale rozumiem intencje autora...”.
Rostocki, próbując zgłębić
psychikę wielbicieli literatury Waldemara Łysiaka, dodaje:
7
8
„Ciekawe czy podzielają bez zastrzeżeń moralny maksymalizm swoje-
go mistrza. Nie jest przecież łatwo z nim żyć w czasach powszechnego
etycznego kompromisu”
(2000).
„W co wierzę?... (...)
Że nie należy kłamać... ja tak sądzę”
Juliusz Słowacki,
„Beniowski”
9
10
Plik z chomika:
lg575n
Inne pliki z tego folderu:
1449785062_vu85lw_600.jpg
(64 KB)
pytania do policji (1).txt
(11 KB)
Kodeks etyczny India1.doc
(32 KB)
6391d6162061a33b0ff9aa927f2a981f.jpg
(18 KB)
“Gubernator Polski” Georgette Mosbacher przypomina, kto rządzi nad Wisłą.jpg
(24 KB)
Inne foldery tego chomika:
Pliki dostępne do 08.07.2024
Pliki dostępne do 21.01.2024
!!Szafa
!UKRYWAJĄ TO PRZED KAPŁANAMI I WIERNYMI !
BROŃ
Zgłoś jeśli
naruszono regulamin