FiM 07 - 2009.pdf

(13696 KB) Pobierz
96614143 UNPDF
„Solidarność” odmawia różaniec w intencji ratowania Stoczni
MODŁY – POLSKA ODPOWIEDŹ NA KRYZYS
 Str. 21
INDEKS 356441
ISSN 1509-460X
http://www.faktyimity.pl
Nr 7 (467) 19 LUTEGO 2009 r. Cena 3 zł (w tym 7% VAT)
Kolejne, sensacyjne, nigdzie
dotąd niepublikowane fakty,
dotyczące jednej z największych
afer w dziejach Polski, z ludźmi
Kościoła w rolach głównych.
Czyli nowa odsłona Stella Maris.
 Str. 7
ISSN 1509-460X
Â
96614143.040.png 96614143.041.png 96614143.042.png 96614143.043.png 96614143.001.png 96614143.002.png 96614143.003.png 96614143.004.png 96614143.005.png 96614143.006.png 96614143.007.png 96614143.008.png 96614143.009.png 96614143.010.png 96614143.011.png 96614143.012.png 96614143.013.png 96614143.014.png
2
KSIĄDZ NAWRÓCONY
Nr 7 (467) 13 – 19 II 2009 r.
FAKTY
KOMENTARZ NACZELNEGO
Polski geolog bestialsko zamordowany w Pakistanie. Z tej
tragedii płyną co najmniej dwie przygnębiające konkluzje: po
pierwsze – konstatacja, do czego prowadzi religijny fanatyzm;
po drugie – czym zawiniła cywilna ofiara polskich rządowo-
-prezydenckich wojenek kolonialnych?
Kuba wyCastrowana (1)
Polski internet spuchł od określeń tego, co nasi rodacy zro-
biliby talibom, gdyby ich złapali. Na pierwszym miejscu nie-
miłosierni Polacy katolicy proponują poderżnięcie gardeł, da-
lej: spalenie żywcem, wydłubanie oczu i wycięcie języków, po-
krojenie na kawałki, obdarcie ze skóry i powieszenie za jaja.
Warto dodać, że gdy ZSRR walczył z talibami, sympatie by-
ły po stronie terrorystów (podobnie jak z tymi z Czeczenii).
Naszej redakcji najbardziej spodobało się zbombardowanie
całego regionu (dobrze znanego), gdzie koczują turbany.
szą wyspę Karaibów, tak często smaganą huraganami hi-
storii, że niektórzy politolodzy porównują ją do naszego kraju.
Okazja nadarzyła się do wyjazdu szczególna, gdyż w tym roku
mija równo 50 lat od wprowadzenia na Kubie socjalizmu, a do-
kładnie: fidelizmu. Oficjalnie jest to jedno z dwóch państw so-
cjalistycznych na świecie, które ostały się po pierestrojce albo
– jak chce tego polska prawica – wojtyłowce. Tyle że drugie
państwo – Korea Północna – to raczej tyrania terrorystyczna,
wymuszająca co jakiś czas od wolnego świata pomoc huma-
nitarną na własne przetrwanie, w zamian za chwilowe zawie-
szenie prac nad bombą atomową. Fidel też wymusza, tyle że
od własnego narodu i od turystów. Ale o tym później...
~~~
i w ten sposób pozbyć się kilkudziesięciu rodaków (dostarczo-
nych wszak na miejsce!), niż płacić nieco więcej za półgodzin-
ny lot Praga–Monachium. Oczywiście, inne samoloty do Ba-
warii wróciły. My wszyscy spóźniliśmy się na swoje połącze-
nia. Biegaliśmy potem parę godzin po niemieckim lotnisku
(jednym z największych na świecie) niczym stado jeleni, szu-
kając odpowiednich okienek i ratunku. Najpierw próbowaliśmy
„przebukować” loty na najbliższe terminy, oczywiście w cenie
tych, które przepadły. Bezskutecznie – trzeba wykupić nowy
lot za 100 proc. ceny. Ci, którzy nie mieli przy sobie dość pie-
niędzy lub kart kredytowych, być może do dziś koczują pod
bawarskimi dworcami... Ja wynalazłem lot do Amsterdamu na-
stępnego dnia, a stamtąd miałem połączenie na Kubę. Brawo,
panowie z LOT-u, specjaliści od opóźnień, marnotrawstwa
i skandali! Z wami nie
można się nudzić;
człowiek myśli już
o karaibskiej plaży,
a tu po drodze musi
jeszcze odkurzyć swój
niemiecki, poznać lot-
nisko, nowy hotel
i zwiedzić pół Europy.
Z LOT-em będziesz
potem!
~~~
Kuba, wraz z set-
kami należących do
niej wysepek, jest
prawie 3 razy mniej-
sza od Polski. Za-
mieszkuje ją 11,5 mln
mieszkańców, głów-
nie Mulatów (51
proc.), potomków
białych Hiszpanów
(37 proc.) i czarnych niewolników (11 proc.). Przyrost natu-
ralny na wyspie jest najniższy w Ameryce Łacińskiej (1,6 dziec-
ka na kobietę), a to głównie z powodu darmowej aborcji (co
trzecia ciąża jest usuwana). Główna religia to katolicyzm (85
proc.), zaszczepiony tu przez hiszpańskich konkwistadorów,
oraz tzw. santeria, wywodząca się z wierzeń murzyńskich. Po-
wszechny jest synkretyzm, w którym np. Jezus czczony jest ja-
ko jedno z głównych bóstw afrykańskich. W 1992 roku Kuba
zmieniła status z państwa ateistycznego na świeckie, co mia-
ło umożliwić wstępowanie katolików do Partii Komunistycznej
(PCC). Ustrojem wyspy jest republika socjalistyczna, a w kon-
stytucji czytamy m.in.: „Komunistyczna Partia Kuby (...) jest
najwyższą siłą przewodnią społeczeństwa i państwa” oraz:
„Żadna z wolności przyznanych obywatelom nie może być
wykorzystana przeciw (...) istnieniu i celom państwa socjali-
stycznego lub przeciw decyzji Ludu Kuby o budowie socjali-
zmu i komunizmu. Naruszenie tej zasady może być karane
prawnie”. Partia, na czele której wciąż stoi Fidel Castro, na-
prawdę jest tam wszechpotężna – należy do niej aż 80 pro-
cent obywateli. Brat Fidela, Raul Castro, jest w zastępstwie
brata prezydentem i premierem. Jak wygląda ten „wyCastro-
wany” z socjalizmu system? O tym za tydzień. JONASZ
No to mamy ministra sprawiedliwości! Takiego, na którym
– jak się okazuje – ciąży kilkanaście wyroków sądowych (w USA)
za niespłacone kredyty i zadłużenia z kart kredytowych. Jeden
z nich opiewa „tylko” na ponad 7 tys. dol. Amerykańskie fir-
my windykacyjne, dowiedziawszy się, że Andrzej Czuma to mi-
nister, natychmiast wybierają się do Polski. Dobrze, że nie
chodzi o ministra skarbu. Jankesi puściliby nas z torbami.
