Przesądy.pdf

(75 KB) Pobierz
Przesądy
Przesądy
Większość ludzi wierzy w jakieś zabiegi magiczne, na przykład aktor życzy koledze
połamania nóg, student zawsze zakłada ten sam garnitur na egzamin, zarumieniona
panna młoda krzyżuje palce na szczęście a znalazca czterolistnej koniczyny podskakuje
z radości. Do tej pory wiele osób nie podnosi kwiatów leżących na drodze (razem z nimi
zabiera się choroby ich poprzednich właścicieli) i nie nalewa wrzątku do pustej filiżanki
czy szklanki, bo przecież „można sprowadzić złe fatum”…
Czym jest przesąd?
Pojęciem „przesąd” określa się wiarę w zależność zachodzącą pomiędzy jakimś
zjawiskiem, a wykonywaniem określonych praktyk magicznych, celem zapobieżenia
nieszczęściu lub przeciwnie – aby zapewnić sobie szczęście.
Przesądy zrodził lęk przed tym, co nieznane, obce, niezrozumiałe, groźne. Miały
zatrzymać złe uroki, chronić przed niebezpieczeństwami, wyjaśniać przyczyny życiowych
niepowodzeń. Powstały dawno, dawno temu, jeszcze w czasach pogańskich. Jednak
wiele z nich pamiętamy do dziś, mimo że zniknęły dawne zagrożenia, a więc okoliczności
ich powstania. Zabobony sięgające zamierzchłych czasów i wywodzące się z pogańskich
rytuałów, wierzeń czy praktyk są tak mocno zakorzenione w naszym codziennym życiu,
że stały się dla wielu czymś zupełnie normalnym i nieszkodliwym. Każdy przesąd ma
swoją niepowtarzalną historię. Przedstawię Wam najciekawsze.
Pechowa trzynastka
Niechęć do 13 prawdopodobnie wywodzi się ze starożytnej Babilonii. Posługiwano się
tam systemem liczbowym opartym na liczbie 12. Za jego pomocą opisano porządek
świata: było 12 miesięcy w roku, 12 godzin dnia i nocy, 12 znaków zodiaku. Dwunastkę
(czyli cztery trójki) uznano za liczbę świętą. Stała się ona symbolem harmonii, szczęścia i
ładu. Dodanie jedynki burzyło ów ład, tworzyło trzynastkę – znak chaosu, zamętu,
zniszczenia, przeciwieństwo doskonałości i porządku.
Do dzisiaj liczba 13 wzbudza w nas niepokój i staramy się jej unikać. Trzynasty dzień w
miesiącu zapowiada nieszczęście, zwłaszcza w piątek (już w XVI w. uznano
powszechnie piątek za najgorszy dzień tygodnia). Dlaczego? W tym dniu według wierzeń
chrześcijańskich ukrzyżowano Jezusa, co stanowi największe dla chrześcijan
nieszczęście. W piątek trzynastego nie należy m.in. kichać, zakładać nowej koszuli i
kąpać się. Nie powinno się także zaczynać żadnych nowych spraw, interesów, kupować
domu, działki czy samochodu. A najbliższy piątek 13 już w lutym!!!
W wielu biurowcach brak trzynastego piętra. Francuzi niechętnie budują domy o
numerze trzynaście. W niektórych samolotach (zwłaszcza za Atlantykiem) nie ma
trzynastego miejsca. Chińczycy natomiast uważają 13 za najszczęśliwszą liczbę pod
słońcem (tak jak południowoamerykańscy Indianie), za to panicznie boją się liczby 4,
1
którą wymawia się podobnie jak słowo oznaczające „śmierć” (a ja się urodziłam
czwartego w piątek…). W indiańskiej mitologii jest trzynaście niebios i trzynastu bogów,
co czyni tę liczbę wyjątkową i boską.
Stłuczone lustro
Lustro od zawsze było przedmiotem magicznym. Ujrzenie w nim swego odbicia
wzbudzało przekonanie, że istnieje inny, niewidzialny świat. Wierzono też, że w odbitym
wizerunku zamieszkuje dusza człowieka. Gdy lustro się stłukło, dusza nie mogła
powrócić do ciała.
Rozbicie lustra zwiastuje siedem lat nieszczęść (siódemka w numerologii to liczba, której
przypisywano wyjątkowe znaczenie; jeżeli chodzi o numerologię to odsyłam Was do
znakomitych i wyczerpujących artykułów Luciana Lacigama; o zwierciadłach pisał
Syriusz – również polecam), a przejrzenie się w jego odłamku – rychłą śmierć lub
chorobę. Dlatego kawałki stłuczonego lustra należy sprzątać z zamkniętymi oczami.
Możliwe, że u podłoża tego zabobonu leżały sprawy bardziej przyziemne. W dawnych
czasach lustra były tak drogie, że ich rozbicie samo w sobie stanowiło wielkie
nieszczęście.
Czarny kot
Koty uważano za święte i otaczano kultem w wielu pogańskich religiach. W starożytnym
Egipcie za zabicie kota groziła kara śmierci. W średniowieczu chrześcijaństwo uznało
kota za pomocnika czarownic i wcielenie diabła. Najtrudniejszy żywot miały koty czarne,
które brutalnie zabijano.
Kot, który przebiegł komuś drogę, uważany był za wysłannika szatana. Oznaczało to
diabelską chęć przecięcia człowiekowi więzi z Bogiem. Aby ustrzec się przed złem
należało natychmiast zmienić trasę wędrówki lub splunąć przez lewe ramię. Co ciekawe,
Anglicy twierdzą, że właśnie czarny kot przynosi szczęście zaś biały pecha.
