Pierścień Nibelunga 3. Zygfryd CD2 (Richard Wagner).txt

(20 KB) Pobierz
00:02:58:Zbud się, Walo!
00:03:02:Walo, zbud się!
00:03:06:Z długiego snu przyszedłem|cię zbudzić, pišca, dzi!
00:03:15:Wołam do ciebie - powstań!|Powstań!
00:03:23:Z mglistej przepaci,|z ciemnej otchłani powstań!
00:03:31:Erdo! Erdo! Wieczna ty!
00:03:39:Z dalekiej głębi na górę wyjd!
00:03:48:Pobudkę piewam, by cię zbudzić,
00:03:56:ocknij się z głębokiego snu.
00:04:05:O wszechwiedzšca!
00:04:09:O odwiecznie mšdra!
00:04:15:Erdo! Erdo! Wieczna ty!
00:04:22:Ocknij się, Walo!
00:04:27:Zbud się!
00:04:57:Głono wzywa mnie pień,
00:05:07:silnie działa czar.
00:05:15:Zbudziłam się z mšdroci snu,
00:05:25:któż to tak woła mnie?
00:05:39:Ja budzę cię dzi,|bo wiadomo już,
00:05:47:że zbudzić się ma,|co więził sen.
00:05:56:Zszedłem cały wiat,
00:05:59:dalekom zawędrował,
00:06:03:by zdobyć wieci,
00:06:07:by szukać mšdrej rady.
00:06:13:Mędrszych od ciebie|nigdzie żadnych nie znam,
00:06:18:ty jedna wiesz,|co kryje się w głębinie,
00:06:24:co przenika góry i doliny,|powietrze i wodę.
00:06:31:Gdzie życie jest,|tam twoje tchnienie,
00:06:39:gdzie umysłjest, tam rozum twój.
00:06:49:l mówiš, że ty wszystko wiesz.
00:06:58:By zdobyć potrzebnš radę,
00:07:06:zbudziłem cię z twego snu!
00:07:22:Mój sen to marzenie,
00:07:29:a marzenie mylš.
00:07:38:Myl za mšdroci istotš.
00:07:56:Jednak gdy pię, czuwajš Norny,
00:08:05:przędš nić i pilnie tkajš, co wiem.
00:08:18:Dlaczego Norn nie zapytasz?
00:08:28:Wraz z biegiem wiata|przędš Norny,
00:08:33:nie mogš nic odwrócić ni zmienić!
00:08:39:Od twej mšdroci oczekuję rady,
00:08:45:jak powstrzymać wydarzeń bieg?
00:08:58:Czyny mężów przyćmiły mi umysł,
00:09:07:wszak nawet mnie, mšdrš,
00:09:14:poskromiłjeden z nich.
00:09:25:Urodziłam Wotanowi|wymarzonš córkę,
00:09:37:na jego rozkaz zbierała mu
00:09:45:z pól bitew martwych bohaterów.
00:09:52:Odważna jest, a także mšdra.
00:10:07:Czemu mnie budzisz|i pytasz o radę,
00:10:20:a nie spytasz|dziecka Erdy i Wotana?
00:10:30:Mówisz o Walkirii,|o dzielnej Brunhildzie?
00:10:37:Sprzeciwiła się władcy gromów,|gdy on poskromił sam siebie.
00:10:48:Co na polu bitwy|wódz miał uczynić,
00:10:56:a jednak się powstrzymał,|wbrew samemu sobie,
00:11:00:ona zbyt pewna swego|odważyła się to uczynić,
00:11:07:ona, Brunhilda, gdy toczył się bój.
00:11:11:Grony ojciec ukarałjš,|jej oczy zmorzył sen.
00:11:21:Zasnęła głęboko na wysokiej skale,|a zbudzi się tylko po to,
00:11:32:by męża pokochać jako żona!
00:11:44:Jak mógłbym o co jš pytać?
00:12:02:Dziwnie mi,|odkšd się zbudziłam.
00:12:11:Jak dziwnie kršży ten wiat!
00:12:22:Walkiria, dziecko Wali,
00:12:30:pokutuje w okowach snu,
00:12:37:gdy wszechwiedzšca matka jej pi?
00:12:44:Ten, co głosił niepokorę,|teraz sam jš karze?
00:12:53:Ten, co do czynu wzywał,|teraz czyn ten gani?
00:13:03:Ten, który strzec miał praw,
00:13:08:kto przysięgi chronił,
00:13:14:znosi sam to prawo|i przysięgi łamie?
00:13:28:Pozwól mi wrócić pod ziemię,
00:13:36:niech sen ogarnie mš wiedzę!
00:13:45:Tobie, matko, odejć nie pozwolę,|to ja władam zaklęcia mocš!
00:13:54:Wszechwiedzšca, kiedy wbiła troski|cierń w odważne serce Wotana.