Zdumiewające wyniki przyniosła internetowa sonda (blisko
100 tys. respondentów) na temat, kto miał najbardziej nega-
tywny wpływ na Polskę w ostatnich 20 latach. „Zaszczytne”
pierwsze miejsce zajął Jarosław Kaczyński, drugi był Andrzej
Lepper, zaś z trzeciego miejsca mogą „cieszyć się” pospołu:
Lech Kaczyński, Roman Giertych i Antoni Macierewicz.
Na „ludobójcę” gen. Jaruzelskiego głosowało zaledwie
3 proc. respondentów.
Nie mogę sobie
odmówić opisania
swojego lotu na Ku-
bę. Przeżyłem już lo-
ty odwołane i zawra-
cane w połowie dro-
gi z przyczyn tech-
nicznych. Ale to, co
tym razem wywinął
LOT, z pewnością
nadaje się do prasy.
Moja planowana tra-
sa miała wyglądać
tak: Warszawa–Mo-
nachium–Varadero
na Kubie. Samolot
LOT-u zawisł jednak
nad stolicą Bawarii
i z powodu gęstej
mgły nie otrzymał
zgody na lądowanie.
Skierowano go na
awaryjne lotnisko w Pradze, gdzie też po mniej więcej półgo-
dzinie wylądował. Trzeba dodać, że lotnisko w Monachium
pełni głównie funkcję tranzytową. Niemal wszyscy pasażero-
wie pechowego samolotu, łącznie ze mną, mieli stamtąd ko-
lejne loty na cały świat, także do Australii, Indonezji czy Ko-
lumbii. Mnie brakowało do tranzytu ponad 4 godziny, więc by-
łem w miarę spokojny i kombinowałem, że mgły koło południa
się rozwieją i wrócimy do Monachium. Tym bardziej że Czesi
zaraz po lądowaniu podstawili nam cysternę z paliwem, a jed-
na z pasażerek odebrała telefon od przyjaciół z Wrocławia, któ-
rzy innym samolotem właśnie w Monachium wylądowali.
A więc polecimy i my... – Proszę wysiadać z samolotu i ode-
brać swoje bagaże na lotnisku, do Monachium pojedziecie
państwo autokarem wynajętym przez Polskie Linie Lotnicze
– usłyszeliśmy komunikat stewarda. – To chyba jakieś żarty!
– ryknęli wszyscy w odpowiedzi. – Mamy samolot z Niemiec
za dwie godziny; a my za trzy, cztery... – Taka jest decyzja
LOT-u w Warszawie, proszę się pospieszyć. Krótka decyzja: al-
bo mam tłuc się do Monachium ponad 5 godzin autokarem po
to, żeby już nawet nie powąchać smrodu własnego (bo z miej-
scówką i opłaconego) samolotu do Varadero, albo wrócić do
Polski i nici z wyjazdu (ubezpieczenie zwraca 80 proc. kosztów
całej wycieczki, bo przyjmuje, że turysta
z niej... zrezygnował). Wybrałem to pierwsze,
bo jestem z natury optymistą. Większość pa-
sażerów postąpiła podobnie. Wśród nich mał-
żeństwo z chorym na grypę 5-letnim chłop-
cem, zaziębioną matką i ojcem, który nie wziął
w podróż żadnej kurtki, bo myślał, że „wsko-
czy z samochodu na lotnisko w Warszawie,
a na dwór wyskoczy w Australii, w środku
tamtejszego lata”. To byłoby możliwe w nor-
malnych, tj. niepolskich realiach. LOT uznał
bowiem, że taniej będzie wynająć autokar
Jego Niewysokość Prezydent RP Lech Kaczyński napisał arty-
kuł, co już samo w sobie jest zjawiskiem unikatowym. W do-
datku napisał go dla amerykańskiej gazety „Washington Ti-
mes”. „WT” to organ Sun Myunga Moona, założyciela Kościo-
ła Zjednoczonego, powszechnie zwanego sektą; człowieka, któ-
ry uważa się za wcielenie prawdziwego mesjasza. Jak się jed-
nak dobrze przyjrzeć, to i Moon, i Kaczyński twierdzą, że są
zbawicielami. Jeden – świata, drugi – Polski.
„Fan club kardynała Stanisława Dziwisza” – oto nowy portal
na naszej-klasie.pl. Rejestrują się na nim osoby świeckie, ale
równie licznie księża i zakonnicy. Zapewne biorąc serwilistycz-
ny przykład z filmu „Miś”: „Łubu-dubu, łubu-dubu, niech nam
żyje prezes naszego klubu...”.
Danuta Hojarska, Mirosław Orzechowski, Zbigniew Podkań-
ski i Maciej Giertych – oto tuzy myśli politycznej i intelektu,
które chcą wystartować do Parlamentu Europejskiego z list
partii Libertas. Jej oddział założył w Polsce eurosceptyczny
milioner Declen Genley. Irlandczykowi gratulujemy kadr,
o których już Lenin mówił, że są najważniejsze.
Według statystyk kościelnych, liczba nowicjuszek w polskich
zakonach spada kaskadowo. Jeszcze 7 lat temu było ich 1188.
Obecnie - 613. Czyżby to były ostatnie biedne dziewczyny, któ-
rych nie stać na „FiM”? Jeśli tak, służymy gratisami.
Tablica na cześć Fidela na... hotelu
„Nie życzyłbym wam, żeby w przyszłości zmieniano wam sze-
fów tą metodą” – tak rozpoczął konferencję prasową abp Jó-
zef Życiński. Chodzi o odwołanie przez nowy zarząd TVP
PiS-owskiego dyrektora lubelskiej TV – Rakowskiego.
Biskup, potomek Kalego, twórczo trawestuje filozofię swoje-
go przodka: Jak Józkowi zwolnić jego protegowanego, to wiel-
ka zbrodnia. Jak Józek zwalnia niespolegliwego mu urzędni-
ka – wszystko w porządku.
Osiem lat posiedzi ksiądz ze Stargardu Szczecińskiego za gwał-
ty na dziecku (o sprawie pisaliśmy). Tamtejszy Sąd Rejono-
wy nie ugiął się przed presją wynajętych przez kurię psycho-
logów, którzy twierdzili, że zboczeniec jest niepoczytalny. Bę-
dziemy przyglądać się, czy ktoś aby nie będzie mieszał w ka-
rierze stargardzkich sędziów. Tak na wszelki wypadek.
Kraków ma ponad 2 miliardy niespłaconych wierzytelności
i jest najbardziej zadłużonym miastem w Polsce; od kilku lat
zaciąga nowe kredyty na spłatę starych. Każdy jednocześnie
wie, że watykański pasożyt ma tam najwięcej macek. Wystar-
czyłoby sprzedać należącą do Kościoła połowę starówki...
