Inscenizacja legendy pt.
„Wars i Sawa”
Dawno temu się zdarzyło
Gdy na mapie miast nie było.
Mieszkał w wiosce rybak młody
Do ożenku był gotowy.
Lecz na próżno szukał wszędzie.
On dziewczyny nie zdobędzie!
Raz, gdy sieci swe zarzucił
Nad swym losem się zasmucił.
Nagle, fale się wzburzyły
Cud dziewczynę wynurzyły
Włosy z czoła odgarnęła
Śpiewy piękne rozpoczęła.
Młodzian oczy przetarł szybko
Tyś dziewczyną jest, czy rybką?
Pytań wiele do niej miał,
Ale dalej w trzcinie trwał.
Wtem przypomniał słowa ojca:
„Gdy kobiety jest połowa,
Druga rybę przypomina
Nie dla ciebie ta dziewczyna!
Rybak w trzcinie się zaszywał,
Głosu lubej nadsłuchiwał.
Kiedy wyrzekł do niej słowa,
Odpłynęła wylękniona.
Rybak zadrżał zatroskany
- Już nie znajdę swojej damy!
Lecz Syrena się schowała
W jego oczach łzy dojrzała.
Tuż przy łodzi się zjawiła
Dłoń młodzieńca pochwyciła.
- Ja dla ciebie tu przypływam,
Ogon w wodzie zawsze skrywam.
Wiem, jak ciężko tu pracujesz,
Swoim losem sam kierujesz.
Ja za tobą wypatruję,
Co noc w wodzie wyczekuję.
Rybak w oczy jej spoglądał
Na szczęśliwca znów wyglądał.
- Kocham ciebie, moja miła,
Chcę byś żoną moją była!
Czy z Syreną żyć się uda?
Wielka miłość czyni cuda.
Nagle cały świat się zmienia,
Tak realne są marzenia.
Przed nim stoi cud dziewczyna,
Ryby już nie przypomina.
Tajemnicę wyjawiła:
Miłość łuski ją pozbyła.
Miłość młodych piękną była
Ślad po sobie zostawiła
Z dwojga imion Wars i Sawa
Nazwę teraz ma Warszawa.
siostra138