kobieta-pracujaca,3.pdf

(389 KB) Pobierz
76 | ˚YCIE WEWN¢TRZNE | ZNAKI
| 77
Na tych samych stanowiskach zarabiajà
mniej ni˝ m´˝czyêni, trudniej im
dostaç prac´, którà cz´sto tracà,
gdy decydujà si´ pójÊç na urlop
wychowawczy. Ambitne, pràce w gór´
kobiety walà głowà w szklany sufit, choç
oficjalnie problem zawodowej
nierównoÊci w Polsce w zasadzie nie
istnieje. Jak naprawd´ jest z tym
równouprawnieniem? Z Katarzynà
Miller i Wojciechem Eichelbergerem
rozmawia Tatiana Cichocka
nego traktowania, a przede wszystkim wspierały si´
wzajemnie.
Wojciech Eichelberger: Tego si´ niestety nie da zro-
biç z poniedziałku na wtorek na zasadzie: kobieto,
uwierz w siebie, wszystko mo˝esz, zdobywaj Êwiat.
Kobiety wlokà za sobà długi, ci´˝ki ogon kulturowe-
go i psychicznego dziedzictwa. Niełatwo go zgubiç.
Patriarchat zawłaszczył j´zyk, histori´, religi´, sztu-
k´, obyczaj... Wszyscy nim oddychamy, ˝ywimy si´
nim, myÊlimy nim. Ci´˝ko si´ z tym idzie przez ˝y-
cie – tym bardziej gdy idzie si´ pod pràd.
– Nie macie poczucia, ˝e ˝yjemy w czasach coraz szyb-
szych zmian na tym polu?
WE: Mo˝e w Skandynawii. Wsz´dzie indziej
zmiany dotyczà na razie j´zyka i politycznych dekla-
racji nieprzekładajàcych si´ na reformy systemowe.
Choçby we Włoszech.
KM: Aczkolwiek to tam była Cicciolina, która jest
przykładem absolutnie rozkosznym. Za jednym za-
machem posun´ła do przodu par´ kwestii. Bo nie
doÊç, ˝e panienka rozwiàzła i mówiàca o tym w spo-
sób otwarty, odwa˝na w swojej superkobiecoÊci, to
jeszcze zabiera si´ do polityki. I jakoÊ si´ okazało, ˝e
kraj to wytrzymał. Porzàdny, katolicki kraj.
WE: Tego typu postacie sà nieocenione dla prze-
istaczania masowej ÊwiadomoÊci. To pierwszy nie-
zb´dny krok prowadzàcy do zmian systemowych.
U nas jednak na razie panuje gł´boka nierównoÊç.
– Ale nie wszyscy mamy tego ÊwiadomoÊç. We mnie poja-
wiła si´ doÊç póêno. Jeszcze na studiach miałam poczucie, ˝e
płeç nie jest istotna z punktu widzenia uczelni, kariery. Szok
przyszedł dopiero, gdy pojawiło si´ dziecko i zwiàzane z nim
kłopoty z pracà...
KM: Tak myÊli wiele dziewczyn i kobiet, których
los uło˝ył si´ nieêle. Mieszkajà w du˝ym mieÊcie,
studiujà, bo w ich rodzinach to normalne, razem
z kolegami ze studiów rozpoczynajà karier´. Pozor-
nie równoÊç! Tylko potem jako normalne przyjmujà,
˝e to one muszà wyczyniaç wygibasy, by pogodziç
prac´ z dbaniem o dom i macierzyƒstwem. A ju˝ te,
których m´˝owie pomagajà w domu, a˝ si´ złoszczà,
gdy słyszà o dyskryminacji. A dlaczegó˝ to m´˝czyê-
ni pomagajà, zamiast współgospodarzyç?
WE: Dzieci i dom to u nas problem kobiet. Faceta
nikt nie pyta w pracy, czy zamierza zało˝yç rodzin´.
– Dlaczego kobiety godzà si´ z takim losem?
