144.Przekaz.pdf

(87 KB) Pobierz
PRZEKAZ 144
PRZEKAZ 144
NA GILBOA I W DEKAPOLU
W rzesień i październik spędzono na odpoczynku, w odosobnionym obozie na
zboczach góry Gilboa. Jezus spędził tutaj cały wrzesień tylko ze swymi apostołami,
nauczając ich i instruując o prawdach królestwa.
Wiele powodów złożyło się na to, że Jezus i jego apostołowie odpoczywali wtedy na
granicy Samarii i Dekapolu. Religijni władcy w Jerozolimie byli wyjątkowo wrogo do
nich nastawieni; Herod Antypas wciąż przetrzymywał Jana w więzieniu, bojąc się
zarówno go uwolnić jak i zabić, podczas gdy nadal żywił podejrzenia, że Jan i Jezus są w
jakiś sposób wspólnikami. Takie warunki sprawiły, że nierozsądne było planowanie
ofensywnej działalności zarówno w Judei jak i w Galilei. Był także trzeci powód: z
wolna narastające napięcie pomiędzy przywódcami uczniów Jana a apostołami Jezusa,
które się nasilało wraz ze zwiększającą się liczbą wiernych.
Jezus wiedział, że czasy wstępnej pracy nauczania i głoszenia kazań prawie się
skończyły, że następne posunięcie to początek zakrojonego na wielką skalę,
ostatecznego wysiłku jego życia na Ziemi, nie chciał jednak, aby inauguracja tego
przedsięwzięcia była w jakikolwiek sposób czy to przykrością, czy też kłopotem dla Jana
Chrzciciela. Dlatego też Jezus postanowił spędzić jakiś czas na odpoczynku i na
powtórce nauki ze swoimi apostołami a potem na jakiejś cichej pracy w miastach
Dekapolu, do czasu, aż Jan zostanie albo zabity albo zwolniony, żeby mógł przyłączyć
się do nich we wspólnym dziele.
1. OBOZOWISKO NA GILBOA
Z biegiem czasu Dwunastu coraz mocniej przywiązywało się do Jezusa i coraz
bardziej angażowało się w pracę na rzecz królestwa. Ich poświęcenie było w znacznej
części sprawą osobistej lojalności. Nie potrafili zrozumieć wszechstronnej nauki Jezusa;
nie rozumieli też w pełni ani natury Jezusa ani doniosłości jego obdarzenia Ziemi.
Jezus wyjaśnił apostołom, że odpoczywają z trzech powodów:
1. Aby ugruntować zrozumienie przez nich ewangelii królestwa i wiarę w tę
ewangelię.
2. Aby ucichły sprzeciwy wobec ich działalności, zarówno w Judei jak i w Galilei.
3. Aby oczekiwać, jaki los spotka Jana Chrzciciela.
W czasie pobytu na Gilboa, Jezus sporo opowiadał Dwunastu o swoim wcześniej-
szym życiu i o swoich przeżyciach na górze Hermon; a także objawił co nieco z tego, co
się zdarzyło w górach podczas czterdziestu dni bezpośrednio po jego chrzcie.
Powiedział im wyraźnie, że mają nie mówić o tych przeżyciach nikomu, aż do czasu,
gdy on wróci do Ojca.
W czasie tych wrześniowych tygodni odpoczywali, gościli się, opowiadali swoje
przeżycia od tego czasu, kiedy Jezus po raz pierwszy powołał ich do służby i gorliwie
próbowali uporządkować to, czego ich do tej pory Mistrz nauczył. Poniekąd wszyscy
przeczuwali, że to może być ich ostatnia sposobność dłuższego wypoczynku.
Uświadomili sobie, że ich dalsza działalność publiczna, czy to w Judei czy w Galilei,
oznaczać będzie początek ostatecznego głoszenia nadchodzącego królestwa, jednak
mieli nikłe albo niejasne pojęcie, jakie to będzie królestwo, kiedy już przyjdzie. Jan i
Andrzej uważali, że królestwo już przyszło; Piotr i Jakub wierzyli, że miało dopiero
przyjść; Nataniel i Tomasz otwarcie wyznali, że jest to dla nich zagadką; Mateusz, Filip
i Szymon Zelota byli niepewni i zdezorientowani; bliźniacy byli błogimi ignorantami w
sprawie tych polemik a Judasz Iskariota pozostawał cichy, nie angażował się.
