Laybourne Emmy_Monument 14_01_Odcieci od swiata.rtf

(23955 KB) Pobierz
Laybourne Emmy_Monument 14_01_Odcieci od swiata


C:\Users\Agnieszka\Desktop\241130.jpeg


Spis treści:

 

 

Rozdział 1. Stuk

Rozdział 2. Koce termiczne

Rozdział 3. Bramy

Rozdział 4. Osiem przecinek dwa

Rozdział 5. Atrament

Rozdział 6. Wróg u bram

Rozdział 7. Grupa krwi

Rozdział 8. Woda

Rozdział 9. Trąbka kibica

Rozdział 10. Mamuśka

Rozdział 11. Ceremonia

Rozdział 12. Wybory

Rozdział 13. Greenway 2.0

Rozdział 14. Moc naleśników

Rozdział 15. Mój dział spożywczy nocą

Rozdział 16. Pani

Rozdział 17. Rum

Rozdział 18. Bliższa znajomość z przeciwbólami

Rozdział 19. Wszy i inne szkodniki

Rozdział 20. Na haju

Rozdział 21. Klapa

Rozdział 22. Śniadanie z gośćmi

Rozdział 23. Historia pana Appletona

Rozdział 24. Autobusy i ich typy

Rozdział 25. Ręce

Rozdział 26. „Ewakulacja”

Rozdział 27. Wielkie pożegnanie

Rozdział 28. Wielkie pożegnanie. Część druga

Rozdział 29. Krew, mydliny i kłamstwa

Rozdział 30. Pocałunek

Rozdział 31. Rekonesans

Rozdział 32. TV Jake

Rozdział 33. Autobus

 

Podziękowania


Mojemu bratu


C:\Users\Agnieszka\Desktop\plan.jpeg


ROZDZIAŁ 1

STUK

DZIEŃ 1

 

 

Twoja matka wrzeszczy, że spóźnisz się na autobus.

Widzi już, jak nadjeża. Nie zatrzymujesz się, żeby przytulić i powiedzieć jej, że kochasz. Nie dziękujesz za to, że jest taka dobra, serdeczna, cierpliwa. Oczywiście, że nie dzisz w dół po schodach i mkniesz w kierunku przystanku.

Tylko że jeśli to był ostatni raz, kiedy widział swoją matkę, to jednak jakby trochę żujesz, że się nie zatrzymał i nie zrobił tych wszystkich rzeczy. A może nawet, że nie spóźnił się na autobus.

Ale autobus już wjechał w naszą ulicę, więc pobiegłem.

Na podjeździe usłyszałem jeszcze, jak mama krzyczy na mojego brata Aleksa. Jego autobus jechał Park Trail Drive, tuż za moim. Jego przyjeż o 7:09, co do minuty. j miał być o 6:57, ale prawie zawsze się spóźniał, jakby kierowca zgadzał się ze mną, że wyjeżanie do szkoły przed 7:00 jest po prostu nie fair.

Alex wybiegł za mną i nasze stopy wybijały na chodniku podwójny trampkowy rytm.

Nie zapomnij, że po szkole jedziemy do Armii Zbawienia zawołał.

Jasne odpowiedziałem.

Kierowca mojego autobusu zatrąbił.

Czasami po szkole wybieraliśmy się zapolować na stare gadżety elektroniczne. Przed kryzysem paliwowym podwoziłem brata na różne kiermasze. Teraz jeździliśmy rowerami.

Do szkoły też go kiedyś podwoziłem. Ale odkąd zaczął się kryzys, wszyscy nawet maturzyści przyjeżali autobusem. Tak nakazywało prawo.

Wskoczyłem na stopień autobusu.

Usłyszałem jeszcze, jak pani Wooly, która prowadziła autobus uczniów podstawówki, sarkastycznym tonem dziękuje Aleksowi, że zaszczycił ich swoją obecnością.

Pani Wooly była w naszym mieście...

Zgłoś jeśli naruszono regulamin