On i ona .doc

(98 KB) Pobierz
DZIADKOWY WEEKEND

DZIADKOWY WEEKEND

 

 

              Pewnego razu w piątek pod wieczór, do jubilera przyszedł starszy, brzydki dziadek z towarzyszącą mu, przecudnej urody, ok. dwudziestoletnią,

zgrabną panienką. Zaczęli oglądać pierścionki. Po dłuższej chwili ona wybrała sobie jakiś piękny egzemplarz. Dziadek upewnił się, czy ten pierścionek na pewno jej się spodobał i mówi jubilerowi, że go kupuje.

A jubiler na to:

- Ale ten pierścionek kosztuje 100 tys. złotych!

Na co dziadek bez wahania:

- Nie szkodzi, biorę!

A jubiler się pyta:

- Zapłaci pan gotówka, czy karta?

- No, wie pan - mówi dziadek - taka kwotę trudno mieć w portfelu, więc zapłacę kartą.

Sprzedawca się lekko zafrasował i mówi:

- Proszę mnie źle nie zrozumieć, ale przy takiej kwocie do zapłaty muszę

sprawdzić, czy pańska karta ma pokrycie na koncie, a w piątek o tej godzinie banki są pozamykane. Do poniedziałku nie będę mógł zweryfikować pańskiej karty, więc co pan proponuje?

              Na co dziadek ze zrozumieniem:

- Proszę pana! Nam naprawdę zależy na tym pierścionku, więc aby nikt go nie kupił proszę go zdjąć z wystawy i schować do sejfu wraz z moja karta kredytowa. W poniedziałek rano sprawdzi pan w banku jej pokrycie i zadzwoni do mnie pod numer, który panu zostawię, a ja wtedy się ponownie u pana zjawię.

              No to jubiler się ucieszył i zrobił tak, jak zaproponował klient.

W poniedziałek rano po przyjściu do pracy zadzwonił do banku, podał numer karty, a tam mu mówią:

- Panie! Ta karta nie ma pokrycia od 3 lat!!!

Sprzedawca zbladł i dzwoni do dziadka:

- Proszę pana! Co to ma znaczyć! W banku powiedzieli, że pańska karta nie

ma pokrycia od 3 lat! Jak pan to wyjaśni?

              A dziadek na to:

- Proszę pana, ja doskonale wiem, że moja karta od 3 lat nie ma pokrycia na

koncie. Ale czy pan wie… JAKI MIAŁEM WEEKEND?

 

 

 

 

 

 

 

 

 

 

 

 

 

 

 

DZIENNIK Z BESKIDÓW

 

12 sierpnia

              Przeprowadziliśmy się do naszego nowego domu. Boże jak tu pięknie! ! Góry wyglądają tak majestatycznie. Wprost nie mogę się doczekać, kiedy pokryją się śniegiem.

 

 

14 października

              Beskidy są najpiękniejszym miejscem na ziemi!

Wszystkie liście zmieniły kolory - tonacje pomarańczowe i czerwone. Pojechałem na przejażdżkę po okolicy i zobaczyłem kilka jeleni. Jakie wspaniałe! Jestem pewien, ze to najpiękniejsze zwierzęta na ziemi. Tutaj jest jak w raju. Boże, jak mi się tu podoba ! ! !

 

11 listopada

              Wkrótce zaczyna się sezon polowań. Nie mogę sobie wyobrazić, jak ktoś może chcieć zabić cos tak wspaniałego, jak jeleń.

Mam nadzieje, że wreszcie zacznie padać śnieg.

 

2 grudnia

              Ostatniej nocy wreszcie spadł śnieg. Obudziłem się i wszystko było przykryte białą kołdrą pocztówki bożonarodzeniowej.

Wyszliśmy na zewnątrz, odgarnęliśmy śnieg ze schodów i odśnieżyliśmy drogę dojazdowa. Zrobiliśmy sobie śnieżną bitwę. Wygrałem ! !

