76. Charles LeBeau, David W. Lucas - Komputerowa analiza rynków terminowych.doc

(1889 KB) Pobierz
Wprowadzenie

KOMPUTEROWA ANALIZA RYNKÓW TERMINOWYCH

 

Wprowadzenie

Dużo lepiej jest poważyć się na wielkie rzeczy, odnieść chwalebne zwycięstwa, nawet jeśli miałyby one być przeplatane porażkami, niż sta­nąć w rzędzie ludzi ubogich duchem, którzy nie doświadczają ani wiel­kich radości, ani wielkich cierpień, żyją bowiem w szarym brzasku, który nie zna ani zwycięstwa, ani klęski.

Theodore Roosevelt, 1899

 

Posługiwanie się komputerem osobistym

Celem tej książki jest wprowadzenie czytelnika w świat kompute­rów osobistych oraz analitycznego oprogramowania służącego do podejmowania decyzji inwestycyjnych. Wprawdzie komputer nie jest konieczny do gry na rynkach futures, ale może być w niej bardzo pomocny i większość zawodowych graczy uważa go dziś za narzę­dzie niezbędne. Mechanizmy przekazywania danych z giełd są szyb­kie, dokładne i stosunkowo mało kosztowne. Zarówno sam sprzęt, jak i programy nie są drogie, a z każdym rokiem stają się jeszcze tańsze, szybsze i łatwiejsze w obsłudze.

Komputery są wspaniałymi narzędziami, które właściwie stoso­wane pozwalają oszczędzić wiele czasu. Jednak używając ich nie­właściwie można stracić wiele czasu, zamiast go zyskać. Pozwalają gromadzić i przeglądać nieskończone niemal ilości danych oraz pa­trzeć na nie z różnych perspektyw. Możemy dzięki nim badać wy­kres ukazujący wieloletnią historię cen na jednym bądź wielu ryn­kach, a następnie, naciskając jeden klawisz, przejść do szczegółowej perspektywy ukazującej najmniejsze zmiany cenowe, jakie zaszły w ciągu ostatnich kilku sekund.

Komputer pozwala wybrać dowolny zbiór danych i manipulować nim na nieskończenie wiele sposobów. Możemy te dane wygładzić, przyspieszyć, powiększyć, skondensować, zróżnicować kolorystycz­nie, przenieść, nakładać jedne na drugie, zachowywać lub usuwać. Mamy do dyspozycji nieskończone niemal możliwości. To bogactwo jest źródłem zarówno wielkich szans, jak i problemów. Czego do­kładnie szukamy i kiedy się zorientujemy, że znaleźliśmy to, o co nam chodzi? Mamy nadzieję, że będziemy w stanie pomóc wam w uporządkowaniu waszych analiz i zastosowaniu komputera do skupienia się na sprawach najbardziej istotnych.

 

Budowanie własnego systemu

W pierwszym rozdziale książki zatytułowanym „Budowanie syste­mu" zaproponujemy pewną minimalną strukturę wyznaczającą ramy systemu transakcyjnego. Wy sami zdecydujecie, czego oczekujecie ,...,. od waszego osobistego planu transakcji, ale my postaramy się za­dbać o to, byście nie przeoczyli żadnego z jego niezbędnych elemen­tów. Z systemami jest tak jak z domami: lepiej projektować je mając na uwadze indywidualne preferencje. Jednak zarówno w przypadku domów, jak i systemów transakcyjnych błędy w podstawowym pro­jekcie są kosztowne i trudne do naprawienia.

Główną ideą, jaka przyświecała nam w czasie wydawania nasze­go biuletynu, było to, że gracz giełdowy musi mieć dobrze opraco­wany plan dokonywania transakcji - pian, który będzie odpowiadał jego osobowości oraz akceptowanemu przez niego poziomowi ryzy­ka. Jest to zasada, której ważności nie sposób przecenić. Przeciętny nabywca systemu transakcyjnego zaprojektowanego z myślą o innej osobie bardzo szybko rezygnuje z systemu, za który zapłacił prze­cież dużo pieniędzy, nawet jeśli działa on skutecznie. Dzieje się tak, ponieważ twórca systemu nie znał osobowości i potrzeb osoby, któ­rej przyszło się nim posługiwać.

