Fakty i Mity 09-2008.pdf

(17102 KB) Pobierz
114016493 UNPDF
EDELMAN: EPISKOPAT
INDEKS 356441
ISSN 1509-460X
http://www.faktyimity.pl
Nr 9 (417) 6 MARCA 2008 r. Cena 3 zł (w tym 7% VAT)
Str. 7
Swoją barkę pozostawiam na brzegu,
Razem z Tobą nowy zacznę dziś łów...
...nucił sobie pod nosem Kazimierz Górski,
stukając ołówkiem w projekt pomnika JPII.
Jestem starym komuchem,
Moim skarbem są ręce gotowe...
...do wyciągnięcia ponad czterech milionów
z budżetu miasta i postawienia Ojcu Świętemu
pomnika barki – podśpiewywał dalej SLD-owski
prezydent Sosnowca.
ISSN 1509-460X
NIGDY NIE BYŁ POLSKI
Str. 13
114016493.031.png
2
KSIĄDZ NAWRÓCONY
Nr 9 (417) 29 II – 6 III 2008 r.
FAKTY
KOMENTARZ NACZELNEGO
„Katyń” Wajdy nie dostał Oscara. I to tuż po tym, jak Putin
uznał zbrodnię NKWD-zistów. To kolejna bezczelność Amery-
kanów, którzy uważają, że Polakom za umieranie nic się nie na-
leży – nieważne, czy to Katyń, Irak czy Afganistan.
Język u władzy
Dwaj polscy żołnierze zginęli w Afganistanie (trzeci jest poważ-
nie ranny). Ich humvee najechał na bardzo silną minę pułapkę,
którą to podłożyli, oczywiście, niewinni cywile. „Żołnierze zginę-
li w słusznej sprawie” – oświadczył polski minister spraw zagra-
nicznych. Jasne. Za czasów napoleońskich nasza „słuszna spra-
wa” leżała na Haiti, teraz skryła się wśród szczytów Hindukuszu.
cy i czy kiedykolwiek się ona podźwignie. To waż-
ne dla nas, antyklerykałów, bo w Polsce tylko z lewej
strony padają postulaty rozdziału państwa i Kościoła. Li-
berałowie z PO są raczej łagodnym odłamem konserwaty-
stów z PiS. Wśród wielu analiz zabrakło, moim zdaniem,
jednej. Otóż w XXI wieku już nie walczy się i nie rządzi
mieczem czy karabinem, ale językiem. Wiedzą o tym hie-
rarchowie kościelni, dlatego już w 1988 roku zaczęli wbi-
jać do głów Polaków swoje własne pojęcia.
Wtedy to właśnie dyskusja o „prawie do
macierzyństwa” przerodziła się w deba-
tę o „zabijaniu dzieci nienarodzonych”.
Kto szanuje mordercę? Kto na niego
zagłosuje? Tak ustawia się w Polsce
wszelką debatę publiczną. To biskupi
(i ich świeccy słudzy) decydują o siat-
ce pojęć, urabiając świadomość mas.
I jest to jeden z ostatnich szańców,
w których okopał się Krk.
A co to ma wspólnego z lewicą?
Otóż ma. Kolejni politycy lewicy pod-
dawali się presji Kościoła i prawicy,
przyjmując ich pojęcia, np. „III RP”. War-
to zwrócić uwagę, iż nie towarzyszyła na-
staniu nowej RP żadna debata polityczna
ani inauguracja. Określenie „III RP” poja-
wiło się dopiero w preambule konstytu-
cji z 1997 r. oraz w uchwale Senatu RP
z 1998 r. o ciągłości prawnej między
II a III Rzeczypospolitą. Senatorowie przy-
jęli, że Polska Ludowa była prawną „czar-
ną dziurą” i nie zasługuje, aby ją wła-
śnie uznać za III RP. Uchwałę pokropił
Kościół, a dziś już nawet dzieci w szko-
łach uczą się o „bezprawnym, niesuwe-
rennym PRL-u”. A to wielkie oszustwo.
Bo kiedy zakończyła się II RP? Czy
w 1990 roku, kiedy tak zwany rząd
londyński przekazał Wałęsie insygnia wła-
dzy, czy wcześniej? Otóż znacznie wcześniej. Przyznają to
nawet radykalni prawicowi znawcy tematu ( vide prof. Rosz-
kowski), stwierdzając, że nastąpiło to w okresie od 29
czerwca do 5 lipca 1945 roku. Wtedy to rządy USA
i Wielkiej Brytanii uznały rząd Polski Ludowej. PRL – wbrew
temu, co głosi prawica – nie była nielegalna. Była normal-
nym – na miarę swoich czasów i sytuacji międzynarodo-
wej – państwem uznanym przez niemal cały świat (w tym
od lat 70. przez Watykan). Jednak od 1988 roku prawica
do spółki z Kościołem podejmują ofensywę zaprzeczania
jej prawnego istnienia. Lewica zaś chowa ogon pod sie-
bie i odpuszcza. Tymczasem pogodzenie się z kościelno-
-prawicową numeracją oznacza nie tylko negację ciągło-
ści państwa polskiego – nielogiczną i fałszywą – lecz uzna-
nie, że o kształcie ustrojowym Polski decyduje prawica.
I tylko ona! Oto tylko jeden obóz polityczny ma mieć mo-
nopol na „patriotyzm” i uosabiać wszystko co polskie. Resz-
ta pochodzi znikąd, wylęgła się z czarnej dziury, więc niech
siedzi cicho i bije się w piersi.
Dlaczego prawica tak usilnie podkreśla bezprawność
istnienia PRL-u?
Po pierwsze, nie może wybaczyć generałowi Jaruzel-
skiemu, iż władzę przejęła w sposób pokojowy. Za mało
było ofiar, za mało prześladowań i męczenników. Brakuje
mitu powstania, takiego na wzór warszawskiego. Odbiera
to prawicy część legitymacji do sprawowania władzy. No
bo jak mogą się czuć „rycerze rewolucji” (typu Maciere-
wicz czy J. Kaczyński), którzy doszli do władzy dzięki
znienawidzonemu generałowi? Sypie się też ich bujda, że
władza po 1945 r. była obca. No bo obcy okupanci raczej
dobrowolnie się nie wycofują. I stąd ciągłe poniżanie ge-
nerała i ciągłe procesy. Im bowiem on jest większym ty-
ranem, tym oni są większymi patriotami.
Po drugie, zanegowanie legalności instytucji istnieją-
cych przez 45 lat (rady narodowe, rady osiedli, stowarzy-
szenia, harcerstwo itd.) i sponiewieranie działających tam
ludzi umożliwiło przejęcie nadrzędnej władzy przez Kościół.