              A potem przyjechał pług śnieżny i znowu musieliśmy odśnieżyć drogę dojazdowa. Kocham Beskidy.

 

12 grudnia

              Zeszłej nocy znowu spadł śnieg. Pług śnieżny znowu powtórzył dowcip z drogą dojazdową. Po prostu kocham to miejsce.

 

19 grudnia

              Kolejny śnieg spadł zeszłej nocy. Ze względu na nieprzejezdną drogę dojazdową nie dojechałem do pracy. Jestem kompletnie

wykończony odśnieżaniem.

Pieprzony pług śnieżny !

 

22 grudnia

              Zeszłej nocy napadało jeszcze więcej tych białych gówien.

Całe dłonie mam w pęcherzach od łopaty.

Jestem przekonany, że pług śnieżny czeka tuż za rogiem, dopóki nie odśnieżę drogi dojazdowej.

Skurwysyn!

 

25 grudnia

              Wesołych Pię........nych Świąt !

Jeszcze więcej gównianego śniegu! !

Wpadnie mi w ręce ten skurwysyn od pługu śnieżnego... przysięgam - zabiję.

Nie rozumiem, dlaczego nie posypią drogi solą, żeby rozpuściła to cholerstwo.

 

 

27 grudnia

              Znowu to białe gówno napadało w nocy. Przez trzy dni nie wytknąłem nosa, z wyjątkiem odśnieżania drogi dojazdowej za każdym razem, kiedy przejechał pług. Nigdzie nie mogę dojechać ! !

Samochód jest pogrzebany pod góra białego gówna. Meteorolog znowu zapowiadał dwadzieścia pięć centymetrów tej nocy. Możecie sobie wyobrazić, ile to oznacza łopat pełnych śniegu?

 

 

28 grudnia

              Meteorolog się mylił! Tym razem napadało osiemdziesiąt pięć centymetrów tego białego cholerstwa.

Teraz to nie odtaje nawet do lata.

Pług śnieżny ugrzązł w zaspie a ten łajdak przyszedł pożyczyć ode mnie łopatę!

Powiedziałem mu, że sześć już połamałem kiedy odgarniałem to gówno z mojej drogi dojazdowej. A potem ostatnia rozwaliłem o jego zakuty łeb.

 

4 stycznia

              Wreszcie wydostałem się z domu. Pojechałem do sklepu kupić coś do jedzenia i kiedy wracałem, pod samochód wpadł mi cholerny jeleń i całkiem go rozwalił. Narobił szkód na trzy tysiące. Powinni powystrzelać te pieprzone zwierzaki.

Że też myśliwi nie rozwalili wszystkich w sezonie!

 

3 maja

              Zawiozłem samochód do warsztatu w mieście.

Nie uwierzycie, jak zardzewiał od tej pieprzonej soli, którą posypują drogi.

 

18 maja

              Przeprowadziłem się z powrotem nad morze.

Nie mogę sobie wyobrazić, jak ktoś kto ma odrobinę zdrowego rozsądku, może mieszkać na jakimś zadupiu w Beskidach.

 

 

 

 

DWA PAMIĘTNIKI…


JEJ pamiętnik:

              "Sobota wieczorem, wydał mi się trochę dziwny.
Umówiliśmy się na drinka w barze. Ponieważ całe popołudnie z koleżankami byłam na zakupach, myślałam, że może to moja wina... dotarłam trochę z opóźnieniem; ale on nic nie powiedział. Żadnego komentarza. Rozmowa była jakaś spięta, więc ja proponowałam pójść w inne miejsce, bardziej spokojne,
intymne.

