Któż jak Bóg nr 01_2008.pdf

(1816 KB) Pobierz
KJB nr 1-2008 _GOTOWY.indd
Dwumiesięcznik o Aniołach i życiu duchowym
nr 1 (91) styczeń - luty 2008
cena 4 zł (w tym 7% VAT)
W numerze m.in.:
• Tajemnice wypełnione łzami
• Aniołowie w życiu świętych
• Charyzmaty w posłudze uwalniania
• Mój przyjaciel św. Michał...
• Westchnienia do Aniołów Stróżów
376498675.018.png 376498675.019.png 376498675.020.png 376498675.021.png 376498675.001.png 376498675.002.png 376498675.003.png 376498675.004.png 376498675.005.png 376498675.006.png 376498675.007.png
POD SKRZYDŁEM ANIOŁA
Drodzy
Czytelnicy
Anioł smutku
pochyla się nade mną
i płacze po cichutku
stroskane ma oblicze
strapiony anioł smutku
Żyjemy w obecności Boga
i aniołów. Święci przypominali,
iż aniołowie nie opuszczają nas
nawet wtedy, gdy my opuszcza-
my Boga. Ich pragnienie przycho-
dzenia nam z pomocą jest w nich
znacznie większe, niż my sami
w rzeczywistości sobie tego życzy-
my. Można się więc zadziwiać od-
pornością aniołów na nasze błędy,
grzechy, odejścia. Choć – jak pisał
Leon Blay – gdy człowiek popełnia
zło, to anioł w milczeniu usuwa
się w najdalszy zakątek jego du-
szy, do którego sam grzesznik nie
ośmiela się dotrzeć, i płacze, jak
tylko aniołowie mogą płakać.
Przeżywając rok Św. Michała
Archanioła, doświadczamy szcze-
gólnego wsparcia Księcia Nie-
bieskiego. Do jego sanktuarium
w Miejscu Piastowym licznie przy-
bywają pielgrzymi. Latem odbędą
się tam anielskie rekolekcje, a je-
sienią – interdyscyplinarne sympo-
zjum.
W pierwszym w tym roku nu-
merze naszego pisma znajdziecie
m.in. tekst o naturze aniołów au-
torstwa o. Z. Kijasa. Egzorcysta
ks. M. Piątkowski pisze o chary-
zmatach w posłudze uwalniania,
a ks. E. Staniek komentując teks-
ty biblijne ukazuje tajemnice wy-
pełnione łzami. Interesujący cykl
o masonerii rozpoczyna J. Szymań-
ski. Laureaci konkursu fotogra-
ficznego na str. 27 odnajdą swoje
prace.
Niech Boże Błogosławieństwo
i anielska opieka wypełniają
wszystkie Wasze dni w nowym,
2008 roku.
zapatrzy się daleko
zaduma nad cierpieniem
westchnie:
jedynie w Bogu człowieku
twe zbawienie
Anioł tęsknoty
jakaś
grafika
anioł tęsknoty
ma skrzydła jak motyl
i chociaż pragnie
nie może
wznieść się
polecieć jak ptak
do ciebie
za góry za morze
oswaja więc przestrzeń najbliższą
kwiaty całuje na łące
przegląda się w kropli rosy
zwierza się małej biedronce
w niebo się patrzy
w chmur białość
na wiatr pomyślny czeka
marzy i pyta nieśmiało:
kiedy spotkam tego człowieka
siostra M. Alma Pachuta
nazaretanka
Któ¿ jak Bóg - dwumiesiêcznik
Nak³ad: 6000 egz.
Za zgod¹ Kurii Biskupiej Warszawsko-Praskiej
z dnia 27.11.2007 r., nr 2174(K)2007
Wydaje: Wydawnictwo Michalineum,
Marki k/Warszawy.
Kolportuje : Dzia³ kolporta¿u
Wydawnictwo Michalineum,
ul. Pi³sudskiego 248/252, 05-261 Marki,
tel. 0-22 781 14 20
Prenumerata w 2008 r.: cena 1 egz. – 4,00 z³,
roczna – 24,00 z³, wp³acaæ na konto:
PKO BP SA IV O/Centrum W-wa, II O/Wo³omin,
nr konta 39 1020 1042 0000 8202 0014 7611
Czytelników prosimy o listy i wspó³pracê redakcyjn¹.
