(Tom 17 serii wydawniczej NOWY PORZĄDEK ŚWIATA)
Tłumaczyła Aleksandra Jaworowska
Wydawnictwo „Wers”
Poznań 2000
Tytuł oryginału: Fatima and the Great Conspiracy tłumaczenie oparto na II wydaniu Firine Publications, Galway, Irlandia, 1982 – pierwsze wydanie polskie – Wydawnictwo WERS, Poznań 2000
Książka ukazuje się dzięki staraniu redakcji pisma „Kwartalnik Polityczny – Wolna Polska”
Wydawnictwo WERS pragnie serdecznie podziękować Pani Deirdre Manifold za nieodpłatnie udostępnienie praw autorskich dla polskiego wydania ninijejszej książki.
Copyright 1982 Deirdre Manifold
Copyright for the Polish edition by Wydawnictwo WERS. Wszelkie prawa zastrzeżone
Wydawnictwo WERS skr. Pocztowa 59
60-962 Poznań
ISBN 83-86906-31-6
Spis treści:
Przedmowa do polskiego wydania
Przedmowa
Przesłanie z Fatimy
Korzenie komunizmu
Pieniądz – korzeń wszelkiego zła
Rola tajnych towarzystw
Istota komunizmu
Przejęcie Rosji
Życie w komunizmie
Przekazanie Chin komunistom
Czy pokój jest możliwy?
Postscriptum
Początkiem nieszczęść, jakie dotykają ludzkość, było kłamstwo. W ogrodzie rajskim Ewa została okłamana przez węża. Następnie przekonała swego męża Adama, aby zjadł zakazany owoc. Gdy Bóg ukarał Adama, przemówił do węża: „Ponieważ to uczyniłeś, …wprowadzam nieprzyjaźń między ciebie i niewiastę, między potomstwo twoje a potomstwo jej. Ono zmiażdży ci głowę, a ty zmiażdżysz mu piętę” (Rdz. 3,15).
To był początek wojny między Niewiastą a wężem, między Jej potomstwem a potomstwem węża; wojny duchowej, jaka miała toczyć się na ziemi. W wojnie muszą brać udział walczący. Ogromnie ważne jest to, by znać taktykę wroga. Różni papieże rozpoznawali owych walczących po stronie wroga i przestrzegali katolików przed zagrożeniem, jakie stanowili nie tylko dla katolików, ale dla całej ludzkości, wszystkich dzieci Adama. Papież Leon XII nazwał masonerię głównym wrogiem Kościoła katolickiego, a Leon XIII nakazał wszystkim katolikom aby zerwali maskę wolnomularstwu. To, że nie zostało to dokonane, stanowi miarę wpływu masonów wewnątrz Kościoła, gdyż masoni dobrze wiedzą, że nigdy nie osiągnęliby swoich celów w otwartej walce. Musieli szukać innych sposobów. Oto cytat z Protokołów Mędrców Syjonu: „Przenikniemy do samego serca Watykanu i bądźcie pewni, że nie opuścimy go dopóki nie rozbijemy jego potęgi. Król Żydowski będzie prawdziwie Papieżem Wszechświata, Patriarchą Kościoła Międzynarodowego…” (Protokół XVII)
Gdy Jej żołnierze znaleźli się w prawdziwym niebezpieczeństwie, Niewiasta zstąpiła z nieba aby prowadzić swoje dzieci. Kiedy nieprzyjaciel uderzył w okresie Reformacji, przyszła do Gwadelupy, gdzie łaskawie zostawiła swój wizerunek, obraz, którego ludzka ręka nie zdołałaby namalować. Nastąpiło wiele cudownych nawróceń – 8 milionów w ciągu niespełna trzech lat. W 1830 r. Matka Boża przybyła na Rue du Bac w Paryżu, stąd mamy Jej medalik, znany jako Cudowny Medalik. Francja, kraj najbardziej wyróżniony, została pobłogosławiona objawieniami Matki Bożej w La Salette w 1846 roku, a następnie w Lourdes w 1858 roku, gdzie też Matka Boża potwierdziła, że jest Niepokalaną.
W roku 1879 Niewiasta w sposób niezwykły przybyła do Knock w Irlandii, gdzie poprzez niemy obraz ostrzegła przed nadchodzącymi wydarzeniami. W obrazie tym Baranek ukazał się na ołtarzu, z którego wyrastał krzyż otoczony przez wielbiących aniołów. Św. Jan z mszałem w ręku sprawował Najświętszą Ofiarę; podniósł on rękę jakby nauczając, choć piętnaście osób w ciszy śledzących obraz przez trzy godziny, nie słyszało ani słowa. Czy powtarzał on słowa z Apokalipsy: Oto Baranek, który wygląda jak baranek, a przemawia jak smok? Niewiasta stała u boku Jana spoglądając ku niebu ze wzniesionymi rękami, z koroną na głowie. Obok Niej – pochylony w modlitwie św. Józef. Mały chłopiec, który także był świadkiem cudu, zauważył, że stronice mszału poruszają się i że Baranek spogląda na Matkę Bożą. Wizja ta była milcząca i trwała trzy godziny.