              W drodze do ładnej restauracji on dalej był dziwny. Był jakby nieobecny. Próbowałam go rozbawić, i zaczęłam się zastanawiać czy to moja wina czy nie! Pytałam czy coś nie tak zrobiłam, on powiedział że nie mam z tym nic wspólnego, ale jego odpowiedź nie była przekonująca. Później w drodze do domu objęłam go i powiedziałam, że go bardzo kocham, ale on dał mi tylko zimny pocałunek bez żadnego słowa. Nie wiem jak tłumaczyć jego zachowanie, nic nie powiedział... nie powiedział, że mnie kocha... bardzo się tym martwię! W końcu byliśmy w domu; w tamtej chwili byłam pewna że on chciał mnie zostawić; próbowałam z nim rozmawiać, ale on włączył telewizor i oglądał coś
zanurzony w myślach, chcąc jakby powiedzieć, że wszystko się skończyło. W końcu poddałam się i poszłam spać. Ale dziesięć minut później, niespodziewanie on też przyszedł do łóżka, i o dziwo oddał moje pieszczoty, i kochaliśmy się, mimo że cały czas był jakiś zimny, jakby daleko ode mnie. Próbowałam rozmawiać znowu o naszej sytuacji, o jego zachowaniu, ale on już spał.
              Zaczęłam płakać, i płakałam całą noc aż zasnęłam. Jestem pewna
że on myśli o innej, moje życie jest takie trudne."

JEGO pamiętnik:


              "Legia przegrała... ale przynajmniej był sex !"

 

 

LENIWA ŻONA

 

              Ojciec wraca z pracy i widzi, jak trójka jego dzieci siedzi przed domem, ciągle ubrana w piżamy i bawi się w błocie wśród pustych pudełek po chińszczyźnie, porozrzucanych po całym ogródku. Drzwi do auta żony były otwarte, podobnie jak drzwi wejściowe do domu i nie było najmniejszego śladu po psie. Mężczyzna wszedł do domu i zobaczył jeszcze większy bałagan. Lampa leżała przewrócona, a chodnik zawinięty pod samą ścianę. Na środku pokoju głośno grał telewizor na kanale z kreskówkami, a jadalnia była zarzucona zabawkami i różnymi częściami garderoby. W kuchni nie  było lepiej: w zlewie stała góra naczyń, resztki śniadania były porozrzucane po stole, lodówka stała szeroko otwarta, psie jedzenie było wyrzucone na podłogę, stłuczona szklanka leżała pod stołem, a przy tylnich drzwiach była usypana kupka z piasku.

              Mężczyzna szybko wbiegł na schody, depcząc przy okazji kolejne zabawki i kolejne ciuchy, ale nie zważał na to, tylko szukał swojej żony. Zaniepokoił się, że może jest chora, albo że stało się coś poważnego. Zobaczył, że spod drzwi do łazienki wypływa woda. Zajrzał do środka i zobaczył mokre ręczniki na podłodze, rozlane mydło i kolejne  porozrzucane zabawki. Kilometry papieru toaletowego leżały porozwijane między tym wszystkim, a lustro i ściany były wymalowane pastą do zębów.

              Przyspieszył kroku i wszedł do sypialni, gdzie znalazł swoją żonę, leżącą na  łóżku w piżamie i czytającą książkę. Spojrzała na niego, uśmiechnęła się i zapytała jak mu minął dzień. Popatrzył na nią z niedowierzaniem i zapytał: - Co tu się dzisiaj działo?

              Uśmiechnęła się ponownie i odpowiedziała:

- Pamiętasz, kochanie, że codziennie jak wracasz z pracy do domu, to pytasz  mnie, co ja do cholery  dziś robiłam?

- Tak - odpowiedział z niechęcią.

- Więc dziś tego nie zrobiłam.

 

ŁOWCZYNIE OJCÓW

 

 

Autor: Ewa Nieckuła   Wprost Numer: 7/2008 (1312)

 

Mężatki zdradzają podczas owulacji

 

              Jaką grę prowadzą kobiety? Grę o okazję do zdrady i zdobycie wyjątkowo atrakcyjnego partnera. Jest nim dawca dobrych genów, gwarantujących zdrowie i urodę dzieci. To dlatego kobieca atrakcyjność zmienia się w miesięcznym rytmie – kobieta pięknieje i staje się bardziej ponętna w ciągu dni płodnych. To fakt potwierdzony wieloma badaniami. Nie wiadomo tylko, czy są to sygnały wysyłane celowo, czy jedynie podświadomie.

