Fakty i Mity 03-2008.pdf

(12630 KB) Pobierz
113842137 UNPDF
TO KOŚCIÓŁ BUDZIŁ
INDEKS 356441
ISSN 1509-460X
http://www.faktyimity.pl
Nr 3 (411) 24 STYCZNIA 2008 r. Cena 3 zł (w tym 7% VAT)
Str. 21, 22
Diabły, złe duchy, upiory... – tyle tego tałatajstwa zalęgło się w duszach Polaków
(zwłaszcza tych, którzy nie chcą płacić na Świątynię Opatrzności), że arcybiskup ze
Szczecina postanowił na swoim terenie wybudować specjalną klinikę dla opętanych.
Kasę dadzą, oczywiście, wierni. Kiedy wszystkie diabły już się przepędzi, klinikę
będzie można przekształcić w luksusowy pensjonat dla ich pogromcy – biskupa.
Str. 12
ISSN 1509-460X
Kler utwierdzał wiernych w nienawiści do Żydów
113842137.027.png
2
KSIĄDZ NAWRÓCONY
Nr 3 (411) 18 – 24 I 2008 r.
FAKTY
KOMENTARZ NACZELNEGO
Profesorowie i studenci rzymskiego uniwersytetu La Sapienza
oświadczyli, że Papy Benedykta XVI nie wpuszczą za próg swo-
jej uczelni, jeśli nie przeprosi za swoje słowa: „Proces kościel-
ny przeciwko Galileuszowi był uzasadniony i sprawiedliwy”. Część
studentów w tej intencji okupowała nawet rektorat La Sapien-
zy. Ostatecznie papież wolał zrezygnować z odwiedzenia uni-
wersytetu niż złożyć przeprosiny.
„Słowa te (o Galileuszu) obrażają nas i poniżają. W imię laic-
kości nauki wyrażamy pragnienie, by to niestosowne zdanie zo-
stało odwołane” – czytamy w liście profesorów do rektora.
Z dogmatu papieskiej nieomylności nadal wynika, że Ziemia
stanowi centrum Układu Słonecznego. Tylko czy, cholera, Słoń-
ce o tym wie?!
Biały koń Kalisza
dzy Czytelnicy, w sprawie przyszłości polskiej lewi-
cy. Znalazła się ona w sytuacji wywłaszczonego
z majątku dziedzica, który dostał kawałek zagonu ziemi do
obrabiania, żeby nie umrzeć z głodu. Tak postąpili z LiD-em
lewicowi wyborcy i trudno im się dziwić. Znam wielu ta-
kich, którzy w 2007 roku po raz pierwszy w życiu głoso-
wali na prawicę (PO) tylko po to, żeby nie wygrał narodo-
wo-katolicki socjalizm (PiS). Sam tak właśnie po części zro-
biłem i nie żałuję. Dlaczego? Ponieważ wszelkie klerykalne
decyzje rządu Tuska (ocena z religii do średniej, finanso-
wanie z budżetu świątyni Glempa, w odróżnieniu od in
vitro i in.) z pewnością podjąłby też rząd Olejniczaka,
na powstanie którego zresztą nie było żadnych szans.
Trudno natomiast powiedzieć, czy Olejniczak pogonił-
by Rydzyka, wyprowadził wojska z Iraku,
nawiązał dialog z Rosją, popra-
wił stosunki z Niemcami.
W każdym razie poprzed-
nie lewicowe rządy te-
go nie zrobiły, a nawet
jeśli przed wyborami
obiecały „świeckie
państwo”, to ru-
ry szybko im mię-
kły po rozłożeniu się
na poselskich i ministe-
rialnych fotelach. Oczywi-
ście teraz, w opozycji, SLD
– właściwie wyłącznie z ini-
cjatywy mądrej i odważ-
nej Joanny Senyszyn
– głośno domaga się od-
dzielenia państwa od Ko-
ścioła. Nie przeszkodziło to
na przykład warszawskim
radnym Sojuszu głosować za wnioskiem prezydent Hanny
o wprowadzenie invocatio Dei do statutu stolicy...
Pewnie obrażę część ideowych, bezkompromisowych
ludzi lewicy działających w strukturach SLD, ale mam
nieodparte wrażenie, że w wielu z nich pokutuje taki ro-
dem z czasów późnego PRL-u lęk przed potęgą instytucji
Kościoła, a nawet oparty na tymże lęku szacunek dla niej.
Wielokrotnie byłem zapraszany na spotkania organizowa-
ne przez Sojusz w różnych województwach i rozmawia-
jąc z jego członkami – zwłaszcza funkcyjnymi – słysza-
łem takie na przykład zdanie: „No tak, panie Romanie, trze-
ba nam piętnować nadużycia w Kościele, ale jednak pa-
pież dał Polsce wolność, Kościół bronił narodu...” albo:
„Kościół jest największą światową potęgą, ta organizacja
istnieje 2 tysiące lat. Z taką siłą trzeba się układać, mieć
dobre relacje”. Ludzie, jaka obrona narodu?! Jakie ukła-
dy, z kim?! Z pasożytem, który robi wszystko niemal wy-
łącznie dla własnych interesów? Czy tego nie widać?
A może to po prostu wychodzą luki w lekturze „FiM”?
Skąd ludzie lewicy czerpią te swoje mądrości? Ano z de-
bilnych komentarzy medialnych tych, którzy akurat na
rzeczy powinni się znać, choćby z racji wykonywanego
zawodu. Dlatego do świętej pasji doprowadzają mnie wy-
powiadane w podobnym tonie stwierdzenia i oficjalne ko-
munikaty: „Stosunki państwo–Kościół układają się bardzo
dobrze”, „Przedstawiciele rządu i episkopatu ocenili wza-
jemne relacje jako zadawalające i służące dobru narodu”.
Co te komunikaty tak naprawdę oznaczają? Można je ła-
two rozwinąć: „Strona rządowa wyraziła zgodę na finan-
sowanie nauki religii z budżetu państwa”; „Komisja Wspól-
na przychyliła się do propozycji przekazania podmiotom
kościelnym dalszych 24 nieruchomości”; „Państwo będzie
finansować wydziały teologiczne na zasadach przyjętych
wobec szkół państwowych”; „Instytucje zatrudniające
kapelanów odpowiedzialne są za ich uposażenie” itd.
W taki oto sposób zapisano szczegóły owych „służących
narodowi” porozumień w dokumentach wspólnych.
Wróćmy jednak do postawionych we wstępie pytań
o przyszłość lewicy. Wybaczcie, ale te pytania są nie do
mnie, choćby dlatego, że mam poglądy liberalno-lewico-
we, zwłaszcza w sferze gospodarczej. Należy je postawić
Kwaśniewskiemu i Millerowi – przecież umizgując się przez
kilkanaście lat do hierarchii katolickiej, musieli mieć jakiś
plan, przewidywać, do czego to doprowadzi. Może chcie-
li stworzyć w przyszłości lewicę katolicką (SLK) z bisku-
pem Głódziem jako pierwszym sekretarzem?