Stało się to 21 sierpnia 1879 roku. Na początku tejże dekady Cadorna pomaszerował na Rzym, a 20 września o godzinie szóstej rano papież Pius IX wywiesił białą flagę. W tym samym czasie Pike i Mazzini ustanowili 20 września najwyższy obrządek – ryt masoński, od którego bierze nazwę obiediencja wolnomularska.
Ogłoszono też wówczas dogmat o nieomylności papieża, a świętego Józefa obwołano patronem Kościoła powszechnego.
W 1917 roku Bóg posłał Matkę Bożą do Fatimy aby przestrzec ludzkość przed konsekwencjami grzechu. Troje dzieci, Łucja, Franciszek i Hiacynta, było przygotowanych przez Anioła Stróża Portugalii, który nauczył ich jak się modlić i zatopić w Bogu, na przyjście Maryi. Matka Boża objawiała się 13 dnia każdego miesiąca od maja do października, a były to miesiące, w ciągu których Lenin i Trocki zdążali do Moskwy. 13 lipca Maryja ukazała dzieciom wizję piekła, po czym oświadczyła: „Zobaczyliście piekło, dokąd idą dusze biednych grzeszników. Aby ich uratować, Bóg życzy sobie ustanowienia na świecie nabożeństwa do mego Niepokalanego Serca”. Powiedziała też, że po toczącej się wówczas wojnie nastąpi kolejna, w czasie pontyfikatu Piusa XI, który został papieżem 5 lat później, w 1922 r. Zapowiedziała też, że Rosja rozszerzy swe błędy na cały świat, wywołując wojny i prześladowanie Kościoła, ludzie bogobojni będą dręczeni, papież wiele wycierpi, a wiele narodów przestanie istnieć. Według Matki Bożej II Wojna Światowa miała być poprzedzona wielkim znakiem, który ukaże się na niebie. I rzeczywiście wielki znak ukazał się 25 stycznia 1938 roku w postaci łuny, która sięgała nieba, oświetlając całą Europę Północną, widzocznej nawet na Malcie… Łucja, która wówczas była już zakonnicą, wiedziała, że wojna była bliska.
Wielki znak ukazał się na niebie o północy. Niezwłocznie w Moskwie odbyło się trwające 6 godzin spotkanie, które definitywnie zmieniło bieg historii. Spotkali się Chrystian G. Rakowski, jeden z twórców komunizmu w Związku Sowieckim, który później został ambasadorem sowieckim w Paryżu i miał być sądzony podczas jednej z czystek Stalina, oraz najbardziej zaufany agent Stalina, Gawrył G. Kuzmin, znany jako Gabriel. Tej nocy Rakowski dał do zrozumienia, że jest w posiadaniu informacji, które powinny szczególnie zainteresować Stalina.
Przedstawił propozycję, by Stalin podpisał z Hitlerem pakt o nieagresji, po czym Niemcy miały zaatakować Polskę z zachodu, a Sowieci ze wschodu. Rakowski zapewnił Gabriela, że wskutek inwazji aliantów, występujących po stronie Stalina, Hitler zostanie pokonany. Gabriel zapytał kto odważy się zwrócić z tym do Hitlera. Rakowski odparł, że Davies, ambasador Stanów Zjednoczonych w ZSRR, wszystko zorganizuje. Rakowski napomknął, iż Davies już czeka na rozpoczęcie negocjacji. Zarówno Rakowski, jak i Davies byli masonami wysokiego szczebla. Wszystko potoczyło się tak, jak proponował Rakowski. Polska została zaatakowana według planu i 1 września 1939 roku rozpoczęła się II Wojna Światowa.
Należy pamiętać, że orędzie z Fatimy zostało potwierdzone przez cud, a także przez niezwykłe proroctwa. Cud ten znany jest jako cud słońca, a jego świadkami było 700 tysięcy osób. W historii zbawienia po raz trzeci Bóg użył słońca aby ludzie uwierzyli. Poprzednie dwa przypadki miały miejsce w Starym Testamencie. Jednym z nich było przedłużenie dnia na prośbę Jozuego, drugi zaś został dany królowi Judei i polegał na tym, że słońce wstrzymało swój bieg na dziesięć godzin. Cud fatimski był jednyn w swoim rodzaju, ponieważ jego czas i miejsce zostały zapowiedziane kilka miesięcy wcześniej.
Polska odegrała, i nadal odgrywa kluczową rolę w planach wolnomularzy, którzy zamierzają wprowadzić rząd światowy wedle nakazu antychrysta. Dlatego właśnie na Narodzie Polskim spoczywa obowiązek podjęcia szczególnego wysiłku w szerzeniu orędzia fatimskiego, które mogło nas uratować przed II Wojną Światową i rozszerzeniem się komunizmu, czy też, według słów Matki Bożej – błędów Rosji. Papież Pius XII nazwał Fatimę nadzieją świata. W sczególny sposób Fatima jest też nadzieją Polski. Jako, że Polska odegrała tak znaczącą rolę w rozpoczęciu II Wojny Światowej, może też teraz odegrać decydującą rolę w pokonaniu nieprzyjaciela, a także w zapewnieniu pokoju na świecie.