Większość tego czasu Jezus przebywał samotnie na górze, w pobliżu obozu.
Czasami zabierał ze sobą Piotra, Jakuba, czy Jana, ale częściej wychodził się modlić czy
przestawać z Ojcem samotnie. Po chrzcie Jezusa i czterdziestu dniach na wzgórzach w
Perei, właściwie trudno jest mówić o tych okresach duchowej jedności z Ojcem jako o
modlitwie, nie można też konsekwentne mówić o Jezusie jako oddającym cześć, ale
generalnie właściwe jest napomknąć o tych okresach jako o osobistej, duchowej
komunii z Ojcem.
Przez cały wrzesień głównymi omawianymi tematami były modlitwa i czczenie. Po
trwających kilka dni dyskusjach na temat czczenia, Jezus wygłosił w końcu swoją
pamiętną rozprawę o modlitwie, w odpowiedzi na prośbę Tomasza: „Mistrzu, naucz
nas się modlić”.
Jan uczył swoich uczniów modlitwy, modlitwy o zbawienie w nadchodzącym
królestwie. Aczkolwiek Jezus nigdy nie zakazał swoim zwolennikom używać Janowej
formy modlitwy, apostołowie wcześnie zauważyli, że ich Mistrz nie aprobuje w całej
pełni praktyki powtarzania ustalonych i formalnych modlitw. Tym niemniej wierzący
nieustannie prosili, żeby ich nauczyć się modlić. Dwunastu chciało się dowiedzieć, jaką
formę modlitwy Jezus by aprobował. Wynikało to głównie z potrzeby pewnych
prostych modlitw dla pospolitych ludzi i tym razem, odpowiadając na prośbę Tomasza,
Jezus się zgodził, aby nauczyć ich przykładowej formy modlitwy. W trzecim tygodniu
pobytu na górze Gilboa, pewnego popołudnia, Jezus dał apostołom następującą naukę.
2. ROZPRAWA O MODLITWIE
„Jan zaprawdę nauczał was prostej formy modlitwy: «Ojcze, oczyść nas z grzechu,
ukaż nam swą chwałę, objaw swoją miłość i pozwól duchowi swemu na zawsze
uświęcać nasze serca, Amen!» Nauczał was tej modlitwy, abyście mieli cokolwiek do
nauczania tłumów. Nie chciał, żebyście używali takiej ustalonej i formalnej modlitwy
jako ekspresji waszych własnych, modlących się dusz.
Modlitwa jest zupełnie osobistym i spontanicznym wyrazem postawy duszy wobec
ducha; modlitwa powinna być duchową komunią synostwa i ekspresją braterstwa.
Modlitwa, kiedy jest ułożona przez ducha, prowadzi do skoordynowanego rozwoju
duchowego. Idealna modlitwa jest formą takiej duchowej komunii, która prowadzi do
inteligentnego czczenia. Prawdziwa modlitwa jest szczerą postawą sięgania ku niebu,
aby osiągnąć swoje ideały.