Najlepsze systemy to te, które zostają opracowane przez ich przy­szłych użytkowników. Zanim więc zaczniecie, postarajcie się być szczerzy wobec siebie samych. Tylko wy wiecie, kiedy czujecie się dobrze i kiedy jesteście z siebie zadowoleni. Odpowiedzcie sobie na następujące pytania:

•      Czy wolę śledzić wszystkie najdrobniejsze wahania rynku, czy też wolę inwestować z dłuższą perspektywą czasową?

•      Ile czasu będę chciał poświęcić każdego dnia na opracowywa­nie strategii na dzień następny?

•     Jak dużą część kapitału mogę stracić w nieudanej transakcji?

•      Czy jestem w stanie znosić stres związany z grą krótkotermino­wą, czy też będę się czuł lepiej obserwując rynek z pewnego dystansu?

•     Jeśli zechcę grać na krótką metę, to czy moje inne obowiązki pozwolą mi znaleźć na to czas, czy też doprowadzę w ten spo­sób do konfliktu zakłócającego moją grę na rynku?

 

Spekulacja nie jest rzeczą łatwą

Sprawą o kluczowym znaczeniu jest również to, ile wysiłku jesteście gotowi włożyć w pogoń za zyskiem. Nie miejcie złudzeń. Stworze­nie i wprowadzenie w życie skutecznego systemu to ciężka i stresu­jąca praca, Z naszych obserwacji wynika, że ludzie, którzy poświe­cili całe życie, by odnieść sukces w swoim zawodzie, zabierają się do gry na rynkach terminowych sądząc, że jest to łatwy sposób na powiększenie dochodów. Ze statystyk wynika jednak, że większość z nich ponosi porażkę. Jedną z nauk, jakie chcemy tu przekazać, jest to, że na rynkach futures można zarabiać pieniądze - nawet duże pieniądze - ale nie należy oczekiwać, że będzie to łatwe. Większość graczy, którzy odnieśli sukces, poświęciło rynkowi wiele czasu i wy­siłku. Nie spodziewajcie się wygranej, jeśli nie jesteście gotowi pójść w ich ślady.

 

 

 

Odnalezienie właściwych narzędzi

W rozdziale zatytułowanym „Narzędzia techniczne" opisujemy roz­maite wskaźniki dostępne w najbardziej popularnych programach do analizy technicznej. Doradzimy wam, które spośród wielu do­stępnych wskaźników należy stosować w ramach systemów trans­akcyjnych i jak to robić. Gdybyśmy chcieli zbudować dom korzysta­jąc z narzędzi ciesielskich, musielibyśmy wiedzieć, do czego każde z tych narzędzi służy. Nie znając ich zastosowania moglibyśmy pró­bować wbijania gwoździ piłą i szybko doszlibyśmy do wniosku, że piła do niczego się nie nadaje. Podobnie jeśli chcielibyśmy stosować oscylator stochastyczny jako źródło sygnałów kupna i sprzedaży na rynku poruszającym się w silnym trendzie, moglibyśmy uznać, że jest to narzędzie bezużyteczne.

Rozdział o narzędziach technicznych opisuje różne techniki ana­lizy komputerowej i informuje, na jakich rynkach sprawdzają się one najlepiej. Tu konieczne jest jedno zastrzeżenie: staraliśmy się opisać wyczerpująco i szczegółowo możliwie najwięcej wskaźników, ale nie mieliśmy ani wystarczająco dużo miejsca, ani doświadcze­nia, by omówić wszystkie istniejące.

