Buddyzm - spotkanie z buddystą.doc

(38 KB) Pobierz
Magdalena Chyla

Sylwia Ryznar

Dawid Wesołowski

 

Spotkanie z buddystą.

 

 

Nie mieliśmy większych problemów z dotarciem do buddysty, ponieważ jedna z naszych wspólnych znajomych deklaruje się jako wyznawca buddyzmu.

Dnia czwartego maja br. spotkaliśmy się z Teresą. Spotkanie trwało około dwóch godzin. Podczas niego prowadziliśmy luźną rozmowę, zadawaliśmy dziewczynie pytania dotyczące jej życia, jak wiąże ona swoją wiarę z życie codziennym, czy ma ona duży wpływ na relacje z innymi, dlaczego zdecydowała się zostać buddystką.

Nasza bohaterka zawsze interesowała się różnymi religiami, postanowiliśmy się dokładniej dowiedzieć dlaczego jednak wybrała buddyzm.

Wychowywała się w rodzinie chrześcijańskiej o tradycjach katolickich, jednak nikt z rodziny nie przywiązywał szczególnej uwagi do przestrzegania między innymi zasad wiary. Nasza przyjaciółka uwielbia czytać, jest osobą bardzo ciekawą świata. Zawsze chciała dowiedzieć się jeszcze czegoś więcej. Gdy miała jedenaście lat trafiła w jej ręce książka dla młodzieży, opisująca wszystkie wielkie religie. Wtedy pierwszy raz spotkała się z buddyzmem. Najbardziej zafascynowała ją zupełnie odmienna od dotychczas jej znanej koncepcja duszy, mianowicie nie uznawanie istnienia duszy osobowej, indywidualnej. Od razu się jej to spodobało, bo jak twierdzi, zawsze miała wątpliwości w tej kwestii, nie podobało się jej „rozwiązanie chrześcijańskie”. Sama postanowiła zgłębić ten system wiary, kupowała wszystkie dostępne jej książki i coraz większą fascynacją je czytała. Stopniowo odchodziła od katolicyzmu, choć nigdy raczej nie była bardzo przywiązana do tego systemu – jednak uczęszczała na zajęcia z religii w liceum.

W wieku siedemnastu lat zdecydowała się na odwiedzenie pobliskiego Buddyjskiego Ośrodka Medytacyjnego Linii Karma Kagyu wraz z koleżanką. Od razu się jej tam spodobało (koleżanka jednak nie była tak zachwycona i już tam nigdy nie przyszła). Zaczęła regularnie odwiedzać ośrodek, uczestniczyła w medytacjach (również starała się praktykować poza ośrodkiem), chodziła na wykłady, mocno związała się z znajomymi z ośrodka. Panowała tam zawsze miła atmosfera, ludzie byli serdeczni i otwarci na innych, co też ją utwierdzało w swym wyborze. Po roku przyjęła błogosławieństwo od Lama Ole.

Rodzice po jej konwersji spytali tylko, czy mają się o nią martwić, ale jak twierdzi bohaterka, za bardzo się tym nie przejęli.