Kometa o nazwie Lulin zbliża się do Ziemi. Pod koniec lute-
go będzie sporą atrakcją nocnego nieba. Jedni się boją (inni
mają nadzieję), że znów coś się z tego może wykluć. Tak jak
2 tysiące lat temu.
Rząd USA wystąpił do rządu niemieckiego z prośbą o prze-
jęcie części więźniów z obozu w Guantanamo. I to jest bar-
dzo dobry pomysł. Niemcy bowiem mają wielkie doświadcze-
nie w organizacji i prowadzeniu obozów.
Niemiecki „Der Spiegel” już na okładce przynosi stwierdze-
nie niebywałe: „Papież Benedykt XVI kompromituje Kościół”.
Pytanie tylko, czy jeden papież może jeszcze bardziej pogrą-
żyć Kościół skompromitowany od setek lat...
W szpitalu w Derby (Wielka Brytania) pacjentów i personel
straszy duch rzymskiego legionisty. Normalna sprawa. Dyrek-
cja lecznicy poprosiła o pomoc kościelnego egzorcystę. A prze-
cież wystarczyło temu i owemu wystraszonemu upuścić tro-
chę krwi i zagnieść chleba z pajęczyną.
N a Kubę chciałem polecieć od zawsze. Zobaczyć najwięk-
96614143.015.png 96614143.016.png 96614143.017.png 96614143.018.png 96614143.019.png 96614143.020.png
Nr 7 (467) 13 – 19 II 2009 r.
GORĄCY TEMAT
3
kościelnych wspólnot
– miłość do Jezusa. Spo-
tykają się po to, aby od-
nawiać relacje z Bogiem i rozsze-
rzać Królestwo Boże na ziemi. Spę-
dzają ze sobą długie godziny, naj-
lepiej czują się w swoim towarzy-
stwie, chcą żyć jak pierwsi chrze-
ścijanie i wzbudzają bardzo miesza-
ne uczucia. „Naszą radością jest ży-
cie z Nim. Naszym niedoścignionym
wzorem i nauczycielem jest Jezus
Chrystus. Naszą pomocą w życiu jest
sam Bóg działający w Swoim Duchu
Świętym, wspólnota życzliwych ludzi
i styl życia wykreowany przez Pismo
Święte” – deklarują członkowie Od-
nowy w Duchu Świętym z Krapko-
wic, niewielkiego miasteczka na
Opolszczyźnie. Jako ruch charyzma-
tyczny uczą też ludzi nowego spoj-
rzenia na wiarę i Boga. Z jakim skut-
kiem, o tym mają świadczyć takie
między innymi świadectwa: „Dla
mnie każde spotkanie jest wielką du-
chową ucztą. Kiedy wszyscy razem,
zebrani dla Boga, wielbimy Go, czu-
ję, że wzrasta moja siła. Często wła-
śnie wspólna modlitwa oraz wspólny
śpiew pozwalają mi tak naprawdę wy-
razić to, co czuję, i powiedzieć to, co
chcę powiedzieć. Gdy jesteśmy razem,
moje myśli są jakby całkowicie uwol-
nione od krzyku codzienności, ponie-
waż wiem, że jestem wśród osób, z któ-
rymi łączy mnie Jezus. I wtedy już nic
nie stanowi bariery, by bez reszty po-
święcić ten czas Bogu” .
~~~
Nie wszyscy podzielają ten en-
tuzjazm. Przed działalnością ofi-
cjalnej grupy kościelnej z Krapko-
wic przestrzegają między innymi...
jezuici. Ojcowie Piotr Graczykow-
ski i Dariusz Piórkowski , dusz-
pasterze Ośrodka Formacji i Kul-
tury „Xsaverianum” – przekonani
o zgubnym wpływie krapkowickiej
wspólnoty „dryfującej w kierunku
jakiejś niekatolickiej grupy chrześci-
jan” – wydali oświadczenie: „Nie
mamy wątpliwości, że grupa krap-
kowicka stosuje metody oraz głosi
treści, które nie licują z nauczaniem
Kościoła i – co gorsza – z posza-
nowaniem wolności człowieka (...).
Przestrzegamy wszystkich studentów
przed działalnością członków gru-
py krapkowickiej, którzy krążą po
akademikach, zachęcając ludzi do
udziału w spotkaniach modlitew-
nych (...). Sama gorliwość i zaan-
gażowanie, choć generalnie są to ce-
chy godne zauważenia, nie są jesz-
cze wystarczającym kryterium praw-
dziwości i autentyczności określo-
nej działalności. Ta gorliwość mo-
że być zwodnicza i może służyć ukry-
tym celom, które uwidaczniają się
po czasie, kiedy człowiek bardziej
zżyje się z grupą” .
Co ich skłoniło do podobnych
twierdzeń? Niektóre treści naucza-
nia, a przede wszystkim dosłowne
odczytywanie Pisma Świętego
i sprzeczne z nauką Kościoła instru-
mentalne traktowanie Boga, który
ma spełniać każdą ludzką potrze-
bę – znaleźć pracę, małżonka,
mieszkanie. Jak twierdzą jezuici, li-
derzy grupy są – świadomie lub nie
– manipulowani i te same metody
stosują w stosunku do innych człon-
ków wspólnoty.
Ci, którzy mieli okazję poznać
grupę krapkowicką, twierdzą, że
chociaż działa ona pod auspicjami
Kościoła (w 2007 roku grupa do-
stała glejt od biskupa Alfonsa Nos-
sola , a spotkania odbywają się w po-
ewangelickim kościele Miłosierdzia
Bożego), rzeczywiście nie ma z je-
go nauką wiele wspólnego . Jej
członkowie nie uznają na przykład
spowiedzi przed księdzem, komu-
nii, a także kultu świętych, w tym...
wyznawaniem grzechów, werbowa-
nie na ulicach nowych członków
oraz tak zwane spotkania dziele-
nia. Na czym polegały? Śpiewy, mo-
dlitwy, analiza Pisma Świętego oraz
szczere rozmowy – o wszystkich
troskach, kłopotach, którymi nie
należy się przejmować, bo Jezus je
z pewnością rozwiąże, o złej rodzi-
nie, która nie akceptuje ciągłej nie-
obecności w domu, i o tym, jak
wszyscy inni daleko są od Boga.
– W ciągu kilkunastu minut obcy
ci dotąd ludzie wyznają przed to-
bą największe tajemnice. Takie roz-
mowy zbliżają i powodują, że bra-
cia i siostry ze wspólnoty stają ci
Odnowa to nic innego jak grupa
psychomanipulacyjna, a zwlekanie
z rozwiązaniem problemu zwiększy
jedynie liczbę jej ofiar.