Modlitwa jest oddechem duszy i powinna was prowadzić do wytrwałości w waszych
próbach upewnienia się o woli Ojca. Jeśli ktoś z was ma przyjaciela, pójdzie do niego o
północy i powie mu: «Przyjacielu, pożycz mi trzy chleby, bo mój przyjaciel, będąc w
drodze, przyszedł mnie odwiedzić a nie mam co mu podać» i jeśli twój przyjaciel
odpowie: «Nie uprzykrzaj mi się, drzwi już zamknięte a dzieci i ja leżymy w łóżku;
dlatego też nie mogę wstać i dać ci chleba», ty będziesz obstawał przy swoim,
wyjaśniając, że twój przyjaciel jest głodny a ty nie masz jedzenia żeby mu dać. Ja wam
mówię, chociażby wasz przyjaciel nie chciał wstać, żeby dać wam chleb, dlatego, że jest
waszym przyjacielem, to wstanie z powodu waszego natręctwa i da wam tyle
bochenków ile wam potrzeba. Jeśli więc wytrwałością można zjednać względy nawet
śmiertelnego człowieka, o ile bardziej wasza wytrwałość w duchu zjedna wam chleb
życia z ochoczych rąk Ojca w niebie. Ponownie mówię wam: proście a będzie wam
dane; szukajcie a znajdziecie; pukajcie a będzie wam otworzone. Gdyż każdy, kto prosi,
otrzyma, ten, kto szuka, znajdzie a temu, który puka do drzwi zbawienia, będzie
otwarte.
Jeśli któregoś z was, kto jest ojcem, syn jego poprosi niemądrze, czy będzie się wahał
dać mu zgodnie z rodzicielską mądrością, czy raczej zgodnie ze źle wyrażoną prośbą
syna? Jeśli dziecko chciałoby bochenek, czy dalibyście mu kamień, tylko dlatego, że
niemądrze zapytał o niego? Jeśli wasz syn chce rybę, czy dalibyście mu węża wodnego,
tylko dlatego, że przez przypadek wpadł do sieci z rybą i dziecko głupio zapyta o węża?
Jeśli wy, istoty śmiertelne i ograniczone, wiecie jak odpowiedzieć na prośbę i dajecie
dobre i właściwe dary waszym dzieciom, o ile bardziej wasz niebiański Ojciec
powinien dawać ducha i wiele dodatkowych błogosławieństw tym, którzy go o to
proszą? Człowiek zawsze powinien się modlić i nie zniechęcać się.
Pozwólcie, że opowiem historię o pewnym sędzi, który mieszkał w grzesznym
mieście. Sędzia ten nie bał się ani Boga, ani też nie miał szacunku dla ludzi. Otóż, w
mieście tym mieszkała też uboga wdowa, która wiele razy przychodziła do
niesprawiedliwego sędziego i mówiła: «Obroń mnie przed moim przeciwnikiem».
Przez pewien czas nie chciał jej słuchać, ale potem rzekł sobie: «Aczkolwiek nie boję się
Boga ani nie szanuję ludzi, przecież ta wdowa nie przestanie mnie niepokoić, dojdę jej
prawa, żeby swoim nieustannym nachodzeniem nie zamęczyła mnie». Takie historie
wam opowiadam, aby was zachęcić do wytrwania w modlitwie, a nie po to, aby
oznajmić wam, że wasze modlitwy mogą zmienić sprawiedliwość i prawość Ojca na
wysokościach. Wasza wytrwałość, jakkolwiek nie pozyska wam wyróżnienia u Boga,
zmieni jednak wasze ziemskie położenie i przysporzy waszej duszy wrażliwości na
przyjmowanie ducha.
Jednak, kiedy się modlicie, macie za mało wiary. Prawdziwa wiara przesunie góry
materialnych trudności, które mogą przypadkiem leżeć na drodze ekspansji duszy i
duchowego postępu”.
3. MODLITWA WIERZĄCEGO
Jednak apostołowie wciąż nie byli zadowoleni; chcieli, aby Jezus dał im jakiś wzór
modlitwy, której mogliby nauczać nowych uczniów. Po wysłuchaniu tej rozprawy o
modlitwie, Jakub Zebedeusz powiedział: „Bardzo dobrze Mistrzu, ale my nie chcemy
tak bardzo wzoru modlitwy dla nas samych, jak dla nowych wierzących, którzy tak
często błagają nas, «Naucz nas poprawnie modlić się do Ojca w niebie»”.
Gdy Jakub skończył, Jezus się odezwał: „Jeśli nadal chcecie takiej modlitwy, dam
wam tą, której uczyłem moich braci i siostry w Nazarecie”.
Ojcze nasz, który jesteś w niebie.
Święć się imię twoje.
Przyjdź królestwo twoje; bądź wola twoja.
