Łowcy - Maciej Mielus - ebook.pdf

(1739 KB) Pobierz
761123621 UNPDF
Niniejsza darmowa publikacja zawiera jedynie fragment
pełnej wersji całej publikacji.
Aby przeczytaæ ten tytuł w pełnej wersji kliknij tutaj .
Niniejsza publikacja mo¿e byæ kopiowana, oraz dowolnie
rozprowadzana tylko i wył¹cznie w formie dostarczonej przez
NetPress Digital Sp. z o.o., operatora sklepu na którym mo¿na
jakiekolwiek zmiany w zawartoœci publikacji bez pisemnej zgody
NetPress oraz wydawcy niniejszej publikacji. Zabrania siê jej
od-sprzeda¿y, zgodnie z regulaminem serwisu .
Pełna wersja niniejszej publikacji jest do nabycia w sklepie
MACIEJ MIELUS
ŁO W C Y
M a c i e j M i e l u s : Łowcy | 3
© Copyright by Maciej Mielus &
ISBN 978-83-62480-68-5
Wydawca: Wydawnictwo internetowe e -bookowo
www.e-bookowo.pl
Kontakt: wydawnictwo@e-bookowo.pl
Wszelkie prawa zastrzeżone.
Kopiowanie, rozpowszechnianie części lub całości
bez zgody wydawcy zabronione
Wydanie I 2010
www.e-bookowo.pl
M a c i e j M i e l u s : Łowcy | 4
R OZDZIAŁ 1
S EZONŁOWIECKI
Jeleń nagle zatrzymał się i wbił wzrok gdzieś głęboko w las. Stał na niewielkiej po-
lanie, tej pokrytej zieloną trawą wyspie pośrodku oceanu drzew, jaką stanowiły ota-
czające ją połacie gęstego lasu. Zwierzę było dorodnym samcem, z imponującym po-
rożem i lśniącej brązem sierści. Przybył tu, by leniwie poskubać trawę, póki miała ten
dekadencki jesienny posmak, który wkrótce nieuchronnie zabije zima. Jednak nie
zrobił tego, wyczuł wiszące w powietrzu zagrożenie i skupił się na weryfikacji swo-
ich zmysłów. Co chwilę nerwowo, lecz zachowując przy tym dostojeństwo, przekrę-
cał głowę, to w lewo, to w prawo, nastawiając uszu w poszukiwaniu najmniejszego
dźwięku ruchu dochodzącego z lasu. Jego duży nos wyostrzył się na najsłabszy za-
paszek. Choć nie dostrzegł nic niepokojącego, był pewny, że jest obserwowany. Mó-
wił mu to instynkt, jedyne, czym mógł się zawsze kierować na świecie pełnym czy-
hających na bezbronne zwierzę niebezpieczeństw. Czasami jednak ten szósty zmysł
bywał mylący. Po minucie jeleń doszedł do wniosku, że padł ofiarą zwierzęcej para-
noi i powrócił do swego pierwotnego celu wizyty na polanie. Pochylił głowę i chwy-
cił zębami kępkę trawy. Nim zdążył ją przeżuć, huk rozerwał przestrzeń.
Zaskoczone zwierzę natychmiast poderwało się do ucieczki. Kolejny odgłos wy-
strzału wybuchł, gdy jeleń był już bliski linii drzew. Nie zwolnił tempa. Gdyby po-
trafił ogarnąć to wszystko umysłem, byłby zdumiony, że jeszcze żyje. Poczułby ulgę,
gdy zniknął w cieniu drzew i umknął swym prześladowcom, kimkolwiek byli. Nie
mógł tego zrobić, gdyż to uczucie było mu obce – w dziczy nie było czegoś takiego,
jak pewność czy spokój. Nie zatrzymując się, pędził dalej w głąb lasu, wkładając w to
całą siłę swych kopyt. Gdy już był daleko, na polanę weszły trzy postacie, a każda
z nich trzymała broń.
www.e-bookowo.pl
Zgłoś jeśli naruszono regulamin