~~~
W 18-tysięcznym miasteczku
sprawa tzw. grupy krapkowickiej
znana jest wszystkim. Już dawno
nastąpił tutaj podział na zwolen-
ników Odnowy oraz zwolenników
lokalnego proboszcza. – Członko-
wie Odnowy zajmują wiele ekspo-
nowanych stanowisk – to radni miej-
scy i powiatowi, nauczyciele, poli-
cjanci, lekarze, prawnicy, a nawet
dziennikarze – mówi jeden z lokal-
nych polityków. – Są sumienni,
Członkowie Odnowy twierdzą,
że w ostatnim czasie ich wspólno-
ta doświadcza niespotykanego, zma-
sowanego ataku: „Dzieje się jawna
niesprawiedliwość (...). W związku
z zaistniałą sytuacją zwracamy się
z prośbą do wszystkich ludzi dobrej
woli o pomoc, a szczególnie o mo-
dlitwę. Dokonano zamachu na na-
szą wolność osobistą i religijną. Do-
świadczając pokrzepienia naszego
Pana Jezusa Chrystusa, liczymy rów-
nież na tych, których sumienia zo-
stały poruszone naszą krzywdą” .
~~~
Kilka lat temu Kościół zmagał
się z charyzmatykami z Raciborza.
Do ruchu wstąpiło tu 2 tysiące
mieszkańców! Wówczas naciskana
przez zdezorientowanych wiernych
hierarchia ze wstydem przyznała,
że i jej może się coś wymknąć spod
kontroli. „Od dłuższego czasu w kil-
ku miastach archidiecezji katowic-
kiej działają wspólnoty związane
z tzw. grupą raciborską, wywodzą-
cą się z grup Odnowy w Duchu
Świętym (...). Przestrzega się wier-
nych przed działalnością tej grupy!”
poinformował w 2001 r. arcybi-
skup Damian Zimoń . Dwa lata
później – kiedy ruch opanował die-
cezję opolską, gliwicką i katowic-
ką – z ambon popłynął następują-
cy komunikat: „Świadome, dobro-
wolne i czynne zaangażowanie się
w działalność tzw. grupy racibor-
skiej w obecnej sytuacji prowadzi
do zerwania więzi z Kościołem ka-
tolickim” .
Czy grupa krapkowicka różni się
od raciborskiej? Dariusz Pietrek
ze Śląskiego Centrum Informacji
o Sektach twierdzi, że zgłosiło się
do niego co najmniej kilkanaście
osób poszkodowanych przez krap-
kowicką Odnowę. Zaznacza przy
tym, że nie można rozdzielać gru-
py raciborskiej od krapkowickiej,
bo to ta sama geneza, ten sam fun-
dament. To dlatego na stronie in-
ternetowej Centrum zamieścił ko-
munikat ostrzegający przed działa-
niem grupy działającej pod płasz-
czykiem Odnowy w Duchu Świę-
tym, ale – jego zdaniem – z Odno-
wą nie mającej nic wspólnego. Jest
wiele grup Odnowy w całym kraju,
które działają fantastycznie. Ta
krapkowicka – według Pietrka – ba-
lansuje na krawędzi, a ze względu
na to, że jej liderzy głośno i po-
wszechnie powołują się na związek
z Kościołem, jest dla wiernych tym
bardziej niebezpieczna.
Co na to opolska kuria? Choć
sprawę zna i od kilku lat próbuje
jakoś krapkowickich charyzmatyków
okiełznać, ciągle wymykają się spod
kontroli. Jej przedstawiciele wyja-
śnili krótko, że wszystkie wątpliwo-
ści konsultowali z liderami ruchu,
a zarzutów im stawianych... nie są
w stanie zweryfikować. Bogiem
a prawdą pewnie specjalnie się do
tego nie palą, bo jak tu – w razie
potrzeby – kilka setek ludzi tak po
prostu wyrzucić z Kościoła?
WIKTORIA ZIMIŃSKA
wiktoria@faktyimity.pl
Odnowieni
Bezdomnego przygarną, bezrobotnemu znajdą pracę,
głodnego nakarmią, a płaczącego pocieszą.
Nic dziwnego, że nazywają ich sektą
w łonie Kościoła katolickiego?
Poewangelicki kościół Miłosierdzia Bożego w Krapkowicach
Fot. T.S.
samej Matki Boskiej! Nowych człon-
ków werbują zazwyczaj wśród ludzi
zagubionych. Takich, którzy stoją
na jakimś życiowym zakręcie. Gru-
pą docelową są także studenci.
– Bracia i siostry szybko stają się dla
siebie całym światem – nie mają po-
za sobą przyjaciół ani znajomych.
Niełatwo więc odejść. Tym bardziej
że każdy żyje w przekonaniu, że tyl-
ko grupa zbawionych (tak o sobie
mówią) i jej zasady zapewniają szczę-
ście i zbawienie. Właśnie o zbawie-
nie dla ludzi z tak zwanego świata,
a więc niezwiązanych z Odnową, mo-
dliliśmy się najczęściej – twierdzi Łu-
kasz , który ponad dwa lata był człon-
kiem wspólnoty.
Inni, którzy tak jak on zerwali
kontakty z Odnową, opowiadają,
jak bardzo szokowały ich stoso-
wane tam sposoby docierania do
Boga. Drogi krzyżowe z głośnym
się naprawdę bliscy. Nie wyobra-
żasz sobie bez nich życia, potrafią
znaleźć wyjście z każdej sytuacji,
rozwiązać każdy twój problem. Czę-
sto bywa i tak, że nie masz do ko-
go wrócić. Dla nich – a właściwie
dla wyznawanej przez nich idei
– jesteś w stanie poświęcić wszyst-
ko. Nawet rodzinę i przyjaciół, je-
śli nie zaakceptują twojego wybo-
ru. Chyba że nawrócą się na wła-
ściwą drogę, o co zresztą stale się
modlisz – mówi Łukasz.
Przed działalnością krapkowic-
kiej Odnowy przestrzega również
Dominikański Ośrodek Informacji
o Nowych Ruchach Religijnych
i Sektach, do którego zgłaszają się
rodziny tych, którzy wybrali „drogę
zbawienia”. Ojciec Paweł Pobuta
twierdzi wprost, że ze względu na
rozbieżność celów deklarowanych
od realizowanych krapkowicka
obowiązkowi, bardzo dobrze zorga-
nizowani. Mają coraz więcej wła-
dzy w mieście. Nic dziwnego, że
wszystko potrafią załatwić, a nikt
o nich złego słowa nie powie, bo
się boi represji – dodaje.
Andrzej Krajka – wiceprze-
wodniczący Rady Miasta, a zarazem
jeden z liderów kilkusetosobowej
grupy, twierdzi z kolei, że wszyst-
kie oskarżenia padające pod adre-
sem członków Odnowy to pomówie-
nia. Także to, że planują założyć
własny kościół, uczynić z Krapko-
wic drugie Betlejem i przejąć w mie-
ście władzę. – Jesteśmy grupą ka-
tolicką. A jeśli jesteśmy we wspól-
nocie katolickiej, to jak możemy wy-
stępować przeciwko niej – przeko-
nuje Krajka. – 95 procent oskarża-
jących nas to osoby, które nie były
w naszej wspólnocie. To są niespraw-
dzone informacje – dodaje.