WE: Obyczaj i wychowanie ju˝ w dzieciƒstwie in-
stalujà w psychice kobiet wyuczonà bezradnoÊç i za-
le˝noÊç, czyli „dzidzi´”. Wi´kszoÊç m´˝czyzn czuje
si´ bezpieczniej z „dzidziami”, wi´c majà one lepsze
szanse prokreacyjne. Matki w trosce o córki wycho-
wujà je w ten sposób i tak to si´ nakr´ca. Wszystko
zaczyna si´ jednak od j´zyka, który jest na wskroÊ
patriarchalny i sprawia, ˝e mózgi nam tym nasiàka-
jà nie wiadomo kiedy, i wszyscy – równie˝ kobiety
– widzimy Êwiat z m´skiej perspektywy. Najbar-
dziej dramatycznym tego przykładem jest historia,
która jest w istocie historià m´˝czyzn. W powszech-
nej pami´ci historycznej kobiety nie istniejà. Nie-
liczne wyjàtki ˝on i kochanek znanych m´˝czyzn
lub Êwi´tych cór KoÊcioła tylko potwierdzajà smut-
nà reguł´.
KM: Na Êwiecie i w Polsce istniejà studia nad po-
j´ciem rodzaju, czyli płcià społecznà. Powstały kalen-
darze robione przez feministki, które prezentujà hi-
stori´ Êwiata od strony kobiet, ksià˝ki pokazujàce, ile
kobiety wło˝yły w rozwój ludzkoÊci. Ale kultura pa-
triarchalna nie chce tego wiedzieç, poznawaç ani pu-
blikowaç. Wkłada za to mnóstwo wysiłku w to, by to
skrzywiaç, deprecjonowaç. Jednak gdyby si´ komuÊ
chciało to upowszechniaç, to jest gotowe.
– A b´dzie si´ chciało?
WE: Musi. Równouprawnienie płci jest dziÊ ko-
niecznoÊcià i nie da si´ tego zatrzymaç. Powoli zmie-
nia si´ ÊwiadomoÊç. Lecz dopiero gdy zmieni si´ za-
wartoÊç powszechnego przekazu historycznego
i religijnego, zawartoÊç programów szkolnych i tra-
dycja wychowawcza, kobiety b´dà si´ rodziç na swojej planecie.
Na razie sà na niej jedynie podgatunkiem.
– Najwyraêniej jesteÊmy poddane indoktrynacji, która ka˝e nam tego nie
widzieç. Dlaczego wiele kobiet uwa˝a, ˝e dyskryminacja ich nie dotyczy?
WE: To jeden z mechanizmów, który chroni system przed roz-
padem. Dlatego w patriarchacie chodzi o to, ˝eby kobiety, b´dàc
pariasami Êwiata, nie były tego Êwiadome. To przede wszystkim
trzeba zmieniç.
KM: Dlatego dziewczyny, które biorà udział w ˝yciu społecz-
nym, sà mened˝erkami, wykładowczyniami, dziennikarkami, kie-
rowniczkami, mówià: jak to? Przecie˝ mój facet mnie dobrze trak-
tuje, moi znajomi te˝, nie ma ˝adnej dyskryminacji, o co w ogóle
chodzi? Głupie feministki, dlaczego chcecie nas zbuntowaç prze-
ciwko naszemu dobremu bytowi? Trzeba z ich strony dobrej woli,
˝eby rozpoznały i przyznały same przed sobà, ˝e sà gorzej trakto-
wane. Mo˝na by na to dostarczyç mnóstwo przykładów. Jednak by
zdaç sobie z tego spraw´, trzeba zobaczyç ogrom nierównoÊci spo-
łecznej poza magicznym kr´giem własnych znajomych.
– Ale˝ my mamy lepiej. Panowie całujà nas po r´kach, przepuszczajà
w drzwiach, prawda? Tymczasem podczas pewnej telewizyjnej gali jedna
z naszych feministek w odpowiedzi na to, ˝e jakiÊ pan pocałował jà w r´k´,
równie˝ pocałowała go w r´k´. Przesadziła?
WE: Ale˝ pi´kny przykład łamania patriarchalnych stereoty-
pów! Ten gest, który w zało˝eniu ma wyra˝aç szacunek, jest
w istocie fizycznà inwazjà, zawłaszcza kobiet´ ju˝ na poziomie
ciała. Dlaczego ka˝dy facet ma mieç prawo pocałowaç w r´k´ na-
wet pierwszy raz spotkanà kobiet´? Pocałunek to intymna sytu-
acja. Jednak m´˝czyêni dajà sobie do tego prawo i nierzadko go
Kobieta
pracujàca
Tatiana Cichocka: Dlaczego równouprawnienie to w Polsce temat bliski
tabu?
