Cawthorne - Życie seksualne papieży.pdf

(732 KB) Pobierz
Document converted with www.koolwire.com
1
Nigel Cawthorne
Życie seksualne papieży
Zamiast wstępu
„Otóż Bóg chce (...) żebyście unikali rozpusty, by każdy z nas umiał utrzymywać swe ciało w świętości i
czci, z nie poddawał się pożądliwym namiętnościom, jak to czynią poganie, którzy nie znają Boga.
W tych sprawach niech nikt nie dopuszcza się żadnych wykroczeń (...), gdyż (...) Pan sam wymierzy surową
karę za wszystkie takie występki.
Tak więc, kto odrzuca to pouczenie, odrzuca nie człowieka, lecz Boga, który jest dawcą Ducha Świętego”.
/ I Tes.4:3-8 /
Wstęp
Nawet w dzisiejszych czasach, gdy wiadomości o złym prowadzeniu się kapłanów tak często goszczą na
łamach gazet, trudno sobie wyobrazić Jana Pawła II pielęgnowanego przez matkę przełożoną i to na oczach
kolegium kardynalskiego. A przecież takie rzeczy zdarzały się w przeszłości.
W minionych czasach było wielu papieży, którzy nie wyrzekli się bujnego życia intymnego. Niektórzy mieli
żony. Inni, publicznie udając nienaganne życie w celibacie, jednocześnie umieszczali swe kochanki w
Watykanie, a swym synom z nieprawego łoża – „bratankom lub siostrzeńcom” jak powszechnie nazywano ich w
łonie Kościoła – powierzali wysokie urzędy.
Zdarzali się tez papieże homoseksualiści, którzy nadawali swym partnerom godność kardynała. Inni zaś, nie
znając granic rozwiązłości, byli zwolennikami obydwu orientacji seksualnych. Wielokrotnie w papieskich
pałacach dochodziło do najzwyklejszych orgii. Jeden z Biskupów Rzymu prowadził opodal Pałacu
Laterańskiego dom publiczny. Kilku czerpało dochody z podatków nakładanych na działające w Rzymie
nierządnice. Zdarzali się też i tacy, którzy sprzedawali odpusty, coś w rodzaju „podatku grzesznego”,
zezwalające duchownym na utrzymywanie kochanek. Oczywiście pod warunkiem wniesienia odpowiedniej
opłaty rocznej.
Trzeba przyznać, że Kościół katolicki czynił wiele, by zatuszować te nie przynoszące chwały występki.
Cnotliwi papieże w dniu wyboru przyjmowali imiona i numery tych niechlubnych poprzedników, którzy swym
zachowaniem wywołali spore oburzenie. O ciemnej stronie papiestwa można się wszakże dowiedzieć ze źródeł
pośrednich (np. protestanckich) pochodzących z XVI i XVII wieku. Pewien autor broszur polemicznych z tego
okresu dokładnie wylicza, którzy papieże byli trucicielami, mordercami, cudzołożnikami, dziwkarzami,
pijakami, rozpustnikami, hazardzistami, czarnoksiężnikami, czcicielami diabła i ateistami. Specjalnie zaś
wyróżnia tych, którzy dopuścili się kazirodztwa. Wielu papieży oskarża się też o symonię, czyli sprzedaż
urzędów w Kościele dla korzyści finansowych.
Aż do VX wieku w łonie Kościoła zdarzały się rozłamy, gdy jednocześnie panowało dwóch, a nawet trzech
papieży. Rywalizujący ze sobą najwyżsi dostojnicy kościelni uciekali się do ekskomuniki, uwięzienia, a nawet
pozbawienia życia swego rywala. Przegranych w owych zmaganiach – czyli tych, których historia nie uznała za
następców św. Piotra w prostej linii – określano później mianem antypapieży. Historycy Kościoła „pozwalali”
im na nieco bardziej niecenzuralne zachowanie. Natomiast prawdziwi papieże – oczywiście według źródeł
oficjalnych – nie mogli splamić się złym uczynkiem. Nawet jeśli, historia zna takie przypadki, otruli
poprzednika w celu przejęcia papieskiego tronu.