Ł ączy ich – jak większość
96614143.021.png 96614143.022.png 96614143.023.png
4
Z NOTATNIKA HERETYKA
Nr 7 (467) 13 – 19 II 2009 r.
POLKA POTRAFI
W górę serca!
A teraz optymistyczna wróżba
dla samotnych niewiast. Podług mą-
drości ludowej, jeśli tego dnia zo-
baczymy, że tuż nad naszą głową
przefrunie wróbelek – wkrótce wyj-
dziemy za mąż. Wybranek będzie
wprawdzie biedny, ale my – super-
szczęśliwe (ponoć jest to możliwe).
Jeśli przeleci nad nami szczygieł
– hura, poślubimy milionera!
I na koniec gratka dla pań, któ-
re swojego czasu jakiś szczygieł wy-
różnił i mają w domu zaradnego
faceta, którego szkoda się pozby-
wać. Specjalnie na walentynki
– przepis na tajemniczą miłosną
miksturę! Jak donosi jedno z bru-
kowych piśmideł, po tym jak nasz
były premier, przykładny mąż i oj-
ciec, zostawił żonę, bo zachciało
mu się szaleć z młódką, na Polki
padł blady strach: „Wszystkie rwa-
ły włosy z głów, zastanawiając się,
co mogą zrobić, by zatrzymać męż-
czyzn przy sobie”. Superbrukowiec
ulitował się nad ich losem i oto
jest: „Eliksir na plagę Marcinkie-
wicza” (stara jak świat przypadłość
nareszcie doczekała się fachowe-
go terminu). Składniki: szklanka
wody, szklanka czerwonego wina,
szczypta cukru waniliowego, cyna-
monu, imbiru i ostrej papryki, ły-
żeczka miodu, żółtko, kilka kro-
pel soku z cytryny, 3 plasterki po-
marańczy i gałązka natki pietrusz-
ki. Gotujemy, mieszamy (ruchem
przeciwnym do ruchu wskazówek
zegara, inaczej cudowne właściwo-
ści szlag trafi), odcedzamy i daje-
my chłopu do wypicia. Odechce
mu się wszystkiego!
JUSTYNA CIEŚLAK
Prowincjałki
Z balkonu na trzecim piętrze bloku
w Lesznie wypadł mężczyzna. Po upad-
ku – w wyniku którego zwichnął łokieć – sam wezwał karetkę i policję. Jak
wyjaśnił funkcjonariuszom – chwilę wcześniej wypił zaledwie dwa piwa
i tym bardziej nie wie, dlaczego pomylił drzwi wyjściowe z balkonowymi.
Złośliwi twierdzą, że wymyślo-
no je, żeby handlowcy mogli prze-
żyć między Bożym Narodzeniem
a Wielkanocą. Po czekoladopo-
dobnych mikołajach przychodzi
pora na czerwone majtki i misie
z serduszkami w łapkach, czyli
– walentynki.
To taki szczególny dzień w ro-
ku, kiedy wzrasta sprzedaż kwiatów,
liczba zajętych miejsc w restaura-
cjach i... odbytych stosunków sek-
sualnych. Najkrótszy walentynko-
wy dowcip: 14 lutego. Apteka.
– Dzień dobry!
– Już nie ma!
Telewizja zaprezentuje
tuzin filmów zakończo-
nych soczystym pocałun-
kiem po sakramentalnym
„tak”, a my obkupimy się
w pluszowe misie i kartki
z „I love you”. Ina-
czej nie wypada,
bo można wyjść
na degenerata
pozbawionego
tzw. uczuć wyż-
szych.
Dzień po-
wszechnej mi-
łości ma po-
nad 5-wiekową
tradycję i za wiel-
ką wodą zdążył się
już znudzić. Tam
popularne stają się tzw. antywalen-
tynki, czyli bojkot walentynek, im-
prezy dla singli i olewanie wszyst-
kiego, co jest związane z miłosnym
gruchaniem. Jedna z amerykańskich
stacji radiowych ogłosiła nawet, że
właśnie tego dnia rozlosuje wśród
słuchaczy... darmowy rozwód. Ale
u nas, póki co, 14 lutego wszyscy
chcą się zaręczać, poślubiać, a na
ulicach widać szczególną demon-
strację uczuć: trzymanie się za rącz-
ki, obściskiwanie i rzucanie zalot-
nych spojrzeń. I nie ma się co
dziwić. Zbyt dużo naszych na-
rodowych świąt jest smutnych
i zwyczajnie nudnych. Z ko-
mercją i tak nikt już nie wy-
gra, a przytulania i prezen-
tów nigdy za wiele.
Zresztą, najczęściej by-
wa tak, że nawet najwięk-
szemu przeciwnikowi
całuśnego święta
cudownie się od-
mienia, kiedy...
sam się zakochu-
je. Wtedy cały
świat wydaje się
piękny, więc
i kicz jest mniej
kiczowaty. Nie na
darmo patronem
walentynek zo-
stał święty od cho-
rób psychicznych.
Dwaj 22-letni mieszkańcy Filipowa na
Suwalszczyźnie zaprosili na piwo swo-
jego znajomego. Nie zdążył jeszcze dopić pierwszej butelki, kiedy go prze-
wrócili, związali mu ręce i nogi kablem, próbowali powiesić, a nawet we-
pchnąć do stojącej w pomieszczeniu zamrażarki.
W Poznaniu, żeby troszczyć się o czy-
stość w miejskim szalecie, trzeba mieć
nie lada kwalifikacje. Minimum 5 lat doświadczenia w zarządzaniu, znajo-
mość obsługi komputera, biegła znajomość języka angielskiego – takimi umie-
jętnościami musieli się wykazać kandydaci na kierownika miejskich wychod-
ków. Chętnych za potrzebą (pracy), o dziwo, nie zabrakło.
Przeciwko obradom w sali, gdzie za-
gościła wystawa fotograficzna przed-
stawiająca między innymi parę homoseksualistów, zbuntował się radny
z Tarnowa – Jacek Łabno (PiS). Pan radny swoje oburzenie tłumaczył fak-
tem, że nie wie, czy modeli ma podziwiać, czy naśladować.
Przeor klasztoru Karmelitów Bosych
w Krakowie w sobotni wieczór do-
strzegł w przyklasztornym kościele dwóch mężczyzn, którzy zamiast modli-
twą pochłonięci byli opróżnianiem kościelnej gabloty z dziękczynnych wo-
tów. Braciszek wszczął alarm i zawiadomił policję. Dwaj złoczyńcy, choć nie
byli bosi, jednak daleko nie uciekli, a to za sprawą kilku promili alkoholu krą-
żącego w ich krwiobiegu. Wota wróciły do kościelnej skrzynki, a dwaj zło-
dzieje dobrowolnie poddali się karze.