Nagle wszystko, co było, okazało się być do d..., a two-
rzeniem nowego zajęli się ludzie Kościoła, błogosławiąc
i kropiąc to, co zyskało ich akceptację. Do podziemia lub
na margines odeszły wszystkie instytucje, które mogłyby
pokazać ludziom, że można żyć bez rad proboszcza, np.
TKKŚ. Mao Tse-tung w Chinach miał swoją rewolucję kul-
turalną, a my przeszliśmy katolicką. Po drodze pode-
ptano miliony życiorysów wartościowych ludzi. Ale
oni i tak powymierają. Gorsze są straty w świa-
domości części nowego pokolenia.
Jeżeli przyjąć rozumowanie tuzów PiS,
iż Polska Ludowa była niesuwerenna
i nielegalna, to nielegalne były też
wszystkie zawarte przez nią ukła-
dy międzynarodowe. Nielegalny
był układ jałtański i poczdam-
ski, przyznający Polsce byłe
niemieckie prowincje
wschodnie, a tzw. Ziemie
Odzyskane stanowią do
dzisiaj tereny niemieckie.
Z kolei tereny zachod-
niej Białorusi, zachod-
niej Ukrainy i Wileńsz-
czyzny w dalszym
ciągu wchodzą
w skład Polski. Jest
to logiczna interpre-
tacja oficjalnego
stanowiska Senatu
RP z 1998 roku oraz
preambuły konkordatu.
Nie mówiąc o aktualnym kła-
paniu dziobami. To m.in. zgodnie z tą logiką prezydent Ka-
czyński przerwał swój urlop nad morzem, aby pojechać
do Zakopanego na odsłonięcie pomnika „Kurasia”, który
mordował milicjantów. Wszak obrońcy prawa byli oku-
pantami, a bandytom należy się cześć, bo zwalczali nie-
legalne instytucje.
Prawica, nie mając pomysłu na rządzenie krajem, się-
gnęła po prastary sposób: dziel i rządź. Wymazanie PRL
posłużyło więc również do zalegalizowania lustracji. Karać
przeciwników politycznych można tylko za współpracę
z nielegalnym państwem.
Kruchtowe sługusy zawłaszczyły język pojęć. Pracowa-
ły i nadal pracują nad tym prawicowe media i tysiące am-
bon. Pozwala to manipulować świadomością części Pola-
ków, a PiS-owi pozwoliło odnieść podwójny sukces w 2005
roku. Błąd lewicy polega na tym, że wobec tych manipu-
lacji nie protestuje. Kosztowało ją to przegraną w dwóch
kolejnych wyborach, a także obecną i jeszcze długą mar-
ginalizację. Dlatego proces deklerykalizacji będzie przebie-
gał oddolnie, głównie na zasadzie odreagowania.
Nadzieja w młodym pokoleniu, uczulonym na wszelkie
fałszerstwa i obłudę. Dlatego młodzi zadają pytania. Ot,
choćby takie: co się stało z 45 latami Polski? Dlaczego
dziś likwiduje się szpitale wybudowane za „komuny”? Gdzie
byśmy mieszkali, gdyby nie wielka płyta? Kto wykształcił
rodziców? Czy ludziom bardziej służą pomniki Jana Pawła
II czy pomnik Zdrowia Matki Polki? Dlaczego gen. Jaruzel-
ski jest zły? Czym różni się gen. Kiszczak podsłuchujący
Kaczyńskiego od Kaczyńskiego podsłuchującego pielęgniar-
ki?
Polski rząd – jako pierwszy spośród krajów słowiańskich
– uznał niepodległość Kosowa. Jak mniemamy, teraz już pój-
dzie za ciosem i niebawem ogłosi niezawisłość Kraju Basków,
Szkocji, a przecież w kolejce ustawili się już mieszkańcy kana-
dyjskiej prowincji Quebec, że o Tybetańczykach nie wspomni-
my. Będzie gdzie jeździć z „misjami pokojowymi”!
Platforma zgłosiła „rewolucyjny projekt” ustawy o finansowaniu
partii politycznych. Teraz mają być one dotowane nie z budże-
tu, ale przez obywateli przekazujących – wedle swoich upodo-
bań – 1 procent podatku na konkretne ugrupowanie. W ten
sposób i styl rządzenia, i obietnice wyborcze poddawane byłyby
corocznej społecznej weryfikacji. Genialnie proste, co...? Bezczel-
nie ukradzione! Projekt ustawy PO jest żywcem przepisany z fe-
lietonu Jonasza pt. „Polityku, bój się PIT-u” z nr 32 (2007 r.!).
Zarząd TVP wyjaśnia, czy PiS podczas swojej konwencji nie zma-
nipulował emitowanych materiałów telewizyjnych w taki sposób,
że dziennikarze telewizji publicznej wyglądali i mówili w nich
jak działacze partii Kaczorów.
Tę agencyjną informację czytaliśmy kilka razy. O co chodzi?
Przecież dziennikarze Telewizji Polskiej od ponad dwóch lat
nic innego nie robią, tylko wyglądają i mówią jak PiS-iaki!
Trzy razy PiS prosił nas o zgodę na wykorzystanie naszej wer-
sji „Jożina z bażin” podczas konwencji partyjnej i trzy razy od-
mawialiśmy, a mimo to utwór został wyemitowany – denerwu-
ją się członkowie Kabaretu pod Wyrwigroszem i zapowiadają
wytoczenie partii Kaczorów procesu sądowego. „W nazwie Pra-
wo i Sprawiedliwość nie wierzę już nawet w spójnik” – napisał
internauta na forum onet.pl.
Według relacji Marka Dochnala, dziennikarka „Wprost” obie-
cywała jego rodzinie pomoc w kontaktach z prominentnymi po-
litykami PiS (a co za tym idzie, zwolnienie lobbysty z aresztu)
w zamian za kilkusettysięczne pożyczki.
Tylko patrzeć, jak do Dochnala zwróci się Glemp z prośbą
o datek na Świątynię Opatrzności w zamian za poręczenie nie-
winności.
Pod adresem: www.opoka.tv rozpoczęła nadawanie telewizja
internetowa „Opoka”. Stacja sama siebie określa jako religijno-
-rozrywkową. Oprócz materiałów stricte konfesyjnych mają być
emitowane teledyski, seriale animowane dla dzieci oraz koncer-
ty muzyki sakralnej. Redaktorem naczelnym jest ksiądz Adam
Pardela – szef portalu jezus.com.pl.
Zajrzeliśmy pod wskazany adres. „Opoka” ma różowe (!) logo.
Cóż by to mogło oznaczać w kontekście słowa „rozrywkowa”?
Była posłanka Samoobrony Renata Beger poinformowała, że
właśnie rozliczyła się z wydatków na swoje biuro poselskie, więc
nareszcie może otrzymać upragnioną (wstrzymaną do tej pory)
odprawę sejmową. Beger spóźniała się z rozliczeniem, bo mia-
ła przygodę seksualną. Mianowicie wyp... liła się na schodach
i leżała w gipsie. Ze swoich wydatków nadal nie złożył sprawoz-
dania były poseł LPR – Krzysztof Bosak. A przecież on przy-
gód seksualnych nie miewa...