Dwa lata temu zostałem zapro-
szony na sympozjum poświęcone przy-
szłości mediów lewicowych. Konklu-
zja spotkania szacownego grona sta-
rych i młodych czekistów była taka,
że media lewicowe skazane są na
zdechnięcie. Po dołujących przemó-
wieniach Urbana i Rakowskiego mo-
ja prelekcja wyraźnie poruszyła to-
warzystwo. Oznajmiłem mianowicie,
że nie tylko przyszłość mediów le-
wicowych, ale całej lewicy
upatruję w antyklerykalizmie.
Lewica – mówiłem – musi
mieć wroga, musi walczyć, ta-
ka jest jej natura. Naturalnym
wrogiem postępowych idei
lewicowych jest butny
i skostniały Kościół papie-
ski, a ponieważ jest to rów-
nież największy wróg narodu
polskiego – wystarczy tylko od-
ważnie przeciwstawiać się kle-
rykalizacji, nie ustępować bi-
skupom na krok i... zbierać punkty od czytelników oraz
wyborców. Takie widziałem dla lewicy szanse wówczas
i tak widzę je teraz. Na moje słowa stare dinozaury po-
zwieszały głowy, a młode wilczki jęły mi dogryzać i do-
cinać od ekstremy. W ich (np. przedstawicieli portalu in-
ternetowego lewica.pl) przekonaniu z Kościołem trzeba
współpracować, i to w imię... realizacji lewicowych war-
tości, np. pomocy charytatywnej. Niestety, znowu kłania
się brak wiedzy (ogromne, powszechne nadużycia kościel-
nych organizacji charytatywnych i ich roszczeniowe po-
stawy wobec państwa – po tysiąckroć w „FiM” opisy-
wane), ale przecież do czytania nikogo się nie zmusi.
Czas pokazał, że miałem rację. Dziś SLD rozpaczliwie
szuka dla siebie racji bytu, bo już nawet nie szansy na
powalczenie w przyszłych wyborach. Towarzysze przypo-
mnieli sobie o świeckości państwa, chociaż w ich wyda-
niu jest to amunicja cokolwiek skorodowana. Wystarczy
spojrzeć i posłuchać posła Kalisza, który umizguje się do
PiSuarów, łasi do Kościoła, a jak ma okazję coś mądre-
go powiedzieć, to istotne tezy sprowadza do żartu. Ob-
serwując jego i wiele innych „filarów lewicy”, ma się wra-
żenie, że są oni podszyci jakimiś permanentnymi wyrzu-
tami sumienia, że chcą przeprosić cały świat, bo oni są
z lewa... Mimo to uważam, że tak zwaną oficjalną, jak
i każdą inną lewicę wciąż może uratować odważny anty-
klerykalizm. Platforma zdążyła już co prawda zająć miej-
sce na lewo od PiS, ale układając się z klerem, oddaje
pole lewicy. Po kilku latach nudnych, koniunkturalnych
rządów Tuska społeczeństwo znów może się zwrócić
w stronę bardziej radykalnych rozwiązań i nie będzie to
zwrot na prawo. Oczywiście, o ile lewica będzie podsy-
cała w narodzie antyklerykalne nastroje. W trosce o na-
sze nerwy i przepony niech może jednak nie robi tego Ry-
szard Kalisz.
Janusz Palikot z PO przeprosił ustnie i listownie Lecha Kaczyń-
skiego za pytania, jakie zadał na swoim blogu. A pytał głowę
państwa, czy aby w stopniu znacznym nie nadużywa ona alko-
holu. „Palikot to klaun. Nie przyjmę od niego żadnych przepro-
sin” – oświadczył Kaczor. Słusznie. Bo na przeprosiny, panie Pa-
likot, to przynosi się flachę!
Majątek Waldemara Pawlaka – parlamentarzysty PSL zarabia-
jącego od lat ok. 350 tysięcy rocznie – stopniał niemal do zera,
czyli do starej skody i niewielkiego gospodarstwa rolnego. Gdzie
są pieniądze Pawlaka? – zastanawiają się dziennikarze. W tym
kontekście pytamy: czy to prawda, że Pawlak to stary dziwkarz?
A może trzeba zapytać Kargula?
Tymczasem Palikotowi z odsieczą niespodziewanie pospieszył
Jarosław Kaczyński, oświadczając: „Mój brat nie jest abstynen-
tem. Pije alkohol jak większość Polaków. Mój Boże... czyli fak-
tycznie chleje!
Wraz z pogorszeniem notowań PiS-u podupadł stan zdrowia po-
słanki Zyty Gilowskiej. Zrezygnowała z mandatu poselskiego,
powołując się na chore serce. Cóż, Bozia skarała za zdradę...
Chora Zyta nie musiała odchodzić z PiS-u, wszak chorych tam
nie brakuje. Jednak w czasach współpracy z „bratem Donaldem”
Gilowska cieszyła się jakby lepszym zdrowiem...
Publikacją „Strachu” Jana Grossa uderzono niczym pięścią
w stół polskiego antysemityzmu, a odezwał się kardynał Dzi-
wisz i obsobaczył wydawców książki, czyli... katolickie wydaw-
nictwo Znak. Dziwisz zarzuca Znakowi wypuszczenie jednostron-
nie napisanej książki, która może „doprowadzić do napięć na-
rodowościowych” i „obudzić demony antypolonizmu i antyse-
mityzmu”. Szef Znaku, Jacek Woźniakowski, odparł na to, że
publikacji nie żałuje, bo w Polsce potrzebna jest poważna dys-
kusja na temat przeszłości, oraz dodał, że „wielu hierarchów
będzie miało krytyczny stosunek do książki Grossa, bo padają
w niej twarde słowa o Kościele”. Co jest faktem!
Jacek Kurski, poseł PiS, został skazany na karę grzywny w wy-
sokości 15 tys. złotych, a także na opublikowanie przeprosin
w dwóch gazetach oraz dwóch stacjach telewizyjnych – za roz-
powszechnianie pomówień pod adresem PO oraz Donalda Tu-
ska. Kurski w czerwcu 2006 r. oskarżył PO o finansowanie kam-
panii z pieniędzy PZU. Wyssane z palca kłamstwa okrzyknięto
aferą billboardową.
Nie ma jednak tego złego... Pieniądze z grzywny Kurskiego tra-
fią do Caritasu, czyli zostaną w tej samej strefie interesów.
Rzecznik praw dziecka Ewa Sowińska, była posłanka LPR, jest
ambitna – nie może zadowolić się trzecim miejscem w plebiscy-
cie Idiota Roku „The Washington Post” i walczy o Grand Prix.
I to w jakim stylu! Ostatnio ogłosiła, że przyszłe mamusie nie
powinny oglądać horrorów: „Myśląc o stresie osoby dorosłej,
czego można się spodziewać od zalęknionego dziecka pod ser-
cem matki?” – pyta Sowińska. A my pytamy, co – będąc przy
nadziei – oglądała mamusia pani rzecznik?