Katarzyna Miller: Bo niewygodna prawda jest taka, ˝e mimo wie-
lu zmian nasz system wcià˝ podporzàdkowuje kobiety m´˝czy-
znom. Niektóre z nas doÊwiadczajà tego drastycznie, inne uwa˝a-
jà, ˝e ich to nie dotyczy. To nie zmienia faktu, ˝e patriarchat ma si´
dobrze. Wi´c udajemy, ˝e tematu nie ma, albo staramy si´ go jak
najszybciej zatuszowaç, oÊmieszyç, zlekcewa˝yç, pomniejszyç je-
go znaczenie. Niezb´dne jest wi´c, by kontynuowaç proces równo-
uprawnienia, by kobiety coraz bardziej wierzyły w siebie, si´gały
po posady zarezerwowane tylko dla m´˝czyzn, domagały si´ rów-
zwierciadło 10/06
www.zwierciadlo.pl
890495669.001.png
78 | ˚YCIE WEWN¢TRZNE | ZNAKI
| 79
nadu˝ywajà. Bo ciała kobiet sà przecie˝ dla m´˝czyzn, kobieta zo-
stała stworzona dla m´˝czyzny, jak ka˝e wierzyç powszechna wer-
sja religijnego przekazu.
KM: Taaa, co jest człowiekowi potrzebne do szcz´Êcia: kobiety,
wino i Êwi´ty spokój. I wcale nie chodzi o to, ˝e teraz my byÊmy
chciały waliç was po pupach w dowód naszej wy˝szoÊci. Bo nie
o wy˝szoÊç chodzi.
WE: Szczególnà rol´ do odegrania majà dziÊ te kobiety, które
wiele osiàgn´ły, zajmujà wysokie stanowiska, weszły do m´skich
elit – ale muszà zdawaç sobie spraw´ z tego, ˝e w dalszym ciàgu
sà w tej samej roli, ˝e zmieniły si´ tylko dekoracje. Wi´kszoÊç ko-
biet sukcesu staje si´ nieÊwiadomie janczarami patriarchatu. Od-
cinajà si´ zarówno od „zwariowanych feministek”, jak i od „domo-
wych kur”. Mówià: jak kobieta chce, to mo˝e. Nie ma dziÊ ˝adnych
przeszkód, by robiç karier´, zarabiaç pieniàdze czy uprawiaç poli-
tyk´. To jednak tylko sposób na to, jak si´ urzàdziç w m´skim
Êwiecie, nie kwestionujàc go ani nie zmieniajàc.
KM: Tu pojawia si´ wa˝ne pytanie: czy w zwiàzku z tym wy-
starczy, a moim zdaniem nie, ˝eby kobiety były ministrami al-
bo głowami paƒstw. Problem nie tylko w tym, ˝eby wchodziç
w te struktury. Bo tam czeka zwarty szereg facetów, którzy b´-
dà kobiet´ czarowali, pod warunkiem ˝e ona si´ nie b´dzie od-
zywaç i przyjmie rol´ kobietki. JeÊli si´ nie podporzàdkuje, b´-
dà z nià walczyli do upadłego jawnie lub niejawnie. Tymczasem
kobieta musi próbowaç rozsadzaç te struktury od Êrodka. Wy-
magaç szacunku, wykazywaç si´ kompetencjà, ale nie zakładaç
spodni, mówiàc symbolicznie: nie udawaç, ˝e jest bardziej m´-
ska od m´˝czyzny.
– Nie wymagamy za wiele? Taka kobieta ma przeciwko sobie wszystkie
stereotypy.
WE: Na poczàtek wystarczy zachowaç poczucie miejsca, w któ-
rym si´ jest, nie odcinaç si´ od kobiecej bazy i nie ulegaç złudze-
niu, ˝e równouprawnienie kobiet ju˝ si´ dokonało, ˝e jest mo˝liwe
w tym systemie. System musi ulec radykalnej zmianie. Wielkie
oszustwo patriarchatu polega na tym, ˝e próbuje wmówiç kobie-
tom, ˝e jeÊli tylko zechcà i b´dà wystarczajàco dobre, to w ramach
tego systemu mogà mieç wszystko, co im potrzebne.