Na ziemi jako i w niebie.
Daj nam dziś chleba naszego na jutro;
Pokrzep nasze dusze wodą życia.
I odpuść nam wszystkie nasze winy.
Tak jak i my odpuściliśmy naszym winowajcom.
Zbaw nas w obliczu pokusy, zachowaj nas od złego,
I spraw, byśmy byli coraz bardziej doskonali, tak jak ty jesteś.
Nic w tym dziwnego, że apostołowie chcieli, aby Jezus nauczył ich wzorcowej
modlitwy dla wierzących. Jana Chrzciciel uczył swoich wyznawców kilku modlitw;
wszyscy wielcy nauczyciele formułowali modlitwy dla swoich uczniów. Religijni
nauczyciele Żydów posiadali dwadzieścia pięć czy trzydzieści zbiorów modlitw, które
recytowali w synagogach a nawet na rogach ulic. Jezus miał szczególną awersję do
modlitwy w miejscach publicznych. Jak dotąd, Dwunastu słyszało go modlącego się
tylko kilka razy. Obserwowali go, jak spędza całe noce na modlitwie i czczeniu i byli
bardzo ciekawi poznać sposoby czy formy jego próśb. Byli naprawdę pod wielkim
naciskiem tłumów i musieli znać odpowiedź na pytanie, jak się modlić, ponieważ Jan
uczył tego swoich uczniów.
Jezus nauczał Dwunastu, aby zawsze modlili się w ukryciu; aby szli sami w zaciszne
miejsce, w otoczeniu przyrody czy poszli do swoich pokoi i tam się zamknęli, kiedy
zajmują się modlitwą.
Po śmierci Jezusa i jego wniebowstąpieniu do Ojca, stało się zwyczajem wielu
wierzących, aby kończyć tę tak zwaną Modlitwę Pańską dodatkiem – „W imię Pana
Jezusa Chrystusa”. Jeszcze później dwie linijki zaginęły w czasie kopiowania i do
modlitwy dodano w to miejsce dodatkową klauzulę, brzmiącą: „Bo twoje jest królestwo
i potęga i chwała na wieki”.
Jezus dał apostołom zbiorową modlitwę, tak jak się modlono w domu w Nazarecie.
Nigdy nie nauczał formalnej, osobistej modlitwy, tylko próśb grupowych, rodzinnych
czy społecznych. I nigdy z własnej woli nie chciał tego zrobić.
Jezus uczył, że skuteczna modlitwa musi być:
1. Pozbawiona egoizmu – ma być nie tylko dla samego siebie.
2. Ufna – zgodna z wiarą.
3. Szczera – uczciwa w sercu.
4. Inteligentna – zgodna z oświeconym pojmowaniem.
5. Ufna – podporządkowana Ojcowskiej, wszechmądrej woli.
Kiedy Jezus spędzał całe noce w górach na modlitwie, robił to przede wszystkim dla
swoich uczniów, zwłaszcza dla Dwunastu. Za samego siebie Mistrz modlił się niewiele,
chociaż zajmował się w dużym stopniu czczeniem, które w swojej naturze było pełną
zrozumienia komunią z jego Rajskim Ojcem.
4. JESZCZE O MODLITWIE
Wiele dni po rozprawie o modlitwie, apostołowie wciąż zadawali Mistrzowi pytania
dotyczące tej bardzo ważnej i przepełnionej czcią praktyki. Nauki Jezusa, przekazane
apostołom w tamtych czasach, dotyczące modlitwy i czczenia, można podsumować i
ponownie przedstawić we współczesnej frazeologii następująco:
Poważne i pełne tęsknoty powtarzanie jakiejkolwiek prośby, kiedy modlitwa jest
szczerą ekspresją dziecka Bożego i wyrażana jest z wiarą, bez względu na to, jak źle jest
przemyślana czy jak bardzo nieodpowiednia dla bezpośredniej odpowiedzi, zawsze
rozwijać będzie wrażliwość duszy na przyjmowanie ducha.
Zgłoś jeśli naruszono regulamin