„Nasz Dziennik” przekonuje, że zamordowanie księdza redemp-
torysty w Serbach (woj. dolnośląskie) to nic innego jak pokło-
sie i oczywista konsekwencja nagonki na Radio Maryja, a zwłasz-
cza na o. Rydzyka.
No właśnie, morderco debilny, jak mogłeś tak pomylić facetów?!
Jerzy Stefaniak, 60-letni rencista z Łodzi, złożył przed Sądem
Okręgowym w Warszawie pozew przeciwko Polsce, konkretnie
– przeciwko parlamentowi. Twierdzi, że nie można wyżyć za
5 złotych dziennie, a tyle mu pozostaje z renty na życie po uisz-
czeniu wszelkich opłat. Pierwsza rozprawa 24 stycznia.
Państwo polskie w sądzie mógłby reprezentować sam prezydent,
który już kiedyś miarodajnie odniósł się do takich życiowych nie-
udaczników słowami: „Spieprzaj, dziadu!”.
Jedenasty już raz (17 stycznia) obchodzony jest w polskim Ko-
ściele katolickim Dzień Judaizmu. Tym razem hasłem przewod-
nim są słowa zaczerpnięte z Pisma Świętego: „Stworzył więc
Bóg człowieka na swój obraz, na obraz Boży go stworzył: stwo-
rzył mężczyznę i niewiastę”. Tak było. A potem stworzył Żyda,
prawda, panie Giertych?
Pewien Boliwijczyk przebrany za księdza został zatrzymany przez
policję na lotnisku w Amsterdamie. Pod sutanną ukrył trzy ki-
logramy kokainy. Stróżom prawa wyjaśnił, że to nie żaden nar-
kotyk, lecz święty piasek... Już by mu się udało, ale pies prze-
szkolony do wyszukiwania narkotyków był akurat niewierzący.
JONASZ
N apływają do mnie dość licznie listy od Was, Dro-
113842137.028.png 113842137.029.png 113842137.030.png 113842137.001.png
Nr 3 (411) 18 – 24 I 2008 r.
GORĄCE TEMATY
3
zmiennie stają ością
w gardle przywódcom ko-
lejnych ekip rządzących,
którzy pod banderą podwyżek sta-
rają się ugrać poparcie. I ciągle
się dławią...
Inny problem, który należałoby
w końcu rozwiązać, to ogromne dys-
proporcje płacowe pomiędzy zarob-
kami w resorcie. W 2007 roku śred-
nie zarobki szeregowego policjanta
– na co dzień najbardziej narażają-
cego życie i zdrowie – są ponad dwu-
krotnie niższe od średnich zarobków
kierownika rewiru, trzykrotnie niż-
sze od średnich zarobków komen-
danta komisariatu, ponad czterokrot-
nie niższe od zarobków komendan-
ta powiatowego, prawie sześciokrot-
nie niższe od zarobków komendan-
ta wojewódzkiego i prawie ośmio-
krotnie niższe od uposażenia komen-
danta głównego – jak obliczył Ko-
mitet Obrony Policjantów.
~ Wrzesień 2007 r. – Jarosław
Kaczyński , jeszcze jako premier, gło-
śno wykrzyczał górnolotne deklaracje
w stylu: „Mitem jest twierdzenie, że
można zbudować silne państwo za dar-
mo. Nie ma sprawnego, dobrego pań-
stwa bez sprawnie funkcjonującej i do-
statecznie, jak na potrzeby państwa, sil-
nej policji” – podtrzymywały, choć na
krótko, optymistyczny nastrój i nadzie-
je na zmiany. Podobnie zresztą jak
rozporządzenie podpisane w Słupsku
i gwarantujące policji 4,5 mld złotych
w ciągu trzech lat, m.in. na podwyżki
płac. „Te środki pozwolą zmienić ob-
licze polskiej policji” – perorował wów-
czas minister Władysław Stasiak , do-
dając, że jego resort niczego nie pra-
gnie bardziej niż odwrócenia (w koń-
cu!) piramidy zaszeregowania.
~ Grudzień 2007 r. – PiS nie do-
stało drugiej szansy, pod znakiem za-
pytania stanęła też realizacja Kaczych
obietnic („FiM” 42/2007). Komendant
główny policji generał Tadeusz Bu-
dzik poinformował swoich podwład-
nych, że z początkiem 2008 r. czeka-
ją ich podwyżki. Nie sprecyzował, że
będą one niemal identyczne dla tych,
którzy w resorcie służą po kilka czy
kilkanaście lat i dopracowali się za-
wodowych sukcesów, jak i dla tych,
którzy dopiero co założyli niebieski
mundur. Taka decyzja to wynik zmia-
ny projektu regulacji płac dla mundu-
rowych, który Komenda Główna otrzy-
mała od Ministerstwa Spraw We-
wnętrznych. Nie uwzględniono w nim
ustaleń wynegocjowanych przez poli-
cyjne związki zawodowe. Te nie za-
akceptowały również faktu, że dla ka-
dry kierowniczej znalazły się środki
na stałe podwyżki, natomiast dla pra-
wie 60 tysięcy policjantów zaszerego-
wanych w grupach 2–5 już nie wystar-
czyło. Nie przewidziano dla nich sta-
łego wskaźnika podwyżek, a wszelkie
różnice w ich wynagrodzeniu mają
być pokrywane z dodatku służbowe-
go lub funkcyjnego. Szeregowi funk-
cjonariusze wiedzą natomiast dosko-
nale, co w wybranej przez nich insty-
tucji oznacza słowo „mają”...
– Z całą odpowiedzialnością mo-
gę stwierdzić, że jest to rozwiązanie,
które nie satysfakcjonuje policjantów
– mówi Józef Partyka , przewodni-
czący pomorskiego NSZZ.
~ Styczeń 2008 r. – policjanci
zamiast cieszyć się z obiecanych pie-
niędzy, wciąż są niepewni wyników
prowadzonych dyskusji nad ich upo-
sażeniem i wciąż walczą o swoje.
Dopóki pod rozporządzeniem nie
widnieje podpis ministra, mają ja-
kieś szanse.
– Mam dość siły i wiary, by wal-
czyć z ciemną stroną mocy, ale nie
mam siły do państwa, które udaje
białego rycerza i wbija mnie kopy-
tami swojej arogancji w gnój biedy
pomimo ciężkiej pracy – tak decy-
zje ministerstwa podsumowuje opol-
ski policjant z 16-letnim stażem.
Obietnice podwyżek dla funkcjo-
nariuszy to leitmotive , który niezmien-
nie kojarzy nam się z tym właśnie re-
sortem. Ci, którzy w policji są nie od
zabić niewesołe w końcu myśli, jak nie
śmiechem?
Tym razem do walki o ten presti-
żowy laur został wytypowany m.in. mi-
nister spraw wewnętrznych i admini-
stracji, który nie zawahał się przyznać
95 funkcjonariuszom asystującym
komornikowi przy eksmisji sióstr
betanek premii w wysokości od 2 do
5 tys. złotych.