 

Przetestuj, zanim dokonasz transakcji

Komputery osobiste zrewolucjonizowały metody tworzenia i testo­wania systemów transakcyjnych. Jeszcze w połowie lat osiemdzie­siątych do przetestowania ulubionego narzędzia bądź systemu po­trzebny był doświadczony programista. Dla kogoś, kto nie potrafił

programować samodzielnie, jedynym rozwiązaniem było wynajęcie kogoś, kto wykona tę czasochłonną i kosztowną procedurę. Dziś nie trzeba już być programistą, choć niektórzy zawodowi inwestorzy wciąż sami piszą dla siebie programy. Nowoczesne, gotowe do uży­cia pakiety wykonują ogromną część pracy związanej z testowaniem, umożliwiając zwykłemu graczowi poddawanie próbom niezliczonych odmian strategii inwestycyjnych. W rozdziale „Testowanie systemów" opisujemy rozmaite procedury testujące, wyjaśniamy, co można, a czego nie można dzięki nim uzyskać, i tłumaczymy, dlaczego te­stowanie nie jest, jak sądzą niektórzy inwestorzy, rozwiązaniem wszystkich problemów.

 

Transakcje jednodniowe - dzielimy się pomysłami

Ostatni rozdział zatytułowany „Transakcje jednodniowe" przezna­czony jest dla tych graczy, którzy lubią najbardziej emocje związane ze spekulacją w najkrótszej perspektywie czasowej. Wprawdzie ogól­ne zasady skutecznych transakcji na rynkach futures są niezależne od skali czasowej, ale istnieje cala grupa strategii dotyczących otwie­rania pozycji na czas krótszy od jednej sesji. Strategie te często róż­nią się zdecydowanie od metod stosowanych w transakcjach o dłuż­szym horyzoncie czasowym. Większość opisanych w tym rozdziale systemów to propozycje nadesłane przez czytelników naszego Technical Trader Bulletin. Wiele tego typu metod ma charakter dość su­biektywny i pozostawia wiele miejsca na interpretacje. My starali­śmy się opisać je możliwie najbardziej szczegółowo. Ponieważ więk­szości z nich nie wypróbowaliśmy, nie wypowiadamy się na temat ich skuteczności. Możemy jednak stwierdzić, że podobnie jak w przy­padku systemów długoterminowych, zachodzi tu pewna zależność między doświadczeniem giełdowym twórcy a stopniem złożoności systemu. Przeciwnie do tego, czego można by się spodziewać, im bardziej doświadczony gracz, rym prostszy jest jego system.

 

Nie wiemy wszystkiego

Jak już wspominaliśmy, ograniczeniem tej książki jest nie tylko jej objętość, ale również zakres doświadczeń i wiedzy autorów. Nasze doświadczenia są ograniczone z przyczyn, które częściowo są oczy­wiste, częściowo zaś nie. W ciągu wielu lat spekulacji na giełdzie wychodziliśmy z założenia, że struktura cen oraz formacji cenowych nie jest uporządkowana w sposób jasny i wyraźny. Nie byliśmy w stanie zaobserwować żadnego zbioru zasad wyznaczających po­rządek rynków. Podejście to doprowadziło nas do skoncentrowania naszych analiz na poszukiwaniu trendów oraz stosowania takich wskaźników i strategii, które uwzględniają możliwość rozpoczęcia lub zakończenia trendu w każdym momencie.

Nie wierzymy, by można było prognozować konkretne ceny na rynkach terminowych, ani nie wierzymy, by istniała metoda pozwalająca wyznaczać z wy­przedzeniem punkty zwrotne.

Wierzymy natomiast, że można osiągać znaczne zyski rozpoznając w porę rozwijające się trendy i wykorzystując punkty zwrotne na­tychmiast po tym, jak się one pojawią. Stosujemy analizę technicz­ną w celu ustalania i pomiaru siły trendu, a następnie do obserwacji trendu po to, by zauważyć tak szybko jak to możliwe, że dobiega on końca. Naszym celem była i jest uważna obserwacja bieżących cen, nie zaś przewidywanie cen przyszłych.