00:14:06:Strach przed haniebnym,|marnym kresem,
00:14:12:dała mu swojš wiedzę,|a strach spętałjego odwagę.
00:14:23:Skoro jeste najmędrszš istotš|na wiecie, powiedz mi teraz,
00:14:29:jak troski przezwyciężyć ma bóg?
00:14:37:Nie jeste tym,|którego mianem się zwiesz!
00:14:42:Jak mogłe, dziki zuchwalcze,|zakłócić Wali sen?
00:14:52:Nie jeste tš, za kogo się masz!
00:14:57:Prawiecznej mšdroci|nadszedł kres.
00:15:04:Twoja mšdroć musi ustšpić|przed mojš wolš!
00:15:11:Wiesz, czego Wotan chce?
00:15:25:Niewiedzšcej wykrzyczę to w ucho,
00:15:33:pij teraz wiecznie i bez troski!
00:15:49:O kres bogów nie lękam się już,
00:15:56:gdyż wola moja tego chce!
00:16:03:Com w rozpaczy i dzikim bólu|kiedy raz postanowił,
00:16:13:spokojnie i radonie|wypełnić teraz chcę.
00:16:31:Gdym we wciekłej odrazie
00:16:37:gotów był|Nibelungom oddać cały wiat,
00:16:42:teraz w najwspanialszym z Walsungów|godnego następcę mam.
00:16:56:Ten przeze mnie wybrany,|choć nieznany i niewidziany,
00:17:01:najmielszy młodzian bez mej pomocy|zdobył piercień Nibelunga.
00:17:16:Miłoci pragnie, zawić mu obca,
00:17:22:nie sięgnie go Alberyka klštwa
00:17:30:i nie wie, co to strach.
00:17:38:Tę, którš mi zrodziła, Brunhildę,
00:17:45:zbudzi cny bohater.
00:17:53:Na jawie już twe mšdre dziecko
00:18:03:spełni czyn, co zbawi wiat.
00:18:18:Dlatego już zanij, pij,
00:18:27:zamknij oczy|i we nie ujrzyj mój kres!
00:18:36:Cokolwiek się wydarzy,
00:18:42:przed wiecznš młodociš|chętnie ustšpi bóg.
00:18:56:Zejd pod ziemię, Erdo!
00:19:01:Prastary lęk! Prastare troski!
00:19:12:Pod ziemię!
00:19:15:Pod ziemię, na wieczny sen!
00:19:43:Widzę, jak Zygfryd nadchodzi.
00:20:24:Ptaszek odleciał mi gdzie!
00:20:27:Trzepotliwym lotem i słodkim piewem|wskazywał mi dotšd drogę.
00:20:33:A teraz gdzie mi odleciał!|Muszę sam odnaleć górę!
00:20:41:Kierunek, który mi wskazał,|sam trzymać teraz muszę.
00:20:51:Dokšd, chłopcze,|prowadzi cię droga?
00:20:56:Kto tu przemówił,|może drogę mi wskaże?
00:21:05:Szukam skały,|co ogniem otoczona;
00:21:11:tam pi niewiasta,|którš zbudzić chcę.
00:21:19:Kto ci kazał szukać skały?
00:21:25:Kto kazał tęsknić|za tš niewiastš?
00:21:33:Drogę wskazał mi leny ptaszek,|on to udzielił mi rady.
00:21:44:Choć ptaszek dużo mówi,
00:21:50:nie zrozumie go żaden człek.
00:21:54:Jakim sposobem pojšłe|jegoo piew?
00:21:58:Sprawiła to krew okrutnego smoka,|co zginšł przed Złš Grotš.
00:22:05:Gdym na języku poczuł palšcš krew,|od razu zrozumiałem ptaka piew.
00:22:14:Powaliłe olbrzyma?
00:22:18:A kto kazał ci walczyć|ze smokiem?
00:22:22:Wiódł mnie Mime, podstępny karzeł,|miałem poznać, co to strach.
00:22:29:Cios mieczem, co powalił smoka,|zadałem dopiero wtedy,
00:22:34:gdy mnie zagniewał potwór,|co paszczę na mnie rozwarł.
00:22:39:Kto wykuł miecz tak twardy i ostry,|że obalił najgorszego wroga?
00:22:47:Sam go wykułem, kowal nie potrafił,|nie mogłem bez miecza być.
00:22:56:Kto stworzył mocne szczštki,|z których wykułe swój miecz?
00:23:06:Nic o tym nie wiem! Wiem tylko tyle,|że szczštki na nic by się zdały,
00:23:10:gdybym miecza na nowo nie wykuł.
00:23:17:O tom włanie pytał!
00:23:27:Czemu się ze mnie miejesz?|Stary maruda!
00:23:31:Przestań nudzić, nie mam czasu|na pogawędki!
00:23:35:Jeli umiesz wskazać mi drogę,|to mów, a jeli nie, to zamilcz!
