00:00:00:www.napiprojekt.pl - nowa jako�� napis�w.|Napisy zosta�y specjalnie dopasowane do Twojej wersji filmu. 00:00:38:"Co� z innego �wiata" 00:01:18:Re�yseria: Christian Nyby. 00:01:26:"Klub oficerski. Anchorage, Alaska" 00:01:57:- Witaj, Eddie.|- Si� masz, Scotty. 00:01:59:- Wystarczaj�co zimno?|- C�, ledwo �yj�. Jest 31,6 stopni poni�ej zera. 00:02:03:- Znasz wszystkich?|- Jeszcze si� nie poznali�my. 00:02:06:- McPherson.|- Witam. 00:02:07:Ned Scott, kapitan Hendry.|Scotty dzisiaj si� tu dosta�. 00:02:09:Witaj, przy��czysz si�? 00:02:11:Poczekam, a� dolicz� si� swoich palc�w.|Mog�em odmrozi� sobie jednego. 00:02:14:Scotty jest zmarzluchem. Poznali�my si� w Akrze.|Niez�e miejsce. 40 stopni w cieniu, 00:02:18:...a kobiety rzadko nosz� co� na sobie.|Bardzo s�usznie. 00:02:22:Po prostu le�ysz w hamaku,|podczas gdy trzy ci� zabawiaj�. 00:02:25:- Pami�tasz, Scotty?|- Pami�tam. 00:02:27:- Och, ch�opie. Mam nadziej�, �e po �mierci p�jd� do Akry.|- By�em tam. 00:02:30:Wchodz�. 00:02:32:- Co pan tu porabia, panie Scott?|- Szukam tematu. 00:02:34:Scotty jest dziennikarzem. 00:02:36:- Ile?|- Trzy. 00:02:39:- Karty?|- Zagram tymi. 00:02:41:- Dostrzeg�em zasadzk�.|- Sprawdzam. 00:02:44:- C�, obstawiam.|- Odpuszczam. 00:02:49:Wchodz�. 00:02:50:- Para kr�lowych.|- Tak my�la�em. Para as�w. 00:02:53:Powiniene� mie� wi�cej rozumu, skoro starasz si�|przechytrzy� naszego kapitana. Tylko damy to potrafi�. 00:02:56:- Poruczniku Dykes, jak zaraz pana...|- Przej�zyczy�em si�. 00:02:59:- Co us�ysza�e� od genera�a, Scotty?|- Genera� Fogarty nie chce uchyli� r�bka jakiejkolwiek tajemnicy. 00:03:03:Mam pomys�. Pewien go�� w Seattle|zna ca�� histori� dotycz�c� os�ony radarowej... 00:03:06:...i uwielbia gada�.|To genera� McLaren. 00:03:08:Powiedz Fogartiemu, �e chcesz jecha� do Seattle,|a Pat i ja ci� tam zawieziemy. 00:03:12:Genera�a McLarena r�wnie� pozna�em. 00:03:14:- W Seattle jest ciep�o.|- S� tam dziewczyny. 00:03:16:Bez podszytej futrem bielizny 00:03:17:- Co pan na to, kapitanie?|- To mo�e by� prawda. 00:03:20:Nie b�dziesz w stanie wyp�oszy� na po�udnie|naszego kapitana i jego serca... 00:03:23:- ...zawini�tego wok� Bieguna P�nocnego.|- Grajmy dalej, McPherson. 00:03:25:- A co si� dzieje na Biegunie?|- Naukowcy maj� tam zjazd. 00:03:28:- Szukuj�c �lad�w nied�wiedzia polarnego.|- S�ysza�e� kiedykolwiek o doktorze Carringtonie? 00:03:31:- O tym, kt�ry by� na Bikini, na Wyspach Marshalla?|- O tym samym. 