Adres redakcji : Któ¿ jak Bóg,
ul. Pi³sudskiego 248/252, 05-261 Marki,
tel. 022 781 14 20, sekretariat czynny 7.00 -15.00
e-mail: ktozjakbog@religia.net
www.ktozjakbog.religia.net
Dwumiesiêcznik mo¿na nabyæ w:
Warszawa: Dom zakonny sióstr Matki Bo¿ej Mi³osierdzia,
ul. ¯ytnia 3/9
Toruń: Księgarnia Diecezjalna, ul. Rynek Staromiejski 18
Kraków : Wy¿sze Seminarium Duch. xx Michalitów,
ul. Kazimierza Wielkiego 95a,
Poznañ: Ksiêgarnia œw. Wojciecha, Plac Wolnoœci 1
Marki : Ksiêgarnia Wydawnictwa Michalineum,
ul. Pi³sudskiego 248/252
oraz w ksiêgarniach katolickich, kioskach parafialnych
i sieci salonów EMPiK.
Redaguje kolegium :
Redaktor naczelny - ks. Piotr Prusakiewicz CSMA
Zastêpca red. naczelnego - Herbert Oleschko
Sekretarz redakcji - Bogus³awa Wytrykus
Opracowanie graficzne i sk³ad - Jacek Kawa
Mo¿na drukowaæ - cenzor - ks. Jan Seremak CSMA
Redakcja
2
376498675.008.png 376498675.009.png 376498675.010.png
W BLASKU PRAWDY OBJAWIONEJ
Tajemnice
wypełnione łzami
Gdy Mędrcy odjechali, oto anioł Pański ukazał się Józefowi we śnie
i rzekł: „Wstań, weź dziecię i jego Matkę i uchodź do Egiptu: pozostań
tam, aż ci powiem; bo Herod będzie szukał Dziecięcia, aby Je zgładzić”.
On wstał, wziął w nocy Dziecię i Jego Matkę i udał się do Egiptu; tam
pozostał aż do śmierci Heroda (...). Herod, widząc, że go mędrcy zawied-
li, wpadł w straszny gniew. Posłał oprawców do Betlejem i całej okolicy
i kazał pozabijać wszystkich chłopców w wieku do lat dwóch, stosownie
do czasu, o którym się dowiedział od Mędrców (Mt 2, 13-16).
Gdy czytamy ten fragment Ewan-
gelii, zawsze pojawia się trudne pyta-
nie: Skoro Pan Bóg wysłał anioła, by
uprzedził Józefa o nadchodzącym
niebezpieczeństwie, i w ten sposób
ocalił Dziecię i Jego Matkę, to dla-
czego ten sam anioł nie mógł uprze-
dzić i pozostałych ojców o niebezpie-
czeństwie grożącym ich dzieciom?
A jednak tego nie uczynił. W Betlejem
zginęli chłopcy – rówieśnicy Chrystu-
sa. Owa prawda, że Bóg jednego ratu-
je, a drugiego nie, każe nam skłonić
głowę przed wielką tajemnicą. Śmierć
tych małych dzieci była bolesnym do-
świadczeniem dla wielu rodzin. Wy-
wołała łzy matek, ból ojców, cierpienie
rodzeństwa, a jednak Bóg – mimo że
o tym wiedział – dopuścił do owych
doświadczeń. Wiemy jednak, że by-
ła to godzina nie tylko tragiczna, nie
tylko bolesna, krwawa, pełna łez, ale
była to także godzina, w której zrodzi-
li się święci. Z perspektywy Boga wy-
glądało to inaczej. Nie wiadomo, jakie
byłyby losy tych chłopców, gdyby mo-
gli oni wędrować po drogach dojrzałe-
go życia. Wiemy natomiast – mamy co
do tego pewność – że wszyscy zostali
świętymi. Tak to wygląda w oczach
Boga. Sami obserwujemy w rodzinach
trudne sytuacje, o których Bóg wie.
Trzeba, abyśmy podeszli do tych bo-
lesnych tajemnic z wiarą, a także z uf-
nością, że przez łzy i cierpienie dzieci
i ich rodzin prowadzi swoje wielkie
dzieło. Na doświadczenia dotykają-
ce rodzin i ludzi – a zwłaszcza nie-
winnych dzieci – należy patrzeć jako
na wielką tajemnicę. Bóg widzi. Bóg
słyszy. Wszystko jest w rękach spra-
wiedliwego, miłosiernego i kochają-
cego Boga. Dlatego trzeba, abyśmy
umieli zawierzyć Bogu w chwilach,
w których jesteśmy zupełnie bezradni,
i abyśmy byli przekonani, że On po-
trafi wyprowadzić z tych wszystkich
doświadczeń – dobro.