„Zmień się albo cię odwołam” – miał powiedzieć do Przemy-
sława Gosiewskiego (szef Klubu PiS) Jarosław Kaczyński. Uważ-
ni obserwatorzy sceny politycznej twierdzą, że groźba poskut-
kowała natychmiast: Edgarowi podobno z dnia na dzień pod-
skoczyło IQ ze 100 do 105, zmalał brzuch i wydłużyły się rącz-
ki. To może dać jednak efekt wprost przeciwny, bo właśnie dłu-
gich rąk Gosiewskiego w PiS-ie obawia się Kaczor najbardziej.
411 księży i 9 biskupów brazylijskich podpisało się pod listem
do Watykanu, w którym żądają zniesienia obowiązkowego celi-
batu duchownych. Apel motywują tym, że przepis o bezżeń-
stwie – niewynikający w najmniejszej mierze z Biblii ani nawet
z kościelnych dogmatów – jest nieludzki. Ludzki papież niemiec-
ki po ludzku ich olał.
W Watykanie zorganizowano uroczyste sympozjum w dziesiątą
rocznicę otwarcia archiwów dotyczących działalności Świętej
Inkwizycji. Owo otwarcie miało za zadanie „rozwiać czarną le-
gendę, jaką owiane było św. Oficjum”. Tak przynajmniej zakła-
dał Ratzinger. Tymczasem dyrektor archiwum, ksiądz Alejan-
dro Cifres, palnął ostatnio takiego babola, że Papie zrobiło się
mokro pod beretem. Powiedział mianowicie: „Nie ma history-
ka, który po wyjściu z naszego archiwum miałby gorsze mnie-
manie o inkwizycji od tego, z którym przestępował jego progi”.
Zgadzamy się, gorsze już być nie może!
JONASZ
W ielu zastanawia się, skąd ta słabość polskiej lewi-
114016493.032.png 114016493.033.png 114016493.034.png 114016493.001.png
Nr 9 (417) 29 II – 6 III 2008 r.
GORĄCY TEMAT
3
popełniona z premedy-
tacją zbrodnia, a może
niesprawny sprzęt?
O tym rozstrzygnie sąd. Dzisiaj
pewne jest jedno: drużyna Kaczyń-
skich notorycznie kłamała o ma-
sakrze cywilów w Afganistanie...
Sześć zabitych kobiet i dzieci
z afgańskiej wioski Nangar Khel, trzy
osoby trwale okaleczone, bezczelne
kłamstwa w oficjalnych komunikatach,
siedmiu polskich żołnierzy z 18. biel-
skiego Batalionu Desantowo-Sztur-
mowego pozostających od czterech
miesięcy w areszcie (sześciu podejrza-
nych o wojenne ludobójstwo zagrożo-
ne karą dożywotniego więzienia, je-
den z zarzutem ostrzelania niebronio-
nego obiektu cywilnego) to dotych-
czasowy bilans...
No właśnie, czego?
z trzech zespołów Polskiej Grupy Bo-
jowej w Afganistanie dowodzonej
przez płk. dypl. Adama Stręka – eta-
towego dowódcę batalionu z Biel-
ska-Białej;
~ 23 sierpnia minister obrony
Aleksander Szczygło pochwalił się
w telewizji publicznej, że jeden z poj-
manych podczas potyczki pod Nan-
gar Khel „napastników” znajdował się
na czwartym miejscu amerykańskiej
listy najgroźniejszych terrorystów
(wkrótce okazało się, że – owszem
– schwytany w okolicy talib znajdo-
wał się na czwartym miejscu, ale... po-
szukiwanych w afgańskiej prowincji
Paktika). W odpowiedzi na zarzut
ukrywania prawdy o Nangar Khel
– sformułowany podczas wspólnej
konferencji prasowej przez Bronisła-
wa Komorowskiego i Jerzego
Szmajdzińskiego – Szczygło określił
szczebla taktycznego. Zatrzymany zo-
stał przekazany przedstawicielom ar-
mii Stanów Zjednoczonych”.
~~~
Zapadła kilkunastotygodniowa ci-
sza. W tym czasie:
~ 5 września wizytował bazę Wa-
zi-Khwa dowódca Polskiego Kontyn-
gentu Wojskowego w Afganistanie
– gen. bryg. Marek Tomaszycki . In-
teresował się m.in. postępem prac
„w kaplicy, gdzie ks. mjr Henryk Kacz-
marek będzie mógł już niebawem od-
chorąży Andrzej O. – pomocnik
dowódcy plutonu aresztowany za
udział w ostrzale Nangar Khel;
~ 26 października w bazie Ba-
gram odbyło się uroczyste pożegna-
nie powracających do kraju 160 żoł-
nierzy Zespołu Bojowego „C”. „Pa-
nowie! W imieniu pana gen. bryg.
Marka Tomaszyckiego chciałbym po-
dziękować Wam za trud i poświęce-
nie, jakie włożyliście w wykonywanie
swoich obowiązków na tej trudnej mi-
sji” – powiedział zastępca dowódcy
PKW, płk Jan Rydz , wręcza-
jąc najlepszym żołnierzom
(nie zabrakło wśród nich mjr.
Olgierda C.) monety pamiąt-
kowe i ryngrafy;
~ 11 listopada prezy-
dent Lech Kaczyński awan-
sował Marka Tomaszyckiego
do stopnia generała dywizji
(na zdjęciu);
~ 13 listopada do
mieszkań siedmiu żołnierzy
z bielskiej brygady wdarli się
komandosi z formacji specjal-
nych Żandarmerii Wojsko-
wej, a już następnego dnia
prokurator Karol Frankow-
Żandarmeria Wojskowa zdążyła do-
ręczyć mu podpisany przez nowego
premiera akt odwołania ze stanowi-
ska. „Planowana przeze mnie podróż
była po prostu dla polskich sił zbroj-
nych niezbędna. Powstrzymanie te-
go w ostatnim momencie wygląda jak
jakaś interwencja typu zemsty” – łkał
Macierewicz w Radiu Maryja zaraz
po cofnięciu go z lotniska;
~ jeszcze 12 lutego 2008 r.
Szczygło zarzekał się w telewizji, że
nic mu nikt nie mówił, nikogo nie
zna, niczego nie pamięta i nie ma
bladego pojęcia, kogo mu podstawio-
no w Wazi-Khwa do odznaczenia
~~~
Żołnierze osadzeni są w dwóch
aresztach: w Poznaniu (szeregowi
i chor. Andrzej O.) oraz Środzie
Wielkopolskiej (mjr Olgierd C.
i ppor. Łukasz B. – dowódca fatal-
nego plutonu).
