Filozofia - plik_no_1.pdf

(408 KB) Pobierz
Microsoft Word - PLIK NO 1.docx
PLIK NO 1
1, Wilhelm Reich Seksualnoekonomiczne podstawy rodziny mieszczańskiej
2, Edmund L. Gettier CZY UZASADNIONE I PRAWDZIWE PRZEKONANIE JEST WIEDZĄ?
3, O zasadach natury
4, Epiktet Encheiridion
5, O wieczności świata
6,De Sade Prawda
7, Epikur "O prawach Ŝycia i śmierci"
Wilhelm Reich Seksualnoekonomiczne podstawy rodziny mieszczańskiej
Klasowe społeczeństwo własności prywatnej jest zdolne do reprodukcji właściwych mu struktur życia
indywidualnego i zbiorowego jedynie przy decydującym udziale rodziny. Wynika stąd, że reakcja polityczna
musi ogłaszać rodzinę za podstawę „państwa, kultury i cywilizacji” i czujnie ją chronić. W swojej propagandzie
liczy nie bez racji na głęboko zakorzenione w masach czynniki instynktowe.Reakcyjny polityk nie może uznać
teoretycznie ani obrócić dla swych celów propagandowych tego, że u podstaw każdego społeczeństwa leży
określona forma produkcji i że w społeczeństwie mieszczańskim panuje prywatna własność środków produkcji.
Jednakże propaganda, która ma uzyskać w masach odpowiedni efekt psychologiczny, nie ustosunkowuje się
bezpośrednio do podstaw i procesów ekonomicznych, lecz raczej do ich psychicznych przedstawień „w głowach
ludzi”. Innymi słowy, jej układ odniesienia tworzą – zapośredniczone przez stosunki produkcji –
charakterystyczne dla danego ustroju społecznego typy osobowości. Z tej ogólnej zasady wynikają określone
reguły postępowania w propagandzie, których zapoznanie może doprowadzić do błędów, wpływających
negatywnie na psychikę mas. Rewolucyjna polityka seksualna nie może zatem ograniczać się do podważania
obiektywnych, to jest ekonomicznych fundamentów rodziny mieszczańskiej. Aby oddziaływać w pożądanym
kierunku na masy oraz ich reakcje, musi ona opierać się na trafnym rozpoznaniu tych procesów psychicznych,
za których pośrednictwem kapitalistyczny proces produkcji urzeczywistnia się, uzasadnia ideologicznie i
reprodukuje w ludzkich zachowaniach.
Z punktu widzenia materializmu historycznego, nie można uważać rodziny za podstawę państwa urżuazyjnego,
a tylko za jedną z najważniejszych instytucji, na jakich to państwo się opiera. Musimy ją wszakże traktować jako
podstawową komórkę ideologiczną, to jest – mówiąc nieco inaczej – jako najważniejszy ośrodek, w którym
kształtują się mieszczańskie typy osobowości. Mając swe korzenie w stosunkach produkcji, rodzina staje się
podstawową instytucją służącą do podtrzymywania systemu panującego. Pod tym względem ustalenia
Morgana i Engelsa w całej pełni zachowują aktualność. W tej chwili nie interesuje nas jednak historia rodziny,
lecz aktualne zagadnienie polityki seksualnej: w jaki sposób proletariacka polityka seksualna może skutecznie
przeciwstawić się reakcyjnej polityce seksualnej i kulturalnej, w której rodzina odgrywa tak decydującą rolę?
