CZĘŚĆ PIERWSZA - KRETA
ROZDZIAŁ PIERWSZY
Obudził się wcześnie. Może z głębokiego snu wyrwały go podniesione głosy dolatujące z sąsiednich balkonów, a może smugi jaskrawego światła, wdzierające się do hotelowego pokoju przez nieszczelne okiennice. Nie miał siły podnieść ciężkich, zmęczonych powiek.
Leniwym ruchem wyciągnął rękę i rozstawionymi szeroko palcami począł wodzić po stojącym obok łóżku. Prześcieradło było jeszcze ciepłe. Otworzył oczy. Dopiero wtedy uświadomił sobie, że w łazience szumi woda. "Już wstała - pomyślał. - Zerwała się o świcie. Dzielna dziewczyna". Przez chwilę leżał na wznak, wpatrując się w ciemne plamy zdobiące sufit. Hotel "Marina" zaliczał się do bardzo tanich hoteli.
- Nie śpisz?
Na widok jej nagiego ciała, pokrytego błyszczącymi kroplami wody, poczuł nowy przypływ namiętności. Wyciągnął do niej ramiona.
- Chodź.
Z uśmiechem potrząsnęła głową.
- Dosyć. Jesteś niemożliwy. - Mówiła dobrze po angielsku, z zabawnym, trochę śpiewnym akcentem.
- Podobasz mi się - powiedział. - Bardzo mi się podobasz.
Nie przestawała się uśmiechać.
- To się bardzo dobrze składa. Ty także mi się podobasz. Chyba nie spędziłabym z tobą nocy, gdyby było inaczej. Jak ci się zdaje?
Rozczesała gęste ciemnokasztanowe włosy i zaczęła się ubierać.
- Jak to się właściwie stało? - spytał po chwili. - Żałujesz?
- Oszalałaś?! - Zerwał się, podbiegł i chwycił ją na ręce.
- Marco, przestań, puść mnie! - broniła się zdecydowanie.
- Kocham cię - mówił stłumionym głosem. - Kocham cię. Słyszysz? Jesteś najwspanialszą dziewczyną, jaką w życiu spotkałem. To wszystko jest cudowne. Kocham cię.
Wreszcie uwolniła się z jego objęć.
- Jesteś nieznośny, insupportable, insupportable - powtórzyła parokrotnie, przechodząc nagle na francuski - insupportable garçon. - Roześmiała się, przesunęła dłonią po jego jasnej, zmierzwionej czuprynie i kończyła się ubierać.
Pobiegł do łazienki, pośpiesznie się ogolił, wziął prysznic. Kiedy wrócił, zastał ją zajętą starannym robieniem makijażu.
...
kobazyl