– Wiemy, że władze więzienne
traktują ich bardzo przyzwoicie. To
jakaś pociecha, bowiem nie możemy
im w żaden sposób pomóc –mówi
„FiM” oficer bielskiego batalionu.
Z bardziej lub mniej zmanipu-
lowanych przecieków ze śledztwa wy-
nika, że aresztowani żołnie-
rze oskarżają mjr. Olgierda
C. o rozkaz spacyfikowania
wioski, a jego przełożonych
o rzekome nakłanianie do za-
tajenia prawdy. Padają nazwi-
ska generała Tomaszyckiego,
płk. Stręka...
– Cały ten zamęt jest
w gruncie rzeczy dziełem Szczy-
gły i Macierewicza. Już po kil-
ku dniach od wydarzeń
w Nangar Khel ministrowi
wiadomo było, że nikt tam
do naszych nie strzelał ,
a dramat był skutkiem zbiegu
kilku fatalnych, ale całkiem
przypadkowych okoliczności.
Szczygło wiedział, ale nie po-
wiedział. Nie powiedział też,
że mieszkańcy wioski ewi-
dentnie współpracowali z talibami.
Na zasadzie „później coś się z tym
zrobi” kombinował, żeby wygasić roz-
głos, aby nie zaszkodziło to jego par-
tii w wyborach. W efekcie musieliśmy
posługiwać się półprawdami, co za-
wsze jest odbierane jako kłamstwo.
Z kolei ci harcerze z kontrwywiadu
strasznie się nakręcili i dopingowani
przez swojego szefa usilnie poszuki-
wali zbrodni. Dlaczego Macierewicz
tak bardzo – za cenę oczywistej na-
wet dla niego śmieszności – starał
się polecieć do Afganistanu w ostat-
nich minutach swojego urzędowa-
nia? Okazało się, że jeden z jego
świadków incognito wycofał się ze zło-
żonych wcześniej zeznań. Pan Anto-
ni chyba zrozumiał, że jego kariera
polityczna może dobiec kresu, jeśli ci
oficerowie kontrwywiadu opowiedzą
prokuratorowi, jak montowano aferę
z Nangar Khel. Myślę, że to, co chciał
z nimi uzgodnić, absolutnie nie nada-
wało się na inną formę łączności niż
osobiste spotkanie – zauważa w roz-
mowie z „FiM” bardzo wysoki rangą
oficer Sztabu Generalnego.
ANNA TARCZYŃSKA
Bóg, Honor,
Afganistan
~~~
~ 16 sierpnia 2007 r. o godz.
8.15 w trakcie patrolu transporter opan-
cerzony Rosomak najechał na impro-
wizowany ładunek wybuchowy w od-
ległości 28 km na północ od bazy Wa-
zi-Khwa. W wyniku eksplozji w trans-
porterze uszkodzeniu uległa skrzynia
biegów. Na miejscu zdarzenia trwają
poszukiwania sprawców ataku. Pol-
scy żołnierze pojmali już dwóch na-
pastników – poinformowało 16 sierp-
nia dowództwo Polskiego Kontyngen-
tu Wojskowego Międzynarodowych
Sił Wsparcia Bezpieczeństwa (ISAF)
w Afganistanie oraz – równolegle
– Dowództwo Operacyjne Sił Zbroj-
nych RP w Warszawie;
~ 22 sierpnia Ministerstwo
Obrony Narodowej przyznało, że pod
Nangar Khel nie skończyło się na
skrzyni biegów, bo „polscy żołnierze
zostali również ostrzelani . W czasie
akcji pościgowej żołnierze zmuszeni
zostali do prowadzenia działań obron-
nych . W wyniku wymiany ognia po-
między terrorystami a naszymi żołnie-
rzami doszło do ofiar wśród ludności
cywilnej, a kilka osób odniosło rany”.
Dowództwo Operacyjne podało
tę samą informację, ale rozszerzoną
o stwierdzenie, że minister obrony
narodowej ze smutkiem przyjął infor-
mację o wypadku, jaki sprowokowali
terroryści ostrzeliwujący naszych żoł-
nierzy . Nie pierwszy raz w Afganista-
nie wykazali oni swoją bezwzględność”.
Wyjaśnijmy, że ofiarą „prowoka-
cji” padł 1. pluton szturmowy wcho-
dzący w skład stacjonującego w bazie
Wazi-Khwa Zespołu Bojowego „C”
z 33-letnim mjr. Olgierdem C. (obec-
nie w areszcie) na czele. Był to jeden
byłych szefów resortu obrony mianem
ludzi, którzy „nigdy nie byli godni sta-
nowiska ministra”, a teraz „prowadzą
cyniczną grę zagrażającą polskim żoł-
nierzom na misjach”.
W specjalnym oświadczeniu opu-
blikowanym po dwóch godzinach
przez MON Szczygło napisał, że „po-
litycy jak sępy rzucili się na wojsko” .
Podkreślił, iż „sprowokowana przez
talibów walka, w której poszkodowa-
ne zostały osoby cywilne , jest dokład-
nie wyjaśniana” ;
~ 24 sierpnia ISAF oficjalnie
potwierdził ujawnionego wcześniej
przez Szczygłę newsa: „Polscy żoł-
nierze zatrzymali dwóch talibów. Jak
informuje Służba Kontrwywiadu
Wojskowego , po identyfikacji i prze-
słuchaniach okazało się, że jeden
z nich to Hakim Zobi Ullah Sha-
hed , ps. Puma, przywódca talibów
prawić pierwsze nabożeństwo” – do-
wiadujemy się z serwisu informacyj-
nego ISAF;
~ 11 września Szczygło przyje-
chał do Afganistanu w towarzystwie
reprezentującego prezydenta Lecha
Kaczyńskiego gen. dyw. Romana
Polki , p.o. Szefa Biura Bezpieczeń-
stwa Narodowego. Panowie odwiedzi-
li bazę Wazi-Khwa, gdzie minister „za-
poznał się z efektami kilkumiesięcznej
służby, wysłuchał wniosków oraz pro-
pozycji dla kolejnej zmiany i odpowia-
dał na pytania żołnierzy” – podano
w komunikacie. Z posiadanych
przez „FiM” informacji wynika, że
Szczygło długo konferował z mjr.