00:23:47:Cierpliwoci, chłopcze!
00:23:52:Skorom taki stary,|szacunek mi się należy.
00:23:58:A to ładne rzeczy! Odkšd pamiętam,|zawsze jaki stary stał mi na drodze.
00:24:06:Tamtego już sprzštnšłem!
00:24:09:Jeli zamierzasz dłużej mnie|tu trzymać, uważaj, mówię ci,
00:24:16:by cię nie spotkałjego los!
00:24:23:Jak ty wyglšdasz?|Czemu masz tak wielki kapelusz?
00:24:29:Dlaczego zakrywa ci całš twarz?
00:24:35:Tak zawsze czyni wędrowiec,
00:24:40:gdy droga wiedzie pod wiatr.
00:24:47:Do tego nie masz jednego oka!
00:24:51:Pewnie wybił ci je kto, komu|wczeniej uparcie na drodze stał?.
00:24:57:Lepiej zmykaj stšd, bo łatwo|drugie oko stracić możesz.
00:25:04:Widzę, synu, że ty nic nie wiesz,
00:25:11:a przecież mogę ci pomóc.
00:25:18:Okiem, którego nie mam,
00:25:30:ty sam oglšdasz to,
00:25:41:które mi zostało.
00:25:52:Cišgle mnie rozmieszasz!
00:25:55:A teraz nie gadaj,|lecz wskaż drogę.
00:26:01:Sam swojš drogš id, do niczego|innego mi się nie nadasz.
00:26:07:Więc mów, bo przegnam cię stšd!
00:26:17:Gdyby mnie znał,|odważny chłopcze,
00:26:32:inaczej do mnie by mówił!
00:26:38:Bliski ci jestem, dlatego boli mnie|twa pogarda.
00:26:50:Choć bardzo cenię twš miałoć,
00:26:58:często może wywołać mój gniew.
00:27:12:Przychylny jestem ci, miałku,
00:27:20:lecz bacz,|by wstrzymać mój gniew.
00:27:31:Zniszczyłby ciebie i mnie!
00:27:36:Nic mi nie powiesz, uparty draniu?|Więc zejd mi z drogi!
00:27:43:Tamtędy dojdę|do pišcej niewiasty,
00:27:47:tak powiedział mi ptaszek,|który gdzie tu piesznie odleciał.
00:27:53:Odleciał, by życie ocalić.
00:27:58:Tu władca kruków rzšdzi,
00:28:04:le, gdyby go dopadły!
00:28:11:Drogš, którš ci wskazał,|nie możesz dalej ić!
00:28:16:Ho ho! Już mi zakazuje!|Kim jeste, by tego mi bronić?
00:28:24:Lękaj się strażnika skały!
00:28:27:Mojš moc trzyma upiona niewiasta.
00:28:33:Kto jš obudzi, kto jš zdobędzie,|moc odbierze mi na zawsze!
00:28:42:Morze płomieni niewiastę otacza,
00:28:48:ognisty żar skały strzeże.
00:28:54:Kto pożšda owej niewiasty,|ten przejć musi przez ogień.
00:29:03:Teraz spójrz do góry!
00:29:07:Widzisz to wiatło?
00:29:10:Natęża się blask, żarzy się żar,|chmury płomieni, słupy ogniste
00:29:18:toczš się płonšc z góry na dół.
00:29:26:Morze płomieni otoczy ci skroń,
00:29:34:pożre cię i pochłonie ognia żar.
00:29:40:- Cofnij się, szalone dziecko!|- Zuchwalcze, sam się cofnij!
00:29:46:Tam, gdzie płonie ogień,|do Brunhildy muszę ić!
00:29:54:Skoro nie boisz się ognia,|mój oszczep drogę ci zagrodzi!
00:30:04:Jeszcze moja dłoń dzierży|władzy drzewce!
00:30:09:Miecz, który trzymasz,|ten oszczep roztrzaskałjuż,
00:30:13:i jeszcze raz może poznać|wiecznego oszczepu moc!
00:30:20:Wróg mego ojca! Tyże to tu?|Jak cudna dzi czeka mnie zemsta!
00:30:31:Zamierz się oszczepem,|a na kawałki strzaska go mój miecz!
00:31:03:ld więc!
00:31:10:Powstrzymać cię nie mogę!
00:31:21:Z potrzaskanš broniš|uciekł mi tchórz!
00:31:33:Ha! Cudny to żar!|Swietlisty blask!
00:31:41:Teraz już jasna przede mnš droga.
00:31:47:Skšpię się w płomieniach!
00:31:51:W ogniu znajdę niewiastę!
00:31:57:Hoho! Hahej!
00:32:00:Towarzyszkę znajdę wraz!
00:38:22:Błoga samotnia na cudownej górze!
00:39:31:Cóż to spoczywa w drzewa ci...
Zgłoś jeśli naruszono regulamin