Nie mogło zabraknąć w tym za-
szczytnym gronie także komendanta
głównego policji, który – na mocy po-
rozumienia z delegatem Konferencji
Episkopatu Polski ds. duszpasterstwa
policji – zapewnił swoim podwład-
nym... opiekę duszpasterską oraz otwo-
rzył furtkę dla wszystkich pragnących
zorganizować (ewentualnie dobudo-
wać) kaplice na komisariatach.
Nominacją został także wyróżnio-
ny komendant powiatowy z Sochacze-
wa. Za to, że kierownikom sekcji,
notatka z informacją, że psy porozu-
miewają się między sobą właśnie po-
przez szczekanie i, niestety, nie po-
trafią robić tego szeptem. Na wszel-
ki wypadek uprzedzono nadwrażliwe-
go komendanta także o tym, że zwie-
rzęta mogą jeszcze wyć, zwłaszcza pod-
czas pełni księżyca...
Mniej radosne nastroje mieli za-
pewne policjanci podlegli komendan-
towi wojewódzkiemu z Katowic, kie-
dy zgłaszali jego kandydaturę do Zło-
tej Pały. Otóż pan komendant wydał
polecenie, zgodnie z którym wszyscy
funkcjonariusze, którzy po 10 wrze-
śnia ub.r. chorowali dłużej niż 10 dni,
nie otrzymali premii świątecznej.
Wyróżnione grono co bardziej
błyskotliwych zamyka supermen ro-
dem z Brus. Tenże dzielny stróż pra-
wa był świadkiem napadu – dwóch
mężczyzn kopało trzeciego. Funk-
cjonariusz przyglądał się akcji zza
Zarzuty
„pobożności”
Krzysztof Grabczuk z PO – były
prezydent Chełma, a obecnie
członek zarządu województwa
lubelskiego – zawsze starał się
świadczyć klerowi wielkie usłu-
gi. Do tego stopnia, że teraz
zainteresowała się tym proku-
ratura, a akt oskarżenia wkrót-
ce zostanie przesłany do sądu.
Polityk jest też wymieniany jako
potencjalny kandydat na stanowisko
marszałka regionu – jeśli ostatecznie
upadnie lubelska koalicja PO z PiS.
Prezydentem Chełma Grabczuk zo-
stał z końcem 2002 r. W dużej mierze
wygrał wybory na fali krytyki swoje-
go poprzednika z lewicy, któremu za-
rzucał niedbałość o publiczne finanse.
On zadbał. Już 2 grudnia 2003 r.
prezydent Grabczuk wystąpił z oficjal-
nym wnioskiem do Urzędu Marszał-
kowskiego w Lublinie, by ten zawalił
dobrami chełmskie firmy katolickie.
Udało nam się dotrzeć do treści uza-
sadnienia tamtego pisma: „Mając na
uwadze dotychczasową działalność Pa-
rafii Świętego Kazimierza w Chełmie
oraz Chełmskiego Ośrodka Wsparcia
Bliźniego Caritas, które w latach
1998–2002 bez zawierania stosownych
umów opiekowały się osobami niepeł-
nosprawnymi (...), miasto przekazało
Ośrodkowi w ramach umowy użycze-
nia na okres 20 lat budynki i działkę
przy ulicy Lubelskiej 137 C. Należy pod-
kreślić fakt, że w okresie minionych
pięciu lat – 1998–2002 – Ośrodek fak-
tycznie użytkował te nieruchomości.
Formalna umowa w tej kwestii zosta-
ła podpisana z Ośrodkiem w 2003 r.”.
Władze Lubelszczyzny przyznały
wówczas Caritasowi blisko 140 tysię-
cy złotych. A przykościółkowy ośrodek
w tamtym okresie jeszcze nie posia-
dał osobowości prawnej! Grabczuk nie
tylko karmił publicznymi pieniędzmi cia-
ło, które formalnie nie istniało, ale też
tolerował wcześniej zawierane z nim
przez miasto umowy.
Sprawa trafiła do Prokuratury Re-
jonowej we Włodawie. Po zakończe-
niu czynności dochodzeniowych śled-
czy zdecydowali się postawić Grabczu-
kowi zarzuty karne urzędowego po-
świadczenia nieprawdy i pomocy
w uzyskaniu nienależnych funduszy.
On sam, oczywiście, nie przyznał się
do przypisywanych mu przestępstw.
– To atak na Kościół, Caritas i na
mnie! – oburza się bogobojny Grab-
czuk, który równie dobrze mógłby zo-
stać aktywistą LPR.
W nerwowej reakcji nie ma nic
dziwnego, bowiem – poza ewentual-
nym objęciem przezeń stanowiska mar-
szałka województwa lubelskiego – Grab-
czuk był poważnie brany pod uwagę
jako wiceminister sportu w rządzie Do-
nalda Tuska . Teraz mamy nadzieję,
że już tylko „był”.
KAZIMIERZ CIUCIURKA
Śmiech przez łzy
dziś, twierdzą po prostu, że dopóki
nie zobaczą obiecywanych wciąż pie-
niędzy, nie uwierzą.
– Nie wiem, kto w 2007 roku do-
stał 200 zł podwyżki, o której tyle
się mówi. Może wafle, bo na pew-
no nie my, szeregowi policjanci. Ja
zasuwam na ulicy i dostałem 100
zł. To obiecane 750 zł przyprawia
mnie wyłącznie o atak śmiechu.
Przez łzy – mówi starszy posterun-
kowy z Wielkopolski.
– Mam za sobą 15 lat służby, po-
nad sto nadgodzin w miesiącu. Do
tej pory dostałem 170 zł podwyżki
– twierdzi z kolei policjant z Pod-
karpacia.
zachodzącym w głowę, w jaki sposób
wywiązać się z założeń i progów, gdy
mają niepełne stany osobowe, wyja-
śnił grzecznie, iż prawdziwy policjant
powinien poświęcić rodzinę dla pracy.
Nominacji dopracował się również
komendant wojewódzki z Łodzi, któ-
ry ze służbowego auta uczynił prywat-
ną taksówkę, którą jeździł m.in. do
swego domu pod Nowym Tomyślem,
a więc niemal 300 km od Łodzi.
Zauważono też dokonania „głów-
nego analityka Wielkopolskiej Poli-
cji” – p.o. zastępcy KWP w Poznaniu
– za wymyślenie analizowania wszyst-
kiego, co tylko da się zanalizować.
W wyniku tej jakże trafnej decyzji po-
licjanci pionów operacyjnych – zamiast
biegać po ulicach – ślęczeli przy biur-
kach, przeprowadzając analizy prowa-
dzonych przez siebie spraw. Wszyst-
kich swoich konkurentów przebił za-
stępca komendanta KP w Wołominie,
który zażądał od psich przewodników
pisemnego wyjaśnienia, dlaczego psy
służbowe szczekają w kojcach! Oczy-
wiście, prośbie przełożonego stało się
zadość i na jego biurku wylądowała
szyby samochodu, bo po pierwsze
uznał, że nie jest Chuckiem Nor-
risem i w pojedynkę rady sobie nie
da, a po drugie – bał się, że bandy-
ci porysują mu auto...