Dr  Martie Haselton z University of California w Los Angeles nie ma wątpliwości, że jest to rodzaj sekretnej taktyki, która ma przyciągnąć tego trzeciego i pomóc uciec przed karą i wybuchami zazdrości stałego partnera. Dr Haselton  dowiodła, że w czasie owulacji mężatki chętnie flirtują z innymi mężczyznami. To wtedy pojawia się skłonność do zdrad. Tym silniejsza, im gorzej w ich ocenie wypada stały partner. Pragną więc innego mężczyzny. I właśnie w tych krytycznych dniach są gotowe do ostrej rywalizacji z innymi kobietami o męskie względy.

 

Pieniądz ewolucji

 

Rynek potencjalnych partnerów, jak każdy inny, rządzi się prawami popytu i podaży. Nie wszystkie kobiety mogą zaprowadzić przed ołtarz atrakcyjnego mężczyznę. Kandydata na ojca dzieci trzeba wybierać starannie. Szczególnie starannie musiały to robić kobiety u zarania naszego gatunku. Bo rozmnażanie jest pieniądzem ewolucji. A dla kobiety jest ono o wiele bardziej kosztowne niż dla mężczyzny – pochłania jej czas, energię i zasoby. 

Gdyby prehistoryczna kobieta lekkomyślnie decydowała się na posiadanie dzieci z przypadkowym mężczyzną, byłaby przegrana z punktu widzenia ewolucji. .    Zostawiłaby mniej i gorzej radzące sobie w życiu potomstwo niż jej bardziej wybredna rywalka.

Podczas gdy mężczyzna zwykle gonił za zwierzyną, kobieta w fazie płodnej polowała na mężczyznę. I to nawet z żołądkiem. Z analizy danych dietetycznych zebranych w Europie, Ameryce Północnej i Australii wynika, że kobiety tuż przed owulację jedzą do 25 proc. mniej pokarmu niż zwykle – dowodzi dr Daniel Feesler z University of California. Co prawda pokarm był kiedyś rzadkim dobrem i jego zdobycie wymagało sporo czasu i energii, ale o wiele rzadszym był dobry kandydat na ojca dzieci., i to właśnie wtedy, kiedy kobieta mogła zostać zapłodniona. Zmiany hormonalne wpływają na poczucie głodu i sytości. Zamiast obiadem kobiety zajmują się wtedy seksem.

 

 

 

Stereotyp monogamistki

 

     Nieprawdziwy jest stereotyp przypisujący mężczyźnie rolę typowego lekkoducha, a kobiecie zatwardziałej monogamistki. Do lamusa odsyłają go także badania czeskiego antropologa dr Jana Havlicka z Uniwersytetu Karola w Pradze. Wynika z nich, że kobieta z woni męskiego potu potrafi odczytać cechy partnera. Zapachowa fascynacja twardzielem trwa krótko, tylko podczas płodnej fazy cyklu. W pozostałe dni kobiety wybierają mniej atrakcyjnych panów. Liczą się nie tylko odpowiednie geny, ale także opieka nad bardzo długo zależnym od rodziców dzieckiem. Dominujący mężczyźni z „dobrymi” genami zwykle osiągają wysoką pozycję społeczną, ale mają też wady – niechętnie dzielą trud wychowania dzieci. Kobieta samotna szuka kogoś mniej męskiego, za to chętniej inwestującego w rodzinę. Fizycznie atrakcyjna mężczyzna to dobry kandydat na romans i dlatego podczas eksperymentu był chętnie wybierany przez mężatki.