              Po jakimś czasie Teresa postanowiła zobaczyć też jak funkcjonują inne odłamy. W tym celu udała się do wspólnoty Zen. Atmosfera była tam całkiem inna niż w Karma Kagyu – ludzie byli poważniejsi, bardziej skupieni. Medytacja też wyglądała całkiem inaczej. W pierwszej szkole było większe nastawienie  na wyobrażenia, tutaj trzeba było oczyścić umysł z wszelakich obrazów. Dziewczyna poznała tez wiele opinii na temat pierwszej szkoły, często niepochlebnych, na przykład uważano, że Karma Kagyu jest bardzo „zachodnie”, „spłaszcza” buddyzm. Teresa nie wiedziała, co zrobić, jaką wspólnotę wybrać, bo obie ją pociągały, każda innym elementem. Słyszała, że nie da się uczestniczyć w kilku szkołach na raz i sama się również o tym przekonała. Niestety ten czas rozterek połączył się w czasie wyjechania do innego miasta na studia. Nasza buddystka stwierdziła, że będzie to idealna chwila na przemyślenie swej decyzji co do wyboru szkoły w której chciałaby praktykować swoje wyznanie. Jak na razie cały czas się zastanawia – uważa, ze potrzebuje rozmowy z kimś doświadczonym, z kimś kto mógłby jej poradzić, podzielić się swoim doświadczeniem, może pomóc w wyborze. Studia są dla niej okresem przerwy. Teresa wie, że buddyzm to „jej religia”, nie ma co do tego najmniejszych wątpliwości. Porzuciła jednak praktyki religijne, by zająć się studiami. Żałuje, że odstąpiła od  medytacji, bo były dla niej bardzo korzystne, zarówno w kwestii duchowej jak i fizycznej.

Myśli, że gdyby nie szukała tak dużo i nie dowiedziała się, że jest tyle możliwości nie miałaby problemu z podjęciem decyzji. Jak sama obrazowo opisuję tą sytuację: „Niektórzy ludzie chodzą cały czas w chodakach i myślą, że nie ma innych rodzajów obuwia, nigdy innych nie widzieli, chodaki są dla nich wygodne i nie szukają innych butów. Ja niestety trafiłam do sklepu, w którym jest mnóstwo różnych butów i po zobaczeniu ich wszystkich niestety nie potrafię zdecydować, które są najwygodniejsze i najlepsze dla mnie”.

Teresa nigdy nie spotkała się z przejawami nietolerancji. W sumie niczym się tak bardzo nie wyróżnia, jedynie podczas rozmów widać różnicę w myśleniu i stosunku do świata czy też ludzi - sami dowiedzieliśmy się dopiero niedawno, że uważa się za buddystkę.

              Spytaliśmy Teresę dlaczego zdecydowała się na konwersję. Odpowiedziała, że dzięki buddyzmowi czuje się lepiej. Chrześcijaństwo według niej negatywnie wpływa na psychikę człowieka, szczególnie poprzez ideę grzechu. Buddyzm ma łagodniejsze podejście do ludzkiego sumienia. Nie potępia uczynków, które chrześcijaństwo uważa za złe, na przykład stosowanie antykoncepcji.  Oczywiście jest to jeden z wielu powodów. Byliśmy ciekawi, czy wierzy w jakąś siłę wyższą boską. Sądziliśmy, że pewnie tak – taki „spadek” po ideologii chrześcijańskiej. Jednak dziewczyna zupełnie w taką siłę nie wierzy. Skłania się ku twierdzeniom pierwotnego buddyzmu.

       Podczas całego tego spotkania bardzo dużo dowiedzieliśmy się o jej życiu. Gdy usłyszeliśmy, że nasza przyjaciółka uważa się za buddystkę myśleliśmy, że trochę przesadza. Jednak po rozmowie na ten temat widzimy, że rzeczywiście stara się zachowywać praktyki buddyzmu, stara się cały czas poszerzać swą wiedzę religijną. Nawet ma zamiar studiować buddologię, by nauczyć się języka pali i móc czytać jej „święte teksty” w oryginale. Teresa bardzo żałuje, że jej wiedza pochodzi głównie z książek, stara poznać buddyzm w „pierwotnej wersji”, bez „zachodnich uproszczeń, dodatków”.

Zaciekawiło nas, czy byłaby gotowa praktykować buddyzm jako mniszka. Mówi, że bardzo chciałaby mieć taką szansę – pojechać do prawdziwego, tybetańskiego klasztoru i osiąść w nim na jakiś czas, może bardzo długi. 

Oboje zwróciliśmy uwagę, że jest bardzo otwarta na świat oraz ludzi, sama zauważyła, że w buddyzmie ważne jest to aby pomagać innym i, że ważna jest siła współczucia.

Zgłoś jeśli naruszono regulamin