Olgierdem C. (na zdj. w środku),
a jednym z sześciu żołnierzy od-
znaczonych wówczas przez mini-
stra Brązowym Medalem za Za-
sługi dla Obronności Kraju był
ski z Wydziału do spraw Przestępczo-
ści Zorganizowanej Naczelnej Proku-
ratury Wojskowej z siedzibą w Pozna-
niu ujawnił, że podejrzani „wyjaśnili,
iż podawana przez nich uprzednio,
wkrótce po zdarzeniu, wersja wyda-
rzeń wskazująca na fakt, że do
ostrzału doszło w następstwie wy-
miany ognia – była przygotowaną
przez nich oficjalną, niepolegają-
cą na prawdzie wersją , uzgodnioną
dla potrzeb prowadzonego postępo-
wania służbowego i karnego”;
~ gdy 16 listopada Donald Tusk
zluzował Jarosława Kaczyńskiego ,
a minister Bogdan Klich przejmo-
wał od Szczygły resort obrony naro-
dowej, Antoni Macierewicz (były szef
Służby Kontrwywiadu Wojskowego,
wciąż jeszcze będący w MON sekre-
tarzem stanu odpowiedzialnym za
specsłużby) usilnie starał się wraz
z grupą najbliższych współpracow-
ników odlecieć do Afganistanu
z „dawno, aczkolwiek w pewnej kon-
fidencji zaplanowaną wizytą” – jak
ją określił Szczygło. Macierewicz
próbował przyspieszyć odlot samo-
lotu, ale nic nie wskórał, bowiem
B łąd w sztuce wojennej,
114016493.002.png 114016493.003.png 114016493.004.png
4
Z NOTATNIKA HERETYKA
Nr 9 (417) 29 II – 6 III 2008 r.
ŚWIAT WEDŁUG RODANA
Człowiek porażka
Prowincjałki
Zdzisław W. był poszukiwany listami goń-
czymi. Żeby zapewnić sobie święty spokój,
dwukrotnie sfabrykował swój akt zgonu. Do pomocy zaangażował dwóch
gdyńskich policjantów, którzy uznali go za ofiarę tragicznego wypadku kolejo-
wego. Zorganizował sobie pogrzeb, a później doglądał grobu, na którym zawsze
stawiał świeże kwiaty i zapalał znicze. Uzyskaną w ten sposób wolnością cie-
szył się raptem cztery lata. Na razie przebywa w areszcie tymczasowym. Mo-
giła została bez opieki.
Kim jest człowiek porażka? On
jest jak człowiek orkiestra, czyli
taki polski Louis de Funès.
TVN niebawem zaprezentuje no-
wy serial pt. „Naznaczony”. Na ra-
zie zobaczymy 13 odcinków, a na-
stępne będą emitowane w później-
szym okresie. W roli głównej wystą-
pi Piotr Adamczyk (jako Tadeusz
Kral, nauczyciel matematyki), aktor
znany z roli Karola Wojtyły w mię-
dzynarodowych kooprodukcjach:
„Karol – człowiek, który został pa-
pieżem” oraz „Karol – papież, któ-
ry pozostał człowiekiem”. Jego żonę,
Milenę Kral, zagra Anna Dereszow-
ska – znana z ról w serialach „Zło-
topolscy” i „Glina”, a ostatnio z fil-
mu „Lejdis” (Korba, korektorka).
W serialu zobaczymy również Tama-
rę Arciuch , Andrzeja Nejmana oraz
tajemniczego nieznajomego – Ar-
kadiusza Bazaka .
Pisma bulwarowe donoszą, że
Adamczyk zakochał się (nie w fil-
mie, tylko naprawdę) w 18-letniej,
prześlicznej modelce Magdzie Fa-
biańskiej , która jest dwukrotnie
młodsza od niego. Dziewucha po-
jechała z nim na tygodniowy wypad
na Riwierę Turecką. Cóż, każda ko-
bieta chciałaby znaleźć się w łóżku
z papieżem, ale były „Ojciec Świę-
ty” mógłby jednak zachować trochę
ogłady. Najpierw rola męża, który
ma w „Lejdis”... kochanka, a teraz
ta prawie młodociana dupcia!
Autorami scenariusza do „Na-
znaczonego” są Bartosz Kurowski
oraz Kuba Nieścierow . W związku
z tym mam do nich następującą proś-
bę w imieniu mieszkańców mojej wsi:
Chłopaki, zatrudnijcie do któregoś
z odcinków człowieka porażkę. On
wniesie trochę komizmu do wasze-
go thrillera, bo facio jest śmieszny,
całkiem jak francuski komik Louis
de Funès (żandarm Cruchot z Sa-
int-Tropez, „Człowiek orkiestra”,
„Fantomas” itd.).
Kim on jest? Wassermann mó-
wi o nim „Maciarewicz”. W rzeczy-
wistości nazywa się Antoni Macie-
rewicz (ksywka: Antek Policmaj-
ster lub Don Pedro – szpieg z kra-
iny deszczowców) i jest zbrojnym ra-
mieniem Pisiołków Wesołków. Ten
zdolny chłopak o bystrym spojrzeniu
wystosował do prokuratury w spra-
wie WSI aż 270 zawiadomień o po-
dejrzeniu popełnienia przestępstwa.
Żadne nie skończyło się postawie-
niem komukolwiek zarzutów. Z każ-
dym tygodniem przybywa jednak
śledztw umorzonych – jak dotąd do-
tyczy to 144 przypadków. Antek jest
więc idealnym aktorem do komedii
pomyłek! Akcja tego odcinka mo-
głaby rozgrywać się w Radomsku.
Dlaczego? Bo to ludzie z Radomska
wybrali Antka na posła. Wstyd! Ra-
domsko powinno zapłacić za te
wszystkie przegrane sprawy.
I w tym momencie, kiedy już
z chłopami z mojej wsi uwolniliśmy
piwo z puszek, Józek Oblatywacz po-
wiedział: „Jeśli ktokolwiek ma wąt-
pliwości, że człowiek pochodzi od
małpy, to niech spojrzy na Antka.
Moje wy kochane chłopy, Maciere-
wicz ze swej yntelygentnej buźki jest
bardzo podobny do Feliksa Edmun-
dowicza Dzierżyńskiego , co nie, kul-
turwa? Jednak, jako ludzie kultural-
ne, za porównanie go do Louisa de
Funèsa serdecznie przeprośmy rodzi-
nę i przyjaciół tego wybitnego fran-
cuskiego komika. Jędruś, ty człowiek
w świecie bywały, ty po francusku lu-
bisz, to przeproś!”.
Co niniejszym, drogi Józku, czy-
nię. Madame et Monsieur, za to po-
równanie to ja was szczerze pardon!
Mademoiselle, ja też was bardzo par-
don! ANDRZEJ RODAN
www.arispoland.pl
Mieszkańcy jednego z łódzkich osiedli żyli
sobie w zgodzie i spokoju do czasu, aż pro-
boszcz parafii Zmartwychwstania Pańskiego zamontował sobie elektroniczną
dzwonnicę. Jedni co godzina się wściekają, inni są wniebowzięci. Proboszcz po-
piera tych drugich i twierdzi, że konstrukcji nie rozbierze, a poza tym wykazał już
dobrą wolę, bo ściszył o 30 proc. wyjące kuranty. – Zamiast spiskować, ludzie
powinni się cieszyć, gdyż dzwon wybija godziny z dokładnością do jednej ty-
sięcznej sekundy i można według niego regulować zegarki – kwituje pleban.