Jeśli weźmie się pod uwagę bogactwo, władzę i pozycję, jakie niesie za sobą papiestwo, nikogo nie powinno
dziwić, że papieże niemal regularnie szukali lekarstwa na troski tego świata w ramionach kochanek. Rzadko kto
zresztą ośmielał się na krytykę takiego zachowania. Już we wczesnych dziejach Kościoła przyjęło się bowiem
przekonanie, że papież jest odpowiedzialny jedynie przed Bogiem, a ten miał zapewne przymykać oko na takie
występki.
W dzisiejszych czasach ludzie najczęściej sądzą, że wszyscy papieże byli ludźmi starszymi, po wielu latach
w służbie Kościoła, którzy dawno mieli już za sobą poryw młodzieńczej „gorącej krwi”. Jednak nie zawsze tak
bywało. Liczne fortele i intrygi możnych rodów sprawiały, że niektórzy zostawali papieżami już w wieku
kilkunastu lat. Dysponowanie tak nieograniczonymi bogactwami i władzą w tak młodym wieku, gdy w dodatku
nikt nie ośmielał się krytykować niewłaściwego zachowania, stwarzało nieograniczone możliwości dla rozpusty.
Chociaż niektóre ze stawianych zarzutów mogą wydawać się nieco przesadzone, wiele z nich ma jednak
mocne podstawy. Aż do 1139 roku od kapłanów nie wymagano przestrzegania celibatu, a nawet i potem
duchowni często utrzymywali konkubiny. Kościół katolicki był najbogatszą instytucja na świecie. Kariera
2
duchownego oznaczała często zdobycie bogactwa, a zamożni ludzie muszą mieć przecież swe drobne
przyjemnostki.
Co więcej, z zatuszowaniem występków papieży nie było większych kłopotów. Od 1557 roku publikacje
wspominające o ich wykroczeniach trzymano z dala od wiernych poprzez wpisywanie niewygodnych tekstów do
Indeksu ksiąg zakazanych. W oficjalnie przedstawianej historii papieże jawią się jako osoby o nieskazitelnym
życiorysie. Wszyscy, oprócz jednego z pierwszych trzydziestu, zostali zaliczeni do grona męczenników, choć
brak jasnych dowodów na to, że umarli za Chrystusa.
Od najdawniejszych czasów w najróżniejszych religiach pojawiały się wątki erotyczne. Wiele pogańskich
kultów ma w swych obrządkach akty seksualne. Chrześcijaństwo nawet po umocnieniu się okazało się surowsze
niż bardziej lubieżna religia – islam. Muzułmanie wkraczający do raju mają czego oczekiwać:
[...] i połączymy ich w pary z hurysami o wielkich oczach.
Oni tam będą wołać o wszelkiego rodzaju owoce bezpieczni,
Oni tam nie zakosztują śmierci poza pierwszą śmiercią.
Porównajmy ten opis z chrześcijańską wizja niebios, gdzie dominuje śpiewanie psalmów, kazania, słońce i
niebieska architektura.
Z pewnością historia Kościoła chrześcijańskiego nie jest tak nieskazitelna, jakby się wydawało. Zwłaszcza
papieżom można postawić wiele zarzutów. Dlatego też nie bądźmy zbytnio zdziwieni, jeśli pewnego dnia na
strony tytułowe trafi jakaś sensacyjna informacja o życiu intymnym papieży.
Biskup Rzymu
Pierwszy papież św. Piotr, był człowiekiem żonatym. Aż w trzech ewangeliach – św. Marka, Mateusza i
Łukasza – znajdujemy potwierdzenie faktu, że w chwili spotkania z Jezusem, Szymon Piotr miał żonę.
Historycy spierają się jednak na temat stanu cywilnego innych apostołów. Zgadzają się tylko co do tego, że
Jan był kawalerem. Dawni autorzy niemal jednogłośnie uznają, że był prawiczkiem. Przyjmuje się także
powszechnie, że Piotr miał dom w Galilei, gdzie mieszkał wraz z żoną, teściową i bratem Andrzejem.