Zdradliwa drabina
Przesąd, że przejście pod drabiną przynosi nieszczęście, prawdopodobnie ma źródło w
zwyczaju stawiania bardzo wysokich szubienic. Zawieszenie sznura a potem zdjęcie
nieboszczyka wymagało użycia drabiny, Przejście pod zbliżało do śmierci, chyba że
robiło się to ze skrzyżowanymi palcami.
Spotkanie kominiarza
Rzemieślnika opiekującego się kominem uważano również za opiekuna domowego
ogniska. Dlatego też dawniej młoda para zamawiała sobie kominiarza, aby czekał u
wyjścia z Kościoła. Najlepiej gdy był ubrudzony sadzą. Na widok kominiarza należy
złapać się za guzik i w myślach wypowiedzieć życzenie. Jeśli potem natkniemy się na
2
brodacza – nasze marzenie się spełni. Jeśli na zakonnicę lub kobietę w okularach –
niestety nie.
Pukanie w niemalowane drewno
Choć jest ku temu coraz mniej możliwości, żeby nie zapeszyć lubimy odpukać w
niemalowane (inaczej w nieheblowane) drewno. Jesteście ciekawi dlaczego? Nasi
przodkowie, zamieszkujący Europę w czasach przedchrześcijańskich, mówiąc o swoich
sukcesach, stukali w ściany domów. Nie chcieli, by ich słowa usłyszeli bogowie, którzy
mogli stać się zazdrośni o ludzkie powodzenie. Dawniej wierzono też, że w pniach drzew
mieszkają opiekuńcze duchy i bóstwa. Po wypowiedzeniu jakiegoś życzenia, budzono je
pukaniem w pień drzewa i proszono o pomoc.
Życzenie niepowodzenia
Ten stary przesąd wiąże się z przekonaniem, że życzenia szczęścia – za sprawą
przewrotnych bogów – przyciągają jego odwrotność, czyli niepowodzenie. Stąd w
odruchu obronnym mówi się czegoś coś „pozornie” przykrego np. „połamania nóg” licząc
na przeciwny efekt.
Nowoczesne przesądy
Jakby było mało starych zabobonów, wciąż powstają nowe. Na przykład tablica
rejestracyjna, na której obok siebie znajdują się co najmniej dwie takie same cyfry,
przynosi szczęście kierowcy i temu, kto na nią patrzy. Aktorzy niechętnie grają w
„Makbecie” Szekspira, unikają też cytowania fragmentów tej sztuki – ponoć przynosi to
pecha. Niektórzy piłkarze nie golą się przed meczem. Są także przesądy szkolne, m.in.
trzecia osoba wchodząca do klasy będzie tego dnia pytana, a pierwszą literę na
klasówce, maturze czy innym egzaminie należy napisać lewą ręką i pożyczonym
długopisem.
Jak twierdzą chociażby informatycy (mój mugolski brat jest informatykiem), nie powstały
jeszcze żadne zabobony dotyczące komputerów. Ale może za parę lat…
***
Według powszechnej opinii przesądne są osoby niewykształcone. Ludzie prości,
szczególnie na wsi, ulegają zabobonom o zabarwieniu magicznym, wierzą w rzucające
uroki spojrzenie i odczyniających czary guślarzy. Jednak coraz więcej ludzi oczytanych i
wykształconym łapie się za guzik na widok kominiarza czy zatrzymuje samochód przed
przebiegającym drogę czarnym kotem. Zwróćmy również uwagę, iż wiara w zabobony
pomaga wielu osobom usprawiedliwić lub wyjaśnić ich osobiste niepowodzenia, porażki.
Liczne dowody wskazują na to, że pożywką dla przesądów jest pragnienie zachowania
3
kontroli nad swoim życiem, Co zdecydowanie zmniejsza stres. Giora Keinan z
Uniwersytetu w Tel Awiwie badała myślenie magiczne podczas wojny w Zatoce Perskiej
w 1991 roku. Stwierdziła, że ludzie, którzy mieszkali w bardziej zagrożonych regionach
Izraela, byli bardziej przesądni. Według psychologa Stuarta Vyse`a znane są jeszcze
inne przykłady łagodzenia stresu przez poczucie choćby iluzorycznej kontroli. „Tak jak
natura nie znosi próżni, tak ludzka natura nie znosi przypadkowości. Wolimy porządek od
chaosu, harmonię do kakofonii i religię od perspektywy arbitralności świata”.
Przesądy kwitną i dzisiaj, ponieważ wiele aspektów naszego życia pozostaje pod
kontrolą, niezależnie od tego, czy chodzi o najbliższy egzamin, czy też o ślub. Z pewnymi
wyjątkami przesądy są nieszkodliwe i dają psychiczną pociechę. Jeśli nawet prawdziwa
kontrola jest niemożliwa, wystarczy iluzja...
Czy warto wierzyć w przesądy? Oceńcie sami. Faktem jest to, że wprowadzają trochę
magii w codzienne, nudne, szare życie…
Specjalne podziękowania dla Ivanki, która po 6 miesiącach namówiła mnie do
opublikowania tego artykułu.
Mam wielką przyjemność ogłosić, że za zgodą Krwawego Barona obejmuję stanowisko
naczelnej Magicznego Magazynu Sieciowego. - Aibhill
4
Zgłoś jeśli naruszono regulamin