Pewnego ranka mieszkańcy Popowa obu-
dzili się w raju. Na ulicach nie walały się
śmieci, spod sklepów wymiotło też smakoszy tanich trunków. Co się stało? Do
parafii z wizytacją kanoniczną zjechał sam arcybiskup Stanisław Nowak . Po-
dobno tylko trawy nie odmalowano na zielono.
Zbigniew K. , 43-letni mieszkaniec Golenio-
wa, niczego tak nie pragnął, jak napić się
piwa. A że nie miał akurat grosza przy duszy, za wszelką cenę usiłował prze-
konać ekspedientkę, żeby dała mu na krechę. Ta nie zrozumiała powagi sytu-
acji i odmówiła. Zbigniew K. pofatygował się do sklepu jeszcze raz, ale nie
z pieniędzmi, tylko z butelką benzyny, którą oblał kilka osób, żądając wydania
puszki piwa. Został obezwładniony. Miał 2,5 promila alkoholu.
Jakże wielkie było zdumienie 46-letniej rado-
mianki, kiedy dowiedziała się od policjantów,
że jej konkubent, którego dźgnęła nożem, wywinął się śmierci. Rzecz cała dzia-
ła się w czasie zakrapianej imprezki, którą stęskniony lowelas zorganizował, że-
by uczcić szczęśliwie zakończony odwyk.
Opracowała WZ
MYŚLI NIEDOKOŃCZONE
Dzieło ojca Tadeusza Rydzyka, „dzielnego polskiego redemptorysty” (...)
jest już trwałą duchową własnością Polaków, jego Czytelników, ważną
częścią polskiej kultury i – co jeszcze ważniejsze – niezmiennie przypomi-
na o nadziei, której źródłem jest dla nas Chrystus. Dlatego „Alleluja i do
przodu”. („Nasz Dziennik”, 29 stycznia 2007 r.)
O prezydenturze myślę, ale nie namiętnie.
rejś biskupiej zachcianki nazywane bywa za-
zwyczaj „brakiem dobrej woli” lub wręcz „walką
z Kościołem”. Próba odebrania jakiegoś przywile-
ju to już prawdziwe „prześladowanie” lub „po-
wrót do stalinowskich praktyk”.
Ostatnie spotkanie Ko-
misji Wspólnej Rządu i Epi-
skopatu było popisowym kon-
certem życzeń Kościoła. Tak
jakoś zawsze jest, że na tych
spotkaniach biskupi mają
mnóstwo oczekiwań wobec
rządu, a władza świecka nie ośmiela się wrażać żadnych
życzeń wobec watykańskich rezydentów w Polsce.
O wielu biskupich zachciankach dowiedzieliśmy się
z TV: o tym, że należy skończyć z „dyskryminacją ka-
techezy w szkole” (sic!), czyli, że ocena z tego przed-
miotu koniecznie ma być wliczana do średniej, no i że
religia ma być na maturze, „wzorem innych państw eu-
ropejskich”. Biskupi przemilczeli jednak, że w więk-
szości krajów „religia” jest zwykłym religioznawstwem,
czyli wiedzą o religiach, a nie katolicką indoktrynacją
tak jak polska katecheza. Kościół zaproponował tak-
że rządowi swoje doradztwo przy konstruowaniu no-
wego prawa dotyczącego zapłodnienia in vitro. Nowe
prawo wymaga współpracy prawników, biologów i le-
karzy. Ciekawe, w której z tych ról chcieliby wystąpić
purpuraci... Zgadujemy, że raczej w roli doktrynalnych
policjantów, którzy storpedują każdy projekt, który nie
będzie zgodny z nauką rzymskiego Kościoła.
No i na koniec sam miód – to, o czym nie powie-
dziano chyba w żadnej relacji medialnej, a co zauwa-
żyliśmy dzięki lekturze ultrakatolickiej „Niedzieli”.
Otóż biskupi „zaapelowali do rządu o awansowanie na
stopnie oficerskie księży
– byłych wojskowych”. In-
nymi słowy, każdy ksiądz,
który kiedykolwiek w Pol-
sce przywdział żołnierski
mundur, powinien zostać
oficerem. Chodzi nie tylko
o kwestie honorowe – ważniejsze będzie prawo do przy-
wilejów materialnych, m.in. emerytalnych. Biskupi za
bardzo obznajomieni są ze sprawami duchowymi, aby
nie wiedzieć, że jedyne zagadnienia, które mają zna-
czenie, to kwestie materialne...
Ale to jeszcze nie wszystko – Watykańczycy chcą tak-
że w Polsce pełnej autonomii dla cmentarzy katolic-
kich, tak, aby były one wyjęte spod oceny prawa anty-
monopolowego i o ochronie konkurencji. Dzięki temu
proboszczowie zarządzający cmentarzami będą mogli do-
wolnie umawiać się z wybranymi przez siebie firmami
pogrzebowymi i kamieniarskim na paskarskie stawki,
które tamci zedrą z rodzin zmarłych. A świeccy nie bę-
dą mieli prawa gdziekolwiek się odwołać ani uciec przed
samowolą i chciwością swoich „pasterzy”. Duś-pasterzy.
ADAM CIOCH
(Donald Tusk)
RZECZY POSPOLITE
Myślę, że świetną reklamę w tej chwili media robią kabaretowi i piosence.
Gdyby nie to wydarzenie... Nie chcę powiedzieć, że dobrze się stało, ale
gdyby nie to wydarzenie, pewnie by i kabaretu, i piosenki wielu nie znało.
(Jarosław Zieliński o bezprawnym wykorzystaniu piosenki
„Donald marzy” podczas konwencji PiS)
Rzucisz w PiS kamieniem, to trafisz w Kamińskiego.
(Mariusz Kamiński)
Duś-pasterze
Kaczyński to nie dzielny gajowy, który broni Czerwonego Kapturka, tylko
gajowy Marucha, buszujący w poszyciu leśnym. (Stefan Niesiołowski)
Zauważam taką oto sytuację, że od kilku lat posłowie Sojuszu filar po fi-
larze budują taką konstrukcję, że najpierw człowiekiem pełnym walorów
moralnych był poseł Długosz, potem poseł Jagiełło, potem poseł Sobot-
ka, a teraz poseł Widacki.
(Przemysław Gosiewski)
Powiedzmy sobie jasno to, czego Platforma nie chce powiedzieć: To ka-
techeci zjadają podwyżki dla nauczycieli.