Deirdre Manifold
W Nowy Rok 1982 rozmawialiśmy z przyjacielem o złym stanie świata i o tym, dlaczego obecne czasy wydają się inne od każdego innego okresu w historii. Zapytałem go:
- Czy przyjmujesz przypadkowością, czy spiskową teorią dziejów?
Spojrzał na mnie i powiedział: - Co dokładnie masz na myśli mówiąc o przypadkowściowej czy spiskowej teorii dziejów?
Odpowiedziałem:
- Czy naprawdę wierzysz, że wszystko, co się wydarzyło, powiedzmy w tym stuleciu, stało się przypadkiem, jak na przykład dwie wojny światowe, kryzys w okresie międzywojennym, lokalne wojny w których nikt nie wygrał, obecne wielkie bezrobocie i zastraszająca inflacja; - czy wierzysz, że ludzie nie mają nad tym kontroli, że wydarzenia te zdarzają się to tak samo jak trzęsienia ziemi i musimy się z tym pogodzić?
- Odparł na to: - Obawiam się, że nigdy się nad tym poważnie nie zastanawiałem, wiem tylko to, co piszą gazety.
Wtem zapytałem czy słyszał kiedykolwiek to, co powiedział Disraeli, że światem rządzą różni ludzie zza kulis, a dużo później Roosevelt miał stwierdzić, że kiedykolwiek coś się dzieje w polityce, to tak było zaplanowane.
Potem powiedziałem mu, że przez długi czas uczeni ignorowali to, co działo się za kulisami historii, ale wydarzenia tego stulecia, niepodobnego do każdego poprzedniego, zafrapowały ich. Zaczęli im się przypatrywać aby uzyskać prawdziwe dane i teraz faktem niezaprzeczalnym jest to, że światem rządzi garstka ludzi, którzy mogą doprowadzić do wojen, kryzysów, bezrobocia, inflacji itp.
Mój przyjaciel zdawał się nie dowierzać, a będąc dobrym człowiekiem zapytał dlaczego ktokolwiek, czy jakakolwiek grupa ludzi miałaby chcieć tak strasznych rzeczy. Zapytał kim są ci tajemniczy osobnicy, o których mówiłam i dlaczego chcą spowodować tyle cierpienia na świecie.
- Są to najbogatsi ludzie na świecie, a ich celem jest włądza.
- Trudno mi w to uwierzyć.
- Dobrze, ale wierzysz w to, że człowiek zwany Hitlerem kiedyś żył, pożądał władzy i udało mu się zdobyć ją w ogromnym zakresie.
- Tak, to jest fakt historyczny.
- Tak się składa, że Hitler był głupcem. Wziął i napisał o tym wszystkim co zamierzał zrobić. Gdyby był naprawdę sprytny, spiskowałby w tajemnicy i wziąłby świat podstępem; jak udowodnili historycy, zawsze tak się działo w przypadku spiskowców. Jak musieli zacierać ręce z radości gdy przeczytali Mein Kampf Hitlera, i powiedzieli sobie: to jest nasza marionetka par excellence. On jest stworzony do wydawania rozkazów, my musimy tylko odpowiednio go zaprogramować, dać mu pieniądze i sprawić, aby nasze kraje były słabe dopóki on nie będzie gotowy do wojny. Nic tak nie przysłuży się naszym planom zdobycia totalnej dyktatury światowej jak porządna wojna, w której będziemy kontrolowali obie strony, jak to zwykle czynimy. Teraz narody świata tak mają dosyć wojny, że potrzeba takiego Hitlera aby zmusić je do niej.
Jakiekolwiek były ich myśli czy słowa, tak też zrobili. To jest temat książki prof. Anthony’ego Suttona „Wall Street and the Rise of Hitler” (Wall Street a narodziny Hitlera), o której się mówi, że przy niej każda inna książka dotycząca II Wojny Światowej jest nieaktualna. Na pewno o niej nie słyszałeś. Książki, które zawierają zbyt dużo prawdy, pomija się milczeniem.
- Tak, ale nie powiedziałaś kim oni są, ani jak zdobyli taką władzę. Jakich sztuczek użyli żeby zdobyć tak wielką władzę?
- Władza despotyczna ma swoje korzenie w reformacji, ale po niej nastąpiły dwa wielkie zwroty w historii, mianowicie powstanie Banku Anglii (Bank of England) w 1776 r. Ten pierwszy – Bank of England – poprzez sztuczkę iście kuglarską przejął kontrolę nad monetą w kraju po raz pierwszy w historii, a ci drudzy – bawarscy Iluminaci – wykorzystali tę kontrolę i wszystkie grupy o zapędach rewolucyjnych aby wziąć cały świat w niewolę.