Zgodnie ze słowami Ewangelii według św. Łukasza i św. Mateusza, piotr powiedział: „Oto my opuściliśmy
wszystko i poszliśmy za tobą, cóż więc otrzymamy? – A wtedy Jezus odpowiedział: - Zaprawdę powiadam
wam,[...] każdy, kto dla mego imienia opuści dom, braci lub siostry, ojca lub matkę, dzieci lub pole, stokroć tyle
otrzyma i życie wieczne odziedziczy” (Mt 19,27-30).
W innych pismach Jezus wręcz wydaje się zwolennikiem seksu. W Ewangelii według św. Tomasza, jednej z
ewangelii apokryficznych, Jezus powiada: „Jeśli będziecie mieli zwyczaj ukazywać nie wstydząc się te części
ciała, które godzi się zakrywać, i będziecie brać szaty wasze i rzucać je pod wasze stopy, jak małe dzieci, i
będziecie je deptać, wówczas ujrzycie Syna żywego i nie będziecie się bać.” (To,Legion 37)
Tak więc można powiedzieć, że Jezus miał do spraw seksu całkiem rozsądne podejście. Przez pewien czas
spekulowano nawet na temat jego ewentualnego małżeństwa. Z całą pewnością w Biblii brak jednoznacznego
stwierdzenia, że był kawalerem. Milczenie to może wydawać się zastanawiające. W owym czasie było bowiem
zwyczajem, czy niemal obowiązkiem mężczyzny żydowskiego, by miał żonę. Z wyjątkiem radykalnej sekty
esseńczyków, celibat powszechnie potępiano. Pewien żydowski autor z tego okresu porównuje nawet celibat do
morderstwa. Dla żydowskiego ojca znalezienie żony dla syna było taką samą powinnością, jak obowiązek
obrzezania syna.
Co więcej, żydowskie prawo spisane w Misznie powiada: „Nieżonaty mężczyzna nie może być
nauczycielem”. Jezus nie uzyskałby przyzwolenia na wędrowanie po Ziemi Świętej i nauczani9e, gdyby nie był
żonaty. A jeżeli był, to narzuca się pytanie: gdzie się ożenił i z kim? Może w Kanie, gdzie przemienił wodę w
wino? Może z Marią Magdaleną? Na ten temat istniało wiele domniemywań.
Według Ewangelii św. Mateusza w żyłach Jezusa płynęła królewska krew – z rodu Dawida. W związku z tym
zapewne spodziewano się po nim, by miał potomka. W książce Święty Graal, Święta Krew pada teza, że Jezus
miał dziecko z Marią Magdaleną, które zostało zabrane do Francji, a jego potomkowie utworzyli Zakon
Templariuszy. Autorzy przytoczonej pracy uważają, że właśnie ta przerażająca tajemnica doprowadziła do
krwawych prześladowań templariuszy w XIII wieku.
Święty Graal, Święta Krew nie jest jedyną książką sugerującą, że Jezus był człowiekiem żonatym i ojcem.
Barbara Thieling w książce Jesus the Man (Jezus mężczyzną) twierdzi, że Jezus miał z Marią Magdaleną troje
dzieci – dwóch synów i córkę. Thieling powiada też, że nie umarł na krzyżu. Wisiał na nim stosunkowo krótko,
a zgon ukrzyżowanych często następował dopiero po kilku dniach. Jezus, wyjaśnia Thieling, po zdjęciu z krzyża
„ożył”. To dlatego w jego grobie nikogo nie zastano.
Istnieją też przesłanki, że mógł wręcz nie dochować wierności Marii. Ewangelia św. Tomasza powiada, że
Jezus często dzielił łoże z Salome, a przypisywana uczniowi Bartłomiejowi koptyjska Księga Zmartwychwstania
Chrystusa wspomina, że Maria Magdalena nie była sama, gdy odkryła, że Jezusa nie ma w grobie. Towarzyszyła
jej „Salome, która go kusiła”. Opis tańca z siedmioma welonami nie pozostawia najmniejszej wątpliwości, że
Salome wiedziała, w jaki sposób można uwieść mężczyznę.