Potrzebne jest dokładne omówienie subiektywnych podstaw rodziny mieszczańskiej oraz jej społecznego
wpływu, zwłaszcza że nawet w kręgach rewolucyjnych brak jasności w tej kwestii.Rodzina mieszczańska zawiera
w sobie sprzeczność, której dokładne zrozumienie niezbędne jest trafnie obmyślanej i prowadzonej polityce
seksualnej. Instytucję tę utrzymuje przy życiu coś
Okazało się, że powojenne wydanie amerykańskie dzieła Reicha The Mass Psychology of Fascism (z którego
pochodzi drukowany fragment), a które jest dziś najbardziej dostępne i z którego dokonuje się przekładów na inne
języki, z powodów polityczno ideologicznych poddano daleko idącym przeróbkom. Jego treść często znacznie, a nawet
bardzo poważnie odbiega od treści oryginalnego wydania niemieckiego z 1933 r. W amerykańskim nie tylko
wyeliminowano terminy marksistowskie, zastępując je innymi, co już samo przez się powoduje zmianę sensu, ale
wyrugowano lub zamazano liczne wyraźnie klasowe lub polityczne wątki i odniesienia, opuszczono jedne
fragmenty, dopisano inne, istotnie zmieniając sens itd. Podobnie rzecz ma się z amerykańskimi wydaniami
innych prac Reicha. Wynika z tego, że jeśli chce się poznać jego prawdziwą myśl, trzeba czytać często bardzo
trudno dostępne przedwojenne wydania jego prac lub tłumaczenia tych wydań. Fundacja posiadająca prawa do
dzieł Reicha blokuje wszelkie próby przedruku starych wydań. Rzadko się zdarza, aby dzieło jakiegoś myśliciela
tak
638645129.004.png 638645129.005.png
skandalicznie zniekształcono i sfałszowano, jak w przypadku Reicha. Chyba najbardziej dramatyczne jest to, że
dokonał tego sam Reich, gdy wyemigrował do USA. Postąpił tak, aby treść swoich starych dzieł przystosować
zarówno do swoich nowych poglądów, jak i do antykomunistycznej ideologii panującej w USA. Publikowane
przez nas tłumaczenie (Farrar, Straus & Giroux, New York 1970) zostało gruntownie przerobione na podstawie
oryginału niemieckiego Massenpsychologie des Faschismus , dostępnego w Internecie. Tłumaczenie: Hanna
Jankowska i Jacek Zychowicz .
więcej niż ekonomiczna zależność żony i dzieci od męża i ojca. Klasy uciskane są w stanie wytrzymać tę za
leżność jedynie pod warunkiem, że u kobiet i dzieci zostanie możliwie jak najpełniej wyłączona świadomość, iż
są one istotami seksualnymi. Żona nie może być istotą seksualną, lecz wyłącznie rodzicielką dzieci. Idealizacja
macierzyństwa, stojąca w tak rażącej sprzeczności z brutalnym traktowaniem, które matki z klas pracujących
muszą znosić w realnym życiu, zapobiega uzyskaniu przez kobiety świadomości seksualnej, ich zerwaniu z
narzuconą represją seksualną i wyzwoleniu się od obaw i poczucia winy związanych z seksem. Świadome siebie
przebudzenie seksualne kobiet oznaczałoby totalne załamanie obowiązującej ideologii rodziny. Rzecznicy
proletariackiej polityki seksualnej zawsze popełniali ten sam błąd, ograniczając się do hasła o „prawie kobiety
do własnego ciała” i nie konkretyzując na czym miałoby ono polegać. Nie uznawali natomiast jednoznacznie i
wobec tego stanowczo nie bronili kobiety jako istoty seksualnej w takim przynajmniej stopniu, w jakim uznają i
bronią jej roli jako matki. Tak powierzchownie pojęta polityka seksualna starała się przede wszystkim dbać o
rozrodczość i jej warunki, zamiast – jak powinna – obalać i znosić mieszczańskie zrównanie seksualności z
prokreacją . Z tego właśnie powodu nie była w stanie przeciwstawić się seksualnej reakcji.
Tarczę ochronną rodziny stanowi ideologia wychwalająca „błogosławieństwo wielodzietności”. Nie tylko służy
ona obiektywnym interesom wojowniczego imperializmu, lecz nadto – co niemniej istotne – spycha w cień
seksualne właściwości kobiety na rzecz jej funkcji rozrodczej. Występujące w mieszczańskim żargonie
ideologicznym przeciwstawienie „matki” i „dziwki”, jakie napotykamy chociażby u typowego pod tym względem
filozofa Weiningera, odpowiada różnicy między pożądaniem seksualnym a prokreacją, która realnie występuje
w codziennym życiu klasy panującej. Zgodnie z tym żargonem, uprawianie seksu dla przyjemności poniża
kobietę i matkę, natomiast dziwka to nikt inny, jak kobieta, która uznaje przyjemność i dla niej żyje.
