Bajka relaksacyjna
Mały kotek samotnie wracał ze szkoły. Ciągnął łapkę za łapką wolno, jakby ospale. Był zmęczony, nic go nie cieszyło. Nagle nadleciał malutki motylek i nad samym nosem kotka zaczął robić okrążenia. Kotek patrzył jak zaczarowany. Motyl wzbił się wyżej i nagle znikł mu z oczu za wysokim ogrodzeniem. Zaciekawiony kotek zbliżył się do płotu, wdrapał się po deskach i znalazł w ogrodzie. Rozejrzał się dookoła. Było tam tak pięknie, rosły wysokie drzewa owocowe sięgające koronami do nieba. Rosły też kolorowe kwiaty, które jak dywan pokrywały cały ogród. Kotek pociągnął mocno noskiem i poczuł zapach ziemi, kwiatów, krzewów i drzew. Położył się na trawie i oddychał miarowo, równo i spokojnie. Kotek położył się wygodnie na miękkiej zielonej trawie, leżał teraz i odpoczywał. Poczuł senność. Słonko wysyłało swoje promyki na ziemię by pogłaskały kwiaty listki i wszystkie rośliny. Kotek zamknął oczy i poczuł przyjemny ciepły dotyk słońca na twarzy i całym ciele. Promyczki jeden po drugim głaskały go, przyjemnie go ogrzewając. Po chwili pojawił się delikatny wietrzyk, który kołysał listki i gałęzie, jakby do snu. Kotek poczuł, że wiaterek przesuwając się teraz po nim od głowy do łap, do samych pazurków, z wolna uwalnia go od smutków, i jeszcze raz, i jeszcze delikatnie przesuwając się od głowy w dół ciałka, zabiera ze sobą całe zmęczenie. Kotek poczuł się tak dobrze, poczuł się spokojny, jakby obmyty ze wszystkich swoich dużych i małych zmartwień. Otworzył wolno oczka i popatrzył na białe, pierzaste chmurki, które płynęły po niebie wolno, nie spiesząc się. Nagle jedna mała kropelka spadła mu na nos. Co to? – zdziwił się. Rozejrzał się dookoła i zobaczył, jak kwiatki wyciągają swoje małe główki do kropli deszczu. Usiadł na trawie. Przeciągnął się. Kropelki deszczu wolno, lecz miarowo spadały na spragnione roślinki. Wraz z tym delikatnym deszczem wróciła mu siła. Wstał, otrząsnął futerko, uśmiechnął się do siebie zadowolony. Pora iść do domu – pomyślał. Ale dziwną przeżyłem przygodę w tym ogrodzie, gdzie przyprowadził mnie motylek. Wrócę tu jeszcze – obiecał sobie – tu jest tak pięknie i spokojnie. Wyprężył się do skoku i jednym zamachem przeskoczył płot. Radośnie machając ogonem wracał do domu
Na podstawie: „Bajkoterapia” M. Molickiej
opracowała M. Wysocka
basik-18