~~~
Złotą Pałę 2006 otrzymał szef to-
ruńskiej komendy Janusz Brodziń-
ski , który radiowozem woził po mie-
ście tatkę Rydzyka i jego gości, a tak-
że instruował młodych policjantów,
aby zdejmowali obuwie za każdym ra-
zem, gdy wchodzą na interwencję do-
mową. Tylko jednego głosu do zwy-
cięstwa zabrakło natomiast ówczesne-
mu komendantowi głównemu policji
Markowi Bieńkowskiemu . Nomi-
nację dostał za wypowiedź dla „Fak-
tu”, w której stwierdził, że większość
swoich podwładnych postrzega jako
durni, którzy w dodatku biorą 600 ła-
pówek dziennie.
W tym roku jak na razie najwięk-
sze szanse na laur ma nadinspektor
Budzik – za uduchowienie Policji. Kto
zwycięży – dowiemy się wkrótce.
WIKTORIA ZIMIŃSKA
wiktoria@faktyimity.pl
~~~
Komisariaty świecą pustkami, chęt-
nych do służby trzeba szukać ze świe-
cą. Ci, którzy mimo wszystko się „sku-
sili”, starają się odreagować codzien-
ne frustracje m.in. na Internetowym
Forum Policyjnym. Umundurowani
użytkownicy IFP każdego roku wybie-
rają laureata Złotej Pały. To plebiscyt
na największy absurd w polskiej
policji. No bo czym najbezpieczniej
Z arobki policjantów nie-
113842137.002.png 113842137.003.png 113842137.004.png
4
Z NOTATNIKA HERETYKA
Nr 3 (411) 18 – 24 I 2008 r.
ŚWIAT WEDŁUG RODANA
Głupi kupi
o których powiedziałem, przypomi-
nają totalitarne metody władz oku-
pacyjnych... To są niszczyciele. To
można porównać z tym niszczyciel-
skim komunizmem, z systemami to-
talitarnymi... Zamiast mnie wspie-
rać, niszczą mnie”. A kto dokładnie?
Odpowiedź jest prosta, panie
Tadku. Oświecimy cię za Bóg za-
płać – za tym stoją Żydzi, homosek-
sualiści, masoni, komuniści, filate-
liści, cykliści, piłkarze, kosmici i te-
letubisie. Tadek, ty słuchaj, co
u mnie na wsi chłopy mówią o to-
bie. Mówią tak: „A swoją drogą to
trzeba mieć lisią mordę, żeby pluć
na Unię, a potem wyciągać łapę po
jej szmal!”. A jak se popijemy wi-
nem Arizona, to pod sklepem tak
śpiewamy, jeszcze w noworocznym
nastroju: Rydzuś golusieńki, Rydzuś
malusieńki, nie dały mu wykształ-
ciuchy, dotacyjki cienkiej!
Żeby nie być gorszym, ja wysta-
wiam na listę transferową dwie zawod-
niczki: Jolantę Szczypińską (50 l.)
z Realu Słupsk i Nelly Arnold Ro-
kitę (50 l.) z Dynama Czelabińsk.
Kto kupi? ANDRZEJ RODAN
www.arispoland.pl
Prowincjałki
Trzy lata. Tyle trwała policyjna nagonka
na Adama D. W końcu wpadł w mieszka-
niu swojej konkubiny. Policjanci znaleźli skulonego, odzianego jedynie w majt-
ki faceta w specjalnie spreparowanej wnęce za szafą. Na Adama D. czeka
już o wiele wygodniejsze lokum.
W naszej piłce nożnej coraz lepiej.
Za to w Toruniu stan alarmowy! Ry-
dzyka represjonują władze okupacyj-
ne, totalitarne systemy, teletubisie
i kosmici w kalesonach.
A poza tym wszyscy zdrowi.
W świetnej formie są polscy piłkarze,
którzy zajmują wysokie miejsca w mię-
dzynarodowych i krajowych rankin-
gach. Nasz reprezentacyjny bramkarz,
Artur Boruc (Celtic Glasgow), zo-
stał ogłoszony przez „La Gazzetta
dello Sport” trzecim bramkarzem
świata! W minionym tygodniu Eu-
zebiusz Smolarek (Racing Santan-
der) zdobył drugie miejsce wśród naj-
popularniejszych polskich sportow-
ców. Inny bramkarz, Łukasz Fabiań-
ski , trafił z warszawskiej Legii do lon-
dyńskiego Arsenalu. Rozpoczęły się
więc transfery, a za nimi idzie wielki
szmal. Wisła Kraków chce ściągnąć
Łukasza Gargułę , ale nie wiem, czy
ją stać, bo ten piłkarz zarabia w GKS
Bełchatów 300 tysięcy euro rocznie!
Dużo to czy mało? Wisła musiałaby
w takim razie zapłacić około pół mi-
liona złotych za transfer piłkarza.
Porównajmy najnowsze transfe-
ry: Wayne Rooney (22 l.) przeszedł
do Manchester United za 46,5 mln
euro, Antonio Cassano (25 l.) zo-
stał kupiony przez AS Roma za 28
mln euro, natomiast Sergio Ramos
(21 l.) trafił do Realu Madryt za
27 mln euro. Chyba dobry biznes
zrobił Abramowicz (właściciel Chel-
sea Londyn) kupując francuskiego
piłkarza Nicolasa Anelkę (28 l.) za
„tylko” 18,5 mln euro.
Także tatko Tadek R. wystawił
się na listę transferową. Wyższa Szko-
ła Kultury Społecznej i Medialnej
(WSKSiM) w Toruniu za bajkowych
czasów dwóch Kaczuszek na stołecz-
kach została umieszczona na liście
projektów programu operacyjnego
„Infrastruktura i Środowisko”. Uczel-
nia miała otrzymać ze środków unij-
nych 15,3 mln euro na... inkubator
nowoczesnych technologii. Kościel-
na, za przeproszeniem, szkoła na no-
woczesne technologie?! To trzeba
donieść do papy Ratzingera ! No
i bardzo słusznie, że wała dostanie.
Donald Tusk kazał skreślić pazer-
nego tatkę z listy. Rydzyk, który są-
dził, że kaczyzm przetrwa przez wiek
– niemożebnie się wku...ł (że wspo-
mnę Marię Magdalenę) i poleciał
następującym tekstem: „Działania,
Małżeństwo z Pomorza ukradło w jednym
z tamtejszych sklepów aspirynę. Za 139 zł.
Sędzia nie wzruszył się wyjaśnieniami, że nic lepiej nie działa na kaca, i za-
sądził nałogowcom po 500 zł grzywny oraz 10 miesięcy więzienia w zawie-
szeniu. Jeszcze lepiej od ww. tłumaczył się bezrobotny 26-latek, którego przy-
łapano na kradzieży 12 butelek wódki ze sklepu w Gdańsku. Ten stwierdził,
że wynoszonego towaru spożywać nie zamierzał, bo jest właśnie na odwyku.
350 osób ewakuowanych ze szkoły, w tym
24 na obserwacji w szpitalu – oto efekt
nieprzygotowania do klasówki ucznia białostockiego gimnazjum, który roz-
pylił w szkole drażniącą substancję. Specjaliści ustalają, czy był to gaz pie-
przowy, czy raczej inne świństwo.