Fundamentem burżuazyjnej polityki seksualnej jest – przenoszone wręcz na grunt biologii i Me dycyny –
przeświadczenie, że funkcje seksualna i rozrodcza powinny się utożsamić. W seksie poza tym, że służy on
rozmnażaniu, nie ma niczego, co przyjemne i dobre. Pogląd ów nie przestaje być burżuazyjny, jeśli – jak na
przykład Salkindowi i Stolarowowi – zdarza się za nim opowiadać komunistom.
Aby kapitał monopolistyczny mógł bez przeszkód realizować swoje cele wojennoimperialistyczne,
konieczne okazuje się takie zdeformowanie kobiety, żeby nie buntowała się
przeciwko narzuconej sobie funkcji maszyny do robienia dzieci. Krótko mówiąc, oznacza to, że
seksualne zaspokojenie kobiety nie może kolidować z jej funkcją rozrodczą. Tymczasem kobieta
świadoma swojej seksualności nigdy nie ulegnie reakcyjnym sloganom, mających na celu jej
zniewolenie. Wskazana sprzeczność między zaspokojeniem seksualnym a prokreacją odnosi się
jedynie do kapitalistycznego systemu gospodarczego, natomiast mogłaby ona stracić aktualność w
socjalizmie. To kwestia warunków, w których kobiety mają rodzić dzieci: albo zapewnia je społeczeństwo, albo
też narzuca kapitał, który nie zapewnia należytej opieki nad matkami i dziećmi.Innymi słowy, jeśli kobiety mają
rodzić dzieci bez żadnego zabezpieczenia społecznego, bez gwarancji, że zdołają je wychować, jeśli do tego
jeszcze nie wolno im samodzielnie decydować o liczbie potomstwa i muszą gorliwie i bez dyskusji akceptować
rolę matki, wówczas macierzyństwo,przeciwstawiane ich seksualnym właściwościom i potrzebom, musi
podlegać idealizowaniu.
Jeżeli chcemy zrozumieć, dlaczego partia Hitlera, podobnie jak Partia Centrum, zawdzięcza
swój sukces głównie głosom kobiet, musimy oprócz obiektywnych uwarunkowań zniewolenia ich
płci pojąć także jego mechanizmy psychologiczne. Osią napędową tych ostatnich jest
przeciwstawienie kobiety jako rodzicielki i kobiety jako istoty seksualnej. Mając to w pamięci, lepiej
zrozumiemy źródłową dla faszyzmu postawę, której przykład przytaczamy poniżej:
Ochrona istniejących już rodzin wielodzietnych to kwestia poczucia społecznego; ochrona
samej formy rodziny wielodzietnej to kwesta biologii i charakteru narodowego. Rodzinie
wielodzietnej należy pomagać nie dlatego, że jest głodna, ale dlatego, że stanowi cenną,nieodzowną
część narodu niemieckiego. Cenna i nieodzowna jest zaś nie tyko dlatego, że wyłącznie ona
gwarantuje zachowanie populacji w przyszłości [obiektywnie rzecz biorąc, na tym polega jej funkcja
imperialistyczna – W.R.], ale ze względu na to, że stanowi najsilniejszą podporę narodowej
moralności i kultury [...] Z ochroną żyjących w naszym społeczeństwie dużych rodzin łączy się
nierozerwalnie kwestia ochrony samej formy rodziny wielodzietnej [...] To kwestia o zasadniczym
znaczeniu dla narodu, kultury i polityki [...] Pogląd ten stoi również w sprzeczności z anulowaniem
638645129.006.png
 
paragrafu 218, ciąża jest bowiem nienaruszalna. Przerywanie ciąży zaprzecza samemu sensowi
rodziny, której zadanie polega na wychowywaniu przyszłych pokoleń – nie mówiąc już o tym, że
oznacza ostateczną zagładę rodziny wielodzietnej.
