To było jak palec boży.doc

(37 KB) Pobierz
To było jak "palec boży"

To było jak "palec boży". Wielu myślało, że to już koniec

  07.07.2011  

To było jak "palec boży". Wielu myślało, że to już koniec

Gigantyczna burza piaskowa nad Arizoną. "Myśleliśmy, że to koniec świata!" 

 

To był przerażający obraz. Na jego widok tysiące mieszkańców Phoenix ruszyło natychmiast w poszukiwaniu schronienia. Burze piaskowe nie są wprawdzie niczym nowym dla ludzi pochodzących z tej metropolii, ale tym razem zanosiło się na to, że rozmiary żywiołu przytłoczą wszystko, z czym dotąd się zetknęli. Najstarsi mieszkańcy twierdzą, że nigdy wcześniej nie doświadczyli tego zjawiska na podobną skalę. Rozległość ciemnego obłoku pyłu, pędzącego z prędkością 100 kilometrów na godzinę, sięgała blisko 50 kilometrów i miała ok. 1,5 kilometrów wysokości. Choć wg wskazań niektórych radarów, ściana mogła liczyć nawet 3 kilometry wysokości.

Sceny przypominające apokaliptyczną wizję rozegrały się we wtorkowy wieczór. Kiedy tylko gigantyczna ściana piasku pojawiła się na horyzoncie, w stolicy stanu Arizona zapanowały egipskie ciemności. Na skutek działania żywiołu, lotniska zostały sparaliżowane. Domy tysięcy ludzi zostały natomiast odcięte od energii elektrycznej - poinformował serwis "The Huffington Post".

Wg ekspertów, potężna burza ukształtowała się około popołudnia w rejonie Tucson, a potem zaczęła przemieszczać się na północ przez pustynię. Gdy dotarła do Phoenix, nie przypominała już zwykłej burzy, ale - zdaniem niektórych komentatorów - mrocznego kolosa będącego efektem "gniewu bożego". W sceny, które wkrótce rozegrały się nad miastem nie mogli uwierzyć nawet najstarsi mieszkańcy miasta i okolic. Wielu uświadomiło sobie także małość człowieka wobec potęgi natury.

"To było naprawdę potężne" - powiedział Paul Iniguez, meteorolog z National Weather Service. "Od wielu ludzi, którzy tu mieszkają i 'przeżyli' mnóstwo burz usłyszeliśmy, że ta była najgorsza, jaką kiedykolwiek widzieli".

W czasie, kiedy część mieszkańców ukryła się przed "palcem bożym", inni postanowili wykorzystać okazję i uwiecznić zapierające dech w piersiach obrazy dla potomnych. Wiele zdjęć i filmów pojawiło się oczywiście natychmiast w Internecie. Niektóre z osób komentujących materiały dokumentujące ostatnie wydarzenia w Phoenix, nie mogą wprost uwierzyć, że nie jest to dzieło twórców efektów specjalnych z Hollywood, którzy po raz kolejny próbują postraszyć widzów końcem świata.

Pomimo tego, że nie da się zakwestionować, iż ostatnia burza piaskowa, która przeszła nad Phoenix miała rozmiary rzadko spotykane, zdaniem meteorologów była tylko charakterystyczną dla pory monsunowej częścią krajobrazu tej części świata.

Zgłoś jeśli naruszono regulamin