Nasza filozofia rynku sprawiła, iż nie zyskaliśmy doświadczenia w obserwacji cykli, fal, zależności astrologicznych, współczynników Fibonacciego, linii Ganna i w stosowaniu wielu innych metod zakła­dających istnienie wewnętrznego porządku rynków. Widzieliśmy jed­nak wielu traderów, którzy posługując się takim założeniem zarobili pieniądze. Nie spieramy się z nimi i nie kwestionujemy faktu, że odnieśli sukces. Jesteśmy jednak skłonni sukces ten przypisywać raczej dobremu zarządzaniu pieniędzmi i dyscyplinie w kontrolo­waniu ryzyka, niż zdolnościom do trafnego prognozowania cen.

Jednym z niebezpieczeństw związanych ze stosowaniem kompu­terów jest to, że umożliwiają one tak dogłębną analizę danych z prze­szłości, że zawsze znaleźć można dowolną liczbę powtarzających się formacji i zjawisk. Komputery dają nam możliwość przeprowadze­nia wyczerpujących analiz dowolnie dużych zbiorów liczb i w rezul­tacie potrafimy odnaleźć formacje, cykle, fale i inne rzekome relacje nie tylko w cenach giełdowych, lecz także w zbiorach liczb loso­wych. Nie słyszeliśmy, aby ktokolwiek dowiódł, że chodzi tu o coś więcej niż przypadkowe koincydencje, jakie muszą nieuchronnie zachodzić, gdy zastosuje się odpowiednio dużą liczbę zmiennych do dużego zbioru danych. Koincydencje takie nie dowodzą istnienia fak­tycznej zależności przyczynowo-skutkowej.

Gdyby rzeczywiście istniały jakieś szczegółowe formacje lub struktury cenowe, ich odkrycie i zastosowanie szybko zniszczyłoby sam rynek. Jeśli bowiem rynek byłby w jakiś sposób uporządkowa­ny i ceny byłyby wyznaczone z góry przez jakąś nieznaną siłę, in­westor, który by ją odkrył, nigdy nie poniósłby strat. Gdyby było wiadomo, co zdarzy się w przyszłości, nikt nie zawarłby transakcji z tym inwestorem.

My sugerujemy, że istnieje składnik losowy, ale też istnieją trendy. Zdarzają się również okresy, gdy szereg cenowy wykazuje korelację. Nie zamierzamy dodawać naszego głosu do toczącej się dyskusji na ten kontrowersyjny temat - pragniemy jedynie wyjaśnić, dlaczego w naszej książce poświeconej komputerowym systemom transak­cyjnym nie zajmujemy się wieloma popularnymi i być może warto­ściowymi metodami analizy technicznej. Z wyjątkiem rozdziału po­święconego transakcjom jednodniowym postanowiliśmy ograniczyć się do narzędzi technicznych, które sami stosujemy, i opowiedzieć jedynie o naszych własnych doświadczeniach i obserwacjach uzy­skanych w czasie pracy z tymi wskaźnikami.

 

W codziennym stosowaniu nasza metoda analizy technicznej nie różni się od metod zakładających istnienie wewnętrznego porządku rynków. Główną różnicą jest to, że my koncentrujemy się na pomia­rze i analizie tego, co dzieje się teraz, a nie na prognozowaniu tego, co ma się zdarzyć. Obserwowaliśmy niejednokrotnie, że gracze, któ­rzy potrafili osiągać zyski stosując teorię fal, cykli lub astrologię bądź inne koncepcje ukrytego porządku, byli zawsze na tyle doświadcze­ni i zdyscyplinowani, by czekać, aż faktyczne zachowanie cen po­twierdzi słuszność ich prognoz. Gdyby ich sukces miał zależeć tylko od pierwotnych założeń bądź prognoz, czekanie na potwierdzenie prognozy przez rynek nie byłoby konieczne - bo przecież jest to zwłoka kosztowna. Zauważyliśmy również, że sygnały kupna i sprze­daży podawane przez tych analityków są zaskakująco podobne do tych, które uzyskiwaliśmy my sami. Główna różnica między nami polega na tym, że oni mają zaufanie do dominującego cyklu lub do linii Ganna, czyli elementów dających wiedzę z pewnym wyprze­dzeniem, podczas gdy nasze analizy wynikają z dokładnej obserwa­cji zachowania cen i nie zawierają żadnych prognoz.