Tako rzecze Völkischer Beobachter z 14 października 1931 roku. Mieszczańska polityka ochrony rodziny okazuje
się zatem kluczem również do zakazu aborcji. Wynika on z jej zasad w znacznie większym stopniu niż z takich
czynników, które w proletariackiej polityce seksualnej do tej pory wysuwano na pierwszy plan, takich więc jak
zapotrzebowanie na rezerwową armię pracy oraz mięso armatnie dla wojen imperialistycznych. Argumenty za
rezerwową armią pracy prawie całkowicie straciły zasadność w latach kryzysu gospodarczego: w 1932 roku w
Niemczech bezrobotnych było kilka milionów, a w całym świecie kapitalistycznym – około czterdziestu. Gdy
reakcjoniści wciąż nam powtarzają, że utrzymanie kar za aborcję jest konieczne ze względu na dobro rodziny i
ład moralny, a socjaldemokratyczny ekspert od polityki społecznej, Grothjan, pod tym względem wiernie
podąża tropami retoryki narodowosocjalistycznej, musimy zgodzić się z tymi wszystkimi głosami, że rodzina i
moralność w rzeczy samej są kwestiami istotnymi. Nie wolno ich lekceważąco odsyłać do nadbudowy ideo
logicznej. Chodzi tu bowiem o przywiązanie kobiet do rodziny poprzez stłumienie ich potrzeb seksualnych,
chodzi o reakcyjny wpływ, jaki te kobiety wywierają na swoich mężów, chodzi wreszcie o utrwalenie efektów,
które propaganda przeciw bolszewizmowi, potępiająca jego rzekome seksualne rozpasanie, pozostawiła w
psychice milionów tyleż zniewolonych realnie, co swe zniewolenie potulnie znoszących kobiet.Zadanie
rewolucjonisty nie polega na biernym powstrzymywaniu reakcji tylko w tych punktach, w których podejmuje
ona jawnie kontrrewolucyjne działania. Trzeba z nią walczyć wszędzie tam, gdzie podtrzymuje ona i ochrania
swój system społeczny. Zainteresowanie rodziną jako instytucją podtrzymującą państwo zajmuje więc pierwsze
miejsce wśród wszystkich zagadnień reakcyjnej polityki seksualnej. Zbiega się ona z interesami tych wszystkich
warstw drobnomieszczańskich, gdzie rodzina stanowi – a przynajmniej stanowiła przed kryzysem – jednostkę
działalności gospodarczej. Z tego właśnie – określonego przez ideologię rodziny – punktu widzenia,doktryna
faszystowska ujmuje państwo i społeczeństwo, gospodarkę i politykę. W bliźniaczej perspektywie, zależnej od
widocznie już anachronicznego, drobnomieszczańskiego sposobu gospodarowania, umieszcza się reakcyjna
seksuologia. Ulega ona wyobrażeniu, zgodnie z którym społeczeństwo, któremu z kolei każe opierać się na
rodzinie, tworzy „całość organiczną ”. Inaczej niż
drobnomieszczaństwo, jednakże, proletariat nie doświadcza już absolutnie żadnego związku
pomiędzy przynależnością do rodziny oraz istnieniem w społeczeństwie. W tej klasie, rodzina nie
może więc uzyskać za pośrednictwem ekonomii, jak to się jej udawało wcześniej, pozoru
organicznego zakorzenienia. Proletariat posiada warunki do odkrycia, że istotę społeczeństwa i
państwa wyznacza podział na klasy panującą i podporządkowaną. W jego świadomości klasowej nie
powinno być miejsca na rzekomo naturalne pojmowanie bytu społecznego jako organicznej całości.