3
Thieling uważa, że Jezus rozwiódł się z Marią Magdaleną w 44 roku, a w roku 50 poślubił Lidię, kobietę
biskupa „dziewic” Tiatyry. Gdy jednak Lidia zaszła w ciążę, wielu wyznawców Jezusa zaczęło kwestionować
legalność potomstwa. Zdaniem Thieling ci, którzy wątpili w nowe dziecko Jezusa, „mieli związki z sodomią”.
Działający w pierwszym wieku teolog Klemens z Aleksandrii, który porusza w swych pismach tematykę
chrześcijańskiej etyki seksualnej, wspomina, że św. Piotr był żonaty. W czasie działalności apostolskiej Piotr
miał odwiedzić wraz z żoną Aleksandrię.
Niektórzy bardziej pruderyjni katoliccy historycy uważają, że w czasie, gdy św. Piotr dotarł do Rzymu, był
już wdowcem. Tam też spotkał Pawła, który tyle uczynił dla ukształtowania seksualnych norm obowiązujących
w Kościele. Większość katolickich autorów uważa, że Paweł żył w ścisłym celibacie. Ale wydaje się bardziej
prawdopodobne, że był wdowcem, który doświadczył długiego i nieszczęśliwego małżeństwa.
W pierwszym Liście do Koryntian Paweł pisze wszak: „Czyż nie wolno nam brać ze sobą niewiasty – siostry,
podobnie jak to czynią pozostali apostołowie?” (Kor 9,5). Choć później utrzymuje, że jego związki z siostrami
chrześcijańskimi miały czysto platoniczny charakter. Św. Paweł sugeruje, że nawet w małżeństwie mężczyzna
czyni dobrze, zachowując dziewictwo partnerki, a jednocześnie w innym miejscu twierdzi: „Lepiej jest bowiem
żyć w ,małżeństwie niż płonąć” (Kor 7,9). Owo „płonięcie” częściej uważano za odniesienie do „płonięcia
namiętnością” aniżeli „spalenia się w ogniu piekielnym”.
Św. Paweł powiada także: „nie grzeszy, niech się pobiorą” (Kor 7,36). I nakłania mężów i żony, by udzielać
im małżeńskich praw i przestrzega ich przed przedłużającą się wstrzemięźliwością. W liście do Efezjan
przedstawia nawet małżeńską miłość i małżeństwo jako podniosły akt zapłodnienia. W pierwszym Liście do
Koryntian ostrzega zaś: O nierządzie zaś i wszelkiej nieczystości albo chciwości niechaj nawet mowy nie będzie
wśród was, jak przystoi świętym [...]”. (Ef 5,3).
Oczywiste jest, że gdy dochodzi do spraw seksu, Paweł nie jest zbyt konsekwentny.
Gdy chrześcijaństwo dotarło do Rzymu, spotkało się ze stosunkowo mocnym oporem. Tamtejsza religia
państwowa czciła celibat. Westalki – kapłanki bogini Westy – były oczywiście dziewicami, dbającymi o
podtrzymanie świętego ognia. Ale w rzeczywistości rola tych sześciu „dziewic” była zgoła inna.
Gdy Hannibal pokonał Rzymian pod Kannami, winą za ową klęskę nie obarczono wątpliwego talentu
przywódców wojskowych, ale grzeszne kapłanki Westy. Dwie zadenuncjowano i potępiono. W późniejszym
czasie wszystkie sześć oskarżono o zejście z drogi cnoty. Osądzono je i, za oddanie swej dziewiczości na
powolną śmierć, skazano. Zamknięto je w podziemnym lochu, gdzie miały jedynie miejsce do spania, lampę i
żywność na kilka dni.