Gorzowską policję postawił na nogi sy-
gnał, że w parku kona mężczyzna ugodzo-
ny nożem. Na miejsce wypadku zleciało się 30 patrolujących akurat miasto
policjantów, żeby zobaczyć rozbawioną całą sytuacją parę. 30-letnia Sylwia
M. i 31-letni Piotr Cz. – wspomagani heroiną oraz spirytusem połączonym
z rozpuszczalnikiem – wyjaśnili, że po takiej mieszance ma się... różne po-
mysły.
Opracowała WZ
MYŚLI NIEDOKOŃCZONE
Rydzyk to antykapłan, a jego radio jest bluźniercze. PiS swoim lizusostwem
się ośmiesza. A Rydzyk jest kapłanem załganym, antykapłanem załga-
nym, cynicznym oligarchą. Głosi antysemickie hasła, broni Kobylańskie-
go. A jego bluźnierczo nazwana stacja, Radio Maryja, jest tylko proble-
mem dla Kościoła.
(Stefan Niesiołowski)
Zachowanie córki premiera rządu jest oburzające i pokazuje charakter
religijnej wrażliwości w rodzinie Tusków! Publikacja podobnego zdjęcia
(córka premiera całuje dłoń towarzysza zabawy, przebranego za kardy-
nała – dop. red. ) narusza nie tylko zasady dobrego wychowania młodzie-
ży, ale też rani uczucia katolików, bo przebranie partnera panny Tusk wy-
brano świadomie i celowo. (Mirosław Orzechowski, LPR)
Moja córka ma 20 lat i bawi się na sylwestra tak, jak uważa za stosow-
ne.
także drugą Irlandią. Szukanie wzorców dla
Polski kończy się jednak na chciejstwie... Szkoda,
bo przecież istnieją także dobre, a nie tylko urojo-
ne wzorce do naśladowania.
Odkąd Aleksander Kwaśniewski obnażył publicz-
nie ignorancję Tuska na temat Irlandii, która miała być
wzorcem dla idącego po władzę PO, nikt już nie przy-
wołuje przykładu Zie-
lonej Wyspy. Okazało
się, że model, który
proponowała Platfor-
ma, więcej ma wspól-
nego z oligarchiczną
Europą Wschodnią niż
nowoczesną, w miarę egalitarną Irlandią.
Naprawdę szkoda, że polska klasa polityczna nie
szuka realnych przykładów państw sukcesu. Najlepsze
wzorce mamy zresztą w zasięgu ręki. Wystarczy ją tyl-
ko wyciągnąć za Bałtyk: kraje skandynawskie biją resz-
tę świata we wszystkich rankingach społecznego i go-
spodarczego rozwoju.
Niezależnie od tego, czy weźmiecie pod uwagę ran-
king długości życia ludzkiego, poziomu ekologii, naj-
mniejszej korupcji, najlepszego wykształcenia, czy naj-
bardziej konkurencyjnych gospodarek, to możecie być
pewni, że pięć krajów skandynawskich będzie niemal za-
wsze w pierwszej dziesiątce wszystkich krajów świata
– na jakieś 180 objętych badaniami. To o czymś świad-
czy. Czasem tylko kraje te wymieniają się między sobą
miejscami. I tak w najważniejszym – ONZ-owskim ran-
kingu rozwoju ludzkiego – od lat Norwegia wymienia się
z Islandią pierwszym i drugim miejscem. Ranking ten
obejmuję średnią długość życia, dochód narodowy na
głowę obywatela (według siły nabywczej) oraz poziom
wykształcenia społeczeństwa. W rankingu miast, w któ-
rych najlepiej się żyje, prowadzi Sztokholm przed Oslo,
a wśród krajów o najwyższym standardzie życia (obej-
muje on m.in. wskaźniki ekologiczne, zdrowotne, gospo-
darcze i zagrożenia przestępczością) króluje Finlandia,
wyprzedzając Islandię, Norwegię i Szwecję, czyli całe po-
dium zajmuje znowu
Skandynawia! Z kolei
krajem uznawanym za
najbardziej demokra-
tyczny na świecie jest
Szwecja. Itp., itd.
Ktoś powie, że
Skandynawom jest łatwo urządzić sobie sprawiedliwe,
dostatnie i bezpieczne państwa, bo są zamożni. Ależ jest
dokładnie odwrotnie – Skandynawowie są zamożni dlate-
go, że stworzyli państwa sprawiedliwe, nowoczesne, postę-
powe i promujące rozwój. Skandynawia, której system
budowały przez dziesięciolecia tamtejsze partie socjalde-
mokratyczne, jest urzeczywistnionym snem lewicy. Szko-
da, że polska lewica niewiele robi, aby się na sąsiadach
z północy wzorować, przybliżać ich osiągnięcia Polakom,
promować tamtejsze rozwiązania. No ale cóż w tym dziw-
nego, skoro nawet szwedzka prawica jest bardziej lewico-
wa niż SLD. Zresztą nawet od profesorów ekonomii zwią-
zanych z Sojuszem trudno usłyszeć cokolwiek sensowne-
go na temat lewicowych rozwiązań ekonomicznych. Za-
miast tego wolą pisać może i zabawne pamflety przeciw-
ko PiS i Kaczyńskim . A tak przydałaby się jakaś wizja,
którą można by porwać społeczeństwo. I przy okazji po-
prawić notowania lewicy...
(Donald Tusk)
PO chce przejąć media publiczne i ograniczyć ich pluralizm. Jeśli to zro-
bi, będziemy mieli w Polsce putinadę.
(Jarosław Kaczyński)
RZECZY POSPOLITE
Nie cenię polityków, których ścieżka zawodowa przypomina kariery broj-
lerów: szybko rosną, ale są słabi w nogach. (Bronisław Komorowski)
Pani Arnold nie zapracowała na nazwisko Rokita. Ona je kompromitu-
je.
Gwiazdy polarne
(Stefan Niesiołowski)
By pozyskać męski materiał genetyczny, konieczny jest akt samogwałtu.
Już to powinno wystarczyć, aby odrzucić tę metodę zapłodnienia. Jak
w przyszłości wytłumaczyć dziecku, że ojciec onanizował się, by ono mo-
gło zostać poczęte.
(„Niedziela” 2/2008)
A co będzie, gdy Pan Bóg potomstwem nie obdarzy? Wtedy musimy to usza-
nować. Bo codziennie mówimy w modlitwie: „Bądź wola Twoja”. (jw.)
Niektórzy mają dobre chęci, pragnąc mieć dziecko za wszelką cenę, ale jak
uczy ludowe przysłowie, dobrymi chęciami jest piekło wybrukowane... (jw.)
Jako katolik popieram księdza proboszcza.
(Wójt gminy Kunów, zapytany przez dziennikarza TVP
o stanowisko w sprawie konfliktu i sprawy sądowej założonej przez pa-
rafian przeciwko proboszczowi, który w emitowanych przez megafony
transmisjach i śpiewach przekracza dopuszczalną ilość decybeli).