(Joanna Senyszyn)
Jarosław Kaczyński uruchamia albo wilcze oczy, albo „Tuska matrixa”,
a za chwilę uruchomi pewnie „Tuska Krzyżaka” i będzie nas straszył wyro-
kami sądowymi rozstrzyganymi na korzyść Niemców. (Michał Boni)
Wybrała OH
MOGIŁA
BICIE PORANNE
WIZYTA GOSPODARSKA
PRAGNIENIE
ZAWIEDZIONA
Z namy to już bardzo dobrze: niespełnienie któ-
114016493.005.png 114016493.006.png 114016493.007.png 114016493.008.png 114016493.009.png 114016493.010.png 114016493.011.png 114016493.012.png 114016493.013.png 114016493.014.png 114016493.015.png 114016493.016.png 114016493.017.png 114016493.018.png 114016493.019.png 114016493.020.png 114016493.021.png 114016493.022.png 114016493.023.png 114016493.024.png 114016493.025.png 114016493.026.png
 
Nr 9 (417) 29 II – 6 III 2008 r.
NA KLĘCZKACH
5
POST OBŻARSTWA
wywiadów. W jednym z nich zdra-
dził, że w jego dotychczasowym ży-
ciu najważniejsza była Lednica. Dla-
czego? Bo „powstała jako wybór,
a nie jakieś tańce i śpiewy”. Jakie pla-
ny na przyszłość ma twórca dorocz-
nych spotkań młodzieży nad Jezio-
rem Lednickim? Na razie rozmawia
na ten temat codziennie – uwaga!
– ze zmarłym Janem Pawłem II . Ale
sensowną podpowiedź uzyskał dopie-
ro od sekretarza polskiego papieża,
kardynała Dziwisza, który zlecił mu
„stworzenie wspólnoty ludzi żyjących
duchem Lednicy i Jamnej” (ten ostat-
ni to także ośrodek duszpasterski za-
łożony przez dominikanina) składa-
jącej się zarówno z zakonników, jak
i świeckich, „by nie doszło do klery-
kalizacji inicjatywy”.
ZBÓJNICKIE WOTA
Katolickie autorytety najrozma-
itszego kalibru prześcigają się w do-
radzaniu wiernym, jak pościć i umar-
twiać się na miarę XXI wieku. Wy-
myślili już posty telewizyjne i inter-
netowe oraz posty od zakupów. Jed-
nak najbardziej niekonwencjonalne
wydają się być pomysły warszawskie-
go rekolekcjonisty – ks. Jana O’Do-
gherty’ego z Opus Dei. Wszystkim
chudzielcom i anorektyczkom pro-
ponuje on post polegający na jedze-
niu znacznie więcej niż zwykle, bo
dla nich to będzie prawdziwym
umartwieniem. Równie oryginalną
formą poszczenia, zalecaną przez
ks. O’Dogherty’ego, jest post wzro-
kowy, który polega na poskramia-
niu ciekawości wzroku, czyli m.in.
rezygnacji z oglądania wystaw skle-
powych, billboardów i kolorowych
magazynów. O’Dogherty radzi tak-
że stosować post pozycji, na przy-
kład wykonywać daną czynność na
stojąco, zamiast siedząc czy leżąc.
Świntuch...
duszpasterstwo harcerzy i nowe
ośrodki duszpasterstwa akademic-
kiego oraz powołał Stowarzyszenie
Lekarzy Katolickich.
Skoro dobro Kościoła jest do-
brem państwa, to skandalem jest,
że państwo na przykład nie buduje
kościołów. Dzięki takim radnym, jak
ci z Zielonej Góry, może się to
wkrótce zmieni...
CZERWONO-CZARNI
Karpaccy górale trudnili się
zbójnictwem od XVI wieku. Napa-
dali na dwory szlacheckie, kupców,
plebanie i szałasy pasterskie. Oczy-
wiście, wcale nie po to, by zabie-
rać bogatym i oddawać biednym.
Od czasu do czasu zbójników ru-
szało jednak sumienie i wówczas
czynili... fundacje sakralne, które
miały być zadośćuczynieniem za
grzeszne życie i polisą na pośmiert-
ne zbawienie, a na tym świecie za-
pewnić powodzenie w zbójnickim
fachu. Kapliczki i kościoły zbójni-
cy fundowali, rzecz jasna, za zra-
bowane dobra, a za wyposażenie
często służyły pochodzące również
z kradzieży naczynia liturgiczne.
Do najsłynniejszych zbójnickich
wotów na terenie Karpat należą ka-
pliczki na polanie Stare Kościeli-
sko i we wsi Zawoja-Policzne u pod-
nóża Babiej Góry. Według przeka-
zów, za zbójnickie skarby miały zo-
stać wzniesione kościoły w Lipni-
cy Wielkiej i w Nowym Targu oraz
kościoły koło Frysztaku na Mora-
wach i pod Podolińcem na Słowa-
cji.
RK
W Miastku (woj. pomorskie, die-
cezja koszalińsko-kołobrzeska), gdzie
współrządzą „czerwony” burmistrz
Roman Ramion z SLD i czarny
ksiądz proboszcz Józef Turkiela ,
zaplanowano na 16 marca wydarze-
nie o randze globalnej. Oto przy
okazji obchodów Dnia Jedności Ka-
szubów miał zostać pobity rekord
świata w jednoczesnej grze na akor-
deonach. Wszystko już było dopię-
te na ostatni guzik, lecz – niestety
– wspólną decyzją „wójta i pleba-
na” zawody odwołano. Powody by-
ły dwa: 16 marca jest Niedzielą Pal-
mową, w czasie której absolutnie za-
kazanym jest weselenie się – orzekł
pleban. A już grzechem wprost
śmiertelnym byłoby weselenie się
przy akordeonach w pomieszcze-
niach Gimnazjum im. Jana Pawła
II, gdzie organizatorzy ze Zrzesze-
nia Kaszubsko-Pomorskiego zapla-
nowali pobicie rekordu.
„Nie można przed czytaniem
Męki Pańskiej i drogą krzyżową grać
na akordeonach” – wsparł wład-
ców Miastka dyrektor gimnazjum
Kazimierz Kowalewski .
Kaszubi wszelako nie pękli i za-
wody odbędą się w zaplanowanym
terminie w pobliskim Tuchomiu,
gdzie czerwono-czarne nie straszy.
AT
OFIARA PRAWA
PS
RABINAT
– REAKTYWACJA
AK
Po przeszło półwieczu przywró-
cono w Polsce rabinat, czyli repre-
zentację gmin żydowskich. Stało się
to w łódzkiej synagodze (przy ul.
Pomorskiej), jednej z dwóch, któ-
re przetrwały w tym mieście woj-
nę. Obecnie w kraju jest 7 gmin
żydowskich, a planuje się utworze-
nie kolejnych.
BONUS OD BOZI
AK
Mimo że ferie w woj. mazowiec-
kim skończyły się 22 lutego, to
w Mińsku Mazowieckim trwały na-
dal. Przedłużono je z uwagi na re-
kolekcje, tradycyjnie o całe 3 dni.