W pierwszym wieku w Rzymie nadal czczono boginię Wenus, podobnie jak boga Libera. Był on rzymskim
odpowiednikiem greckiego boga Priapa, przedstawianego jako mężczyznę w stanie erekcji. Władze próbowały
wszakże nieco uporządkować bieg spraw. Zakazały więc czczenia Bachusa, boga wina, orgiastycznych zabaw i
wolności seksualnej. Zgodnie z tradycją, kobiety czciły Bachusa trzykrotnie w ciągu roku podczas potajemnych
obrządków. Gdy jednak zaczęli to czynić także mężczyźni i „siłą deprawować” młodych nowicjuszy,
interweniował rzymski senat. Od tej pory oficjalnie pozwalano na odprawianie świąt bachanalii jedynie wtedy,
gdy uczestniczyło w nich więcej niż trzy kobiety i dwóch mężczyzn.
W 19 roku n.e. rzymskie władze wzięły się także ostro za czcicieli Izydy, gdy łatwowierna młoda matrona
Paulina spędziła noc na tym, co w jej mniemaniu było świętym stosunkiem z partnerem Izydy, bogiem
Anubisem. Później wszakże odkryła, że w roli boga wystąpił jeden z jej ziemskich admiratorów. Skandal
wywołany tym zdemaskowaniem zapoczątkował ostre prześladowania sekty. Kapłanów Izydy ukrzyżowano, a
czcicieli deportowano na opanowaną przez moskity Sardynię.
Wydarzenia te nie powstrzymały jednakże innych niegodziwców od wykorzystywania wyznawców kultu.
Kapłan boga Saturna zwany Tyrannusem oznajmił pewnego razu mężom pięknych kobiet, że sam bóg objawił
wolę spędzania z żonami nocy w świątyni. Kobiety poczuły się zaszczycone i pojawiły się w świątyni wspaniale
ubrane wraz z należnymi w takiej sytuacji ofiarnymi darami. Widziano, jak Tyrannus zamykał je w środku
świątyni. Następnie wycofał się niepostrzeżenie i przez ukryty korytarz wszedł do posągu Saturna. Stamtąd mógł
przemówić do zebranych. Kobiety zachwycone tym, że sam Bóg się do nich zwraca, z pewnością skłonne były
czynić to, co im nakaże. Tyrannus zaś, po odpowiednim nastrojeniu swych ofiar, zdmuchnął świece i wkroczył
do głównej sali, gdzie zaczął poczynać sobie nad wyraz frywolnie z oddanymi czcicielkami Saturna.
Przez pewien czas udawało się mu zachować pozory, lecz w pewnym momencie jedna z kobiet rozpoznała
Tyrannusa po głosie. Po powrocie do domu wyznała wszystko mężowi. Wkrótce Tyrannusa aresztowano i
poddano torturom. Ten przyznał się do winy, co tym bardziej pogrążyło w rozpaczy wiele rzymskich rodzin, z
powodu zhańbienia żon i spłodzenia dzieci z nieprawego łoża.
Chrześcijańska nauka o seksualnej powściągliwości bez wątpienia została dobrze przyjęta w starożytnym
Rzymie, albowiem niewierność małżeńska kwitła tam w najlepsze. Chrześcijaństwo dotarło do Rzymu za
panowania Klaudiusza. Jego żona lubieżna Messalina, zdobyła sobie rozgłos licznymi romansami. Była
nienasycona do tego stopnia, że w przebraniu opuszczała cesarski pałac i udawała się do domu publicznego,
gdzie prostytuowała się pod imieniem Lycisca. W mrocznej sali ”naga i pozłocona” mogła swobodnie ukazywać
swe wdzięki, a przy tym zdolna była ponoć zadowolić wszystkich przybywających. W końcu wahającego się
4
Klaudiusza nakłoniono, by rozkazał ją zamordować. Szalę przeważyła publiczna ceremonia zawarcia
małżeństwa przez Messalinę z jednym z jej licznych kochanków. Klaudiusz poślubił następnie Agrypinę, zresztą
niewiele lepszą od swej poprzedniczki. Nie ulega wątpliwości, że utrzymywała kazirodczy związek z własnym
synem, Neronem. Wielokrotnie podróżowali razem w zamkniętej lektyce, a gdy się z niej wyłaniali, często ich
odzież była w nieładzie i splamiona.