Drugą tajemnicą jest okrucieństwo,
brak szacunku dla życia. Herod miał
złą wolę. Istnieje szatan i jego anio-
łowie, którzy działają przez złą wolę
człowieka, który odwrócił się od Boga
i nastawił na niszczenie wielkich war-
tości. Ilekroć pojawi się na ziemi coś
prawdziwie wartościowego, tylekroć
zło chce tę wartość zniszczyć. Chce ją
wyrwać z ludzkiego serca. Z brakiem
szacunku dla życia spotykamy się na
co dzień. Obliczono, że w ciągu jed-
nego tygodnia w programach telewi-
zyjnych, na kilku zaledwie kanałach,
ginie przed oczami widzów kilkuset
ludzi; w tym samym czasie na ekra-
nie telewizyjnym sygnalizuje się trzy
lub cztery radosne wieści o poczęciu
lub o narodzeniu się dziecka. Ta dys-
proporcja mówi sama za siebie. Okru-
cieństw ukazywanych w programach
telewizyjnych i radiowych oraz opi-
sywanych w prasie jest bardzo wiele.
Zmierza to do niszczenia wrażliwości.
Aby życie poczęte było szanowane,
potrzebny jest szacunek dla każdego
ludzkiego życia. Należy mieć wrażli-
we sumienia. W chwili, gdy w tele-
wizorze pojawia się agresja, trzeba
go wyłączyć. Oglądane obrazy zosta-
wiają ślad w naszym sercu i w naszej
pamięci. Powinniśmy wiedzieć, że są
one świadomie serwowane w tym ce-
lu, by malała wrażliwość na wartość
ludzkiego życia.
Nie dziwmy się, że w chwili, gdy
na ziemi pojawia się maleńki czło-
wiek, zło jest blisko niego. Ono wie,
że wartość jednego stworzonego
przez Boga człowieka jest większa
aniżeli wartość bogactw całej ziemi.
Podobnie jest wtedy, gdy ktoś opo-
wiada się po stronie prawdy, gdy
broni sprawiedliwości, jeśli wędruje
przez życie broniąc miłości małżeń-
skiej, miłości do dziecka, to musi
wiedzieć, że zło nieustannie czyha,
aby te wartości zniszczyć. To nie jest
przypadek, że w krótkiej modlitwie,
której nauczył nas Chrystus, jest we-
zwanie: „Ojcze, zbaw nas od złego”.
Ks. Edward Staniek
Opracowanie: Redakcja – na podsta-
wie publikacji ks. E. Stańka w:
Ewangelia w rękach wychowawcy,
Wydawnictwo eSPe, Kraków 2003.
nr 1 (91) styczeń - luty 2008 3
376498675.011.png
 
ANIOŁOWIE W BIBLII
Anio³owie
trudnych losów ¿ycia
Społeczeństwo rosyjskie jest
strasznie biedne. I jest to bieda
chroniczna – zauważa Ryszard Ka-
puściński. W tym kraju są jakby dwa
rodzaje biedy: jeden wynika z tego,
że to jest generalnie biedny kraj.
Potencjalnie jest bogaty, ale fak-
tycznie ogarnięty jest wręcz struk-
turalną biedą. Świetny amerykański
historyk i sowietolog Richard Pipes
w swojej książce „Rewolucja rosyj-
ska” zwraca uwagę, że zjawisko gło-
du występuje stale w historii Rosji.
Gdy spojrzy się na XVII czy XVIII
wiek, to co kilkanaście lat przycho-
dziły klęski masowego głodu. Rosja
ma niedobre gleby. W dodatku ma
straszny klimat. I bardzo krótkie
lato. Zimny klimat i marne gleby
sprawiają, że wydajność rolnictwa
zawsze była niska. Stąd pęd, eks-
pansja Rosjan na południe. Do cie-
pła. Dlatego tak ważna była i jest
dla nich Ukraina. Głód jest więc zja-
wiskiem chronicznym w tym kraju.
Głód był ciągle, tylko mniejszy lub
większy. A niekiedy śmiertelny (zob.
R. Kapuściński, Nie ogarniam świa-
ta , Warszawa 2007, s. 16-17).