Władzom oświatowym do łba nie
przyszło, aby powiadomić o tym fak-
cie rodziców. W poniedziałek 25
lutego 2008 r. na drzwiach wejścio-
wych Szkoły Podstawowej nr 6 za-
wisła kartka informująca o braku za-
jęć szkolnych „z uwagi na rekolek-
cje dla dzieci”. Oburzeni rodzice po-
stanowili wystosować skargę do bur-
mistrza i proboszcza pobliskiej pa-
rafii. Skarga skargą, ale dziećmi mu-
si się ktoś zająć, bo rekolekcje to tyl-
ko 1–2 godziny śpiewów w koście-
le. Potem dzieciaki mają wracać do
domu. Padła więc propozycja, aby
proboszcz zorganizował jakieś zaję-
cia na plebanii, by czymś zająć mal-
ców do powrotu rodziców z pracy.
Wielebny jednak nie mógł się wy-
powiedzieć na ten temat, ponieważ...
wyjechał na ferie.
BS
MATKA BOSKA
Z DZIURKĄ
ROPIEŃ TORUŃSKI
Największą atrakcją turystycz-
ną Montemerano – położonej
w południowej Toskanii włoskiej
miejscowości letniskowej – jest pie-
czołowicie przechowywany w tamtej-
szym kościele parafialnym, jedyny
w swoim rodzaju obraz Madonna
della gattaiola , czyli „Madonna ko-
ciej dziury”. Piętnastowieczna iko-
na namalowana na desce przez ano-
nimowego autora przedstawia ru-
dowłosą Madonnę w stanie błogo-
sławionym. I nie byłoby w tym nic
nadzwyczajnego, gdyby nie to, że
w dolnej części sukni Matki Boskiej
został wycięty okrągły otwór umoż-
liwiający kotom swobodne wejście
i wyjście z kościoła...
Proboszcz z Ostrowąża (pow. ko-
niński) ma zapłacić 26 tys. zł grzyw-
ny za samowolę budowlaną. Ale ani
myśli bulić i twierdzi, że budynek,
który służy parafianom jako kaplica
przedpogrzebowa, jest... magazynem
na sprzęty liturgiczne (są tam, a jak-
że!) i nie musiał mieć pozwolenia na
jego budowę. Innego zdania jest Po-
wiatowy Inspektorat Nadzoru Bu-
dowlanego w Koninie, który naka-
zał rozebranie obiektu. Ale nakaz
jest pisany „na Berdyczów”, bo kle-
cha przestał odbierać koresponden-
cję. – Chodzę po kolędzie, więc nie
ma mnie w domu – wyjaśnia.
Jednak na niedzielnym kazaniu
skarżył się parafianom, że jest ofia-
rą prawa budowlanego, na którym
nie musi się znać. Prośbę o postawie-
nie spornego budynku zgłosił ustnie
burmistrzowi i wystarczyło. Burmistrz
oświadczył, że to nieprawda... AJ
Odwierty geotermalne w rejonie
Torunia ma dla szefa Radia Maryja,
o. Rydzyka , wykonać firma z Jasła.
Przedsiębiorstwo Jasielskie Poszuki-
wania Nafty i Gazu podpisało wła-
śnie umowę z fundacją redemptory-
sty, na czym zarobi znaczną część
z 27-milionowej kwoty – pożyczki
z Narodowego Funduszu Ochrony
Środowiska i Gospodarki Wodnej
(może być całkowicie umorzona)
– przyznanej dyrektorowi Radia Ma-
ryja. Czy chodzi tylko o dostanie się
do pokładów gorącej wody? Czyżby
wyspecjalizowana w poszukiwaniu ro-
py firma chciała zrobić z Rydzyka
szejka dyrektora?
CZARODZIEJ
Z LUBLINA
Metropolita lubelski Józef Ży-
ciński jako jeden z nielicznych
w Polsce przedstawia co roku bilans
finansów diecezji. Podsumowując fi-
nanse za 2007 rok, arcybiskup stwier-
dził z satysfakcją, że udało się osią-
gnąć niewielką nadwyżkę przycho-
dów nad wydatkami (105 tys. zł).
Ile kosztowało utrzymanie ku-
rii metropolitalnej, wyższego semi-
narium duchownego, archidiecezjal-
nego Caritasu oraz funduszu eme-
rytalnego? Łącznie – 11,1 mln zł,
z czego sama kuria pochłonęła 6,4
mln zł, po 1,7 mln zł na semina-
rium i Caritas. Prawie 1,1 mln zł
wydano w ubiegłym roku na remont
lubelskiej archikatedry, a na cele
charytatywne – blisko 0,7 mln zł.
Przy okazji okazało się, iż metro-
polita lubelski nie pobiera z kasy
kurii ani jednej złotówki, czyli jest
„lepszy” od wielu innych hierar-
chów, np. metropolity łódzkiego
Władysława Ziółka , którzy oficjal-
nie żyją za... 1000-złotową pensyj-
kę. Jednym słowem – cud! BS
PS
SK
AJ
W SŁUŻBIE MIASTU
Adam Dyczkowski , emeryto-
wany biskup diecezji zielonogórsko-
-gorzowskiej, został honorowym oby-
watelem Zielonej Góry. Tytuł nada-
no mu podczas uroczystej sesji Ra-
dy Miasta. – Przyjmuję to odzna-
czenie nie tyle jako nagrodę, ale
jako zobowiązanie, aby nadal słu-
żyć miastu, województwu i diecezji
– zadeklarował honorowy obywatel.
Przewodniczący Rady Miasta,
Adam Urbaniak , wyliczył zasługi
biskupa „dla miasta i regionu” – jak
się wyraził. Przypomniał, że bp Dycz-
kowski przez 14 lat posługi w die-
cezji powołał diecezjalne oddziały
Katolickiego Stowarzyszenia Mło-
dzieży i Akcji Katolickiej, utworzył
PLAGIACIK AMBONNY
Księża nagminnie ściągają z in-
ternetu cudze kazania i czytają je z
ambony jako własne. W ten sposób
postępują nieetycznie i łamią pra-
wo – stwierdzono niedawno w Po-
znaniu podczas specjalnej konferen-
cji prasowej z udziałem kapłanów
i specjalistów z Papieskiej Akade-
mii Teologicznej w Krakowie. Już
kilka lat temu bito na alarm z po-
wodu plagiatów na ambonie, ale na-
si duchowni nie przejęli się tym ani
trochę. A przecież kazanie, tak jak
artykuł prasowy czy książka, to wła-
sność intelektualna, którą chroni
prawo autorskie.
DZIWISZ MEDIUM
PS
Głośno było ostatnio o znanym
w Polsce dominikaninie, o. Janowi
Górze , który obchodził 60. rocznicę
urodzin i z tej okazji udzielił sporo
114016493.027.png 114016493.028.png 114016493.029.png 114016493.030.png
Zgłoś jeśli naruszono regulamin