00:03:33:Stacjonuje oko�o 3200 kilometr�w st�d,|w kierunku p�nocnym. Ca�� gromad�. 00:03:36:- Botanicy, fizycy, elektronicy...|- W��czaj�c w to dziewczyn� jak z rozk�ad�wki. 00:03:39:- R�wnie� bardzo interesuj�c�.|- Bardzo. 00:03:41:Kapitan Hendry mo�e ci� w ka�dej chwili z ni� um�wi�. 00:03:43:- Chyba nie powiniene� by� tego m�wi�.|- C�, po tym co czyta�em... 00:03:46:S�uchajcie! 00:03:48:Mam nadziej�, �e kiedy� b�d� mia� nawigatora|i drugiego pilota, kt�rzy wreszcie b�d� powa�ni. 00:03:52:- Ach, panie kapitanie.|- Wy plotkarze... 00:03:54:"Kapitan Hendry proszony jest o zg�oszenie si�|do kwatery genera�a Fogartiego". 00:03:58:Godzina 20:00, a genera� ryczy na swoje wojsko.|Jak za dawnych czas�w. 00:04:02:- Niech pan za mnie zagra, dobrze?|- Jasne. 00:04:04:Kapitanie, je�li gdzie� pana wysy�aj�,|prosz� mnie ze sob� zabra�. Prosz�, zrobi pan to? 00:04:08:Na pewno. 00:04:09:Musz� gdzie� zdoby� jaki� materia�. 00:04:15:Wej��. 00:04:18:- Zamknijcie drzwi.|- Tak jest, sir. 00:04:25:- Dobry wiecz�r, sir.|- Nie zaj�o wam to du�o czasu. 00:04:28:Nie ma za bardzo gdzie si� ukry�, sir. 00:04:30:W�a�nie dostali�my dziwn� wiadomo��|z obozu naukowc�w, od samego doktora Carringtona. 00:04:34:"S�dzimy, �e samolot niezwyk�ego typu|rozbi� si� w naszej okolicy. 00:04:38:Prosz� o wys�anie ekspedycji do|przeprowadzenia �ledztwa. Pilne." 00:04:41:Na co tam mo�na natrafi�,|poza �adn� dziewczyn�? 00:04:44:- Nie wiem, sir. Zagin�y jakie� nasze maszyny?|Nie. 00:04:46:- Ani kanadyjskie.|- To mog� by� Rosjanie. 00:04:48:- Wci�� kr��� nad biegunem jak muchy.|- Lecicie tam. 00:04:51:Zabierzcie psie zaprz�gi i cokolwiek,|co b�dzie wam potrzebne do ratowania. 00:04:54:Wej��. 00:04:56:Zamknijcie drzwi! 00:04:58:S�dzi pan, �e Pentagon przy�le nam|samozamykaj�ce si� drzwi? 00:05:01:Mo�liwe. W zesz�ym tygodniu|dostali�my tropikalne kapelusze. 00:05:03:- Meldunek pogodowy, sir.|- Dzi�kuj�, to wszystko. 00:05:06:Je�li pojawi� si� jakie� wie�ci od doktora Carringtona,|chc� o tym wiedzie� osobi�cie. 00:05:10:- Bez wzgl�du na por�.|- Tak jest, sir. 00:05:12:Oto wasza pogoda.|Zbli�a si� front atmosferyczny... 00:05:14:...ale powinni�cie mie� wystarczaj�co czasu,|by dosta� si� tam i wr�ci�. 00:05:17:- Panie generale, ten dziennikarz Scott...|- Co z nim? 00:05:20:- Chcia�by jecha� z nami.|- W porz�dku, ale je�li ju� go tam zostawicie. 00:05:23:Nie zrozumcie mnie �le,|to nie wy macie tam pozosta�. 00:05:25:I wola�bym, �eby�cie tym razem|nie rozbili mi l�dowiska. 