Opracowali: WZ, PP
MYŚLI NIEDOKOŃCZONE
M edia obiegły wyniki badań CBOS nad pokole-
Kościół jest poddany potężnej presji krytycznej oto-
czenia: „Obudźmy się wreszcie, bo nasza sytuacja wy-
gląda tak, że plują na nas, a my udajemy, że deszcz pa-
da. Ludzie, którzy nie są w Kościele, rozwalają nas na
łopatki swoją inteligencją i radością”. To jest niezwy-
kle cenne spostrzeżenie, tym cenniejsze, że pochodzi
z wewnątrz Kościoła. Otóż być może po raz pierwszy
od stuleci dochodzimy w Polsce do momentu, w któ-
rym większa część jakiegoś po-
kolenia jest określana jako będą-
ca na zewnątrz Kościoła. Mało
tego, okazuje się, że nawet ta jesz-
cze wierna mniejszość nie bardzo
widzi powody do obrony swoje-
go Kościoła; tych młodych ludzi
uważa się za przegranych. Kościół stał się oblężoną
twierdzą, a jego żołnierze nie są skłonni umierać za je-
go racje, bo być może sami nie są do nich przekonani.
Ale to bynajmniej nie jedyne zarzuty, jakie kleryk
stawia swoim katolickim rówieśnikom: „Problemem jest
także głęboka hipokryzja wśród nas. Z jednej strony
śmigamy na spotkania młodych, takie jak rekolekcje,
Lednica. Ale co z tego, jeżeli po chwili dziewczyna leży
w łóżku z chłopakiem i jedynym wytłumaczeniem jest,
że »to nie takie proste«” . Zatem nawet mieszkańcy ob-
lężonej twierdzy za nic mają pouczenia lub wskazów-
ki swojego Kościoła.
Kleryk, może dlatego, że studiuje dopiero na II ro-
ku, nie pojął jeszcze, że hipokryzja nie jest „proble-
mem”, lecz środowiskiem naturalnym Kościoła, po-
wietrzem, którym oddychają jego zwykli członkowie
i najwyższe władze. Nic dziwnego, że ludzie będący na
zewnątrz „rozkładają na łopatki katolików radością”.
Tam, gdzie brnie się w zakłamanie i samooszukiwanie,
trudno o autentyczną radość. ADAM CIOCH
MON jest głównym zjadaczem budżetu. Naturalnym wrogiem każdego mini-
stra obrony narodowej w każdym rządzie jest minister finansów.
(Jerzy Szmajdziński)
niem urodzonym około roku 1989, czyli wy-
chowanym w tzw. wolnej Polsce. Jedno jest pew-
ne – nawet jeśli kiedyś istniało coś takiego jak mi-
tyczne pokolenie JPII, to już dawno odeszło w nie-
byt. Zamiast pokolenia JPII jest pokolenie MP3.
Po ogłoszeniu wyników badań, które ukazywały mło-
dych jako pokolenie optymistów przywiązanych do
tradycyjnych, mieszczańskich war-
tości (rodzina, praca itp.), roz-
legły się liczne głosy protestu,
głównie ze strony samych mło-
dych. Trudno jest w związku
z tym ustalić, jakie jest właściwie
pokolenie III i IV RP, jeśli cho-
dzi o jego stosunek do siebie i świata, natomiast jego
poglądy na Kościół wydają się dosyć jednoznaczne.
Co prawda kiedy młodym podsunie się listę „auto-
rytetów”, to na ogół wybierają jeszcze JPII na pierw-
szym miejscu. Ale kiedy spytać, czy naprawdę kierują
się w życiu wskazaniami zmarłego papieża, to w odpo-
wiedzi wzruszają ramionami lub wprost zaprzeczają. Na
religię chodzą, bo „rodzice każą”.
W dyskusji, jaka przewinęła się w mediach, uczest-
niczył m.in. kleryk seminarium duchownego w Rado-
miu, pochodzący z regionu – jak na polskie warunki
– średnio religijnego: ani szczególnie zlaicyzowanego,
ani gorliwego. Jego spostrzeżenia są przepełnione roz-
czarowaniem, smutkiem i goryczą. Goryczą człowieka
przywiązanego do Kościoła, który ma świadomość, że
droga mu instytucja traci młodych. Zauważa on wprost,
że „w Kościele brakuje młodzieży, a ci młodzi, którzy
w nim są, nie potrafią o niego walczyć” . Można zapy-
tać, dlaczego w katolickim kraju należałoby walczyć
o Kościół. Wspomniany kleryk zauważa mianowicie, że
Refundujemy koszty pomocy prawnej dla wszystkich żołnierzy z Nangar Khel.
To są duże pieniądze, to są bardzo duże pieniądze, to są pieniądze, które po-
zwalają, pozwoliły rodzinom zatrudnić najlepszych obrońców. I byłoby rzeczą
znakomitą, gdyby rodziny o tym publicznie pamiętały. (Bogdan Klich)
Wszystko, co robimy, jest bezinteresowną posługą. (o. Tadeusz Rydzyk)
Naprawdę chciałabym, żeby Kazimierz Marcinkiewicz jakoś uporządkował swo-
je życie prywatne, ponieważ cieszy się bardzo dużą popularnością. Chociażby
z tego powodu, z szacunku dla tych obywateli, którzy go lubią, cenią i ufają.
(Julia Pitera)
RZECZY POSPOLITE
Koniec mitu
Modliliśmy się w Ministerstwie Spraw Zagranicznych o bezpieczeństwo Pola-
ka porwanego w Pakistanie.
(Radosław Sikorski)
Jestem lewicowym liberałem ze skłonnością do libertynizmu, co nie jest po-
stawą u Ślązaków powszechną. A do tego jestem ateistą (...). Mnie bracia Ka-
czyńscy najchętniej zamknęliby w obozie odosobnienia jak Piłsudski Korfan-
tego w Brześciu. Oni jednak są także pożyteczni, są darem od Boga, bo przez
swój skrajny anachronizm przyśpieszają proces zrywania złogów polskiego
prowincjonalizmu, klerykalizmu, ciasnoty, sarmatyzmu. Ale jednak marzę, aby-
śmy w formie bardzo wielkiego festynu mogli Kaczyńskich odprowadzić do
domu na zawsze.
(Kazimierz Kutz)
Uważam Kościół katolicki za siedlisko obrzydliwej hipokryzji. Jestem ateistką,
ale wiara mi nie przeszkadza. Przeszkadza mi hipokryzja, ludzka krzywda i,
oczywiście, wtrącanie się instytucji religijnych do życia świeckich współobywa-
teli. Czuję narastającą w Polsce falę antyklerykalizmu, ale czy w dającej się
przewidzieć przyszłości przełoży się ona na coś więcej niż pyskowanie na fo-
rach internetowych – nie wiem. Polakom wpojono dwójmyślenie: będą narze-
kać na księdza i wysyłać dzieci na religię.
