�r�d�em �ycia jest �ycie A.C. Bhaktivedanta Swami Prabhupad S�owo wst�pne Przedmowa Wprowadzenie O autorze S�ownik Powtarzanie mantry Hare Kryszna Rozdzia� 1 Pierwszy spacer porannyIlo�� cz�ci: 4 Rozdzia� 2 Drugi spacer porannyIlo�� cz�ci: 7 Rozdzia� 3 Trzeci spacer porannyIlo�� cz�ci: 3 Rozdzia� 4 Czwarty spacer porannyIlo�� cz�ci: 6 Rozdzia� 5 Pi�ty spacer porannyIlo�� cz�ci: 4 Rozdzia� 6 Sz�sty spacer porannyIlo�� cz�ci: 2 Rozdzia� 7 Si�dmy spacer porannyIlo�� cz�ci: 3 Rozdzia� 8 �smy spacer porannyIlo�� cz�ci: 5 Rozdzia� 9 Dziewi�ty spacer porannyIlo�� cz�ci: 5 Rozdzia� 10 Dziesi�ty spacer porannyIlo�� cz�ci: 6 Rozdzia� 11 Jedenasty spacer porannyIlo�� cz�ci: 3 Rozdzia� 12 Dwunasty spacer porannyIlo�� cz�ci: 4 Rozdzia� 13 Trzynasty spacer porannyIlo�� cz�ci: 4 Rozdzia� 14 Czternasty spacer porannyIlo�� cz�ci: 5 Rozdzia� 15 Pi�tnasty spacer porannyIlo�� cz�ci: 5 Rozdzia� 16 Szesnasty spacer porannyIlo�� cz�ci: 6 Rozdzia� 17 WyzwanieIlo�� cz�ci: 7 S�owo wst�pne "A ja im m�wi�: 'Je�li �ycie powsta�o z�substancji chemicznych i�je�li wasza nauka jest tak zaawansowana, to dlaczego nie potraficie stworzy� �ycia na drodze biochemicznej w�swych laboratoriach?"' "Naukowcy odkryli energi� atomow�; teraz mog� zabija� miliony ludzi. Wi�c tylko pomagaj� umiera�. Nie pomagaj� �y�, a�mimo tego maj� czelno�� twierdzi�, �e b�d� tworzy� ". Przedmowa Ksi��ka ta otworzy oczy wszystkim tym, kt�rzy s�dz�, �e ka�da wypowied� wsp�czesnych naukowc�w jest sprawdzon� i�dowiedzion� prawd�. Ksi��ka �r�d�em �ycia jest �ycie jest improwizowan�, lecz mistrzowsk� krytyk� niekt�rych dominuj�cych kierunk�w, teorii i�za�o�e� wsp�czesnej nauki i�naukowc�w, krytyk�, kt�rej autorem jest jeden z�najwi�kszych filozof�w i�uczonych tego wieku, �ri �rimad A.C. Bhaktivedanta Swami Prabhupad. Jego zrozumia�e i�wnikliwe analizy demaskuj� skrywane i�w spos�b oczywisty bezpodstawne przypuszczenia, kt�re le�� u�podstaw modnych obecnie doktryn dotycz�cych �r�d�a i�celu �ycia. Tre�� tej ksi��ki oparta jest na rozmowach �rila Prabhupada z�niekt�rymi z�jego uczni�w, nagranych na porannych spacerach w�okolicach Los Angeles, w�roku 1973. W�te dni, kiedy �rila Prabhupad skupia� si� na nauce, rozmawia� g��wnie ze swym uczniem Thoudamem D. Singhiem, kt�ry uzyska� doktorat z�chemii organicznej, i�kt�ry obecnie kieruje Bhaktivedanta Institute (mi�dzynarodowym o�rodkiem post�powych studi�w i�prac badawczych na polu nauki, filozofii i�teologii). Bez wzgl�du na to, w�kt�rej cz�ci �wiata �rila Prabhupad go�ci�, ka�dego dnia, wcze�nie rano, kiedy by�o jeszcze ch�odno i�spokojnie, udawa� si� na d�ugie spacery Owini�ty ciep�ym czadarem, dzieli� te intymne chwile z�ma�� grupk� student�w, uczni�w i�specjalnych go�ci. Czasami pogr��a� si� w�zadumie lub w�milczeniu podziwia� otoczenie i�w�wczas nie wykazywa� zbytniej sk�onno�ci do rozm�w. Kiedy indziej m�wi� du�o i�energicznie, cz�sto bardzo �ywo, wypowiadaj�c si� na r�ne tematy. Podczas tych o�ywionych rozm�w udowodni�, �e filozoficzne rozwa�ania nie musz� by� nu dnymi, zawi�ymi wywodami, lecz mog� by� dynamiczn�, wnikliw� analiz� ka�dej sfery �ycia. Nic nie mog�o uj�� jego bystrej inteligencji, duchowej przenikliwo�ci i�niezwyk�emu poczuciu humoru. Odrzucaj�c stereotypowe i�dogmatyczne my�lenie, poucza� swoich uczni�w, rzuca� im