00:00:10: Do wersji: 699 MB 00:00:20: Tłumaczenie: IGA 00:00:30: Z dedykacjš dla wszystkich forumowiczów bollywood.pun.pl 00:00:40: oraz wszystkich fanek Arjuna Rampala. 00:00:56: DEEWAANAPAN 00:05:11: Szybko. Pospieszcie się dziewczęta! 00:05:18: Ciekawe gdzie podział się ten Raju? 00:05:23: Halo. Przepraszam...|O co chodzi? 00:05:29: Czy znajdę tu przewodnika o imieniu Raju? |Raju siedzi przed paniš, 00:05:32: i odpowiada włanie na pani pytanie. 00:05:34: Dzień dobry madam. |Teraz Raju wstaje... 00:05:37: Wszyscy na ciebie czekamy, a ty tu sobie spokojnie siedzisz? |Pospiesz się! 00:05:40: To stacja. |Wszyscy tu na co czekajš... 00:05:55: Spójrzcie na Patal Ganga. To najwyższy szczyt w tym rejonie. 00:06:11: Słuchajcie... Autobus zatrzymał się tu tylko na 10 minut. 00:06:16: Kto chce może rozprostować nogi. Nie będziecie mi potem suszyć głowy, że nie było postoju i bolš was siedzenia. 00:06:20: Idę napić się wody. Zaraz wrócę. 00:06:25: Więcej razy tu nie przyjadę. 00:06:27: Alkohol jest tu za drogi.| Strata czasu i pieniędzy. 00:06:31: Co jest? Gdyby butelka się rozbiła, 00:06:33: kto by zapłacił za jej zawartoć, twój ojciec? 00:06:38: Suraj, gdzie się podziewałe? |Nie widziałem cię od 2 dni. 00:06:40: Gdzie przepadłe? 00:06:42: Od 2 dni? Dziwne! |Dlaczego? 00:06:45: Wczoraj upiłe się w barze na umór... 00:06:47: Musiałem cię odwieć do domu. 00:06:49: Więc to ty mnie odwiozłe? |Oczywicie. 00:06:51: Faktycznie co kojarzę... 00:06:53: Już parę razy odwoziłe mnie do domu. 00:06:56: Nie martw się. Dzi czuję się dobrze. 00:06:59: Wyglšdasz dobrze. |Masz sporo klientów? 00:07:02: Grupę dziewczyn z Mumbaju. |Podpisałem z nimi umowę. 00:07:06: Mam im pokazać okolicę. 00:07:08: A ty, gdzie się wybierasz? |Chciałem jechać do miasta, 00:07:10: ale mój motor się zepsuł. |Nie wiem co w nim nawaliło... 00:07:13: Pokażę dziewczynom okolice. |Zabiorę je w miejsce, 00:07:16: które znienawidzš. |Na zawsze zapamiętajš Raju. 00:07:18: Przewodniku! |Idę! 00:07:22: Pa! |Na razie. 00:07:24: Wszyscy wrócili? 00:07:30: Zatrzymaj autobus! 00:07:32: Proszę zatrzymać autobus. |Wyglšda na to, że uciekł jej autobus. 00:07:48: Pomóż mi! Jestem z Mumbaju. 00:07:53: Z chęciš bym ci pomógł, ale mój motor... 00:08:00: Zrób co. Zatrzymaj ten autobus. 00:08:02: Chcesz go dogonić? |Tak. 00:08:04: Jeste pewna w 100 %?|Żeby póniej nie miała do mnie pretensji. 00:08:51: Kiran, gdzie ty się podziewała? |Chod. 00:15:03: Gdzie im każesz wychodzić? 00:15:06: To słynne miejsce. Wzgórze Yahaan Giri. 00:15:12: Yahaan Giri spadła z tego urwiska i na jej czeć nazwali tak to wzgórze. 00:15:16: Idiota. Nie wiesz nawet gdzie nas przywiozłe... 00:15:22: Id i sama je zobacz. 00:15:24: Kiran gdzie idziesz? |Zaraz wrócę. 00:15:31: Wszystko w porzšdku? Mam nadzieję, że nie uciekł ci znów autobus... 00:15:36: Jestem gotów służyć ci pomocš. |Dzięki, masz fajny styl pomagania. 00:15:42: Za co dziękujesz? Fajnie się bawiłem. 00:15:47: Tu jest bardzo pięknie. |To prawda. Tu jest jak w raju. 00:15:55: Tak, ale sposób w jaki przewodnik Raju nas po nim oprowadził, całkowicie zniszczył cały klimat... 00:16:00: Dlaczego tak mówisz? Biedak, zarabia tak na życie. 