 

Zdarza się czasem, że trafne okazują się prognozy oparte na astro­logii lub innych tego rodzaju metodach. Trzeba jednak zdawać sobie sprawę, że każdy, kto przedstawi wystarczająco dużo prognoz, musi za którymś razem trafić. Takich przypadków nie należy uznawać za dowód prawdziwości metod, nie dowodzą one bowiem niczego. Po­dawane publicznie osiągnięcia specjalistów od tego typu prognoz mogą robić wrażenie, ale należy pamiętać o tym, że nigdy nie publi­kują oni listy tych przepowiedni, które się nie sprawdziły. Jeśli ich założenia są słuszne, nie powinni się mylić nigdy. Twierdzą, że układy planet wpływają na rynki. Czy jednak planety mogą wywierać ten wpływ, jeśli w każdym momencie musi być tyle samo kupujących co sprzedających? Czy Mars oddziałuje wybiórczo i decyduje, że jego położenie wpłynie na inwestora A, nie zaś na inwestora B?

Czyż koniunkcje planet nie powinny wpływać na wszystkich uczestników ryn­ku, tak że mielibyśmy albo samych kupujących, albo sprzedających?

 

Celem jest zarabianie pieniędzy

Spekulacja na rynkach terminowych jest czasem porównywana do gry, ale nie zapominajmy o tym, że wyniki tej gry mierzy się wyłącz­nie w dolarach i centach. Gracz, który rozpoznał i poprawnie ozna­czył fale Elliotta lub właściwie określił długość cyklu występującego w przeszłości, jeszcze nie jest zwycięzcą. Nie wygrał jeszcze nicze­go. Jest całkiem możliwe, że sukces w oznaczeniu dotychczasowych fal nie przyniesie żadnego zysku.

Nie ma oczywiście właściwego i niewłaściwego sposobu działa­nia na rynku. Na szczęście dla nas celem nie jest tu posiadanie racji. W tym biznesie wiadomo bardzo niewiele, a jeszcze mniej udało się udowodnić. Na rym polega wyzwanie rynków i szansę, jakie na nich powstają. Nie zamierzamy wcale zaprzeczać, że to, co przed chwilą stwierdziliśmy - oraz większość z tego, co zamierzamy powiedzieć -to nie fakty, lecz raczej nasze osobiste opinie i wnioski.

W książce tej chodzi o znalezienie najlepszych sposobów analizo­wania tego, co działo się w przeszłości, i obserwowania tego, co dzie­je się teraz. Traktujemy analizę techniczną przede wszystkim jako uważne i szczegółowe badanie teraźniejszości z myślą o tym, by od­nieść korzyści w przyszłości. Jeśli poszukujecie metody pozwalającej poznać przyszłość, nie znajdziecie jej ani tutaj, ani gdzie indziej.

Nie chcielibyśmy, żebyście ulegli złudnemu czarowi opisanych przez nas metod technicznych. Wprawdzie są to ważne narzędzia, ale one same nie decydują o sukcesie. Nie nadają się do przewidy­wania przyszłości. Mogą natomiast pomóc w znalezieniu się po właściwej stronie rynku na tyle często, by osiągnąć zysk. Sukces zależy od właściwie opracowanego systemu lub planu inwestycyj­nego składającego się z odpowiedniej kombinacji wskaźników. Sta­raliśmy się tu przekazać konkretne koncepcje oraz wiedzę na te­mat systemów transakcyjnych, metod analizy technicznej, testo­wania systemów oraz transakcji jednodniowych. Mamy nadzieję, że uznacie je za przydatne.