Jeśli zatem propagandowa perswazja na rzecz rodziny jako niezbywalnej komórki organizmu
społecznego znajduje oddźwięk w proletariacie, to tę okoliczność należy wyprowadzać z pozostałości
drobnomieszczańskich wzorców życia rodzinnego, które zachowały się wśród robotników
przemysłowych. A chłopstwu i drobnomieszczaństwu łatwo przychodziło godzić swe poczucie przynależności
klasowej z afirmacją rodziny – dopóty przynajmniej, dopóki, aż do obecnego stadium kapitalizmu, warunki ich
ekonomicznego i rodzinnego sposobu życia stanowiły jedność. Zaznaczamy „aż do obecnego stadium kap
italizmu”, bowiem podczas światowego kryzysu gospodarczego wyszło na jaw, że na skutek zrujnowania
drobnych przedsiębiorstw wspomniana współzależność rodziny z gospodarką uległa zniszczeniu. Wszelako
istota sławetnej tradycji kulturalnej, na którą powołuje się drobnomieszczaństwo – a mianowicie, więź rodzinna
– ma o wiele mocniejszy żywot. Nic więc zaskakującego, że faszystowska ideologia „rodziny wielodzietnej”
cieszy się znacznie większą popularnością niż komunistyczna koncepcja kontroli urodzin. Dzieje się tak również
dlatego, że publicystyka komunistyczna pozostaje daleka od jasności w tej kluczowej kwestii i nie wysuwa jej na
pierwszy plan. Sytuacja prezentuje się aż nadto jednoznacznie. Popełnilibyśmy jednak poważny błąd, nie
biorąc pod uwagę znaczących zjawisk i tendencji, które ewidentnie przeczą jej dotychczas przedstawionemu
opisowi. Szkicowane tu perspektywy polityki seksualnej tym bardziej musiałyby okazać się ślepe lub zwodnicze,
gdybyśmy przeoczyli sprzeczność w życiu przeciętnego drobnomieszczanina (albo proletariusza, o ile ten
częstokroć żyje po drobnomieszczańsku). Drobnomieszczanin, którego mentalność i wrażliwość seksualna
napiętnowane są standardowym moralizmem, sam go częstokroć odrzuca w swoich konkretnych
zachowaniach. Pierwszy przykład z brzegu : na zachodzie Niemiec działało wiele stowarzyszeń proletariackich,
przeważnie o charakterze „socjalistycznym”, na rzecz planowania rodziny. Z drugiej strony, kiedy na skutek tzw.
Kampanii WolfKienle w roku 1931 ustawę penalizującą aborcję poddano pod głosowanie, okazało się, że te
same kobiety, które w wyborach parlamentarnych popierały Centrum albo wręcz NSDAP,przeważnie
opowiedziały się za zniesieniem zakazów i kar, które te bliskie im partie za wszelką cenę chciały utrzymać. Do
kobiet tych przemawiało socjalistyczne stanowisko w kwestii aborcji, gwarantujące im ochronę życia
638645129.001.png
 
osobistego . Równocześnie jednak głosowały one na katolickie Centrum i NSDAP nie tyle z niewiedzy o
programach tych partii, w których wzrost demograficzny zamierzano osiągnąć, propagując rodzinę wielodzietną
i zabraniając aborcji, ale raczej dlatego, że ich umysły, nie wyczuwając tu żadnej sprzeczności, poddały się
reakcyjnej ideologii „czystego macierzyństwa”, demagogii wygrywającej szlachetną misję matki przeciw
„brudnej” seksualności, słowem – wszystkim motywom mieszczańskiej ideologii rodziny. Nie mając pojęcia o
funkcjach społecznych, które rodzina realnie pełni w kapitalizmie, tym łatwiej dały posłuch reakcyjnej
propagandzie o niszczeniu rodzinnego szczęścia i spokoju przez bolszewików. Pragnąc racjonalnej
kontroli urodzeń, odrzucały system, który – razem z jej ekonomicznymi przesłankami – mógłby
praktycznie zapewnić ją masom. Reakcja nie przebiera w środkach, eksploatując – wyznawane głównie przez
kobiety –przywiązanie do rodziny. A równocześnie zwykła kobieta, wychowana w światopoglądzie
chrześcijańskim czy narodowym, na ogół nie ma pojęcia, co chciałaby z rodziną uczynić proletariacka polityka
rodzinna. Ta przepaść niezrozumienia musi się pogłębiać, skoro – bez satysfakcjonującej repliki z obozu
rewolucyjnego – rozpowszechnia się propagandę reakcyjną, którą za chwilę zajmiemy się szerzej. W roku 1918,
Związek Walki z Bolszewizmem (Vereinigung zur Bekampfung der Bolschewismus) wydrukował plakaty,
obwołujące co następuje:„Kobiety niemieckie! Czy wiecie, co wam szykuje bolszewizm? Bolszewizm chce
uspołecznienia kobiet:1. Znosi się prawo do posiadania na własność kobiet w wieku od 17 do 32 lat.
