Tajemnice starożytnej medycyny.pdf

(297 KB) Pobierz
9456502 UNPDF
Aby rozpocząć lekturę,
kliknij na taki przycisk ,
który da ci pełny dostęp do spisu treści książki.
Jeśli chcesz połączyć się z Portem Wydawniczym
LITERATURA.NET.PL
kliknij na logo poniżej.
9456502.001.png 9456502.002.png
Tajemnice starożytnej
medycyny
34
Tower Press 2000
Copyright by Tower Press, Gdańsk 2000
35
7. Zdobywanie etapów wiedzy szamańskiej
Szamanem nigdzie nie można zostać ani ex definitione, ani per hereditatem. Jedyną drogą
jest zyskanie cudu nawiedzenia lub nagłej nadprzyrodzonej metamorfozy. Na tej drodze po-
mocą mogą być duchy przodków, jak i współudział bogów plemiennych czy totemicznych.
Dla wybranych ważną rolę pełnią też elementy własnych poszukiwań świadomych, polegają-
cych na umartwianiu, diecie, całkowitej izolacji, pełnym wyrzeczeniu dóbr po to, by w wy-
branym momencie życia podjąć podróż w poszukiwaniu znaku, doznania realnego objawienia
i uzyskania w tym momencie tak dalece wysokiej koncentracji umysłu, w której możliwe jest
wystąpienie pełnego zrozumienia jedności mikro- i makrokosmosu naznaczającego szamana
funkcją pośrednika różnych światów i form energii. Istnieją opisy technik takich poszukiwań
polegających na skrajnym umartwianiu ciała, niewrażliwości na ból i temperaturę, zmęczenie
aż po krańcowe wyczerpanie fizyczne i psychiczne, które nie są odległe od obecnie prakty-
kowanych w Tybecie przez lamów, potrafiących w transie regulować przeróżne czynności
wegetatywne organizmu, z niezwykłym ograniczeniem częstości oddechu i tętna, w sposób
niemożliwy do zrozumienia przez reguły rządzące współczesną medycyną.
Osobną, lecz fundamentalną dla historii jest kwestia, iż praojciec judaizmu i chrześcijań-
stwa, patriarcha Abraham, któremu błędnie wielu religioznawców przypisuje uprawianie czy-
stego pogaństwa, był klasycznym szamanem, który kolejne etapy wtajemniczenia otrzymał od
„ojca wszystkich drzew”, jakim to mianem określano stojący na pustkowiach wzgórz Sychem
potężny dąb „More”, stanowiący symboliczną antenę, czy też oś kosmiczną, spinającą ze sobą
niebo i ziemię. W cieniu jego korony Abraham zbudował ołtarz i po wniesieniu ofiary Bogu
otrzymał akt szamańskiego naznaczenia oraz informację: „Tę ziemię dam potomstwu twe-
mu”.
Można snuć spekulacje, jak dalece inaczej potoczyłyby się losy świata i kultury europej-
skiej i islamskiej, gdyby Abraham z łona Seraj (Sary) nie uzyskał potomstwa. Cały nasz świat
wyznawałby zoroastryzm czy też buddyzm?
Znakomitą opowieść, w jaki sposób zgoła nieoczekiwanie można zostać szamanem, daje
Franz Boas w „Religion of the Kwakiutl Indians”.
„Jestem wielkim myśliwym i poluję na zwierzęta wszelkiego rodzaju. Byłem też ostatni,
co by dał wiarę szamanom, gdy opowiadali, że odejmują ludziom chorobę i że widzą ludzkie
dusze. I to musiałem powiedzieć na początku.
Pewnego dnia wypłynąłem na morze, by polować na foki. Gdy dopłynąłem do Axolis, zo-
baczyłem wilka, który zwijał się z bólu na skale. Mordę miał zakrwawioną. Zajrzałem mu do
pyska i zobaczyłem, że kość daniela mocno utkwiła zwierzęciu między zębami w obu szczę-
kach.
– Nie ruszaj się – powiedziałem i poszedłem poszukać gałązek cedru. Splotłem je w moc-
ny sznur, a następnie wróciłem na skałę, gdzie wilk leżał z otwartym pyskiem. Gdy wreszcie
wyciągnąłem tę kość, wilk najzwyczajniej spojrzał na mnie i nie zrobił mi żadnej krzywdy.
Rzekłem do niego:
– Przyjacielu, twoje cierpienie się skończyło, a teraz dbaj o siebie i nie czyń niczego złego.
Wilk oddalił się, drepcząc niespiesznie.
36
Gdy nadeszła noc, pojawił mi się we śnie człowiek i rzekł:
– Dlaczego tutaj zostałeś? Na tej wyspie jest mnóstwo fok, przyjacielu. Jestem myśliwym,
nad którym się dziś zlitowałeś, i teraz, przyjacielu, chcę ci podziękować. Jakiekolwiek masz
życzenia, od tej chwili nie istnieje nic, czego nie mógłbyś otrzymać. Ale nie obcuj z żoną
przez cztery lata, wtedy spełnisz to, co masz spełnić.
Potem znikł.
Chorowałem tak jak moje plemię na ospę. Leżałem między moimi współbraćmi i widzia-
łem opuchnięte ciemnoczerwone ciała, popękaną skórę. Nie wiedziałem, że moi towarzysze
są już martwi. Potem pomyślałem, że ja także już umarłem. Poczułem się jak we śnie, a gdy
się obudziłem, otaczało mnie stado jęczących i wyjących wilków. Dwa spośród nich zaczęły
mnie lizać i opluwać śliną, następnie rozprowadzały ją po całym ciele. Wkrótce moje ciało i
duch nabrały sił. Któregoś dnia we śnie pojawił mi się ten sam człowiek i śmiejąc się, powie-
dział:
– Teraz uważaj przyjacielu. Szaman wszedł w ciebie. Będziesz leczył chorych i umiał
chwytać ich dusze i będziesz mógł rzucić chorobę na każdego w twoim plemieniu, kogo ze-
chcesz uśmiercić. I wszyscy będą się ciebie bali. Wtedy obudziłem się. Drżałem na całym
ciele, a mój duch zmienił się za sprawą tego, co dały mi wilki. Stałem się szamanem”.
37
Zgłoś jeśli naruszono regulamin