Uczę się ufać.doc

(28 KB) Pobierz
Uczę się ufać

Uczę się ufać

     Bardzo pragnę wyjść w przyszłości za mąż i zostać matką... Chociaż nie znam na razie nikogo, o kim mogłabym pomyśleć jako o moim przyszłym mężu, modlę się, by Bóg już teraz przygotował mnie do tej roli.

     Kiedyś był to dla mnie poważny problem. Długo odczuwałam niepokój i rozterki, a gdy widziałam moich znajomych spacerujących ze swoimi sympatiami, wiele razy rodziła się we mnie gorycz. Zawsze marzyłam (i nadal marzę o tym), by być z kimś, by wspólnie się modlić i w czystości budować związek na Skale - na Jezusie, a potem razem móc iść przez życie. Wiadomo, że świat oferuje inne wzorce. Szatan nieraz podszeptywał mi więc, że marnuję najlepsze lata mojego życia i że nic nie wyjdzie z moich ideałów.

     Modlę się w tej sprawie. Znam jednak parę osób, które prosiły Boga o takie czy inne powołanie, a w ich życiu stało się zupełnie inaczej. Na przykład znam księdza, który kiedyś chciał mieć "w każdym kątku po dzieciątku" a teraz ma o wiele więcej - "duchowych dzieci" i jest naprawdę szczęśliwy, mimo że kiedyś bardzo bał się kapłaństwa. Jego historia mocno utkwiła mi w pamięci. Od czasu, gdy ją usłyszałam, wydawało mi się, że Bóg w odpowiedzi na modlitwę o moją przyszłość mówi: "Jeszcze nie wiesz, że mam dla ciebie coś o wiele lepszego".

     Kiedyś prosząc Boga o światło w tej sprawie przeczytałam fragment z księgi Tobiasza: W każdej chwili uwielbiaj Pana Boga i proś Go, aby drogi Twoje były proste i aby doszły do skutku wszystkie Twoje zamiary i pragnienia... (Tb 4,19). Te słowa stały się dla mnie przełomowe.

     Ostatnio, gdy jechałam autobusem, słyszałam pewną rozmowę. Żonaty już chłopak rozmawiał z dziewczyną, swoją znajomą. Byli wierzący, mówili o swojej wspólnocie, o Jezusie. W pewnym momencie ich rozmowa zeszła na temat małżeństwa i miłości. Chłopak radził dziewczynie, by szukała znajomości wśród chrześcijan żyjących prawdziwie wiarą. Mówił, że takich ludzi wbrew pozorom jest dużo. "Tylko z wiernymi naśladowcami Chrystusa - twierdził - można naprawdę żyć w Jego imię". Ten człowiek mówił bardzo pięknie, a ja odebrałam jego słowa tak, jakby to Jezus tłumaczył mi wszystko osobiście. Ufam Mu więc, że któregoś dnia spotkam tę "drugą połówkę" i że On sam nas pobłogosławi. Was także proszę o modlitwę, bym dobrze przyjęła to, co przygotował dla mnie Bóg...
 

Agnieszka

 

 

...
Zgłoś jeśli naruszono regulamin