- Wciąż wydaje mi się to niewiarygodne.
- Nie akceptujesz czegoś tak potwornego ponieważ nie miałeś w ręku dowodów. Czy umiałbyś mówić po grecku gdybyś się go nie uczył?
-Nie.
- Czy słyszałeś kiedyś o przesłaniu Fatimy? Można by pomyśleć, że to nie ma nic do rzeczy, ale w rzeczywistości te sprawy są ściśle ze sobą związane.
- Tak, ale tylko ogólnie, musiałbym dowiedzieć się czegoś więcej.
- W 1917 roku, gdy komunizm był zaledwie pojęciem, którego znaczenie niewielu ludzi pojmowało, Matka Boża ukazała się trojgu dzieciom w Fatimie w Portugalii. Powiedziała im w czasie kilku spotkań o wszystkim co dzieje się na świecie, aż do dnia dzisiejszego. Prosiła o modlitwę i pokutę, oraz ofiary ze strony wiernych. Inaczej, powiedziała, Rosja rozszerzy swe błędy na cały świat, wiele narodów zginie, a Ojciec Święty będzie wiele cierpiał.
- Muszę przyznać, że to wszystko już się stało, ale mów dalej…
Opowieść i Fatimie na swój początek w roku 1915, gdy troje dzieci, Łucja Santos, lat 10, oraz jej dwoje kuzynów, Franciszek i Hiacynta Marto, dzieci w wieku 9 i 7 lat, zauważyli dziwny obłok na niebie. Pojawił się trzy razy, bielszy niż zwykłe obłoki i w kształcie ludzkiej postaci. Była to zapowiedź kolejnych wydarzeń.
1. Wiosną 1916 r. zjawisko się powtórzyło jak „światło bielsze od śniegu”, które przybrało postać mężczyzny. Przemówił on: „Nie bójcie się, jestem Aniołem Pokoju. Módlcie się razem ze mną”.
Uklęknowszy uderzył czołem o ziemię i modlił się, a na koniec powiedział dzieciom, aby modliły się tymi słowami: „Boże mój, wierzę w Ciebie, wielbię Ciebie, ufam Tobie i miłuję Ciebie. Proszę Cię o wybaczenie dla tych, którzy w Ciebie nie wierzą, Ciebie nie uwielbiają, Tobie nie ufają i Ciebie nie miłują”.
Następnie powiedział: „Serca Jezusa i Maryi czułe są na głos waszych błagań”. Po czym znikł.
2. Latem 1916 r. Anioł pojawił się nagle znowu mówiąc: „Co robicie? Módlcie się, módlcie się wiele. Serca Jezusa i Maryi mają wobec was zamysły miłosierdzia. Ofiarowujcie bezustannie Najwyższemu modlitwy i umartwienia. Ze wszystkiego co robicie złóżcie ofiarę jako akt zadośćuczynienia za grzechy, którymi jest obrażany i błagajcie o nawrócenie grzeszników. W ten sposób uzyskacie pokój dla waszej ojczyzny. Jestem Aniołem Stróżem Portugalii. Przede wszystkim przyjmujcie i znoście z poddaniem cierpienia, jakie Pan wam ześle”.
3. Jesienią 1916 roku Anioł ukazał się po raz trzeci, trzymając w ręce kielich nad którym unosiła się Hostia. Z Hostii spływały do kielicha krople Krwi. Wypuścił kielich i Hostię z ręki tak, że zawisły w powietrzu, i upadł na ziemię powtarzając trzykrotnie słowa modlitwy: „O Trójco Przenajświętsza, Ojcze Synu i Duchu Święty, uwielbiam Cię czcią najgłębszą. Ofiaruję Ci bezcenne Ciało, Krew, Duszę i Bóstwo Pana naszego Jezusa Chrystusa, obecnego na wszystkich ołtarzach świata, na przebłaganie za zniewagi, świętokradztwa i zaniedbania, które Go obrażają. Przez niezmierzone zasługi Jego Najświętszego Serca i Niepokalanego Serca Maryi, błagam o nawrócenie biednych grzeszników”.
Podniósłszy się z klęczek Anioł wziął do ręki kielich i Hostię. Podał Hostię Łucji, a kielich Franciszkowi i Hiacyncie mówiąc: „Przyjmijcie Ciało i Krew Jezusa Chrystusa, okropnie znieważane przez niewdzięczników. Wynagradzajcie ich grzechy i pocieszajcie waszego Boga”.
1. 13 maja 1917 roku Łucja, Franciszek i Hiacynta bawili się w Coba da Iria, około 1,5 km od domu, gdy nagle przestraszyły się widząc coś, co wydawało im się błyskawicą. Następnie ujrzeli piękną Panią ubraną w białą szatę, unoszącą się nad młodym dębem. Była jaśniejsza niż słońce o otaczało Ją mocne światło. Pani przemówiła: „Nie bójcie się. Nie zrobię wam nic złego. Jestem z Nieba. Przybywam prosić was, abyście przychodzili tutaj przez 6 kolejnych miesięcy, 13 dnia każdego miesiąca, o tej samej godzinie. Później powiem wam czego żądam. A potem przyjdę po raz siódmy”.