KM: To wielkie załganie. Dotyka nawet cz´Êci Êrodowiska femi-
nistycznego. Niektóre działaczki same zajmujà miejsce, w którym
czujà si´ inne – lepsze, bardziej Êwiadome. A na reszt´ zwykłych
kobitek patrzà z góry. W dodatku, zamiast si´ zjednoczyç we
wspólnej kobiecej sprawie, kłócà si´ mi´dzy sobà. Nie wydajà si´
zainteresowane powi´kszaniem liczby nale˝àcych do ruchu ko-
biet, bo wtedy mogłyby si´ wyłoniç nowe liderki. Tymczasem ko-
biety majà trudnoÊç w przebijaniu si´ tak˝e dlatego, ˝e czujà si´
w swych staraniach bardzo samotne. Majà najwy˝ej kilka przyja-
ciółek, a to za mało, ˝eby poczuç moc kobiecego wsparcia. Sà od-
ci´te od korzeni, bo nie wiedzà, ile inne kobiety dla nich zrobiły.
Przykre, ˝e tak si´ wypiera to, dzi´ki komu mamy wykształcenie,
głos wyborczy, ÊmiałoÊç dopominaç si´ o takie same
płace, stanowiska, władz´, mo˝emy na wielu polach
skutecznie rywalizowaç z m´˝czyznami. Wywalczy-
ły to WYŁÑCZNIE kobiety, nikt nam tego nie dał
w prezencie.
– Rywalizowaç? Czy rywalizacja nie jest podstawà pa-
triarchatu?
WE: Rywalizacja sama w sobie nie jest zła. Byleby
nie była rywalizacjà niewolnic o to, jak si´ wkupiç
w łaski władców tego Êwiata. Jak na razie nie istniejà
przejrzyste i równoprawne reguły gry ˝yciowej dla
kobiet. Kobiece losy, awanse i kariery ciàgle zale˝à
od widzimisi´ m´skich gremiów, szefów, ustawodaw-
ców i religijnych autorytetów. To nie tylko uniemo˝li-
wia zdrowà rywalizacj´ kobiet z m´˝czyznami, ale
tak˝e zdrowà rywalizacj´ mi´dzy kobietami,
a w efekcie – ku radoÊci obroƒców patriarchatu
– rozbija solidarnoÊç kobiet i ich wzajemnà lojalnoÊç.
KM: A jednak coraz bardziej widaç, ˝e odradza
si´ kobieca wspólnota. Kobiety zakładajà kr´gi, sto-
warzyszenia, rozwijajà si´. Moim zdaniem to mogà
byç sensowne podwaliny tworzenia wi´kszych grup,
które majà szans´ coÊ realnie zmieniç. Wa˝ne, ˝eby
kobiety odkryły na nowo, jak wielkà sił´ daje im
wspólnota.
WE: To wymaga intensywnej pracy nad kobiecà
ÊwiadomoÊcià rodzajowà, solidarnoÊcià. Zobaczcie,
w Polsce kobiety wcià˝ nie głosujà na kobiety. Ale
te˝ ˝adna z dotychczas startujàcych w wyborach ko-
biet nie odwa˝yła si´ powiedzieç otwartym tekstem:
Kobiety, głosujcie na mnie, b´d´ reprezentowaç wa-
sze interesy.
– Próbujemy byç na wyrost poprawne politycznie?
KM: W Polsce nie mo˝e byç mowy o politycznej
poprawnoÊci. U˝ywa si´ jej jako kolejnego argumen-
tu na to, ˝e cała ta walka o równoÊç jest po prostu d´-
ta i Êmieszna. Mo˝emy si´ poczuç cwaƒsi od Amery-
kanów, którzy próbujà to u siebie wprowadziç. Bo
oni, he, he, pozywajà do sàdu faceta, który klepnàł
kobiet´ w tyłek. A my nie b´dziemy si´ takimi dur-
notami zajmowaç. Nasze kobiety przecie˝ lubià kle-
panie po tyłku, jakby ich nikt nie klepał, toby si´ nie-
pokoiły, ˝e sà niekobiece. Chodzi o to, ˝e myÊmy
nawet nie zrozumieli istoty poprawnoÊci politycznej.
Kiedy słysz´ argument typu: nie b´d´ głosowaç
na kobiet´, bo kobiety nie umiejà byç w rzàdzie, to
mi si´ nó˝ w kieszeni otwiera. Bo w zamian pewnie
wybierzesz faceta, który nie umie byç w rzàdzie.
– Mo˝e kobiety rzàdziłyby uczciwiej?
KM: Nie chodzi o to, ˝eby dzi´ki kobietom zapa-
nował jakiÊ mityczny, lepszy Êwiat. Chodzi o to, ˝eby
te płcie były równo reprezentowane, bo tak samo równo reprezen-
towane sà w ˝yciu.