Głodującą i mroźną Rosję opisu-
ją niemal wszyscy rosyjscy pisarze.
Czyni to również obecnie coraz bar-
dziej poznawany i doceniany rosyjski
pisarz Aleksander Grin (1880-1932),
syn Polaka, Stefana Gryniewskie-
go, zesłanego do Wiatki za udział
w powstaniu 1863 roku, który oże-
nił się tam z Rosjanką. Dzieciństwo
przyszłego pisarza upływa w biedzie,
pośród awantur rodzinnych i rozlicz-
nych konfliktów z nauczycielami i ko-
legami. Bity i prześladowany w domu
i szkole, wiecznie głodny, jedyną ra-
dość znajduje w samotnych włóczę-
gach po okolicznych lasach i – w po-
lowaniu. Czuje się w Wiatce samotny
i opuszczony, stąd jako piętnastolet-
ni chłopiec opuszcza dom i udaje się
do Odessy. Po długiej poniewierce,
doświadczywszy głodu i wielu upo-
korzeń, udaje mu się w charakterze
ucznia odbyć kilka rejsów po Morzu
Czarnym. Nie posiadając pieniędzy
na opłacenie wyżywienia na statku,
musi zrezygnować z kariery adepta
marynarskiego zawodu. Z całego ży-
cia w Odessie Grin dobrze wspominał
jedynie swoją pracę w składach por-
towych, które miały dla niego smak
nie tylko miejsca, gdzie było mu
ciepło i bezpiecznie, ale również za-
pach i barwę dalekich egzotycznych
podróży, jakby zamkniętych w wor-
kach i skrzyniach z pieprzem, cy-
namonem i wanilią. „Lubiłem ostry
zapach składów, poczucie, że otacza
mnie mnogość towarów, a zwłaszcza
cytryn i pomarańczy. Wszystko pach-
niało – wanilia, daktyle, herbata.
Niesłychanie dobrze oddychało się tu
powietrzem stanowiącym połączenie
mroźnego zapachu wody morskiej,
węgla i ropy, zwłaszcza jeśli dogrze-
wało słońce”. Mimo wszystko czuje
się tutaj obco i powraca do Wiatki,
gdzie był kolejno łaziebnym, kan-
celistą, pisał chłopom podania po
zajazdach. Jednakże niedługo tam
wytrzymał i znowu wyruszył w po-
dróż – tułaczkę, tym razem do Baku.
W tym portowym mieście Grin po-
znaje otchłań ludzkiej nędzy i poni-
żenia. Żyje z żebraniny, wynajmuje
się do czyszczenia statków, gasi po-
żary ropy naftowej. Nocuje na przy-
stani w pustych kotłach, a czasem
zwyczajnie pod płotem. Zetknąwszy
się z ostateczną nędzą i upadkiem,
stał się ponury i milczący, zamknięty
w sobie – i to zostało mu już na całe
życie. Podobnie jak bohaterowie jego
przyszłych opowiadań gorączkowo
usiłuje odnaleźć swoje miejsce w ży-
ciu, którego szarzyzna i trywialność
tak boleśnie mijają się z idealnym
światem jego marzeń. Trudno opo-
wiedzieć dokładnie koleje życia Gri-
na – było ono bardzo ciężkie, bardzo
niespokojne i bardzo powikłane. Po
powrocie z Baku udał się na poszuki-
wanie złota na Ural. Pracuje w kopal-
ni, jest drwalem i flisakiem. W 1902
roku ostatecznie zdesperowany, bez
środków do życia, wstępuje jako
ochotnik do carskiej armii. Zaczął
jednak buntować żołnierzy i maryna-
rzy, za co zostaje aresztowany i dwa
lata spędza w więzieniu. Tam za-
czął pisać. W 1908 roku ukazuje się
pierwszy zbiór jego opowiadań pt.
Czapka-niewidka . W 1912 roku udał
się do Petersburga i tu stał się już
zawodowym literatem. Podobnie jak
rodzina Balzaka, która uważała, że
ten nieudany chłopak nigdy do nicze-
go nie dojdzie, ojciec Grina nie chciał
uwierzyć synowi, że jest autorem
książki. Pogodził się już z myślą, że
jego pierworodny stał się wykolejeń-
cem, i Grin długo musiał go zapew-
niać, że rzeczywiście został pisarzem
i pokazywać umowy z wydawcami.