Łucja zapytała Panią: „Czy pójdę do nieba? – Tak, pójdziesz. – A Hiacynta? – Ona także. – A Franciszek? – On również, ale najpierw musi odmówić wiele różańców”.
Matka Boża zapytała dzieci: „Czy chcecie ofiarować Bogu i znosić cierpienia, jakie zechce na was zesłać, w zadośćuczynieniu za grzechy, które Go obrażają i w intencji nawrócenia grzeszników?”
Gdy dzieci odpowiedziały: „Tak, chcemy”. Matka Boża oznajmiła: „Musicie więc dużo przecierpieć, lecz łaska Boga doda wam otuchy”.
Na koniec Maryja puczyła dzieci: „Codziennie odmawiajcie różaniec, aby wybłagać pokój dla świata i aby skończyła się wojna”.
2. 13 czerwca 1917 r. Dzieci właśnie kończyły modliwtę różańcową wraz z grupą towarzyszących im osób, gdy Pani ukazała się na tym samym miejscu co ostatnio i przemówiła do Łucji: „Chcę, abyście codziennie odmawiali różaniec i abyście nauczyli się czytać. Później powiem wam czego żądam. – Wkrótce zabiorę Franciszka i Hiacyntę do nieba. Ale ty musisz pozostać tutaj jeszcze przez jakiś czas. Jezus chce posłużyć się tobą aby ludzie poznali mnie i pokochali. Chce On ustanowić na świecie nabożeństwo do mego Niepokalanego Serca”. Łucja zasmuciła się na myśl, że zostanie sama, bez kuzynów, ale Maryja powiedziała jej: „Nie trać odwagi. Moje Niepokalane Serce będzie twoją ucieczką i drogą, która zaprowadzi cię do Boga”.
3. 13 lipca 1917 r. Znów nastąpił błysk jasnego światła i nad dębem pojawiła się Matka Boża. Powiedziała: „Odmawiajcie nadal codziennie różaniec ku czci Matki Bożej, aby wybłagać pokój dla świata i koniec wojny, bo tylko Ona może to uzyskać”.
„Powiedz nam kim jesteś i spraw cud, tak żeby i inni uwierzyli, że nam się objawiłaś” – prosiła Łucja.
„Przychodźcie tutaj nadal 13 dnia każdego miesiąca. W październiku powiem kim jestem, czego chcę i uczynię cud, wtedy wszyscy będą mogli uwierzyć. Umartwiajcie się za grzeszników i powtarzajcie często, a szczególnie wtedy, gdy dokonujecie ofiary: Jezu, to z miłości do Ciebie, za nawrócenie grzeszników i na zadośćuczynienie za grzechy popełnione przeciwko Niepokalanemu Sercu Maryi”.
Wówczas dzieci ujrzały piekło, w którym zobaczyły demony i dusze potępione. Matka Boża powiedziała im: „Widziałyście piekło, do którego trafiają dusze biednych grzeszników. Aby je zbawić, Bóg chce ustanowić na świecie nabożeństwo do mego Niepokalanego Serca. Jeśli uczynicie to, co wam powiem, wiele dusz się zbawi i zazna pokoju. Wojna skończy się, ale jeśli ludzie nie przestaną obrażać Boga, zacznie się następna, jeszcze gorsza, w czasie pontyfikatu Piusa XI (wtedy nie był jeszcze papieżem)… Kiedy zobaczycie noc rozświetloną niezwykłym blaskiem, wiedzcie, że jest to znak od Boga, że ukarze on świat za jego zbrodnie wojną, głodem, prześladowaniem Kościoła i Ojca Świętego. Aby temu zapobiec, proszę o poświęcenie Rosji memu Niepokalanemu Sercu i Komunię św. wynagradzającą w pierwsze soboty miesiąca. Jeśli moje życzenie zostanie spełnione, Rosja nawróci się i zapanuje pokój. Jeśli nie, Rosja rozsieje swe błędy po całym świecie, doprowadzając do wojen i prześladowania Kościoła. Dobrzy będą umęczeni, Ojciec Święty będzie musiał dużo wycierpieć, wiele narodów zostanie zniszczonych. W końcu moje Niepokalane Serce zwycięży, Ojciec Święty poświęci mi Rosję, która nawróci się i na pewien czas na świecie zapanuje pokój… Kiedy odmawiacie różaniec, po każdej tajemnicy mówcie: O mój Jezu, przebacz nam nasze grzechy, zachowaj nas od ognia piekielnego, zaprowadź wszystkie dusze do nieba, a zwłaszcza te, które najbardziej potrzebują Twojego miłosierdzia”.