Kiedy Neron został cesarzem, rozmyślnie prowokował wrogość swej matki zadając się z wyzwolenicą o
imieniu Akte, podobną do Agrypiny jak dwie krople wody. Próbował nawet zamordować matkę, gdy ta
sprzeciwiała się jego romansowi z piękną Poppeą.
Poppea, co gorsza, była już kobietą zamężną. Neron pozbył się więc jej niewygodnego męża, wyznaczając
go gubernatorem Luzytanii. Pozbył się także swej żony Oktawii. Oskarżając ją o cudzołóstwo z niewolnikiem i
rozwiódł się z nią pod zarzutem bezpłodności. Następnie skazano ją na zesłanie, gdzie padła ofiarą mordu,
zapewne z rozkazu Nerona. W chwili śmierci miała ledwie dziewiętnaście lat.
Rzymski autor Swetoniusz powiada, że Neron, pomimo poślubienia Poppei, do końca swych dni „nigdy nie
zaprzestał picia i nie zmienił swego, nie znającego ograniczeń, stylu życia... ani też sposobu zabawiania się”.
W czasie gdy do Rzymu przybyli Piotr i Paweł, deprawacja za rządów Nerona osiągnęła apogeum.
Oddawano się każdemu rodzajowi egzotycznych występków. Na Polach Watykańskich wybudowano książęcy
ogród, gdzie odbywały się najwymyślniejsze orgie. Pierwsze chrześcijańskie siedziby w Rzymie znajdowały się
opodal owego przybytku rozkoszy. Piotr i Paweł z pewnością orientowali się co się dzieje w sąsiedztwie ich
własnych domostw.
Co ciekawsze, pierwsi chrześcijańscy uczeni twierdzili, że druga żona Nerona, Poppea, była chrześcijanką. Z
błogosławieństwem św. Piotra, czy też bez niego, z pewnością uczestniczyła w orgiach.
Tacyt pisał: Najsłynniejsze i najbardziej rozwiązłe z tych zabaw to były te organizowane w Rzymie przez
Tygellina [jednego z przywódców Gwardii Pretoriańskiej]. Bankiet urządzano na barce na jeziorze na terenie
pałacu. Barkę holowały łodzie udekorowane złotem i kością słoniową, a u wioseł ich zasiadali młodzieńcy
wprawieni w zmysłowych praktykach. Dostarczono ptaki i zwierzynę z odległych krajów i potwory morskie z
oceanu. Nad brzegami jeziora znajdowały się lupanary, gdzie wysoko urodzone damy przyjmowały gości. Wśród
kobiet były też prostytutki, zupełnie nagie, nieprzyzwoite zarówno w gestach jak i słowach. Wraz z nadejściem
nocy lasy i domki letnie rozbrzmiewały pieśniami i rozbłyskiwały światłami. Neron zhańbił się każdym rodzajem
obrzydliwości, naturalnej i nienaturalnej, tak że nie pozostał już żaden stopień rozpusty, w której mógłby się
jeszcze pogrążyć.
W rozwiązłych praktykach seksualnych gustowali nie tylko cesarz i przedstawiciele wyższych warstw
społecznych. Gdy Piotr przybył do Rzymu, zabawy te cieszyły się powszechną popularnością. Wokół wielkich
cyrków i aren rozlokowały się tawerny, gdzie prostytutki uprawiały swój zawód. Szczególnie specjalizowały się
w zapewnianiu mężczyznom tego rodzaju satysfakcji, jakiej nie mogły dostarczyć im żony. Albowiem ze
względu na zmniejszający się współczynnik urodzin w Rzymie, żony zachęcano do stosowania tylko tych
pozycji, które uważano za dające większą szansę na zajście w ciążę.