              Zew kobiecości. Każda kobieta rozkwita przez kilka dni w miesiącu, zawsze tuż przed fazą płodną cyklu menstruacyjnego. Ta wywołana przez hormony atrakcyjność utrzymuje się tylko w fazie owulacji. Kobieta wabi na wszystkie sposoby, zmienia się jej wygląd i zachowanie:

- zakłada więcej biżuterii, lepsze ubrania i ta, które bardziej odsłaniają ciało;

- staranniej się maluje;

- rzuca się w wir życia towarzyskiego, jest bardziej ruchliwa, radosna, pełna energii;

- jest bardziej podatna na męski urok;

- staje się bardziej elokwentna, podczas rozmowy lepiej i szybciej dobiera właściwe

  słowa;

- ogranicza jedzenie nawet o jedną czwartą zwykle spożywanych pokarmów;

- zmienia się jej zapach na bardziej pociągający dla mężczyzn.

Próby znalezienia sobie kogoś niezwykle męskiego na boku były (i są nadal) kosztowne, bo ściągały kary. Mężczyźni nie pozostawali przecież dłużni i wypracowali kontrstrategię W badaniach dr Heselton nieatrakcyjni panowie strzegli swych połowic podczas ich płodnych dni. Byli bardziej zaborczy, śledzili każdy krok kobiety, dzwoniąc do niej bez przerwy na telefon komórkowy. W o wiele mniejszym stopniu kontrolowali swoje partnerki mężczyźni uchodząca za ideał męskości.

 

Męski zmysł

 

     Ewolucja bardzo starannie ukryła objawy owulacji u człowieka. Wśród naukowców długo dominował pogląd, że z zamierzchłej historii naszego gatunku kobieta celowo utraciła wszystkie zewnętrzne oznaki płodnego okresu, by wodzić mężczyznę z nos. Perfekcyjne zamaskowanie tego, co zoologowie nazywają rują, miało mieć dalekosiężne skutki. Bez takiego podstępu nie byłoby monogamii, a partner tylko polowałby na okazje do skoku w bok, wiedząc, że jego połowica jest w tym czasie niepłodna.

Bez wsparcia mężczyzny kobiecie trudno przetrwać, stąd dążenie, by przywiązać go jak najsilniej. U człowieka nie tylko znikają zewnętrzne oznaki płodności (u szympansic jest to tzw. skóra seksualna, nabrzmiały i czerwony worek w okolicy genitaliów), ale także pojawia się stała gotowość d aktywności seksualnej. Niektórzy naukowcy uważali nawet, że ukrycie owulacji było siłą sprawczą, która doprowadziła do uczłowieczenia małpy – zmniejszało rywalizację między mężczyznami i sprzyjało współpracy niezbędnej do przetrwania małych grup zbieracko-łowieckich.

Przewrotem w tej dziedzinie była praca prof. Bogusława Pawłowskiego z Uniwersytetu Wrocławskiego i PAN. Dowodził w niej, że owulacja u człowieka nie jest całkowicie ukryta. Świadczy o tym różna atrakcyjność kobiety w kolejnych fazach cyklu i częstsze kontakty seksualne w fazie płodnej. Zanik skóry seksualnej u naszego przodka być może spowodowało to, że zaczął się on poruszać na dwóch nogach. Pawłowski odrzucał też argument, że tylko człowiek nie sygnalizuje gotowości płciowej poprzez skórę seksualną. - U prawie 40 proc. ga­tunków małp człekokształtnych samica reklamuje swoją chęć do rozrodu jedynie przez zmianę zachowania i zapach-mówi ,Wprost" prof. Pawłowski. A zatem chociaż u człowieka brakuje wyraźnych objawów owulacji, wcale nie jest ona ukryta. Po­czątkowo jego argumenty były traktowane jak boczny nurt ewolucyjnych rozważań, ale z czasem wzrosła liczba dowodów potwierdzających jego hipotezę.