00:05:28:Tamten wypadek by� nieunikniony, sir. 00:05:30:C�... Spodziewam si� was z powrotem|jutro wieczorem. 00:05:32:- Tak jest, sir. I zamkn� drzwi.|- Po prostu powiedzcie mi, na co tam natraficie. 00:05:36:Nikt mi tu o niczym nie donosi. 00:05:53:Chcecie kawy? 00:05:55:- Hej, dzi�ki.|- Prosz�, sir. 00:06:06:Panie Scott. Kawa. 00:06:08:- Jeste�my?|- Nie, sir. Gor�ca kawa na dziobie, sir. 00:06:14:- Panie, poruczniku? Kawa, sir.|- Dzi�kuje, stewardzie. 00:06:19:- Kaw�?|- Jasne, dzi�ki. 00:06:22:Jak daleko jeste�my od obozu? 00:06:24:Trzy godziny.|Zwolnili�my troch� przez ma�y wiatr od dziobu. 00:06:27:- Ma�y wiatr?|- Prawie 65 kilometr�w na godzin�. 00:06:30:Nasz kapitan ma pewne �mieszne teorie|na temat Bieguna P�nocnego. 00:06:33:S�dzi, �e to ogr�dek jordanowski.|Przyjd� i przyprowad� dzieciaki. 00:06:35:Ej, wy dwaj. Nie zaczynajcie. 00:06:37:Wiesz, Perry raz dotar� na biegun,|a przeszed� w stan spoczynku z torb� pe�n� medali. 00:06:42:Hej, Pat. 00:06:43:My latamy tam co trzy tygodnie,|tak jakby to by�a mi�osna schadzka. 00:06:46:Panie Scott, niekt�rym ludziom wydaje si�...|Chwileczk�. 00:06:49:Halo, Si�y Powietrzne 191, tu 6. Wyprawa Polarna.|S�yszycie mnie? 00:06:55:Si�y Powietrzne 191. S�yszymy ci� dobrze, Tex.|M�w dalej. 00:06:58:- Jaka jest wasza pozycja?|- Trzy godziny drogi od Anchorage. 00:07:01:Kapitanie, prosz� zerkn�� na radiokompas.|Prosz� por�wna� go z ig�� magnetyczn�. 00:07:05:Co masz na my�li, Tex? 00:07:07:Mamy tu pewne zak��cenia.|Wp�ywaj� na wszystko. 00:07:10:- Jak s�dzisz, sk�d pochodz�?|- Nie mam poj�cia. Stwierdzili�my to zesz�ej nocy. 00:07:14:- Sze�� do o�miu stopni r�nicy.|- Nieco zeszli�my z kursu, Tex. 00:07:17:Lepiej kierujcie si� na mnie.|Zostawi� w��czony kana�. 00:07:20:A mo�e woleliby�cie, �ebym wam po�piewa�?|- Zostaw w��czony kana�. 00:07:23:Obawia�em si�, �e to powiecie. 00:07:43:Hej, podatnicy powinni to zobaczy�. 00:09:14:Witaj doktorze. Profesorze. 00:09:16:- Wci�� ta sama gra?|- Tak. 00:09:18:Cze��, ch�opaki. 00:09:20:- Profesorze, to pa�ska poczta.|- Jeste�cie w sam� por� na lunch. 00:09:24:- Ken, za�o�� si�, �e zapomnia�e� moich spinek.|- Nie m�w mi, �e jestem na samym biegunie? 00:09:28:- Wygl�da raczej, jak u mnie w domu w Kentucky.|- Pan Scott, pani Chapman. 00:09:31:- Bardzo mi przyjemnie, pani Chapman.|- Witam. Mi�o mi pana widzie�. 00:09:33:- Doktor Chapman, pan Scott.|- Doktorze Chapman. 00:09:36:- Scotty jest dziennikarzem.|- Przyby� pan we w�a�ciwym momencie, panie Scott. 