(Kinga Dunin)
Wybrali: OH, AC, PPr
SŁABA GŁOWA
POLSKA GOŚCINNOŚĆ
SPECJALIZACJA: KLOZETOWY
ROZTERKA
ŚWIĘTOKRADZCY
96614143.024.png 96614143.025.png 96614143.026.png 96614143.027.png 96614143.028.png 96614143.029.png 96614143.030.png 96614143.031.png 96614143.032.png 96614143.033.png
Nr 7 (467) 13 – 19 II 2009 r.
NA KLĘCZKACH
5
NIKCZEMNIK
złe duchy są głównymi odbiorcami
i, można by powiedzieć, że w pewien
sposób »pomysłodawcami« wysyła-
nia kartek walentynkowych”. A tak
w ogóle to „świętowanie czegoś, cze-
go jeszcze nie ma, czego nie zatwier-
dził Sakrament Małżeństwa, a może
nigdy nie zatwierdzi, świętowanie mi-
łości, która jeszcze nie jest dojrzała
do tego, by mogła oprzeć się (...) skut-
kom tego świętowania – mija się
z celem” .
zostałem kiedyś ochrzczony” i... roz-
wścieczył tym miejscowy kler. Bi-
skup Mario Grech pokazał nawet
drzwi takim jak on: „Wszyscy kato-
licy, którzy nie akceptują nauczania
Chrystusa w kwestii homoseksuali-
zmu, powinni wystąpić z Kościoła”.
Postawa biskupa przypadła nam do
gustu: gdyby wszyscy katolicy, któ-
rzy nie zgadzają się z Watykanem
w sprawach obyczajowych, wystąpi-
li z Kościoła, zostałoby tam pewnie
mniej niż 20 procent wiernych
i grupka księży. I byłby wreszcie
święty spokój.
Poseł Artur Górski z PiS, ten
od „końca cywilizacji białego czło-
wieka” oraz intronizacji Chrystusa
na króla Polski, postanowił znów za-
błysnąć inteligencją. Tym razem za-
cytował w Sejmie średniowiecznego
teologa, który stwierdził, że „homo-
seksualizm nie powinien być uzna-
wany za zwykłą skłonność do grze-
chu, gdyż przewyższa je wszystkie
nikczemnością”. Cytat ten obudził
nawet sługę Kościoła Elżbietę Ra-
dziszewską z PO, pełnomocnika
rządu ds. równego traktowania, któ-
ra słynie z tego, że nic nie robi.
Radziszewska potępiła wypowiedź
Górskiego i skierowała do niego list,
którego treści jednak nie chciała
ujawnić.
salą pamięci z osobistymi przedmio-
tami Karola Wojtyły, Diecezjalnym
Centrum Pielgrzymowania im. JPII
wraz z zaawansowaną budową do-
mu pielgrzyma, salą JPII w Domu
Kingi oraz ekspozycją poświęconą
JPII w Muzeum Regionalnym, dwo-
ma albumami fotograficznymi, w któ-
rych całe rozdziały poświęcono oso-
bie JPII, rondem ochrzczonym imie-
niem JPII, pomnikiem JPII, szkołą
podstawową i gimnazjum im. JPII
oraz młodzieżowym zespołem mu-
zycznym „Pokolenie Jana Pawła II”.
A poza tym wszyscy zdrowi. AK
są usuwane, jeśli ich treść jest nie-
zgodna z regulaminem bądź sposób
głosowania na nie jest nieetyczny.
Jeśli ze strony internautów otrzymu-
jemy informacje, że treść walentynki
narusza ich uczucia religijne, obraża
kogoś, takie walentynki też usuwa-
my” – tłumaczą producenci.
No cóż... strach przed urażeniem
uczuć religijnych paraliżuje tak sil-
nie, że uniemożliwia publikowanie
treści pobożnych. Tego kościelna cen-
zura chyba nie przewidziała... PPr
AK
ZAPATERO
SIĘ PODDA?
MaK
Socjalistyczny rząd hiszpański po-
wstrzymał serię reform dotyczących
świeckości państwa. Najprawdopo-
dobniej rząd w dobie kryzysu nie chce
drażnić Kościoła katolickiego.
W Hiszpanii z wizytą przebywa
watykański sekretarz stanu kardy-
nał Tarcisio Bertone , a jego celem
jest poprawa stosunków Krk z hisz-
pańskim rządem, który rozsierdził
Watykan m.in. legalizacją małżeństw
homoseksualnych.
W lipcu 2008 r. rząd zapowie-
dział szybkie uchwalenie liberalnej
ustawy o aborcji, legalizację euta-
nazji, rewizję konkordatu z 1979 r.
oraz zmniejszenie obecności przed-
stawicieli Kościoła oraz symboli re-
ligijnych na uroczystościach pań-
stwowych. Jednak w ostatnich dniach
projekty te zostały odrzucone w ko-
misji parlamentarnej nawet głosa-
mi socjalistów. Ponadto socjaliści
odłożyli bezterminowo rozpatry-
wanie gotowego już prawie projek-
tu liberalizacji prawa o aborcji.
Jednak – jak podkreśla wicepre-
mier Fernandez de la Vega – pro-
jekty te i tak będą wprowadzone
w życie.
IMIONA W CENIE
NIE TYLKO
ŚW. WALENTY
Pewien proboszcz z chorwackiej
miejscowości Plocze postanowił za-
dbać o kontynuowanie nadawania
tradycyjnych katolickich imion chor-
wackich. Płaci pieniądze parafia-
nom, którzy zdecydują się nadać je
swojemu dziecku. 70-letni ksiądz Pe-
tar Mikić wywiesił na drzwiach ko-
ścioła ogłoszenie, iż każdemu pa-
rafianinowi, który nada swemu
dziecku imię katolickie, zapłaci 1000
kun (ok. 140 euro).
Następnie wymienia te, za któ-
re jest gotów zapłacić – to 40 imion
męskich i żeńskich. Podobno wierni
są zachwyceni. Ciekawe, kiedy za-
czną domagać się podwyżek! PPr
MaK
KSIĄDZ NA GAZIE
Nie tylko św. Walenty, który
ostatnimi czasy robi zawrotną karie-
rę na całym świecie, patronuje za-
kochanym. Świętych od miłości
w Kościele katolickim jest bez liku.
I tak za spragnionymi miłości kobie-
tami wstawiać się w niebie mają za
zadanie: św. Genowefa – w przypad-
ku dziewic i św. Kordula – w przy-
padku starych panien i wdów. Po-
między różnymi innymi zajęciami za
tęskniącymi za prawdziwym uczu-
ciem orędować powinien, a już
w szczególności troszczyć się o szu-
kające kandydatów na mężów ubo-
gie panny, sam św. Mikołaj. Pa-
rom planującym się pobrać Waty-
kan przydzielił patronat św. Andrze-
ja, św. Katarzyny i św. Józefa,
a opiekę nad zakochanym dekla-
rującymi zamiar wytrwania w czy-
stości aż do ślubu powierzył świę-
tej dziewicy i męczennicy – Agniesz-
ce. Nie mniej hojnie obowiązkami
obdarowano św. Antoniego Padew-
skiego, znanego głównie jako pa-
trona rzeczy zagubionych, zlecając
mu mianowicie misję odnajdywania
tej jedynej i tego jedynego, a przy
okazji również czuwanie nad wier-
nością w miłości. Z kolei na barki
św. Tadeusza Judy, patrona od
spraw beznadziejnych, zrzucono od-
powiedzialność za udzielanie sku-
tecznej pomocy w pokonywaniu
wszelkich przeszkód miłosnych oraz
sprawowanie opieki nad zakocha-
nymi bez wzajemności. Natomiast
wszystkim zakochanym bez wyjąt-
ku patronuje św. Jan.
