PAR LAGERKVIST-Wiersze.pdf

(1980 KB) Pobierz
393332716 UNPDF
1951
PÄR LAGERKVIST
Par Lagerkvist urodził się w 1891 roku w Växjö, w połu-
dniowo-wschodniej Szwecji, w ortodoksyjnej rodzinie
protestanckiej. Szkołę średnią ukończył w 1910 i podjął
studia literaturoznawcze na uniwersytecie w Uppsali, któ-
re jednak przerwał już po roku, aby wyjechać do Paryża.
Debiutował w 1913 roku. Od 1917 mieszkał w Danii, skąd
wyjechał ponownie do Francji, potem do Włoch. Stale
podróżował ze Skandynawii do krajów śródziemnomor-
skich; wiele miejsca w swojej twórczości poświęcał proble-
matyce kulturowej i angażował się przeciw wzrastającej
393332716.002.png
fali faszyzmu. W 1940 został członkiem Szwedzkiej Akade-
mii Nauk. Zmarł w 1974 roku. Przez wielu uważany jest za
najwybitniejszego — po Strindbergu — pisarza szwedzkie-
go. Jego książki doczekały się prawie czterystu przekła-
dów na trzydzieści osiem języków.
Był poetą, dramaturgiem, eseistą i prozaikiem.
Ważniejsze utwory — poezja: Trwoga (1916), Droga
szczęśliwego (1921), Pieśni serca (1926), Pieśń i walka
(1940), Kraina zmierzchu (1953); dramaty: Niewidzial-
ny (1923), Król (1932), Mężczyzna bez duszy (1936),
Kamień mędrców (1947); eseje: Walczący duch (1930),
Zaciśnięta pięść (1934) oraz liczne opowiadania i powie-
ści, z których najsławniejsza — Barabasz —została przeło-
żona na trzydzieści sześć języków.
Pär Lagerkvist jako poeta uznawany jest za znakomitego
metafizyka i „religijnego ateistę". Niestety, w Polsce twór-
czość tego wielkiego pisarza jest prawie w ogóle nieznana.
393332716.003.png
Któż to gra
Któż to gra pośród nocy pieśń o tobie i o mnie,
Gra na flecie — małym flecie srebrzystym?
Nasza miłość umarła. Nie powracam do wspomnień.
Śpiewa flet — mały flet srebrzysty.
Nasze serca stwardniały. Pozostały bezpłodne.
Podeptaliśmy, pohańbiliśmy wszystko.
Mały flecik co śpiewa — czy o tobie, czy o mnie?
Flet samotny, pęknięty, srebrzysty.
Już odchodzę od ciebie — drogą tobie nie znaną,
Szukam w nocy swej drogi powrotu.
Srebrnego fletu krzyk. Otwarta świeża rana
W sercu mroku, w czarnej głębi nocy.
Bóg mnie skryje pod ziemią. W głębi śmierci jest spokój,
Cisza, cisza — wieczne milczenie.
Samotny fletu śpiew łączy jak most wysoki
Śmierć i życie we wspólnym cieniu.
Łukasz Winiarski
Matka
Matka wybiega w noc i mróz,
aby z podwórza przynieść
jakąś zgubioną, drobną rzecz.
Teraz ją w świetle trzyma.
To nie jest żaden wielki czyn,
choć wiatr urywa głowę.
393332716.004.png
Lecz tylko matka — inny nikt,
mogła tak wybiec bez słowa.
Przynieść do domu w zimową noc,
zlodowaciałą na mrozie,
jakąś tam rzecz, ciśniętą precz —
gdyż w domu przydać się może.
Łukasz Winiarski
Słońce rozplata...
Słońce rozplata swe blond warkocze
w pierwszej godzinie świtania,
by je nad krajem wiosny roztoczyć,
nad kwiatów migotaniem.
Lekko je zwilża, rosą ochładza
w wilgotnych kwiatków kielichach,
z kolców różanych je oswobadza
półsenne, w zadumie cichej.
Muskać im daje łąki i gaje,
igrać z wiatrem w zawody.
Tu dotknie twarzy dziecka, co wstaje,
tam starca chropawej brody.
Lecz wciąż daleko jest myśl polotna,
cóż gasić jej radość może?
Biegnie ku gwiazdom, co tysiąckrotnie
zagadkę życia mnożą.
393332716.005.png
Słońce złociste włosy rozplata
w świętej godzinie świtania,
marząc o dawno minionych światach
i nowych — w błyskach czekania.
Łukasz Winiarski
Torso
Prócz ciebie nie ma już nic,
piersi ma umęczona,
prócz ciebie, co znosisz ból,
lecz skarżyć się nie potrafisz.
Proch pozostał z mych ust
wykruszony po obcych krainach,
prochem tylko jest krtań
jęku wydać niezdolna.
Podruzgotanych członków
leżą szczątki rozbite,
zmieszane ze żwirem dróg,
deptane przez każdy krok.
Nie mogę unieść rąk,
by schwytać radość ulotną,
by słońca pozdrowić wschód,
sięgnąć po wieniec zwycięzcy.
Nie mogę czoła wznieść,
ażeby myślą śmiałą
po męsku spotkać mój los,
ani oczu rozewrzeć,
by jasno spojrzeć na świat
i spokój mądrości odnaleźć.
393332716.001.png
Zgłoś jeśli naruszono regulamin