 

To nie jest książka dla początkujących

Tym, którzy stykają się z prezentowanymi tu zagadnieniami po raz pierwszy, należy się kilka wyjaśnień dotyczących spraw ogólnych oraz terminologii. Staraliśmy się unikać specjalistycznego żargonu, ale nie dało się go pozbyć całkowicie, a my chcielibyśmy mieć pew­ność, że książkę tę zrozumie każdy, kto będzie chciał ją przeczytać.

Z drugiej jednak strony, nie jest ona przeznaczona dla początku­jących. Oni mogą znaleźć na rynku wiele innych bardziej odpowied­nich dla siebie pozycji. Nie będziemy się zatrzymywać, by tłuma­czyć, co znaczą podstawowe terminy, takie jak pozycja długa, krótka, spread, trend i tym podobne. Piszemy tę książkę dla osób z pewnym doświadczeniem i nie chcemy zajmować ich cennego czasu defini­cjami podstawowych pojęć giełdowych.

Aby nie przedłużać pewnych kwestii i nie powiększać rozmia­rów książki, podajemy na ogół przykłady odnoszące się do sytuacji kupującego. Nie zawsze wyjaśniamy, że odwrotnością tej sytuacji jest sprzedaż. Jeśli nie zostanie to specjalnie zaznaczone, należy przyjąć, że sygnały sprzedaży są po prostu odwrotnością sygnałów kupna.

 

Ostrzeżenie

Staraliśmy się o możliwie najdalej posuniętą dokładność, ale nigdy nie można wykluczyć tego, że do książki zakradł się jakiś błąd lub dwa. Nie mamy przy tym na myśli błędów typograficznych, ale błę­dy dotyczące technik, procedur, a nawet logiki. Spekulacja na ryn­kach terminowych nie jest nauką i nigdy nią nie będzie. Wiele spo­śród rzeczy, których kiedyś byliśmy pewni, nie sprawdziło się w kom­puterowych testach i w rezultacie musieliśmy zmienić nasze opinie i strategie. Wiele metod, o których tu piszemy, zostało skrupulatnie przetestowanych, ale nie wszystkie. Wciąż się uczymy i zachowuje­my sobie prawo do zmiany poglądów w przyszłości. Dobrzy gracze giełdowi uczą się na ogół, że czasem każdy się myli i nie ma w tym nic złego.

Książka ta jest owocem naszego szczerego trudu i nie napisaliśmy w niej niczego, co miałoby na celu wyłącznie zwiększenie jej rynko­wego sukcesu. Prawdopodobnie udało nam się urazić kilku przyja­ciół odmawiając zaakceptowania ich metod i opinii. Ale przecież właśnie różnorodność opinii jest tym, co tworzy rynek. Pisaliśmy to, w co wierzymy, w szczerym zamiarze wspomożenia inwestorów w doskonaleniu ich metod i osiąganych wyników.

 

Projektowanie systemów

 

Po co projektować systemy?

System transakcyjny okazuje się skuteczny tylko wtedy, gdy inwe­stor kieruje się ściśle jego wskazaniami, ma do niego zaufanie i gdy system odpowiada jego usposobieniu. Nie mając zaufania do syste­mu nie wykonuje się za każdym razem jego zaleceń i usiłuje się do­konywać własnych interpretacji i ocen sygnałów. Praca nad budową systemu, a następnie jego dokładne przetestowanie pozwalają osią­gnąć ten niezbędny poziom zaufania jeszcze przed zainicjowaniem pierwszej transakcji.

Tworzenie własnego systemu nie tylko pomaga w zbudowaniu tego niezbędnego zaufania, ale umożliwia również dopasowanie go do osobistych potrzeb i preferencji. Każdy system powinien być projek­towany tak, by odpowiadał usposobieniu i upodobanio...

Zgłoś jeśli naruszono regulamin