 

 

Idealne matki

 

     Kobiece ciało wabi na wiele sposobów, i ta zmiana utrzymuje się przez dobę. Tak wysyłając subtelne sygnały. Tuż przed fazą minimalne różnice są dostrzegane, oceniane płodną cyklu kobieta rozkwita. Zakłada więcej biżuterii i chętniej odsłania ciało, staranniej się maluje, staje się radośniejsza, z zapałem prowadzi intensywne życie. Jest bardziej pobudzona seksualnie. Kobieta wabi też zapachem - naturalną woń zmienia na bardziej atrakcyjną (co dowiedziono testem niezmienionego przez  trzy dni podkoszulka).

Podczas owulacji kobieta szczupleje w pasie. Ciało w kształcie klepsydry to nie ideał kobiecego piękna, lecz także dobrze widoczna oznaka płodności. Dlatego cieńsza w talii, tym lepiej. U zdrowych  kobiet stosunek obwodu w pasie do obwodu bioder, czyli WHR (od waist-hip-ratio) waha się od 0,67 do 0,80 (dla mężczyzn 0,85 – 0,95) i gwarantuje wysoki poziom kobiecych hormonów i częste owulacje. Taka kobieta łatwiej zachodzi w ciążę, gdyż ma zwykle niższe, bardziej przyjazne plemnikom pH śluzu szyjkowego, a także ma mniejszą podatność na choroby serca, nerek i pęcherza moczowego, cukrzycę, różnego typu nowotwory – piersi i jajnika.

To oczywiście wiedza zdobyta dzięki współczesnym badaniom. Dawniej wystarczało, że kobieta miała wypisane  w pasie to, czego nie można było wyczytać na twarzy – czy jest płodna i czy przypadkiem nosi już dziecka. Nie przypadkiem więc w przeszłości damska koda dopuszczała najróżniejsze metody ściskania talii i poszerzania bioder. Na szczęście obecnie z całego tego arsenału został już tylko mało szkodliwy pasek. Współczesne panie chudną podczas owulacji, reklamując się jako idealne kandydatki na matki.

 

 

Seksowna symetria

 

Wiele części ciała składających się w całości lub tylko częściowo z tkanek miękkich zmienia wielkość podczas cyklu menstruacyjnego. Te „ruchome” elementy to na przykład piersi i małżowiny uszne. Bo ludzie nie są symetryczni – lewa strona ciała różni się wymiarami od prawej. A wyraźna asymetria się nie podoba – zarówno mężczyznom, jak i kobietom. Ci najbardziej symetryczni mają więcej partnerów seksualnych i wcześniej przechodzą inicjację seksualną. I, jak dowiedziono, kobiety mające bardziej symetrycznych partnerów częściej doznają orgazmu.

Asymetria nie jest cechą stałą - z pomiarów uszu oraz długości palców rąk (trzeciego, czwartego, piątego) wynika, ż ich proporcje zmieniają się podczas cykli menstruacyjnego. W tym wypadku asymetria jest najmniejsza na początku menstruacji, a następnie rośnie do 24. dnia cyklu po czym znowu maleje. W dniu owulacji dysproporcje zmniejszają się aż o 30 proc. i ta zmiana utrzymuje się przez dobę. Tak minimalne różnice są dostrzegalni, oceniane i stanowią o atrakcyjności kobiety.

Wszystkich wątpiących w możliwości mężczyzn precyzyjnej oceny kobiecego zachowania i ciała powinny przekonać wyniki eksperymentu przeprowadzonego w nocnych klubach. Zarobki zatrudnionych tam kobiet zależą od rodzaju stosowanej przez nie antykoncepcji. Dr Geoffrey Miller badał wysokość napiwków kobiet wykonujących tam tzw. lapdance Siedząc na kolanach mężczyzny, ugrana tylko w stringi kobieta wykonuje erotyczny taniec. Tancerki niestosujące antykoncepcji hormonalnej zarabiały w ciągu dni płodnych do 70 dolarów za godzinę, zaś podczas menstruacji zaledwie 35 dolarów. W przeciwieństwie do nich kobiety biorące pigułkę miały niezmienne dochody i ich godzinowa stawka wynosiła średnio 55 dolarów. Każda z nich chciała wyglądać na najbardziej atrakcyjną oraz seksowną i zostać wybrana przez klienta. Ale nieświadomie wysyłała sygnał o swej biologicznej atrakcyjności i ten był bezbłędnie odbierany. Antykoncepcja hormonalna nie dopuszcza do owulacji, a tym samym niweluje prastare sztuczki, w które natura przed milionami lat wyposażyła kobiety.