Wybrali: OH i RK
ADAM CIOCH
WOLNOŚĆ ZA SZAFĄ
W IMIĘ WÓDKI
AMBITNY
ZGRYWUSY
M ieliśmy być kiedyś drugą Japonią, a ostatnio
113842137.005.png 113842137.006.png 113842137.007.png 113842137.008.png 113842137.009.png 113842137.010.png 113842137.011.png 113842137.012.png 113842137.013.png 113842137.014.png 113842137.015.png 113842137.016.png 113842137.017.png 113842137.018.png 113842137.019.png 113842137.020.png 113842137.021.png 113842137.022.png
 
Nr 3 (411) 18 – 24 I 2008 r.
NA KLĘCZKACH
5
WSPÓLNA,
CZYLI KOŚCIELNA
ARCHITEKT
W SUTANNIE
proboszcz, który – sam nachlany
– siadł za kółkiem.
21 grudnia, przed siódmą rano,
fiat 125p potrącił w Pełkiniach ro-
werzystę, po czym – jak gdyby nigdy
nic – odjechał z miejsca wypadku
i zatrzymał się dopiero kilkaset me-
trów dalej – pod kaplicą w przysiół-
ku Wygarki. Powiadomiona o tym
przez świadków zdarzenia policja
ustaliła, że sprawcą wypadku był ks.
proboszcz Piotr Babiarz – dekanal-
ny (dekanat Jarosław I) duszpasterz
służby liturgicznej. Dobrodziej wy-
dmuchał prawie 1,5 promila, a za-
rzut, że potrącił (chwała Bogu, nie-
groźnie) cyklistę i pojechał w siną
dal, nie udzielając mu pomocy
– usprawiedliwiał... oszronionymi szy-
bami samochodu.
Tygodnik „NIE” ujawnił histo-
rię relacji Kościoła i państwa pol-
skiego. Cokolwiek NIEkompletną...
„NIE” podaje, że Komisja
Wspólna Przedstawicieli Rządu
i Konferencji Episkopatu Polski po-
jawiła się w ustawie z 17 maja 1989
roku. Otóż przypominamy („FiM”
36/2007), że początki tego tworu są
datowane na rok 1945. Było to
wspólne dziecię Bieruta i prymasa
Wyszyńskiego . Późniejsze losy Ko-
misji Wspólnej zależały od bieżącej
polityki partii. Jej rozkwit zaczął
się za czasów Jaruzelskiego . To ge-
nerał chciał stałych roboczych spo-
tkań z biskupami. Wiosną 1989 ro-
ku to jego przedstawiciele w KW
zgodzili się na totalny zwrot mienia
kościelnego. Wówczas też Komisja
Wspólna zaproponowała, aby w usta-
wie znalazła się regulacja... dotyczą-
ca Komisji Wspólnej. W swojej hi-
storii dzielnie broniła interesów Ko-
ścioła. Przegapiła tylko zniesienie
pod koniec lat 90. ulg celnych na-
leżnych duchownym i parafiom przy
imporcie alkoholi i samochodów.
W marcu 2006 r. na pogawędkę
z biskupami stawił się nie Kaczyń-
ski Jarosław – jak twierdzi tygodnik
„NIE” – lecz wysłannicy premiera
Marcinkiewicza . Biskupi załatwili
(obok przyrzeczenia religii na ma-
turze) znacznie ważniejsze sprawy.
Komisja nakazała zwracać parafiom
i zakonom mienie kościelne poło-
żone na Ziemiach Zachodnich i Pół-
nocnych. Panowie Dorn , Ziobro , Se-
weryński uznali – jak zwykle na szko-
dę państwa polskiego – że to, co by-
ło własnością niemieckiego Kościo-
ła katolickiego, nigdy nie stało się
własnością Polski. Ponadto Ziobro
(prawnik!) uznał, że sędziowie pań-
stwowych sądów nie mają prawa ba-
dać legalności działania instytucji ko-
ścielnych. Dzięki temu ofiary bisku-
piego sądownictwa nie mogą się sta-
rać o odszkodowania od sprawców
ich niedoli.
stanie zdrowia Antoniego J. i o ma-
jącej się właśnie dokonywać na nim
zbrodni sądowej.
Następnie do protestujących
przyszedł obrońca rektora – mec.
Zbigniew Cichoń (senator PiS), in-
formując o decyzji sądu podtrzy-
mującej areszt, co spotęgowało agre-
sję. W całym budynku krakowskie-
go sądu słychać było wrzaski prze-
platane śpiewami „Boże coś Polskę”
i hymnu Polski.
Krakowska prokuratura zarzuca
Antoniemu J. liczne przestępstwa
gospodarcze i działanie na nieko-
rzyść swojej szkoły.
NIE BÓJCIE SIĘ!
Biskup Tadeusz Pieronek ma
szansę zostać głównym architektem
Krakowa. A przynajmniej robi
wszystko w tym kierunku. Ostatnio
wpadł na pomysł, jak rozwiązać pro-
blemy z parkowaniem samochodów
w centrum grodu Kraka: wielkie par-
kingi... pod Wisłą, a na dokładkę
– drogi przelotowe. „Grzechem jest
nie wykorzystać tej przestrzeni. Mu-
simy podjąć odważną decyzję bu-
dowy metra i podziemnych parkin-
gów, które pozwolą miastu funk-
cjonować w standardach europej-
skich” – przekonuje Pieronek. Sa-
morządowców ten zapał nie przeko-
nuje. Może poszłoby lepiej, gdyby
biskup wyjawił, jaką sumą Kościół
zamierza wspomóc przyszłą inwesty-
cję w swoim mieście... OH
PP
Dyrektor hłudneńskiej szkoły,
w której nękany przez proboszcza
uczeń popełnił niedawno samobój-
stwo, nie wyciągnął żadnych wnio-
sków z tragedii. Ze strachu przed
wielebnym.
Ale nie wszędzie nauczyciele
trzęsą portkami przed sutanną. Nie-
dawno w Wojciechowie (woj. lubel-
skie) podczas lekcji religii kleryk Je-
rzy chwycił cyrkiel i kilkakrotnie ude-
rzył nim Piotrka R. Z podziurawio-
nej ręki popłynęła krew. Chłopak
trafił na pogotowie, dokonano ob-
dukcji. Dyrektorka natychmiast we-
zwała kleryka i zawiesiła go w obo-
wiązkach, a wkrótce wyrzuciła ze
szkoły na zbity pysk. I świetnie, bo
okazało się, iż młody katecheta miał
już na sumieniu kilka innych przy-
padków znęcania się nad uczniami.