4. 13 i 15 sierpnia 1917 r. Rankiem 13 sierpnia troje dzieci zostało podstępnie zabranych przez burmistrza do więzienia i nie mogły być w Cova da Iria aby zobaczyć się z Matką Bożą. W tym czasie tłum około 18 tysięcy ludzi zgromadził się na tym miejscu. W południe usłyszeli oni dźwięk podobny do grzmotu i zobaczyli błysk światła, a następnie przejrzysty obłok, który przypłynął ze wschodu, zatrzymał się na kilka chwil nad dębem, potem uniósł się w górę i znikł.
15 sierpnia dzieci wróciły do domu i wyszły z owcami na miejsce zwane Vallinhosi niedaleko wsi. Tutaj Matka Boża ukazała im się i rzekła: „Chcę abyście nadal przychodzili do Cova da Iria 13 dnia każdego miesiąca i nadal odmawiali różaniec. W ostatnim miesiącu uczynię cud, aby wszyscy inni mogli uwierzyć”.
Następnie Jej twarz posmutniała, gdy przemówiła: „Módlcie się, módlcie się dużo i czyńcie ofiary za grzeszników, gdyż wiele dusz idzie do piekła, bo nie mają nikogo, kto by się za nich ofiarował i modlił”.
5. 13 września 1917 r. Jak poprzednio, nastąpił błysk światła i Matka Boża pojawiła się na dębie. Powiedziała: „Nadal odmawiajcie różaniec, aby uprosić zakończenie wojny. W październiku przybędzie wasz Pan, a także Matka Boża Bolesna i Matka Boża z góry Karmel oraz św. Józef z Dzieciątkiem, aby pobłogosławić świat. Bóg raduje się waszymi ofiarami… W październiku uczynię cud, aby inni mogli uwierzyć”.
6. 13 października 1917r. Co miesiąc, od maja do października, przybywało na miejsce objawień coraz więcej ludzi. 13 października było tam około 70 tysięcy pielgrzymów, nie zważających na ulewny deszcz, który zaczął padać poprzedniego wieczoru. O godzinie 12 Łucja oznajmiła, że Pani już nadchodzi. Maryja ukazała się na dębie i przemówiła do niej: „Chcę ci powiedzieć, aby zbudowano tutaj kaplicę na moją cześć, bo jestem Matką Bożą Różańcową. Nadal odmawiajcie codziennie różaniec. Wojna wkrótce się skończy i żołnierze wrócą do domów… Niech ludzie już więcej nie obrażają Boga grzechami, ponieważ On już i tak został bardzo obrażony”.
Gdy Matka Boża znikła, zasłona chmur zakrywających niebo rozdzieliła się jakby przecięta pośrodku, ukazujące słońce świecące jasno na niebie. Choć był to środek dnia, ludzie mogli patrzeć prosto w słońce bez żadnej szkody, bo świeciło jak srebrny dysk, bardzo jasno, ale nie oślepiająco, jak zwykle w pełni dnia.
Na prawo od słońca dzieci ujrzały Świętą Rodzinę. Św. Józef i Dzieciątko uczynili trzykrotnie znak krzyża nad tłumem. Łucja zobaczyła wtedy Matkę Bożą Bolesną i naszego Pana u Jej boku. Uczynił On znak krzyża nad zgromadzonymi. Następnie Łucja widziała Matkę Bożą z Góry Karmel z Dzieciątkiem Jezus na kolanach.
Cały tłum ujrzał wówczas cud obiecany przez Najświętszą Panienkę podczas Jej poprzednich objawień. Gdy patrzyli w słońce, zobaczyli jak się porusza. Zaczęło wirować jak gigantyczne koło i zygzakami zbliżać się do ziemi. Zjawisko trwało około 15 minut, a jego świadkami byli nie tylko pielgrzymi zgromadzeni w Cova da Iria, ale i wielu innych ludzi w promieniu 30 mil.
OBJAWIENIA PO ROKU 1917.
Gdy Franciszek i Hiacynta ciężko zachorowali, Matka Boża przyszła, aby im powiedzieć, że wkrótce zabierze ich do nieba. Franciszek zmarł 4 kwietnia 1919 roku.
Hiacynta miała być w dwóch szpitalach, „nie aby wyzdrowieć, ale by cierpieć za grzeszników”. Matka Boża ukazała się jej i powiedziała: „Grzechem, który prowadzi najwięcej ludzi na zatracenie, jest grzech ciała, ludzie powinni nauczyć się obywać bez luksusów; nie powinni trwać w swych grzechach jak to czynią; trzeba dużo pokutować”. Mówiąc do Hiacynty była bardzo smutna. Z tego też powodu Hiacynta często powtarzała: „O, jak mi żal naszej Pani. Jakże mi Jej żal”. Hiacynta poszła do nieba 20 lutego 1920 roku.