00:16:03: Jeli chcesz zobaczyć piękne miejsce mogę cię do niego zabrać. 00:16:08: A co? Też jeste przewodnikiem? |Nie, ale znam doskonale tę okolicę. 00:16:20: A co chcesz mi pokazać? |Tutejszš wištynię. Jest przepiękna. 00:16:24: Chciałaby jš zobaczyć? |Czemu nie. Chodmy. 00:16:28: Nie dzi. |Widzisz tamte góry? 00:16:32: Tam jest wištynia. |To cały dzień drogi. 00:16:38: A możesz mnie tam zabrać jutro? |Jutro... 00:16:42: Tak, mam jutro wolny czas. 00:16:44: Bšd gotowa na 5:30, ok?| Ok. 00:16:51: Jestem Suraj. |Kiran. 00:17:53: Kiedy przyjechałe? |Przed chwilš. 00:17:56: Byłam gotowa przed czasem. |Pomylałam, że poczekam na ciebie na zewnštrz. 00:18:02: Jedziemy? 00:19:05: Trzymaj. 00:19:19: Wiesz o co prosiłam? |Nic nie mów. 00:19:22: Podobno żeby życzenie się spełniło, nie należy go nikomu zdradzać. 00:19:29: O czym mylisz? |O tym o co prosiłe? 00:19:37: By mi ciebie nikt nie odebrał. 00:19:42: Teraz życzenie się nie spełni! 00:19:45: To nie było moje życzenie, to była moja modlitwa. 00:19:49: A jaka jest różnica między życzeniem a modlitwš? 00:20:33: Twoja kurtka... 00:20:36: We jš. Musisz jeszcze dojechać do domu. Będzie ci zimno. 00:20:39: Ok, na mnie już czas. 00:20:42: Po co ten popiech? Wypijmy najpierw kawę. 00:20:46: Kawę? Jest już bardzo póno. Moja rodzina pewnie się o mnie martwi. 00:20:52: Innym razem. |Kolejny raz może nie nastšpić... 00:20:56: Jutro nasza wycieczka dobiega końca. 00:21:08: Wyjeżdżasz? 00:21:12: Dlaczego mi wczeniej o tym nie powiedziała? 00:21:14: Bo jeli się kogo uprzedza o swym wyjedzie to bardziej boli, prawda? 00:21:22: Więc po co to wszystko? 00:21:28: Ponieważ chciałam cię poznać... 00:21:41: Więc chodmy na tę kawę. 00:22:00: Gdzie byłe? |Gdzie sš rodzice? 00:22:19: Zjedz kolację. Pewnie jest już zimna. 00:22:26: Byłem w wištyni. 00:22:29: Chodzisz gdzie chcesz. |Czy kiedykolwiek ci tego zabranialimy? 00:22:34: Miałem dzi ciężki dzień w pracy. 00:22:38: Chciałem spotkać się z wami wszystkimi przy obiedzie i porozmawiać o czym ważnym. 00:22:50: Wiesz jak bardzo matka się o ciebie martwiła? 00:22:53: Mogłe do nas zadzwonić i uprzedzić, że się spónisz. 00:23:02: Wyszedłe z domu z samego rana. Spójrz która jest teraz godzina. 00:23:06: Pisalimy już najczarniejsze scenariusze. 00:23:10: To się więcej nie powtórzy. |W porzšdku. Id teraz co zjeć. 00:23:16: Ty też chod. |Już jadłem. 00:23:21: Wiem, że nikt nic nie zjadł. 00:23:36: Chodmy. 00:24:33: Suraj, wstawaj. |Co się stało? 00:24:35: Twój ojciec le się poczuł. 00:24:43: Zadzwoń po lekarza. 00:24:48: Zabieram cię do szpitala. 00:26:20: Pojechały porannym pocišgiem... 00:26:27: Wstawaj. Hej, moja butelka! 00:26:36: Gdyby dziewczyny zatrzymały się w hotelu, mógłbym dostać ich adres. 00:26:42: Ale zatrzymały się w prywatnym bungalowie. |Nie dowiemy się nic. 00:26:45: Musi być jaka osoba, która wie skšd one dokładnie do nas przyjechały. 00:26:48: Ale się uparł... 00:26:51: Właciciel mieszka w Ameryce, a klucze ma kto inny. 00:26:53: Kto z Mumbaju. |Kiedy chce tu kogo ugocić, 00:26:55: daje im klucze, a potem prosi o ich zwrot. 00:26:58: A służšcy? |Też tu przyjeżdżajš. 00:27:01: Nie rozumiesz? Służšcy jadš razem z nimi. 00:27:04: Potem z nimi wracajš. |Co jeszcze? 