Widowiska takie były rozrywką nie tylko dla oczu. W Sztuce kochania Owidiusz (43 p.n.e. – 17 n.e.) pisze:
Cyrk jest również dobrym gruntem
do robienia znajomości
Siądź przy lubej jak najbliżej.
Ujdzie to wśród tłoku gości.
Ciasnota cię zmusi wkrótce
Przycisnąć się jeszcze bardziej.
Dziewczę zniesie to cierpliwie...
Rozmową twą też nie wzgardzi.
Widząc konie na arenie –
Chwal te, które ona chwali.
Widząc bóstwa – pochwal Wenus,
Co twe serce żarem pali...
Kiedy kurz z areny spadnie
Na pierś białą twojej miłej,
Drżącą ze wzruszenia ręką
Strzepnij lekko owe pyły.
A jeżeli kurz nie spadnie –
Strzepnij również, nic nie szkodzi.
Niech widzi twoją troskliwość,
5
Niech się na twą tkliwość zgodzi...
Według świadectwa nauczyciela Nerona, Seneki, homoseksualiści do nawiązania bliższych znajomości
wykorzystywali łaźnie. Niekiedy mężczyźni i kobiety kąpali się tam razem. Najnowszymi zabawkami,
wykorzystywanymi w intymnych igraszkach, okazały się świeżo wówczas wynalezione zwierciadła
powiększające. Podczas obiadów zabawianiem gości zajmowały się rozebrane hiszpańskie tancerki.
Powszechnie noszono przeźroczyste ubrania, ukazujące zarówno piersi, jak i partie bardziej intymne. Jak
powiadał Seneka, jedyny problem polegał na tym, że „ kobiety nie miały już nic więcej do odkrycia przed swoimi
kochankami w sypialni, jako że wszystko już obnażyły na ulicy”.
Wzmianki o postawie Piotra wobec seksualnych obyczajów cesarskiego Rzymu można znaleźć w
opowieściach apokryficznych. Podczas pobytu Piotra w mieście pojawił się tam też przywódca pewnej
gnostycznej sekty, Szymon Czarnoksiężnik. Często zwano go mianem „Stojący”, ponieważ kierował kultem
priapickim, oddającym cześć męskiemu członkowi w stanie erekcji. Szymon został ochrzczony, jednak nie
przeszkadzało mu to wcale w prowadzeniu rozpustnego życia. Pewnego razu ów Szymon wyzwał nawet Piotra
na pojedynek w dziedzinie magii i to przed obliczem samego cesarza. Już na wstępie zmagań Szymon zaczął
lewitować, ale wtedy Piotr padł na kolana i pogrążył się w modlitwie, czym osłabił moc zaklęcia Szymona. W
efekcie ów spadł nagle na ziemię, łamiąc sobie kości.
Opowiadanie to należałoby odczytać alegorycznie. A jeżeli prawdziwie o0ddaje ono powściągliwe podejście
Piotra do spraw seksualnych, to jego konflikt z Neronem wydawał się nieunikniony.
Aby pozbyć się chrześcijan, Neron oskarżył ich o spowodowanie pożaru, który strawił większą część Rzymu.
Inaczej niż głosi najpopularniejszy opis wydarzeń, Neron wcale nie grał na skrzypcach w tym czasie, gdy Rzym
płonął. Tak naprawdę próbował gasić pożar. Ale gdy ogień rozszalał się na dobre, na pewien czas odszedł od
kierowania akcją, by pojawić się na scenie i zanucić pieśń, porównując pożar do spustoszenia Troi.
Wkrótce po pożarze Piotra aresztowano i ukrzyżowano. Mniej więcej w tym samym czasie Paweł poniósł
męczeńska śmierć, zapewne przez ścięcie.