WE: WłaÊnie, właÊnie. Nie zapominajmy, ˝e jest jeszcze druga
połowa ludzkoÊci, czyli m´˝czyêni. Równie wiele zale˝y od tego,
jak szybko b´dzie si´ zmieniaç ich ÊwiadomoÊç. Stoimy wobec ko-
niecznoÊci zasadniczej zmiany stereotypów kulturowych. Tu cz´-
sto jedziemy na tym samym wózku, np. trudne do wyobra˝enia
dla wielu m´˝czyzn jest bycie spełnionym facetem i partnerem ko-
biety sukcesu ˝yjàcym w jej cieniu, zarabiajàcym dwa razy mniej
i wi´kszoÊç czasu poÊwi´cajàcym domowi. Ile kobiet sukcesu za-
akceptowałoby takiego partnera? Jak daç zarówno kobietom, jak
i m´˝czyznom pełny wachlarz mo˝liwoÊci do wyboru? By tak si´
mogło dziaç, trzeba przygotowaç kadr´ po nowemu myÊlàcych na-
uczycieli i wychowawców, lekarzy, dziennikarzy i polityków... To
proces na przynajmniej dwa pokolenia.
KM: To oznacza aktywne zwalczanie przejawów dyskrymina-
cji w ˝yciu publicznym, zmian´ prawa pracy, pomoc dla firm,
które zatrudniajà kobiety i wprowadzajà jakieÊ socjalne wspo-
maganie, popieranie inicjatyw rozpowszechnionych na Zacho-
dzie, takich jak gender index, czyli uÊwiadamianie pracodaw-
ców, ˝e zatrudnianie kobiet im si´ po prostu opłaca. Równie˝
finansowo. Szczególnie ˝e sà dowody na to, ˝e kobiety bywajà
lepszymi pracownikami.
– Pod jakim wzgl´dem?
KM: Oprócz tego, ˝e empatyczne, sà nakierowane na współpra-
c´, odpowiedzialne, gospodarne, nastawione na realne mo˝liwoÊci
i rozwiàzania. Najwa˝niejsze jednak, ˝e kobiety wnoszà do firmy
czy władz innà jakoÊç przez to, ˝e sà zwyczajnie inne ni˝ m´˝-
czyêni. Stwarzanie im godnych warunków do pracy na równi
z m´˝czyznami owocuje nowymi rozwiàzaniami, wpływa pozy-
tywnie na rozwój firmy, kraju.
WE: Zwróçcie uwag´, w co poszła obecna ekipa. Podwójne be-
cikowe jest głupotà porównywalnà z rajstopami na Dzieƒ Kobiet
za komuny. Potrzebny jest zupełnie inny sposób myÊlenia. Zmiany
systemowe gwarantujàce instytucjonalne wsparcie dla samotnych
i samodzielnych matek, utrzymanie pracy w okresie macierzyƒ-
stwa, elastyczne ustawianie godzin i dni pracy, mo˝liwoÊç zaanga-
˝owania si´ partnera w opiek´ nad dzieckiem itd. Jednym słowem,
doprowadzenie do sytuacji, w której kobiety nie b´dà musiały sta-
waç przed tragicznà alternatywà – albo b´d´ matkà, albo kimÊ.
KM: Albo strac´ to, co zainwestowałam w uczenie si´, albo
osieroc´ swoje dziecko i pójd´ na 10 godzin z domu, zostawiajàc
je pod przypadkowà opiekà niewykwalifikowanej pani. Matka
cierpi, gdy musi zdecydowaç si´ na taki krok. Du˝o wysiłku wkła-
da, by samà siebie przekonaç, ˝e to dobre rozwiàzanie i nie ma
wpływu na dziecko. Otó˝ ma. Ale to nie w porzàdku, ˝e ona mu-
si stawiaç siebie i swój rozwój w opozycji do rozwoju dziecka.
Mo˝na to pogodziç. Tylko trzeba o to zawalczyç i systematycznie
to wprowadzaç. Dla siebie, a przez to i dla przyszłych pokoleƒ.
...pracujàca
Nie ulegajmy złudzeniu,
˝e równouprawnienie kobiet ju˝ si´ dokonało.
Wielkie oszustwo patriarchatu polega na tym,
˝e próbuje wmówiç kobietom, ˝e jeÊli
tylko zechcà i b´dà wystarczajàco dobre,
to w ramach tego systemu mogà mieç
wszystko, co im potrzebne
c
zwierciadło 10/06
www.zwierciadlo.pl
890495669.002.png
Zgłoś jeśli naruszono regulamin