2. Wszystkie kobiety są własnością ludu. 3. Dotychczasowi właściciele swoich żon zachowują prawo do ich
seksualnego wykorzystywania poza ustaloną kolejnością. 4. Każdy mężczyzna, który chce skorzystać z
pojedynczego egzemplarza własności ludowej (por. pkt 2), musi otrzymać zezwolenie od komitetu
robotniczego. 5. Nikt nie ma prawa używać kobiety wyłącznie dla siebie częściej niż raz na tydzień i dłużej niż
trzy godziny. 6. Każdy mężczyzna musi złożyć donos na kobietę, która mu się oparła. 7. Mężczyzna nie należący
do klasy robotniczej musi płacić miesięcznie 100 rubli za prawo do korzystania z własności ludowej”.
Pospolitą reakcją przeciętnej kobiety apolitycznej na sfałszowane w takim stylu
postulaty komunistyczne będzie tyleż jednoznaczne, co przerażone oburzenie. Natomiast kobieta bliska ruchom
postępowym zareaguje na przykład tak (cytując list od robotniczej korespondentki jednej z popularnych
gazet):„Przyznaję, że dla nas, robotników, jest tylko jedna droga wyjścia z obecnej nędzy, a drogą tą
jest socjalizm. Należy jednak zachować pewne granice i nie odrzucać wszystkiego, co było, jako
złego i bezwartościowego. W przeciwnym razie dojdzie do brutalizacji obyczajów, co okaże się
jeszcze gorsze niż obecna ponura sytuacja materialna. Niestety, socjalizm atakuje ważny i wzniosły
ideał, jakim jest małżeństwo. Postuluje się całkowitą wolność, całkowite wyuzdanie, swego rodzaju
seksualny bolszewizm. Każdy ma żyć, jak mu się podoba, cieszyć się pełną swobodą, bez żadnych
zahamowań. Mąż i żona już do siebie nie należą, dziś jest się z jedną kobietą, jutro z inną – według
uznania. Nazywa się to wolnością, wolną miłością, nową moralnością seksualną. Te piękne słowa nie
przesłonią jednak straszliwego niebezpieczeństwa, które wiąże się z nowym trybem życia. Poniża się
najwznioślejsze i najszlachetniejsze ludzkie uczucia: miłość, wierność, skłonność do poświęceń. To niemożliwe i
wręcz przeciwne naturze, żeby mężczyzna kochał równocześnie wiele kobiet, albo na odwrót. Grozi nam
straszliwe zdziczenie, zabójcze dla kultury. Nie mam pojęcia, jak te sprawy
naprawdę wyglądają w Związku Radzieckim. Myślę, że albo Rosjanie są wyjątkowymi ludźmi, albo
też wcale nie panuje tam taka absolutna swoboda i nadal obowiązują pewne ograniczenia [...] Choć
socjalistyczna teoria jest piękna i we wszystkich kwestiach gospodarczych zgadzam się z Wami, to w
kwestii seksu mam odmienne zdanie i z tego powodu często wątpię w całą sprawę”.