KARNAWAŁ
I PREZENTY
W Opolu szykują kosztowny po-
darunek dla Kościoła. Jedna z pa-
rafii dostała apetytu na ponadhek-
tarową działkę o wartości co naj-
mniej 350 tys. złotych. Prezydent
miasta (z PO) zaproponował rad-
nym sprzedanie jej z 99-procentową
bonifikatą. Przewodniczący klubu
radnych lewicy Andrzej Namysło
stanął na wysokości zadania i nazwał
taki pomysł rozdawnictwem mienia
publicznego. Kilka tygodni temu
w Łodzi („FiM” 1/2008) niemal wszy-
scy lewicowi radni poparli oddanie
klerowi majątku dziesięciokrotnie
większej wartości.
Duchowny z bydgoskiej bazyli-
ki św. Wincentego à Paulo miał
blisko 1,5 promila alkoholu, kiedy
zatrzymywali go policjanci.
– Na nasze powitanie kierowca
odpowiedział „Szczęść Boże” – re-
lacjonują policjanci. – Nie było w tym
nic dziwnego, bo mężczyzna miał
na sobie sutannę. Zdziwił nas nato-
miast zapach alkoholu wydostający
się z kabiny auta. Poprosiliśmy księ-
dza, aby dmuchnął w alkomat. Ksiądz
jednak okazał się pokorny, bo sam
przyznał się do winy i oświadczył,
że dobrowolnie podda się karze.
Karą dla procentowego księdza
– jeżeli przystanie na to sąd – mo-
że być grzywna w wysokości 2,5 tys.
zł, zakaz prowadzenia samochodu
na 2 lata oraz wpłata 500 zł na rzecz
ofiar wypadków drogowych. PPr
ZAPRZESTANĄ
KASTROWANIA?
MaK
Europejski komitet przeciw tor-
turom wezwał w czwartek Czechy
do natychmiastowego zaprzestania
kastracji chirurgicznej przestępców
seksualnych.
W raporcie opublikowanym po
wizycie w dwóch szpitalach psychia-
trycznych i dwóch więzieniach
w Czechach komitet uznał, że prak-
tyki te prowadzą do nieodwracal-
nej degradacji. „Chirurgiczna ka-
stracja nie może być uważana za
działanie medycznie usprawiedli-
wione w kontekście przestępców
seksualnych”. Ponadto zgoda ska-
zanych na kastrację może być wy-
muszana jako jedyny sposób na
uniknięcie dożywotniego więzienia.
Jak podają czeskie statystyki, od
2000 r. chemicznej kastracji doko-
nano u blisko 300 czeskich pacjen-
tów, a około 50 wykastrowano chi-
rurgicznie.
PEDOFILIA
UMORZONA
Szczecińska prokuratura umo-
rzyła w całości śledztwo w sprawie
molestowania dzieci przez księdza
Andrzeja D. Poinformowała o tym
w czwartek rzeczniczka prokuratu-
ry okręgowej w tym mieście Mał-
gorzata Wojciechowicz . Jak do-
dała, śledztwo umorzono, gdyż część
zdarzeń będących jego przedmiotem
uległa przedawnieniu, więc w ogóle
nie podlegały one ocenie prokura-
torskiej, natomiast w pozostałych
przypadkach brak było dowodów.
Rzeczniczka poinformowała
również, że w śledztwie przesłu-
chano ok. 120 świadków, w tym wy-
chowanków księdza. Sprawę mole-
stowania dzieci przez ks. Andrzeja
(założyciela i b. dyrektora ogniska
dla trudnej młodzieży w Szczecinie)
opisywała prasa, która twierdziła, że
historia ta przez wiele lat była skry-
wana przez księży.
PPr
OPUŚĆCIE BABILON!
W najbardziej katolickim kraju
świata – na Malcie (Polska jest na
miejscu drugim), gdzie nie ma na-
wet rozwodów, bo ich legalizację
blokuje Kościół, wybuchł skandal.
Patrick Attard , kandydat do par-
lamentu z Partii Zielonych, posta-
nowił wystąpić z Kościoła po kolej-
nych homofobicznych wypowie-
dziach Benedykta XVI . Polityk po-
wiedział: „Nie chcę, aby uważano
mnie za wyznawcę szerzącego nie-
nawiść Kościoła tylko dlatego, że
RELIGIA OBRAŻA
UCZUCIA RELIGIJNE!
AK
PPr
Jeden z producentów czekolady
zorganizował walentynkowy konkurs.
Na jego stronie internetowej moż-
na było pisać życzenia oraz odda-
wać na nie głosy, a nagrodą miało
być umieszczenie tych najpopular-
niejszych na billboardach dużych
miast. Wśród życzeń dla zakocha-
nych dominowały te bardzo osobi-
ste, ale i również takie: „Bóg kocha
Ciebie dzisiaj i ja też”, „Bo jak śmierć
potężna jest miłość... Kocham Cię.
Ja też. I Ja. Ojciec, Syn i Duch Świę-
ty”. W ostatnim dniu konkursu ha-
sła nawiązujące do religii nagle zo-
stały usunięte. Powód? „Walentynki
DIABEŁ
NA WALENTYNKI
PPr
Wysyłając do kochanej osoby
walentynkową kartkę, posyłasz doń...
diabła – straszy wiernych parafia św.
Andrzeja Apostoła w Olkuszu w ar-
tykule zamieszczonym na swojej
stronie internetowej: „(...) każdy, kto
wysyła kartki w powiązaniu ze świę-
tem walentynek, bierze udział w ma-
gicznym rytuale ku czci bogini Fe-
bruata Juno, a tak naprawdę upa-
dłych aniołów”. A jak czytamy da-
lej, „nikt tak nie umie kręcić i ma-
nipulować jak diabeł. To właśnie
STARY SĄCZ I MOŻE
Stary Sącz pokusił się o podsu-
mowanie „papieskich inicjatyw”.
A tych w „papieskim” dziesięcioty-
sięcznym grodzie wdrożono niema-
ło. Miasto chwali się więc: ołtarzem
papieskim z czasu pielgrzymki z 1999
roku wraz z urządzoną pod nim
96614143.034.png 96614143.035.png 96614143.036.png 96614143.037.png 96614143.038.png 96614143.039.png
Zgłoś jeśli naruszono regulamin