10 grudnia 1925 roku Matka Boża z Dzieciątkiem Jezus ukazała się Łucji w klasztorze w Pontevedra, gdzie przebywała u sióstr św. Doroty. Matka Boża położyła rękę na jej ramieniu, a w drugiej ręce trzymała serce otoczone ostrymi cierniami. Dzieciątko Jezus przemówiło: „Żałuj tego serca twojej Najświętszej Matki. Otoczone cierniami, które niewdzięcznicy wbijają nieustannie i nie ma nikogo kto by je wyjął jednym uczynkiem zadośćuczynienia”.
Wtedy Maryja powiedziała Łucji: „Moja córko, spójrz na moje serce otoczone cierniami, które ludzie niewdzięczni wbijają w każdym momencie poprzez swe bluźnierstwa i niewdzięczność. Ty przynajmniej staraj się ukoić twoją Matkę i powiedz, że obiecuję towarzyszyć w godzinie śmierci ze wszystkimi łaskami koniecznymi do zbawienia tym wszystkim, którzy przez pięć kolejnych pierwszych sobót miesiąca wyspowiadają się i przyjmą Komunię św., odmówią pięć tajemnic różańcowych i przez kwadrans będą mi towarzyszyć, rozważając tajemnice różańcowe w intencji wynagrodzenia mi”.
Jezus wyjaśnił Łucji, że spowiedź może odbyć się w ciągu ośmiu dni, a nawet później, „pod warunkiem, że przyjmą Mnie w stanie łaski uświęcającej i z intencją zadośćuczynienia Niepokalanemu Sercu Maryi”.
W czerwcu 1929 roku Matka Boża znów objawiła się Łucji w kaplicy klasztoru w Tuy, aby prosić o poświęcenie Rosji Jej Niepokalanemu Sercu obiecując, że przez to powstrzyma rozsiewanie jej błędów i spowoduje nawrócenie Rosji.
W 1943 roku Pan Jezus ukazał się Łucji i gorzko żalił się, że tak mało dusz chce trwać przy tym, czego wymaga wypełnienie Jego prawa mówiąc: „Ofiarą wymaganą od każdego jest wypełnienie jego obowiązków oraz posłuszeństwo Memu prawu. To jest pokuta, której pragnę i żądam”.
Cud słońca został opisany przez jezuickiego naukowaca o. Pio Sciatizzi jako „najbardziej spektakularny i największy cud w historii”. Po raz pierwszy od 2000 lat tak wielki cud został zapowiedziany w określonym miejscu i czasie, umożliwiając zarówno wierzącym, jak i wolnomyślicielom zobaczyć go „tak aby cały świat mógł uwierzyć” – jak podkreśliła Matka Boża. Nie tylko 70 tysięcy ludzi obecnych w Fatimie, ale i tysiące innych na powierzchni około 900 mil kwadratowych, zupełnie nie zoriętowanych w temacie Fatimy, także widziało jak słońce tańczy na niebie, a następnie zygzakami zbliża się do ziemi jak gigantyczna kula ognia. W Fatimie, jak również w całej okolicy blisko 100 tysięcy ludzi widziało cud słońca. „Fakty są faktami – stwierdził pisarz John D. Sheridan, - a cud słońca jest tak autentyczny, jak zatonięcie Titanica” – Titanica, którego widziały tysiące, podczas gdy cud w Fatimie widziały setki tysięcy.
Wydarzenie to jest obecnie częścią historii. Nigdzie nie opisano go tak obrazowo, jak w antyklerykalnej prasie portugalskiej tamtego dnia. Według Francisa Johnstona, autora książki Have You Forgotten Fatima (Czy zapomnieliście o Fatimie): „Poza sceptycznymi dziennikarzami, wielu niewierzących, wrogo nastawionych intelektualistów, którzy zebrali się w Fatimie aby wyśmiać nie mający miejsca cud i być świadkami powstania mitu, padło na kolana w głębokim błocie wobec wielkości cudu słońca i krzyczeli ze wstydem do wielkiego Boga, którego istnieniu tak gorliwie przeczyli.
Sama wielkość cudu – czegoś nie oglądanego dotąd w historii – oraz dokładne określenie miejsca i czasu na kilka miesięcy przedtem przez troje dzieci prowadzą do wniosku, że tylko Bóg mógł tego dokonać z jakiś ważnych powodów. W odległych czasach Bóg przemawiał do grzesznego świata przez kolejnych proroków. Ale w Fatimie Bóg ostrzega nas przez Królową Proroków: „Grzechy świata są zbyt wielkie – karą za grzechy jest wojna – ludzie muszą przestać obrażać Boga i prosić o wybaczenie za swe grzechy” – jeśli świat ma odnaleźć jedność i pokój…
Wydarzenia te papież Paweł VI określił jako potwierdzenie Ewangelii. Stanowią one niezwykłe potwierdzenie wiary na dziś, potwierdzenie prawd ewangelicznych mówiących o niebie, piekle, grzechu, wynagrodzeniu, Eucharystii, obcowaniu świętych, istnieniu aniołów i, przede wszystkim, o duchowej konieczności wypełniania codziennych obowiązków – przyjęciu Bożej woli we wszystkim. Położony został na nowo akcent na nabożeństwo do Matki Bożej jako na źródło siły potrzebnej zarówno dla wniknięcia w przesłanie Ewangelii, jak i dla życia z nią. Jak nie ma doktryny, której by dziś nie kwestionowano, tak nie prawdy wiary, której Fatima by nie potwierdziła… to jest przesłanie Ewangelii dla obecnego czasu” – powiedział 300 tysiącom pielgrzymów biskup Leirii w Fatimie 13 października 1975 roku.