00:27:13: Suraj, nie rozumiem cię... 00:27:15: Jeste przystojnym facetem, bardzo mšdrym. |Z pewnociš masz, 00:27:18: duże powodzenie u dziewczšt. |Możesz je mieć na pęczki. 00:27:22: Niedługo przyjedzie do nas 50 dziewczyn z Delhi... 00:27:46: Boże, co ja narobiłem... Powinienem przestać pić. 00:27:54: Boże...| To list od Kiran. 00:28:16: Przykro mi mój przyjacielu. On odleciał. 00:29:39: Tato, wzywałe mnie? |Tak synu. Siadaj i napij się herbaty. 00:29:48: Dostałem przeniesienie. Mam do wyboru... 00:29:52: Delhi albo Mumbaj. 00:29:54: Grupa dziewczyn przyjechała z Mumbaju. |Podpisałem kontrakt, 00:29:56: by pokazać im okolice. 00:29:59: Mumbaj. 00:30:00: Dlaczego Mumbaj? Dlaczego nie Delhi? |Mamy wielu krewnych w Delhi. 00:30:05: Nawet przyszły mšż Ashy mieszka w Delhi. 00:30:08: Asha mieszkałaby blisko nas. 00:30:10: By utrzymać jakie relacje, trzeba zachować pewien dystans. 00:30:17: W porzšdku synu. Dlaczego chcesz jechać do Mumbaju? 00:30:22: Złożyłem papiery do collegu w Mumbaju. 00:30:24: To dobrze wpłynie na rozwój mojej kariery. 00:30:27: Dlaczego nic nie mówiłe? |Mogłe się tam przenieć o wiele wczeniej. 00:30:33: Nie chciałem się z wami rozstawać. |Decyzja należy do ciebie. 00:30:41: W takim razie jedziemy do Mumbaju. 00:31:25: wieżak... To twój pierwszy dzień w collegu? 00:31:38: Zrobi co mu każemy, prawda? 00:31:52: Możesz przed nami zwiać, ale czy zwiejesz przed dziewczynami? 00:31:56: Nie uda mu się, prawda? 00:32:32: Czego chcecie? 00:32:44: Trafisz do kosza, będziesz wolny 00:33:57: Czas. |Dajcie mi chwilkę... 00:35:29: Gniewasz się? 00:35:32: Tylko żartowalimy.| Sami też przez to przechodzilimy. 00:35:35: Złamałem wtedy nogę. |A on trafił do szpitala na miesišc. 00:35:45: Dzi jestemy przyjaciółmi. |To prawda. 00:35:50: Chcesz się z nami zaprzyjanić? |Nie gniewaj się już! 00:36:21: Nie jeste jeszcze gotowy? Dzi trener poda nam ostateczny skład naszego zespołu. 00:36:24: Ogarnij się! |A gdzie Sam i Billy? 00:36:27: Zaraz po nich pojedziemy. |Zejd na dół. 00:36:29: Pojedcie najpierw po nich! 00:36:31: Pospiesz się. Zaraz po ciebie wpadniemy. 00:36:35: Ok. 00:36:42: Proszę wszystkich o uwagę! |Wychodzić z pod prysznica... 00:36:50: Wybrałem skład drużyny na ten rok. Wszyscy już sš? 00:36:55: W porzšdku. Oto skład: 00:37:31: Wiedziałem, że wemie nas wszystkich. 00:37:34: Suraj, fajnie, że wstšpiłe do naszego collegu. 00:37:37: Dobrze że go zaczepilimy. Gdybymy tego nie zrobili, 00:37:39: dzi nie gralibymy w jednej drużynie. 00:37:44: Fajny z ciebie facet. Dzięki że jeste. 00:37:47: W przyjani za nic się nie dziękuje. 00:37:51: Chodmy to uczcić. 00:38:00: Co wasz hotel może zaoferować? |Wiele rzeczy. 00:38:05: Wystarczy przeczytać menu... 00:38:20: Sam, dobrze recytujesz. Powiedz o niej co ładnego. 00:38:25: Wyrecytuję o niej pewien dwuwiersz. 00:38:28: Niebo całuje ziemię. |Ziemia patrzy na niebo, 00:38:33: i cała drży...|Wow 00:39:20: Nie wiedziałem jak mam się z tobš skontaktować. 00:39:25: Cieszę się z naszego spotkania. 00:39:55: Tata dostał przeniesienie, i musielimy przyjechać tu, do Mumbaju. 00:39:58: Wiedziałem, że cię tu spotkam. 00:40:06: Odkšd wyjechała, moje serce wypełniła pustka. 00:40:14: Często wspominałem chwile które...
andbart1