00:09:39:Przypadkiem by�em w Anchorage, gdy przysz�a wiadomo��.|Mam nadziej�, �e macie dobry materia� na artyku�. 00:09:43:- Nie wiemy nic, czego by pan pewnie ju� nie wiedzia�.|- Zupe�nie nic nowego? 00:09:45:Tylko dyskutujemy na temat: co to mo�e by�.|Ka�dy z nas ma inny pogl�d 00:09:48:- i odpowiednie argumenty.|- Gdzie doktor Carrington? 00:09:51:- W laboratorium.|- Do zobaczenia p�niej. 00:09:52:Doktorze Chapman, czy to znaczy,|�e ju� widzieli�cie ten samolot? 00:09:54:- Kawy, kapitanie?|- Nie, dzi�kuj�. 00:09:56:Nasz kapitan wydaje si� �pieszy�, Lee. 00:09:58:- A wy dwaj dok�d?|- Idziemy z tob�. 00:10:00:- Chcemy jej powiedzie�, �e �le ci� potraktowa�a.|- Ale je�li nie chcesz, by�my z tob� szli... 00:10:04:- Kiedy� si� za was wezm�.|- Dotarli�my a� tutaj. 00:10:16:Prosz�. 00:10:18:Cze��, Pat. Witam w naszym igloo.|Jak...? 00:10:24:C�... 00:10:25:- Jak podr�?|- W porz�dku. Jak zwykle. 00:10:30:To dobrze. 00:10:31:- My�l�, �e doktor Carrington chce ci� widzie�.|- Mo�e poczeka�. Chc� z tob� porozmawia�. 00:10:36:- O czym?|- To by�o nieczyste zagranie. 00:10:38:- Nie denerwuj si� tak.|- Dlaczego to zrobi�a�? Po prostu powiedz, dlaczego. 00:10:41:C�, nie masz naj�adniejszych n�g. 00:10:43:Nie musia�a� pisa� notatki|i zostawia� jej na mojej piersi. 00:10:47:Przykro mi, Pat. 00:10:48:Sze�ciu ludzi czyta�o j�, zanim si� obudzi�em.|Teraz wiedz� ca�e Si�y Powietrzne. 00:10:51:- Nie tak g�o�no. Jeszcze us�ysz�.|- I tak ju� pewnie s�yszeli. 00:10:54:Jedynym miejscem, w kt�rym jeszcze nie by�a,|jest billboard reklamowy. 00:10:56:Nie wiedzia�am,|�e masz takie paskudne usposobienie. 00:10:59:Czekaj, Pat, ostro�nie.|Spokojnie. 00:11:02:Poczekaj chwilk�. 00:11:04:�wietnie si� bawili�my,|kiedy tu u nas by�e�. 00:11:07:Ale gdy zaprosi�e� mnie do Anchorage,|to ju� przesadzi�e�. 00:11:10:Powiedz mi, czy naprawd� wypi�a�|te wszystkie drinki? 00:11:12:- Nie wyla�a� �adnego? Ani jednego?|- Nie. 00:11:15:Jasny gwint. My�la�em, �e by�em trze�wy.. 00:11:17:I kolejna rzecz - dlaczego odesz�a�? 00:11:20:Gdy rano si� obudzi�em,|ju� ci� nie by�o. 00:11:22:M�wi�am ci, �e musz� za�apa� si�|na samolot transportowy z powrotem tutaj. 00:11:24:- M�wi�a� mi?|- Nie pami�tasz? 00:11:26:Nie. 00:11:28:Zaraz po obiedzie. Opowiada�e� mi wszystko|o pewnej nocy w San Francisco... 00:11:33:- M�wi�em ci o tym?|- Hm... 00:11:36:Ach... Co jeszcze zrobi�em? 00:11:38:C�, w pewnych momentach|zachowywa�e� si� jak o�miornica. 00:11:42:- Nigdy nie widzia�em tylu r�k w ...
KinoTV