wyzwania, pochlebia� im, urzeka�, o�wieca� i�troskliwie nimi kierowa�, by pog��bili sw� wnikliwo�� i�zrozumienie. �rila Prabhupad (1896-1977) jest autorem, duchowym nauczycielem, jak te� uczonym o�mi�dzynarodowej s�awie i�powszechnie uwa�any jest za najwi�kszego ambasadora kultury Indii na �wiecie. W�ksi��ce �r�d�em �ycia jest �ycie �rila Prabhupad przyjmuje rol� filozofa i�krytyka spo�ecznego. Z�filozoficzn� �cis�o�ci�, zdrowym rozs�dkiem i�rozbrajaj�c� szczero�ci� ujawnia nie tylko metodologiczne niedoci�gni�cia i�nieuzasadnione uprzedzenia wsp�czesnej nauki, lecz tak�e niezweryfikowane (i niemo�liwe do zweryfikowania) spekulacje, kt�re naukowcy podaj� ufaj�cemu im og�owi ludzi jako uznane fakty. W�ten spos�b �rila Prabhupad rozwiewa czar materialistycznych i�nihilistycznych mit�w, kt�re przedstawiane jako nauka omami�y wsp�czesn� cywilizacj�. Wprowadzenie Nauka: prawda i�fikcja "Sk�d wiesz, �e bezustanny post�p nauki nie zmusi naukowc�w do (...) wzi�cia pod uwag� mo�liwo�ci, �e to �ycie istnia�o wiecznie, a�nie materia? (...) Sk�d wiesz, �e za 10 000 lat nie uzna si� za bardziej prawdopodobne, �e to materia wy�oni�a si� z��ycia?" Louis Pasteur Dawno temu (niczym w�ba�ni) wi�kszo�� z�nas wierzy�a, �e spo�ywany przez nas pokarm jest w�zasadzie zdrowy, po�ywny i�wolny od niebezpiecznych substancji chemicznych, �e mo�na ufa� reklamom i��e etykietki na produktach �ywno�ciowych wiernie opisuj� w�a�ciwo�ci i�zawarto�� tego, co spo�ywamy Dawno temu wi�kszo�� ludzi na �wiecie wierzy�a w�prawo�� swych przyw�dc�w pa�stwowych, dzia�aczy politycznych piastuj�cych wysokie stanowiska oraz lokalnych przyw�dc�w. Kiedy� s�dzili�my, �e nasze dzieci otrzymuj� w�szko�ach pa�stwowych rzetelne wykszta�cenie. Kiedy� wielu z�nas wierzy�o, �e energia atomowa ma "zastosowanie pokojowe", kt�re nie stwarza �adnego zagro�enia i�idzie w�parze ze szcz�liwym i�zdrowym spo�ecze�stwem. Jednak�e ostatnio nasze z�udzenia zosta�y rozwiane. Ci�gle ujawniane, praktykowane powszechnie oszustwa wobec klient�w, wielkie skandale polityczne oraz �mietniska z�toksycznymi odpadami � wszystko to zniszczy�o nasz� wcze�niejsz� naiwno��. Teraz ju� wiemy, �e pos�uguj�c si� �rodkami masowego przekazu mo�na z�nies�ychan� precyzj� stworzy� zas�on� fantazji i�k�amstwa � tak, �e niemo�liwym staje si� odr�nienie faktycznej tre�ci od tego, co udawane, rzeczywisto�ci od z�udzenia. Naukowcy, jako klasa, d�ugo siedzieli na swym Olimpie, b�d�c poza wszelkimi podejrzeniami. Po�r�d wszystkich innych dziedzin, nauka uwa�ana by�a za obszar, na kt�rym ostatecznie spotykaj� si� poszukiwacze i�g�osiciele prawdy. Ol�niewaj�ce osi�gni�cia technologiczne wsp�czesnej nauki roztoczy�y wok� niej aur� nieomylno�ci. William Irwin Thompson pisze w�swoich Passages About Earth: "Tak jak kiedy� nie by�o odwo�ania od dominacji religii bez nara�enia si� na pot�pienie, tak teraz nie ma odwo�ania od w�adzy nauki bez nara�enia si� na zarzut nieracjonalno�ci czy szale�stwa". Jednak�e naukowcy zajmuj�cy kluczowe pozycje na uczelniach, w�przemy�le i�w rz�dzie dowiedli, i� faktycznie s� w�stanie po��czy� osobiste przekonania i�ambicje z�badaniami naukowymi, zniekszta�caj�c w�ten spos�b wyniki tych bada�. A kiedy to ma miejsce, nie mamy ju� d�u�ej do czynienia z�poszukiwaniami prawdy, lecz z�pseudonauk� i, co za tym