Może więc, gdy zawodzą wszystkie damskie fortele, murowaną receptą na zdobycie wymarzonego mężczyzny jest odstawienie antykoncepcji hormonalnej.

 

 

 

 

 

 

 

HODOWLA MEŻCZYZNY

 

 

Pierwszy dzień w domu

 

              Nowy mężczyzna w domu to radość dla kobiety, ale i nowe obowiązki.

Nie można zapominać o tym, że często nie znamy rodowodu, ani nawet poprzedniej właścicielki naszego nowego pupila. Nie wiemy, jak był traktowany i jakie ma nawyki. Na wszelki wypadek nie należy wykonywać zbyt gwałtownych ruchów, lepiej też unikać podnoszenia głosu, bo może się skulić, schować za szafę i trzeba będzie włączyć odkurzacz, żeby go wypłoszyć. Dlatego już od progu przemawiamy do niego łagodnym, acz stanowczym głosem. Układamy na kanapie, głaszczemy po głowie (ostrożnie, bo może nieprzyzwyczajony) i pozwalamy mu zatrzymać paletko, by czuł zapach z poprzedniego domu. Pierwsza noc jest zazwyczaj najtrudniejsza, ponieważ może pochlipywać i piszczeć, ale musimy wykazać się konsekwencja i nie brać

go od razu do swojego łóżka, żeby się nie przyzwyczaił.

 

 

  Złe nawyki

 

              Już po kilku dniach pobytu nowego mężczyzny w domu orientujemy się pobieżnie, jakie ma nawyki. Najczęściej przywiązuje się do miejsca, na którym spędził pierwsza noc, czyli kanapy i tam zalega w pozycji horyzontalnej. Często z pilotem od telewizora w dłoni. Czasem z gazeta, sporadycznie z książką. Ponieważ mało mówi, mogłoby się wydawać, że myśli, ale najczęściej okazuje się, że to tylko złudzenie. Gdy czuje głód, opuszcza legowisko i buszuje po kuchni. Wtedy najlepiej być w domu i szybko zrobić mu cos do jedzenia. W przeciwnym razie w kuchni zastaniemy wypiętrzone grzbiety brudnych naczyń,

pod stopami lepkie substancje, a wszystko posypane zgrzytającym cukrem i okruszkami chleba. W lodówce natomiast puste kartony po mleku.

W żadnym wypadku nie wolno wtedy bić mężczyzny.

Bo ucieknie.

 

 

Karmienie

 

              Karmienie mężczyzny zwykle nie jest zbyt skomplikowane i nawet średnio zdolna kulinarnie kobieta udźwignie ten ciężar, w niektórych przypadkach również i związane z tym koszty.

Nie należy się też stresować opinią mężczyzny na temat smaku podawanych dań, bo i tak żadna z nas nie potrafi gotować tak, jak jego mamusia. Podajemy zatem cokolwiek, byle było ciepłe, ponieważ on i tak nie oderwie oczu od gazety lub telewizora.

Podobno znane są przypadki, że udało się nauczyć mężczyznę, żeby kanapki jadł nad  talerzem,  a nie w łóżku oraz nie podjadał z rondla, ani też nie gryzł całego  pęta kiełbasy jak barbarzyńca, ale informacje te nie zostały potwierdzone naukowo. Jedno jest pewne - mężczyzna lubi dostawać jeść regularnie i szybciej się wtedy oswaja.

 

 

Pielęgnacja – ubieranie

 

...

Zgłoś jeśli naruszono regulamin