Przytaczamy ten przykład, by
uświadomić dyrektorom szkół, że naj-
ważniejszy w waszych placówkach jest
nie ksiądz, tylko uczeń. A paniczny
strach jest złym doradcą. BS
JAD
DO CYWILA MARSZ
KUP PAN KOŚCIÓŁ
AKWIZYTOROM
DZIĘKUJEMY
Konin zadrżał – na aukcji inter-
netowej portalu allegro.pl wystawio-
no... jeden z miejscowych kościo-
łów parafialnych. Lud wierny zaniósł
się z oburzenia, temat podjęła miej-
scowa prasa, a do wyjaśnień we-
zwano rzecznika prasowego Allegro,
który stwierdził, że wszystko jest
w porządku, tyle że na aukcji wy-
stawiono... pocztówkę z wizerunkiem
kościoła, a nie sam kościół. Ulżyło
nam, bo już myśleliśmy, że kler wy-
przedaje swoje rodowe srebra, i to
znowu za... złotówkę.
Mieszkańców małopolskiej Ska-
winy zbulwersował fakt, iż podczas
kolędy ksiądz, zamiast zwyczajo-
wych obrazków, wręczał im ulotki
o ujmującej treści: „Cieszymy się,
że słuchasz Radia Maryja, że oglą-
dasz TV Trwam. Ale czy pomagasz
tym mediom?”.
Dobrodziej najwidoczniej nie wie-
dział, że nie każda rodzina w para-
fii to rodzina Radia Maryja, a Ska-
wina, z której przy ładnej pogodzie
widać wieże łagiewnickiego sanktu-
arium, nie chce konkurencji Torunia.
Występek wielebnego został
zgłoszony do krakowskiej kurii, któ-
rej rzecznik, ks. Robert Nęcek , przy-
tomnie stwierdził, iż ,,kolęda powin-
na nieść Dobrą Nowinę, a nie rekla-
mę radia”.
NIERÓWNY
WOJEWODZIE
Wysiłki mazowieckiego kurato-
ra oświaty, dra Grzegorza Tyszki ,
na rzecz klerykalizacji szkoły spotka-
ły się z reakcją jego zwierzchnika
– wojewody mazowieckiego („FiM”
2/2008). Jackowi Kozłowskiemu
nie spodobała się kuratoryjna instruk-
cja w sprawie rekolekcji. W niej to
kurator nakazywał dyrektorom szkół
podporządkowanie programu pra-
cy wychowawczej Kościołowi; mu-
sieli oni także zapewnić kasę na or-
ganizację religijnych pogadanek. Wo-
jewoda epistołę kuratora uznał za
nieuprawnioną niczym próbę inge-
rencji urzędnika państwowego w pra-
cę dyrektorów szkół. Jest to pierw-
szy znany nam od wielu lat przypa-
dek, aby przedstawiciel rządu w te-
renie wykazał niezadowolenie z ofiar-
nej posługi kuratorów na rzecz Ko-
ścioła.
AC
BANKRUCI
W Polsce spada liczba zawiera-
nych kościelnych ślubów konkorda-
towych, a nowożeńcy coraz częściej
decydują się na związek zawarty
w USC. W 1999 roku 31 procent par
wybierało ślub cywilny, a w roku 2006
– już 44. W Warszawie śluby cywil-
ne stanowią nawet 70 procent wszyst-
kich zawieranych związków. Socjo-
logowie wyjaśniają, że moda na ślu-
by cywilne wynika z chęci obniże-
nia kosztów ożenku oraz z faktu, że
coraz mniej Polaków chodzi do ko-
ścioła.
PP
Ostatnie rosyjskie pismo kato-
lickie ,,Swiet Jewangielija” (Światło
Ewangelii), założone przez moskiew-
skiego arcybiskupa Tadeusza Kon-
drusiewicza , zostało zamknięte.
Główną przyczyną upadku ukazu-
jącej się przez 13 lat gazety było ze-
rowe zainteresowanie potencjalnych
czytelników i w konsekwencji – ban-
kructwo. Jednak środowiska kato-
lickie już mówią o celowym znisz-
czeniu przez służby rosyjskie nie-
wygodnego politycznie pisma.
Oczywiście, jeśli władza egze-
kwuje podatki i nie wspomaga fi-
nansowo, to dla Kościoła jest to prze-
śladowanie i dyskryminacja. PP
DOBRODZIEJ
NA BANI
MiC
Parafianie z Pełkiń-Wygarek k.
Jarosławia na Podkarpaciu mieli
w grudniu wyjątkową dyspensę i już
trzy dni przed Wigilią mogli się
napić gorzały. Koniec przedświą-
tecznej prohibicji obwieścił tutejszy
MaK
WŚCIEKŁE OWCE
KRUK KRUKOWI...
11 stycznia br. kilkudziesięciu ry-
dzykowych fanatyków sparaliżowa-
ło pracę krakowskiego sądu, prote-
stując przeciwko aresztowaniu An-
toniego J. – rektora Państwowej
Wyższej Szkoły Zawodowej w Jaro-
sławiu i bliskiego kompana Tade-
usza Rydzyka („FiM” 47/2007).
Moherowi aktywiści próbowali
wtargnąć na salę rozpraw, gdzie sąd
rozpatrywał zażalenie na areszt tym-
czasowy dla rektora. Po zabloko-
waniu drzwi przez policję zmanipu-
lowani przez toruńskiego czarno-
księżnika opętańcy wpadli w furię,
krzycząc wniebogłosy: „Hańba!”,
„Zdrada!”
Całą sytuację dodatkowo zaognił
pełnomocnik rektora Eugeniusz
Koprowski , który w histerycznym
tonie mówił o rzekomym ciężkim
MiC
...oka nie wykole – pogoniony
przez ludzi z Hłudna ks. Stanisław
(z powodu którego popełnił samo-
bójstwo 13-letni Bartek – „FiM”
1/2008) za sprawą sutannowych
zwierzchników z archidiecezji prze-
myskiej trafił do jeszcze bardziej
intratnej parafii w Iwoniczu-Zdro-
ju. „Już sobie nieźle poczyna, wy-
dzierając się na dzieci i nazywając
je gówniarzami” – poinformowała
nas matka jednego z uczniów. Na
szczęście mieszkańcy Iwonicza-Zdro-
ju szybko rozszyfrowali niechciany
„desant” i wygląda na to, że niedłu-
go ks. Stanisław będzie musiał opu-
ścić kolejne ciepłe gniazdko. Dodaj-
my przy okazji, że w sprawie śmier-
ci Bartka i pedofilstwa klechy pro-
kuratura prowadzi śledztwo. PS
KOLĘDA LICHA
Ksiądz Jan P. , proboszcz para-
fii pw. Świętej Rodziny w Chełmie,
podczas niedzielnej mszy „pojechał”
z ambony nazwiskami tych, którzy
nie przyjęli go po kolędzie. Następ-
nie poinformował wiernych, kto ile
dał mu w kopercie (czy to nie po-
winno być karane?) i kto nie dał wca-
le. Ludzie odebrali to jako pomsto-
wanie, że dostał za mało.
Oburzenie społeczne wobec prak-
tyk proboszcza jest duże, lubelska
kuria jak zwykle nabrała wody (świę-
conej) w usta, a ks. P. ma się do-
brze i nawet buduje nowy kościół.
No właśnie – z czego ma budować,
jak mu mało dają?
KC
113842137.023.png 113842137.024.png 113842137.025.png 113842137.026.png
Zgłoś jeśli naruszono regulamin