Ruch rewolucyjny nie osiągnął jeszcze najdrobniejszego choćby powodzenia w swojej
polityce seksualnej. Jego porażka tym bardziej uwidacznia się na tle, z jednej strony, dających się
pomyśleć możliwości, które otworzyłaby konsekwentnie rewolucyjna orientacja takiej polityki, z
drugiej natomiast – niebagatelnych osiągnięć reakcji w tej dziedzinie. Szukając oparcia w
mieszczaństwie, reakcja skutecznie wykorzystuje siłę jego seksualnych zahamowań. Jej ofensywa nie
spotyka się z równorzędnym kontruderzeniem. Gdyby ugrupowania reakcyjne, tak jak to – niestety –
czynią częstokroć ich adwersarze z szeregów proletariatu, ograniczyły się do głoszenia swoich tez o
polityce demograficznej, nie udałoby się jej zwabić zbyt wielu stronników. Rzecz w tym, że umiejętnie
pasożytują one na seksualnych lękach kobiet i dziewcząt. Forsowanie obiektywnych celów
demograficznych kapitału zręcznie kojarzy się z uczuciową więzią rodzinną, jak również z dawniej
ukształtowanymi zahamowaniami moralnymi, i to nie tylko w czysto drobnomieszczańskich środowiskach. Za
dowód niech wystarczą setki tysięcy robotników zorganizowanych w chrześcijańskich związkach zawodowych.
Rozważmy kolejny przykład propagandowych metod reakcji2:
Bolszewicy, prowadząc swą niszczycielską kampanię przeciw całemu światu cywilizowanemu,
od samego początku koncentrowali się na rodzinie, „tym szczególnie trwałym przeżytku przeklętego
starego reżimu ”. Już 10 czerwca 1924 roku Komintern na swej sesji plenarnej wydał oświadczenie:
638645129.002.png
 
„Dopóki utrzymuje się stara idea rodziny i stosunków rodzinnych, rewolucja pozostaje bezsilna”.
Wypełniając jego dyrektywę, podjęto natychmiast zaciętą walkę z rodziną. Przestał obowiązywać
zakaz bigamii i poligamii, co oznacza, że – jak wszystko, co zbrodnicze i grzeszne – są one
dozwolone. Stosunek bolszewików do małżeństwa charakteryzuje definicja, z którą wystąpił profesor
Goichbarg: „Małżeństwo – to instytucja służąca zaspokajaniu potrzeb seksualnych w sposób mniej
niebezpieczny i wygodniejszy”.
Dane spisu powszechnego z 1927 roku potwierdzają, jak daleko posunął się w takich
2 Por. Welt vor dem Abgrund, Der Einfluss des russischen Kulturbolschewismus auf die anderen Völker.
Deutscher
Volkskalender , s. 47, 1932.
warunkach rozpad rodziny i małżeństwa. „W Moskwie” – pisały „Izwiestia” – „spis ujawnił wiele przypadków
poligamii i poliandrii. Przypadki, gdy kilka kobiet wskazuje tego samego mężczyznę jako swojego męża, są
zjawiskiem powszechnym”. Nic więc dziwnego, że profesor Selheim z Niemiec w tych słowach opisuje stosunki
rodzinne w
Rosji: „Nastąpił całkowity regres do form życia seksualnego, właściwych prehistorycznemu barbarzyństwu, z
których cywilizacja postępowała w ciągu długich stuleci ku monogamicznemu małżeństwu i całemu
racjonalnemu ładowi seksualnemu”.Trwającym jeszcze szczątkom życia małżeńskiego i rodzinnego nie przestaje
zagrażać propagowana przez władze niczym nieskrępowana swoboda seksualna.
Znana komunistka Smidowicz opracowała zasady moralności seksualnej, zgodnie z którymi ma postępować
młodzież obojga płci. Oto one:
1. Każdy student rabfaku [fakultetu robotniczego], nawet nieletni, ma prawo zarazem obowiązek zaspokajania
swoich potrzeb seksualnych.
2. Kiedy mężczyzna pożąda dziewczyny – studentki, robotnicy czy uczennicy – jej obowiązkiem jest zaspokoić
jego pragnienia, w przeciwnym razie zostanie uznana za burżujkę, która nie może sobie rościć praw do miana
prawdziwej komunistki.
