Wilk i siedem kożlątek.doc

(31 KB) Pobierz

Wilk i 7 kózek

1.      Nieopodal lasu żyła kozia rodzina: mama i jej siedmioro koźlątek. Dzieci były dobre, ale łatwowierne. Żeby uchronić swoją dziatwę, mama – koza przykazywała swojej trzódce:

– Nikomu nie otwierajcie, kiedy nie ma mnie w domu! To bardzo niebezpieczne! Słyszałam od sąsiadki, że ostatnio w okolicy spotykano jakiegoś wygłodniałego wilka. Teraz muszę wyjść na targ, a wy, moje kochane maleństwa, pamiętajcie! Możecie otworzyć tylko mnie!

2.      Koźlątka zamknęły za mamą drzwi. Za jakiś czas usłyszały pukanie.

– Kto tam? – zapytało jedno z dzieci.

– Wasza mama. Otwierajcie szybko! – usłyszały chrapliwy głos.

– To nie jest głos naszej mamy. Nie otwieramy – mówiły między sobą.

3.      – Pokaż kopytko! Jak białe to mamy. Wtedy otworzymy – rezolutnie odpowiedziało najodważniejsze koźlątko.

Wilk spojrzał na swoje czarne, kosmate łapska. W niczym nie przypominały białych, zgrabnych, kozich kopytek!

4.      – Przechytrzę te głupie maluchy i dostanę się do nich!

Poszedł do bartnika. Wsadził łapę do beczki z miodem. Wszystkie kudły na łapie pozlepiały się.

– Teraz dadzą się oszukać! – cieszył się ten okropny nicpoń i hultaj…

5.      Z ociekającą miodem łapą skoczył do młynarza. Stały tam worki z bielusieńką, jak śnieg mąką. Zanurzył łapę, mającą udawać kozią.

– Teraz ta łapa wygląda dokładnie tak, jak trzeba. Koźlątka będą pewne, że wróciła ich mama! – zamruczał!

6.      Koźlątka zobaczyły w okienku białe kopytko. Były pewne, że to ich mama wróciła
z targu, niosąc im prezenty, jak to często czyniła. Spiesznie otworzyły drzwi. Do izdebki wpadł straszny wilk. Łapczywie połykał bezradne maluchy.

7.      Tylko najmłodszy koziołek zdążył się schować. Wszedł do stojącego w kącie zegara
i to go uratowało! Wilk, myśląc, że to już wszystkie koźlątka, spasiony ponad wszelką miarę, poczłapał w kierunku lasu, ale nie miał siły ujść daleko.

8.      Gdy mama – koza wróciła z zakupów, zastała nieopisany bałagan i ani jednego dziecka. Wpadła w rozpacz. Wtedy od strony zegara dobiegło ją cichutkie pobekiwanie.

– To głos mojego najmłodszego! – krzyknęła i rzuciła się w tamtą stronę.

9.      Wzięła płaczącego koziołka, a ten opowiedział, co zaszło. Chcąc ratować pozostałe dzieci, wybiegła z chatki. Pod najbliższym drzewem chrapało wilczysko z rozdętym brzuchem. Nie namyślając się, nożem otworzyła mu brzuch.

10.  Wyjęła swoje maleństwa. Były całe i zdrowe! W ich miejsce nakładła kamieni
i zaszyła skórę. Obudzony wilk poczuł wielkie pragnienie. Dowlókł się do rzeki. Pod ciężarem kamieni wpadł do głębiny i już więcej nie wypłynął. I tyle go widziano…

11.  Przy chatce, pod lasem, zapanowała wielka radość. Mama – koza jeszcze długo płakała ze szczęścia. Z odzyskania swoich dzieci. Od tego czasu koźlątka były bardziej ostrożne i już nie tak łatwowierne, jak przed tą straszną przygodą.

...
Zgłoś jeśli naruszono regulamin