Rewolucja 1917 roku nie spełni-
ła nadziei Grina na stworzenie raju
na ziemi. Wszystko, co obiecywała,
było dla niego zbyt odległe i Grin
z rozczarowaniem wrócił do swoje-
go fantastycznego świata. Rewolucja
stała się dla niego jedynie dalszym
etapem „drogi przez mękę”. Mieszkał
w jakichś opuszczonych domach, na
lampce naftowej gotował swoje ską-
pe posiłki i ogrzewał zgrabiałe z zim-
na dłonie.
W 1924 roku porzuca cygań-
skie życie w Petersburgu, wstępu-
je w związek małżeński i przenosi
się na Krym, gdzie spędzi już swoje
ostatnie lata życia. Mieszka tu zdala
od ludzi, zimą zajęty pracą pisarską,
a latem przesiadując nad morzem
z wędką i bawiąc się z dziećmi. Sta-
le cierpiał biedę. Gdy głód bardzo
już doskwierał, Grin z chłopięcą na-
iwnością – jak w dziecinnych latach
– próbował zdobywać żywność polo-
waniem. Sporządził sobie łuk, aby
móc czasem ustrzelić jakiegoś ptaka.
Był już wtedy ciężko chory. Wycień-
czony organizm trawił rak żołądka
i płuc. Kilka miesięcy przed śmiercią
za pożyczone pieniądze udał się do
Moskwy, by prosić Wydawnictwo Li-
4
376498675.012.png 376498675.013.png 376498675.014.png
ANIOŁOWIE W BIBLII
teratury Pięknej o przyjęcie do druku
Powieści autobiograficznej i o skrom-
ne wynagrodzenie, choćby dwustu
rubli. Zlekceważono tę prośbę. Toteż
Grin nie miał nawet pieniędzy na
drogę powrotną. Wydaje się wprost
niewiarygodne, że utalentowane-
mu umierającemu pisarzowi odmó-
wiono tak mizernej zapomogi. Gdy
Grin powrócił na Krym, z jakąś po-
korną rozpaczą powiedział do żony:
„Niewesoło wyglądają nasze spra-
wy, kochanie” – i położył się chory
do łóżka, aby już z niego nie wstać.
Umierał zapomniany i ze świadomoś-
cią, że jest zapomniany. Umarł 8 lip-
ca 1932 roku, pozostawiając po sobie
kilkaset opowiadań i kilka dłuższych
opowieści. Dopiero trzydzieści lat po
jego śmierci zostaje „odkryta” jego
genialność i w 1965 roku doczekał
się publikacji wszystkich swoich
dzieł, które błyskawicznie pozyskały
sobie miliony czytelników i stały się
przedmiotem poważnego zaintereso-
wania krytyki literackiej (zob. S. Pol-
lak, „Geograf krajów urojonych” , w:
A. Grin, Piekło odzyskane , Warszawa
1959, s. 5-19).
Czyż matka nie tuli do swego
serca bardziej to dziecko, które jest
chore, słabe i potrzebuje jej macie-
rzyńskiej troski? Toteż możemy być
pewni, że Bóg, który wyposażył
serce matki w dobroć i wrażliwość,
umie pochylać się ze szczególną mi-
łością i troską zwłaszcza nad tym
człowiekiem, którego los boleśnie
doświadcza. Czyni to między inny-
mi poprzez swoich Aniołów, których
główną służbą jest służba pomo-
cy, ratunku i ochrony. Biorąc pod
uwagę naszą bezsilność, bylibyśmy
często wystawieni na groźne niebez-
pieczeństwa, gdyby nie pomoc Anio-
łów. Pismo Święte mówi nam o tym,
jak Lot był natarczywie atakowany
przez zdeprawowanych Sodomczy-
ków. Sam nie był w stanie ich poko-
nać, gdyż mieli liczebną przewagę.
Wtedy przyszli mu z pomocą Anio-
łowie. „Tych zaś mężczyzn u drzwi
domu, młodych i starych, porazili
ślepotą. Toteż na próżno usiłowa-
li oni odnaleźć wejście” (Rdz 19,
11). Aniołowie ochronili jego życie.