„Prawda” pisała otwarcie: „Między mężczyzną i kobietą w naszym kraju istnieją tylko stosunki seksualne. Nie
uznajemy miłości. Miłość, jeśli pojmuje się ją fałszywie jako zjawisko duchowe, jest godna pogardy. U nas rację
istnienia ma wyłącznie fizjologia”. Z tego stanowiska
komunistów wynika, że wszystkie kobiety czy nawet dziewczęta zobowiązane są do zaspakajania męskich
popędów seksualnych. Ponieważ z pewnością nie zawsze odbywa się to dobrowolnie,gwałcenie kobiet stało się
w Rosji sowieckiej prawdziwą plagą.
Takich kłamstw reakcji nie można odpierać jedynie demaskowaniem ich niezgodności z
faktami. Tym bardziej nie wystarczą przeciwko nim defensywne wywody, że jesteśmy tak samo „moralni” jak
nasi wrogowie, albo że komunizm wcale nie niszczy rodziny i moralności. O to właśnie idzie, że w komunizmie
muszą zmieniać się wzory życia seksualnego, zaś ich dawny porządek skazany jest na zagładę. Nie chcąc tego
przyznawać a już zwłaszcza tolerując we własnym obozie zasady ascetyczne, którym pozwala się nadal
wywierać swój destrukcyjny wpływ na psychikę obiera się z gruntu fałszywą linię polityczną.
Proletariacka polityka seksualna musi konsekwentnie stwierdzać, że od demokracji rad nieodłączny jest bez
reszty odmieniony ustrój życia seksualnego. Należy wytłumaczyć i praktycznie pokonać lęk kobiet przed
swobodą seksualną. Przede wszystkim, powinno się zmierzać ku pełnej jasności we własnych szeregach,
wytyczając ostrą i nieprzekraczalną granicę między moralnością mieszczańską a proletariacką. Praktyka
dowodzi, że przeciętny drobnomieszczanin skłonny jest do akceptacji proletariackiej polityki wobec seksu, jeżeli
mu się ją odpowiednio przedstawi. Duchowy rdzeń politycznej reakcji stanowi ideologia rodziny. Pod względem
ekonomicznym, podtrzymuje ją drobnomieszczański sposób gospodarowania; z kolei, wsparcie w sferze
nadbudowy zapewniają jej doktryny metafizyczne, a zwłaszcza klerykalne. Reakcja umieszcza problem seksu w
centrum swej polityki kulturalnej. A zatem rewolucja musi postąpić analogicznie. W rzeczywistości
spostrzeżenia Smidowicz były ironiczną krytyką seksualnych praktyk dorastającej młodzieży .
Edmund L. Gettier
CZY UZASADNIONE I PRAWDZIWE PRZEKONANIE JEST WIEDZĄ?
Prezentowany tu tekst Edmunda L. Gettiera został opublikowany po raz pierwszy w„Analisys", voi 23, No.6,1463, ss.121-123 i był
kilkakrotnie przedrukowywany w antologiach poświęconych filozofii analitycznej. Artykuł ten wywołał Ŝywą dyskusję, która nie została
jeszcze zakończona. Trudno się temu dziwić, biorąc pod uwagę, iŜ podobną próbę określenia wiedzy podejmował Platon w„ Teajtecie" i jako
pierwszy zwrócił uwagę, Ŝe wiedza nie jest przekonaniem,które jest prawdziwe. Z bogatej literatury, która była stymulowana przykładami
przytoczonymi przez Gettiera wymienimy tylko dwie pozycje, w których moŜna znaleźć więcej informacji bibliograficznych:G. Pappas, M.
Swain (eds.) Essays on Knowledge and Justification, Cornell U.P.,lthaca 1978.R. Nozick, Philosophical Explanations, The Belknap Press,
Cambridge, Massachusetts 1981.W kolejnych tomach chcielibyśmy zamieszczać tłumaczenia, które powstają np.w ramach translatoriów i
638645129.003.png
 
Zgłoś jeśli naruszono regulamin