ROZDZIAŁ II
Podczas gdy cały czas jesteśmy świadomi tego, iż mamy od czynienia z działaniem Księstw i Mocy, dla celów tego studium przyjmujemy, że błędy, o których Matka Boża w Fatimie mówiła że zostaną rozsiane po świecie przez Rosję, biorą swój początek w reformacji Anglii.
Lucyfer powiedział: „Nie będę służył”.
Adam powiedział: „Nie będę służył”.
Henryk VIII powiedział: „Nie będę służył”.
Od VI do XV wieku, przez 900 lat, Anglia przeżywała złoty wiek chrześcijaństwa. W tym czasie życie toczyło się wokół Kościoła, to znaczy życie zwykłych ludzi skupiało się wokół klasztorów.
Klasztory posiadały ziemię. Ziemia była podzielona na średniej wielkości, czy raczej niewielkie gospodarstwa, które wydzierżawiano chłopom na bardzo korzystnych i bezpiecznych warunkach. Dzierżawca oddawał w ramach spłaty dziesięcinę ze wszystkiego, co wyprodukował. Gdy wyprodukował mało albo nic, płacił mało albo wcale. Gdy plony były dobre, oddawał dziesięcinę. Jego prawo do tej ziemi było zapewnione, ponieważ nie miał do czynienia z jednym panem, który mógł sprzedać swą ziemię lub zostawić komuś w spadku. Chłop dzierżawił ziemię od klasztoru, nie padał więc ofiarą żadnego pojedynczego człowieka lub jego kaprysu.
Mnisi i mniszki składali śluby ubóstwa, czystości i posłuszeństwa. Cel i znaczenie ich życia objawiły się w ich poświęceniu dobroczynności i w ochronie zwykłych ludzi, ponieważ dla nich wolą Bożą było, aby państwo zachowało prawdziwie chrześcijański charakter. To było znaczenie i cel ich ślubów.
Klasztory opiekowały się biednymi, chorymi, wdowami i sierotami. Nie była zatem potrzebna państwowa opieka społeczna, państwowe szpitale, sierocińce, przytułki ani szkoły. Celem życia zakonników było szukanie Boga w potrzebujących. Było to połączone z modlitwą i ofiarą, bez których prowadzenie życia tak dalekiego od samolubstwa okazałoby się niemożliwe.
Można tu przytoczyć współczesny przykład cudów, które się dzieją gdy takie poświęcenie ukierunkowane jest na użytkowanie ziemi. Ponad sto lat temu cystersom darowano kawałek gruntu na szczycie góry. Było tam tyle trawy ile na skorupce jajka, tą ilością mogły się pożywić co najwyżej dzikie ptaki. Dziś na owej górze znajdują się bujne, zielone pastwiska i ziemia uprawna, które dają najlepsze bydło i najbogatsze plony w całym kraju. Klasztor ów nazywa się Mount Melleray i znajduje się w hrabstwie Waterford.
Z czasem prawa zwykłych ludzi zostały zagwarantowane w Wielkiej Karcie (Magna Carta), Karcie Kontroli i Równowagi (Charter of Checks and Balances) reprezentowanej przez króla, Izbę Gmin i Kościół. Wielką Kartę zredagował katolicki arcybiskup Canterbury i została ona w pełni zaakceptowana przez króla i Gminy jako najlepsza gwarancja właściwego postępowania obu tych stron. Kościół, którego obowiązuje prawo Boże, zinterpretowane i przekazane przez papieża, był prawdziwym obrońcą zwykłych ludzi. Dowodem na to była śmierć męczeńska Thomasa Becketta. Henryk II powiedział: „Kto uwolni mnie od tego kłopotliwego klechy?”.
Tak naprawdę Henryk chciał pozbyć się ograniczeń, które św. Tomasz nałożył na króla w obronie praw ludzkich. Henryk jednakże nie zdawał sobie sprawy z tego, że męczeństwo Tomasza uświadomi ludowi znaczenie Kościoła jako obrońcy jego praw. Świadomość ta ujawniła się w pielgrzymkach do grobu świętego, pielgrzymkach liczących sobie nawet do 50 tysięcy uczestników.
W ciągu tego 900-letniego okresu nie było w języku angielskim słowa „pauper” (ubogi żebrak). Słowo to miało zostać wymyślone po tzw. reformach, które przyniosły kres roli Kościoła jako obrońcy pra...
fotoplastikon