Zawsze wkraczają do akcji, gdy lu-
dzie, miasta i kraje doświadczają
kryzysu. Taki czas przeżywała Je-
rozolima, gdy Sennacheryb ze swą
potężną armią rozłożył się niedale-
ko miasta. Król Ezechiasz i prorok
Izajasz wołali do Pana o pomoc:
„Wtedy Pan wysłał Anioła, który
wytępił wszystkich dzielnych wo-
jowników oraz książąt i dowódców
wraz z naczelnikami w obozie króla
asyryjskiego. Musiał więc wrócić do
swego kraju ze wstydem na twarzy”
(2 Krn 32, 21). Również wtedy, gdy
św. Piotr Apostoł był zakuty w łańcu-
chy w celi więziennej, przyszedł do
niego Anioł, obudził go i łańcuchy
opadły z jego rąk (por. Dz 12, 5-19).
Czy balibyśmy się czegoś, gdybyśmy
widzieli, że Aniołowie, wyposażeni
przez Boga w nadzwyczajną moc, są
przeznaczeni do usługiwania nam?
Pismo Święte poucza, że Bóg „swo-
im Aniołom dał rozkaz o tobie, aby
cię strzegli na wszystkich twych dro-
gach”. To jeszcze nie wszystko. Czy-
tając dalej ten psalm, dowiadujemy
się, że Aniołowie towarzyszą nam
w każdym życiowym kłopocie i po-
trzebie: „Na rękach będą cię nosili,
abyś nie uraził swej stopy o kamień.
Będziesz stąpał po wężach i żmijach,
a lwa i smoka będziesz mógł podep-
tać” (Ps 91, 11-13). Doświadczył te-
go prorok Daniel, gdy został wrzu-
cony do lwiej jamy: „Mój Bóg posłał
swego Anioła i on zamknął paszczę
lwom; nie wyrządziły mi one krzyw-
dy” (Dn 6, 23).
Jakże to pocieszające, że Aniołowie
są bardzo mocno złączeni z naszym
ziemskim życiem. Jakie to cudowne,
że każdy z nas ma własnego Anioła,
który nam towarzyszy! Ileż radości
i niespodzianek czeka nas w niebie,
gdy ujrzymy Aniołów w ich niebiań-
skiej chwale, pełnych nadprzyrodzo-
nej mocy i piękna i gdy będziemy
im dziękować za prowadzenie, za
ostrzeganie i za walkę o nas (zob. B.
Schlink, Królestwa – Aniołów i demo-
nów , Wrocław 1994, s. 70-71).
Modlitewnik
podręczny
Westchnienia
do Anioła Stróża
Św. Aniele Stróżu, pomóż mi przeży-
wać ten dzień na chwałę Bożą.
* * *
Mój Aniele Stróżu, uwielbiam Boga,
który Cię do mnie posłał.
* * *
Aniele, mój wierny Przyjacielu, pociesz
mnie w moim smutku i utrapieniu.
* * *
Św. Aniele dziękuję za twą pomoc i do-
bre natchnienie.
* * *
Aniele Stróżu, wesprzyj mnie w pozy-
tywnym załatwieniu tej sprawy.
Do św. Michała
Archanioła
Św. Michale Archaniele, wodzu anio-
łów i archaniołów, przez Twoją cu-
downą służbę dla zbawienia rodziny
ludzkiej przyjmij od nas śpiew chwa-
ły i dziękczynienia. Pełny mocy Bożej
ukryj nas pod Twoimi skrzydłami, aby-
śmy byli bronieni od wrogów widzial-
nych i niewidzialnych i mogli zawsze
śpiewać na cześć Boga przez Ciebie
chwalonego. Amen.
Aniele Boży, Stróżu mój, dziękuję
Ci za Twoją czułą troskę, jaką ota-
czałeś mnie w dzieciństwie i w całym
moim życiu, zapobiegając grożącym
mi niebezpieczeństwom. Chroń mnie
nadal przed każdym złem, abym mógł
pokonać wszystkie przeszkody, które
nieprzyjaciel dusz postawi na drodze
do mojego zbawienia. Amen.
Prośba
o archaniołów
Wyślij, o Panie, świętych archaniołów
Michała, Gabriela i Rafała, aby ochra-
niali mnie przed mocami ciemności.
Niech chronią mnie i oświecają, kie-
dy czuwam i śpię, niech dodają mi sił,
spokoju i pewności wobec każdego
działania złego. Amen.
Ks. Henryk Skoczylas CSMA
nr 1 (91) styczeń - luty 2008 5
376498675.015.png 376498675.016.png 376498675.017.png
Zgłoś jeśli naruszono regulamin