Z LUKAMI IV-VI.docx

(33 KB) Pobierz

DYKTANDO 1

 

Raz w Swałkach duy krlik ciał zakpić parę li. Lecz go andel troę ndzi, zaczął arty stroić z ldzi: a to uknie gdzieś nad uem, a to w oczy sypnie puem, tego skbnie i tamtego, trwa zabawa na całego. Dość jż artów ma pblika: czas pegonić stąd krlika.               Krlikowi się dostało, li kpić się nie dało. Naka           z tego taka będzie: dobe się zaowuj wszędzie. Bowiem takie jest me zdanie: grnt to dobre wyowanie.

 

 

 

DYKTANDO 2

 

Olbymi wł rozło się na wnej licy miasta i nikt nie m go stamtąd rszyć. Mimo      prśb i grźb       wł le sobie w najlepsze. Pyjechała stra                 poarna, ale gie  waania  straaków spowodowały, e akcja od początk była niedana. Wł wykywiał się w uśmieu i ucał lekcewaące arciki pod adresem łopców w straackich mundrach:

-To cięki pypadek - mrczeli straacy, mruąc oczy.

DYKTANDO 3

 

Wz rszył. Ldzie patyli na rmaki., ktre biegły trutem. Wzgrza napeciw brzz       peglądały się w głębokim jezioe. Okolica wyglądała peślicznie.          Wieby ucały gi cień,  w ktrym podróny m się ołodzić. Zajyjcie ttaj, jeśli kiedykolwiek zabłądzicie do tego  wojewdztwa.

 

 

 

DYKTANDO 4

 

Lbię odzie w koloe beu. Róowe blzy nie           bdzą we mnie wzrszeń, nie wywoł    westnień.    Jeeli na pykład garnitr peszywany jest ółtą nicią lub ma wyaftowany wzr, nie  kpuję go, oćby cena zakpu była koystna, gdy nie jest w moim gście. Czasem beg koszli obrębiony jest gr czką   w poądku, jeeli jest beowa. Inny kolor nie wodzi    w raubę.

DYKTANDO 5

 

Rzeźbia, ktry jadł rzeuchę, lbił czorać się za chem. I to nie są czcze pechwałki: miał we włosa złote wałki. Od ty wałkw miał zaś loki, a z ty lokw kok wysoki. A na kok miał swe gniazdo bocian, co był         w     grach gazdą. Do bociana pylatywał tmiel, co      w okolicy bywał. Tmiel brany był w kosz               ubrdzoną w ecznym mle. Chkoszla byle jaka, nie zapomniał nasz tmiel fraka. A do fraka mcha            w groszki, spinki, klipsy oraz broszki.

 

 
DYKTANDO 6

 

Bagae złoyliśmy w przechowalni. Peznaczyliśmy na to dżą część odłoonych pieniąków. eby           ustec się przed kradzieą, nie mona ałować      środkw pienięnych. Pźniej przez ty godziny          czyliśmy się po mieście, a gdy obejeliśmy już pięć       z sześci zabytkowy kościołw, Jzef oekł, że najwyszy czas dać się na pystanek, skąd odjedżały atobusy.

DYKTANDO 7

 

...

Zgłoś jeśli naruszono regulamin