idzie, szeregiem zniekszta�ce�, wymys��w i�fa�szywych informacji. Niestety, ta nienaukowa metoda znalaz�a zastosowanie na najbardziej zasadniczym polu docieka� naukowych � docieka� dotycz�cych natury i�pocz�tku �ycia. Jednak�e kiedy naukowcy prezentuj� nie sprawdzone czy niemo�liwe do udowodnienia spekulacje o�pochodzeniu �ycia, ludzie sk�onni s� �lepo w�nie wierzy�. Niekt�rzy naukowcy popularyzuj� pogl�d, �e istota ludzka jest po prostu skupiskiem nie�wiadomych cz�steczek. Nie s� jednak w�stanie wyja�ni�, jak zwyk�e cz�steczki mog� do�wiadcza� rado�ci na widok drogich im os�b, czy cierpie� z�powodu ich �mierci. W jednej z�ostatnich ekspozycji w�Museum of Natural History w�Los Angeles wystawiono pewn� ilo�� kolb i�zlewek, z�kt�rych ka�da zawiera�a jedn� z�substancji chemicznych znajduj�cych si� w�ciele ludzkim. Podpis wyja�nia�, �e chocia� substancje te reprezentuj� wszystkie sk�adniki cia�a ludzkiego w�odpowiednich proporcjach i�wadze, to jednak nie mo�na ich uzna� za �ycie ani te� �adne naukowe zabiegi nie s� w�stanie ich o�ywi�. Jak zauwa�a Michael Polanyi, autor Atomic Reactions: Wsp�czesna biologia wychodzi z�za�o�enia, �e proces �ycia mo�na wyja�ni� pos�uguj�c si� kategoriami fizycznymi i�chemicznymi; a�tego rodzaju wyja�nienia prezentowane s� oczywi�cie w�oparciu o�si�y dzia�aj�ce mi�dzy atomami. (...) W�tym le�y przyczyna naszej fa�szywej koncepcji cz�owieka, kt�rego redukuje si� do pozbawionego czucia automatu czy te� do zespo�u instynkt�w. Dlatego tak �atwo powo�ujemy si� na nauk� szukaj�c poparcia dla totalitarnej przemocy; to dlatego nauka sta�a si� najwi�kszym �r�d�em niebezpiecznych i�b��dnych koncepcji. Obecnie wielu naukowc�w propaguje doktryn�, �e �r�d�em �ycia jest materia. Popularne prace i�podr�czniki szkolne zak�adaj�, �e �ycie powstawa�o stopniowo z�substancji chemicznych � "pierwotnej zupy" sk�adaj�cej si� z�aminokwas�w, protein i�innych podstawowych sk�adnik�w. Jednak�e nauka nie mo�e dostarczy� na to dowodu � ani do�wiadczalnie, ani teoretycznie. Naukowcy zajmuj� tego rodzaju stanowisko opieraj�c si� zasadniczo na wierze, nawet wbrew wszelkiego rodzaju naukowym zarzutom. Fizyk Hubert Yockey zademonstrowa� przy pomocy teorii informacji, �e w�czasie przypuszczalnego trwania tej ziemskiej planety nie mog�a powsta� przez przypadek nawet pojedyncza moleku�a informacyjna, taka jak cytochrom c � c� wi�c m�wi� o�organizmach z�o�onych. "Nale�y zatem wyci�gn�� z�tego wniosek � stoj�cy w�sprzeczno�ci z�powszechnie uznanymi i�rozpowszechnianymi przekonaniami � �e jak dotychczas nie zosta� jeszcze napisany scenariusz opisuj�cy powstanie �ycia na Ziemi przez przypadek i�z przyczyn naturalnych, kt�ry mogliby�my przyj�� na podstawie fakt�w, a�nie wiary". Podobnie, niekt�rzy naukowcy popieraj� powszechn� wiar�, �e s�o�ce, gwiazdy, planety, galaktyki i��wiadome �ycie wy�oni�y si� nagle z�"wielkiego wybuchu". Dr Edwin Godwin, biolog z�Princeton University, por�wna� szans� pojawienia si� planety takiej jak nasza w�wyniku "wielkiego wybuchu" do prawdopodobie�stwa powstania wielkiego s�ownika podczas eksplozji w�drukarni. Wybitny biolog W�H. Thorpe pisze: "Mo�emy stan�� wobec mo�liwo�ci, �e kwestia pochodzenia �ycia, jak r�wnie� pochodzenia wszech�wiata, stanie si� dla nauki barier� nie do pokonania oraz przeszkod�, kt...
izadarul