Później Piotra kanonizowano, co przysporzyło pewnych kłopotów pawłowemu skrzydłu o antyseksualnym
nastawieniu. No bo jak Piotr mógł zostać świętym, skoro skalał się obcowaniem z kobietą? Pewien zagorzały
wyznawca celibatu i z tej sytuacji znalazł jednak sprytne wyjście. Oświadczył mianowicie, że Piotr „zmył brud
nieczystości małżeńskiej krwią swego męczeństwa”.
Ludność Rzymu nie dała się wszakże zwieść uczynieniem z chrześcijan kozła ofiarnego. Senat wydał
rezolucję skazującą Nerona na śmierć jak pospolitego przestępcę. Miano zedrzeć zeń szaty, przywiązać do pala i
poddać biczowaniu. Usłyszawszy ów wyrok Neron zdecydował się na popełnienie samobójstwa, ale nie mógł
zdobyć się na odwagę, by to uczynić samemu. Dopiero słysząc tętent koni, na których przybyli mający
aresztować go żołnierze, ostatecznie uniósł do góry sztylet. Choć i wtedy potrzebował pomocy, by wbić go w
szyję.
Śmierć Nerona nie zakończyła prześladowań chrześcijan, które, z przerwami trwały jeszcze kilka następnych
stuleci. W najcięższym okresie chrześcijanie dosłownie zeszli do podziemia, ukrywając się w katakumbach na
przedmieściach Rzymu.
Z czasem chrześcijaństwo zaczęło się umacniać. Duże wrażenie na Rzymianach robiła zwłaszcza zdolność
niektórych chrześcijańskich kapłanów do pozostawania w celibacie. Pewien młody wyznawca zwrócił się nawet
do cesarza o pozwolenie na chirurgiczną kastrację, chcąc uniknąć cielesnej pokusy. Bowiem warto tu nadmienić,
że cesarz Domicjan (zm. 96 r. n.e.) zakazał kastracji. Stosowany w rzymskich wodociągach ołów i nadużywanie
alkoholu stały się powodem niebezpiecznego spadku urodzin, a Rzym wciąż potrzebował nowych obywateli.
Zakres stosowania wspomnianego prawa rozszerzył jeszcze cesarz Hadrian (zm. 138 r. n.e.) . Odtąd nawet za
dobrowolną kastrację groziła kara śmierci. Oczywiście pozwoleń odmawiano zwłaszcza młodym wyznawcom.
Wydaje się, że już od najdawniejszych czasów papieże różnili się między sobą w podejściu do sprawy seksu.
Papież Soter (166-174 n.e.) gromił Dionizego, ówczesnego biskupa Koryntu, za pobłażliwe podejście do
rozwiązłości seksualnej i tolerancję wobec grzeszników. Papież Wiktor I (189-198) wydawał się z kolei
podzielić postawę Dionizego.
To właśnie Wiktora uważa się też za pierwszego papieża, który nawiązał kontakty z domem cesarskim. A
stało się to za sprawą Marcji, kochanki zdeprawowanego cesarza Kommodusa (180-192 n.e.). Pewnego razu
Wiktor dostarczył jej listę chrześcijan skazanych na pracę w kopalniach Sardynii, a ona podczas łóżkowych
rozmów nakłoniła cesarza do ich uwolnienia.
Warto tu może wspomnieć o niezwykłych losach Marcji. Podobnie jak wiele niechcianych noworodków płci
żeńskiej „wystawiono ją” – to znaczy porzucono, by zmarła. Szczęśliwe ocalenie zawdzięczała zaś pewnemu
chrześcijaninowi o imieniu Hiacynt. Powiadano, że był eunuchem, co zapewne nie pozwalało mu pełnić funkcji
kapłańskich. On to dał Marcji chrześcijańskie wychowanie.
Postępowanie Hiacynta wszak nie było w pełni zgodne z etyką chrześcijańską. Zwykł on bowiem ocalać
porzucone dziewczynki i zajmować się ich wychowaniem aż do uzyskania przez nie dojrzałości, a następnie
sprzedawać je do haremów lub domów publicznych. Tak więc Marcja po osiągnięciu pełnoletniości trafiła jako
Zgłoś jeśli naruszono regulamin